4 kadencja, 83 posiedzenie, 1 dzień (08.09.2004)
2 i 3 punkt porządku dziennego:
2. Pierwsze czytanie rządowego projektu ustawy o partnerstwie publiczno-prywatnym (druk nr 3174).
3. Pierwsze czytanie rządowego projektu ustawy Przepisy wprowadzające ustawę o partnerstwie publiczno-prywatnym (druk nr 3175).
Poseł Zygmunt Wrzodak:
Dziękuję, panie marszałku.
Wysoka Izbo! Przedstawiam stanowisko Klubu Parlamentarnego Ligi Polskich Rodzin w sprawie projektów ustaw o partnerstwie publiczno-prywatnym (druki nr 3175 i 3174).
Panie Marszałku! Wysoka Izbo! Pani Minister! Rzeczywiście te ustawy są niezbędne, zapewne ułatwiają życie samorządowcom, wszelkim prywatnym przedsiębiorcom, którzy wykonują różne usługi na rzecz samorządów. Ale kiedy przychodzi dyskutować nad tą ustawą, to człowiek gorycz w gardle czuje, ponieważ akurat partnerstwo publiczno-prywatne w wykonaniu tego rządu jest tak straszne, tak niejasne, tak ciemne, że aż przykro nam w ogóle dyskutować jakiekolwiek ustawy, które przedstawia ta ekipa rządowa. Wyłączam tutaj Ministerstwo Gospodarki, ponieważ funkcjonuje ono jakby na innych, zdrowszych zasadach aniżeli inne ministerstwa kierowane przez poszczególnych ministrów, szczególnie poprzednicy Ministerstwa Skarbu Państwa. Oczywiście projekty ustaw mają pobudzić przedsiębiorczość lokalną, pieniądze przekazywane z Unii Europejskiej mają wspomóc i rozwinąć infrastrukturę terytorialną, lokalną, samorządy, również rząd, twierdzą, że te pieniądze strukturalne będą wpływać nie poprzez państwo, tylko bezpośrednio do samorządów, bo my do końca w to nie wierzymy. Daj Boże, żeby było jak najwięcej tych pieniędzy, żebyśmy my, Polacy mogli odzyskać przynajmniej to, co włożyliśmy do Unii Europejskiej. Zapewne każdemu, tym, którzy byli za Unią Europejską, przez gardło nie chce przejść, że koszty utrzymania rodzin, koszty utrzymania inwestycji, jak również małych i średnich firm wzrastają niebotycznie - podrożał gaz, energia, wzrosły różne podatki pośrednie, jak VAT, akcyza itd. Czyli za Unię Europejską musimy widocznie dziękować panu prezydentowi, poprzedniemu rządowi i innym organizacjom pozarządowym, które po prostu ewidentnie okłamywały polskie społeczeństwo, że ta Unia Europejska to dobrodziejstwo. Myślę, że cała gra będzie się toczyła właśnie wokół tych pieniędzy przekazywanych z Brukseli bezpośrednio do samorządów. W ustawie jest określone, że to będą tzw. firmy prawne, jak również różne podmioty biznesowe, czyli inaczej lobbyści i jeżeli dany inwestor będzie chciał wygrać jakiś przetarg na inwestycje, to będzie musiał się udać i dobrze rozmawiać z lobbystami, którzy pośredniczą między Brukselą, a - załóżmy - Krakowem, Katowicami, Rzeszowem czy innym miastem. Na tym to będzie polegało i poprzez tę ustawę cywilizuje się jakby ten zakres działalności takich lobbystów. Przypomnę tylko, że przy Brukseli funkcjonuje około 15 tys. pośredników, czyli lobbystów, pomiędzy poszczególnymi krajami czy regionami.
Panie Marszałku! Wysoka Izbo! Partnerstwo publiczno-prywatne doskonale działa na styku: premier Rzeczypospolitej pan Marek Belka - firma Lux Med i BGŻ. To jest partnerstwo publiczno-prywatne w wykonaniu jak najbardziej obrzydliwym, gdy BGŻ finansuje, wkłada 12 mld zł w podtrzymanie przy życiu firmy Lux Med, w której pracują żona pana premiera, żona pana Cytryckiego i żona pana prezesa BGŻ Bartkiewicza. Pan Bartkiewicz w zamian za to, że podtrzymał przy życiu Lux Med, zostaje prezesem, przewodniczącym rady nadzorczej PKN Orlen. I to jest przykład partnerstwa publiczno-prywatnego. (Oklaski)
Drugi przykład partnerstwa w wykonaniu tego rządu jest taki, że pan premier Belka, który przez wiele lat zasiadał w radzie nadzorczej BIG Banku Gdańskiego, był jednym z jego współtwórców, a ten bank powstał przecież z pieniędzy podatników, z polskich pieniędzy... Został przejęty pod stołem przez grupę prywatnych osób. BIG Bank był zasilany pieniędzmi z PZU, które otworzyło depozyty na ogromne sumy, praktycznie z zerowym oprocentowaniem. BIG Bank Gdański przerzucał te pieniądze do innych banków i zarabiał na tym 200-300%. Za fundusze zarobione na pieniądzach PZU zakupił udziały w tymże PZU, tworząc konsorcjum Eureko Bank Gdański. Te 10,9% udziałów zostało zarobionych właśnie na pieniądzach PZU. Tak się uwłaszcza nomenklatura, w tym przypadku komunistyczna, i to jest partnerstwo publiczno-prywatne w wykonaniu premiera Marka Belki.
Jest jeszcze jedno partnerstwo publiczno-prywatne w wykonaniu pana premiera Belki. Zasiadał on w radzie TDA Capitals w Nowym Jorku, w instytucji finansowej. I nawet tam pieniądze PZU trafiały na depozyty na 0%. Oni lokowali je gdzie indziej. W ten sposób ta instytucja finansowa zarabiała ogromne pieniądze i z tego pan Belka miał wysokie wynagrodzenia. To jest partnerstwo publiczno-prywatne.
BGŻ IV Oddział w Warszawie. Jeden człowiek podstawia chyba z osiem firm, które wyciągają pieniądze od 30 do 100 mln zł. 30 mln jest praktycznie nie do uratowania. Co robi Pan Jacek Bartkiewicz, jak reaguje na moje zapytanie poselskie? Rozwiązuje IV Oddział BGŻ i ci ludzie za to nie odpowiadają. Zdecydowana większość prokuratorów w Warszawie chroni przestępców gospodarczych. Mówię to z pełną odpowiedzialnością. Mogę ich wskazać palcami. Nie ma sensu do nich chodzić, pisać jakiekolwiek pisma czy interpelacje poselskie, bo oni i tak to rzucą do kosza i rozmydlą sprawę. Tę prokuraturę warszawską, okręgową w znacznej części trzeba natychmiast bezwzględnie rozwiązać i powołać nową, złożoną z nowych ludzi, młodych, energicznych, którzy zaczęliby rozliczać takie afery, jak mostowa. Była mowa o tej aferze. Nic się nie dzieje, proszę państwa; minął rok, więcej nawet, i nic nie wiadomo. Blisko 300 mln zł poszło gdzieś na lewo, na prawo - i to też było partnerstwo publiczno-prywatne.
Mówię o tym dlatego, że ta ustawa powinna czyścić takie rzeczy, doprowadzić do tego, żeby nie dochodziło do korupcji, przede wszystkim na linii: lobbysta - samorządowiec - wykonawca. Trzeba nad tymi ustawami bezwzględnie pracować, bardzo mocno i głęboko jeszcze raz je przeanalizować, zrobić wiele innych ekspertyz, żeby ukrócić korupcję i złodziejstwo. Nasze państwo, niestety, jest przeżarte korupcją, dlatego społeczeństwo źle patrzy na Wysoką Izbę, źle ocenia rząd, niedługo będzie źle oceniać prezydenta. Jeszcze trochę i poparcie dla niego zejdzie do takiego samego poziomu, jak dla prezydenta Wałęsy. Jesteśmy pewni i przekonani, że tak będzie, dlatego praca w Komisji Gospodarki, nawet połączonej z Komisją Finansów Publicznych, byłaby jak najbardziej wskazana. Dobrze by było, żeby te dwie komisje rzeczywiście zajęły się tymi ustawami. Omawiany akt też jest potrzebnz, żeby nie było miejsca na takie przypadki, jak dotychczasowa prywatyzacja. Trudno ją nazwać prywatyzacją; w 95% było to zwykłe szabrownictwo majątku narodowego; szabrownictwo w wykonaniu poszczególnych ministerstw, poszczególnych rządów, gdy spijano śmietankę, bogacono się na pośrednictwie w sprzedaży majątku.
Przykład. Kulczyk nabył udziały Telekomunikacji Polskiej, odsprzedał je Francuzom, zarabiał na tym kolosalne pieniądze. Zakłady Polmosu. Pośrednicy, niejaki pan Rudnik, niejaki pan Tryliński, powiązany rodzinnie z Wojskowymi Służbami Informacyjnymi, zarabiają na pośrednictwie w sprzedaży naszych zakładów. Zakład się kupuje za 30 czy za 15 mln zł, a jedna marka wyrobu alkoholowego jest sprzedawana za 40-50 mln zł. Za jeden wyrób dostaje się dwukrotnie więcej pieniędzy. To samo jest w zakładach piwowarskich - sprawa pana Kulczyka, pośrednika, który kupował zakłady piwowarskie i odsprzedawał je zagranicznym inwestorom, na czym zarabiał ogromne pieniądze. To nie jest przedsiębiorczość, to jest - jak mówiłem - zwykłe szabrownictwo, ale tu nie należy winić panów Kulczyka, Krauzego czy innych, chyba że moralnie, lecz tych, którzy do tego dopuścili. To oni bezwzględnie powinni zostać pociągnięci do odpowiedzialności przed Trybunałem Stanu.
Pani Kamela-Sowińska, która śmie mówić, że podpisała aneks zgodnie z interesem Skarbu Państwa... Proszę państwa, to jest bezczelność, która nie zna granic. Dzisiaj przed panią Kamelą-Sowińską powinien stanąć prokurator i nałożyć na nią sankcje. Przecież podpisanie aneksu było perfidną grą na szkodę Skarbu Państwa. To jest ewidentne, że to była potężna kampania prowadzona przez tę panią, która startowała do Parlamentu Europejskiego; kampania większa niż Ligi Polskich Rodzin, a nawet Prawa i Sprawiedliwości czy innych partii. Przecież my jako partie zgodnie z ustawą mamy jeszcze możliwość skorzystania z funduszy i w ten sposób uczciwie dysponujemy pieniędzmi. A ta pani nie ma, a jej billboardy rzucały się w oczy, na każdej ulicy było ich kilka. Skąd pieniądze? Kto na to dał? To trzeba byłoby sprawdzić.
Sprawa prywatyzacji PZU była korupcjogenna od samego początku do końca. Trzeba było sprawdzić, zrobić wszystko, żeby odzyskać kontrolę Skarbu Państwa nad PZU, a teraz nie należy słuchać niektórych napuszczonych dziennikarzy, którzy trzymają w tym sporze stronę stronę Eureko.
Zatem, pani minister, Liga Polskich Rodzin przychylnie odnosi się do tych dwóch propozycji ustawowych i proponuje, aby połączone komisje nad tym popracowały. Oczekujemy również innych ekspertyz dotyczących ustaw, tak żeby była przejrzystość funkcjonowania na styku przedsiębiorca - samorząd i, nazwijmy to, lobbyści, którzy występują jako kancelarie prawne, żeby była tutaj czysta gra i by nie dochodziło do korupcji na dole. Dziękuję bardzo. (Oklaski)
Przebieg posiedzenia