4 kadencja, 58 posiedzenie, 1 dzień (30.09.2003)
7 punkt porządku dziennego:
Projekt uchwały w sprawie odwołania posła Tomasza Nałęcza z funkcji wicemarszałka Sejmu Rzeczypospolitej Polskiej (druk nr 2004).
Poseł Józef Zych:
Panie Marszałku! Wysoki Sejmie! Zanim przejdę do meritum, chciałbym przypomnieć pani poseł Beger, że nie tak dawno o godz. 12 w nocy postawiła pani zarzut, słuszny zarzut, że przy wniosku o uchylenie immunitetu nie było projektu uchwały. Wtedy w imieniu klubu, w imię przestrzegania prawa, regulaminu, wystąpiłem, podzielając wasz pogląd. I dziś marszałek Sejmu Borowski poprosił mnie na rozmowę i przedstawił mi końcowy efekt - tak, projekty uchwał będą przedstawiane. Mówię o tym dlatego, żeby uświadomić, że Klub Parlamentarny Polskiego Stronnictwa Ludowego bez względu na to, kogo dotyczy sprawa, stoi na stanowisku przede wszystkim prawa i klub delegował mnie jako prawnika, żeby wypowiedzieć się przede wszystkim z punktu widzenia zasad, jakie powinny obowiązywać. Przejdę zatem do meritum.
Panie i Panowie! Pierwsze zagadnienie, na które powinniśmy sobie odpowiedzieć: Czy są przepisy zakazujące współmałżonkom posłów, polityków brać udział w życiu publicznym, naukowym czy wyrażać jakiekolwiek opinie? Klub Polskiego Stronnictwa Ludowego takich zakazów nie zna. A zatem z punktu widzenia formalnoprawnego pani Nałęcz nie miała żadnych powodów, żeby odmówić wydania stosownej opinii.
Druga rzecz. Dzisiaj ja przynajmniej i mój klub nie znamy treści opinii, nie znamy zapytania, jakie skierowano do pani Nałęcz, i nie znamy w tym zakresie jej udziału. Dzisiaj z tego postępowania wiemy coś innego - że ten projekt był tworzony zupełnie gdzie indziej. A zatem jeżeli nie zna się treści opinii, która akurat mogła być korzystna czy niekorzystna - tutaj pan poseł trafnie podnosił, w pewnym sensie ja to przyjmuję, że to był obowiązek - to wobec tego jak można obiektywnie tylko z faktu opiniowania, bez względu na to, jaka była treść opinii, robić zarzut, że powinna to być podstawa do odwołania? My takiego poglądu nie podzielimy.
Druga rzecz. Jeżeli już patrzymy na Komisję Śledczą, to trzeba sobie przede wszystkim powiedzieć, że z przesłuchań świadków wynika, że zupełnie kto inny dziś powinien odpowiadać. Jeżeli obserwujemy zeznania prawników, jeżeli obserwujemy pewne krętactwa, to czas najwyższy byłby, żeby w porę tam reagować, żeby rząd i ministerstwa tam przede wszystkim reagowały i wyciągały wnioski.
Wreszcie myślę, Wysoki Sejmie, że Komisja Śledcza przy okazji wskazuje nam na bardzo niebezpieczną sytuację, którą Sejm powinien się zająć. W naszym przekonaniu niedopuszczalne jest, żeby w czasie przesłuchań w Komisji Śledczej członkowie tej jednej komisji parlamentarnej bez względu na to, jakie mają poglądy, prowadzili między sobą debaty, uprawiali krytykę itd. To jest niedopuszczalne. Mamy drugą komisję, o czym się nie mówi, a właściwie pierwszą, w Sejmie, która ma stałe uprawnienia śledcze. To Komisja Odpowiedzialności Konstytucyjnej. Prowadzimy nie mniej trudną sprawę, sprawę byłego ministra Wąsacza, i tam nie ma dyskusji, bo wcześniej ustalamy tryb postępowania dowodowego i wszyscy wiedzą, że to jest dążenie do wyjaśnienia prawdy. A zatem dzisiaj ta komisja, jak trafnie pan poseł powiedział tutaj, nas wszystkich wiele uczy. Ale na tym etapie trzeba by się zastanowić wobec tak ogromnych trudności i przeszkód, które są stawiane i w postępowaniu dowodowym, i innym, jak Sejm powinien reagować, bo rzeczywiście komisja popełniła pewne błędy proceduralne. Całe szczęście, że jeżeli komisja dojdzie do czegokolwiek, to nie będzie mogła jeszcze bezpośrednio wnosić o postawienie przed Trybunałem, bo wtedy to dopiero jest przekazywane do Komisji Odpowiedzialności Konstytucyjnej.
Ale, panie i panowie, to stawia przed Sejmem bardzo poważne zadania i wymaga bardzo poważnej refleksji. Nie wolno nam... Myślę, że w momencie, kiedy będzie sprawozdanie tej komisji, musimy się nad tym zastanowić i wyciągnąć z tego wszystkiego wnioski.
A zatem chcę powiedzieć jeszcze jedno. Jeżeli dziś panu marszałkowi Nałęczowi stawia się zarzut o to, że w pewnych sytuacjach nie przestrzegał regulaminu, to chciałbym powiedzieć, Wysoki Sejmie, że trzy tygodnie temu w tym Sejmie wysunąłem zarzut wobec całego Prezydium o łamanie regulaminu. I znam wicemarszałków, którzy częściej i brutalniej łamali regulamin aniżeli pan poseł Nałęcz.
W imię prawdy obiektywnej, w imię prawdy i podstawowej wartości Klub Parlamentarny Polskiego Stronnictwa Ludowego głosować będzie przeciwko odwołaniu. Bo gdybyśmy my w taki sposób podchodzili do tego i oceniali to, to nie wiem, czy dzisiaj którykolwiek z członków Prezydium, przewodniczących komisji, a może i posłów by się utrzymał. Tak więc, panie i panowie, rozumiem, że każdy z nas, każde ugrupowanie ma prawo do swoich ocen. Ale jest jedna rzecz - ta ocena musi być uczciwa, muszą być pewne granice ocen. A oprócz tego jest druga rzecz. Proszę zauważyć, że w takiej sytuacji chcemy doprowadzić do zbiorowej odpowiedzialności w rodzinie. Gdybyśmy nawet przyjęli, że moja żona, że żona pana Nałęcza, kogokolwiek, naruszyła jakiekolwiek zasady, to przecież odpowiedzialność w sensie i karnym, i administracyjnym, i innym na nas nie spoczywa. Pewna ocena moralna zachowań itd. może tu wchodzić w grę. Dlatego też rozumiejąc szczególne uczulenie, jeżeli chodzi o klub Samoobrony, podkreślany, i dzisiaj, i w każdej innej sytuacji Klub Parlamentarny Polskiego Stronnictwa Ludowego stał, stoi i będzie stać zawsze przy jednym, mianowicie przy tym, że muszą być podstawy, jeżeli żąda się ukarania kogokolwiek, bo tego wymagają nie tylko elementarne zasady sprawiedliwości, ale również ludzkie podejście. Dziękuję.
Przebieg posiedzenia