4 kadencja, 15 posiedzenie, 1 dzień (27.02.2002)
3 punkt porządku dziennego:
Strategia gospodarcza rządu ˝Przedsiębiorczość - Rozwój - Praca˝.
Minister Pracy i Polityki Społecznej Jerzy Hausner:
Panie Marszałku! Wysoka Izbo! Przedsiębiorczość, rozwój, praca - to logiczna sekwencja rozwiązywania problemów rynku pracy i zwalczania bezrobocia. Ścieżka, którą postępujemy, wiedzie od ratowania finansów publicznych poprzez ożywienie przedsiębiorczości i gospodarki, poprzez pobudzenie inwestycji i stymulowanie wzrostu gospodarki, do znaczącego wzrostu liczby nowych miejsc pracy. To nie jest jednak tak, że wzrost liczby miejsc pracy i ograniczenie bezrobocia mają być wynikiem zadziałania tego mechanizmu. Przeciwnie. Aktywizacja zawodowa i promocja zatrudnienia to integralny element tego mechanizmu, kluczowy segment przyjętej strategii, tworzący następujący mechanizm napędowy: pżywienie gospodarki prowadzi do wzrostu zatrudnienia, wzrost zatrudnienia do pobudzania gospodarki. Chcemy teraz wyzwolić działanie tego mechanizmu w sytuacji niezwykle trudnej, dysponując bardzo ograniczoną pulą szybko dostępnych środków publicznych.
Jak bowiem wygląda sytuacja na rynku pracy dziś? W 2001 r. zatrudnienie spadło o 335 tys. osób, a jednocześnie na rynek pracy w tym samym roku wszedł kolejny bardzo liczebny rocznik. Zatrudnienie w poprzednim roku spadało wszędzie, także w sektorze usług publicznych, czego nie było poprzednio, w usługach w ogóle, w małych i w średnich przedsiębiorstwach. Nie pozostaje już żaden bufor, jeśli chodzi o absorbcję nadwyżki siły roboczej.
W rezultacie splotu dwóch okoliczności: gwałtownie spadającej aktywności gospodarczej i wyżu demograficznego, spada bardzo szybko wskaźnik zatrudnienia. Z końcem 2001 r. wskaźnik zatrudnienia wyniósł w Polsce 53%, podczas gdy w krajach Unii Europejskiej wynosi on przeciętnie o 10 punktów procentowych więcej. To pokazuje lukę popytową na rynku, bo te 10% mniej, to znacząca luka w popycie rynkowym. A zgodnie z agendą lizbońską kraje Unii Europejskiej zamierzają do 2010 r. osiągnąć wskaźnik zatrudnienia rzędu 70%.
W styczniu br. zatrudnienie wzrosło, ale wzrosło zaledwie o 0,2%, a mimo tego że minimalnie wzrosło, liczba bezrobotnych w tym samym miesiącu wzrosła o kolejne 140 tys. To jasne, że nas nie ratuje mały wzrost liczby miejsc pracy, bo przed nami trzy kolejne wyżowe roczniki. W tym roku będziemy mieli 900 tys. absolwentów szkół średnich, pomaturalnych i wyższych. A biorąc pod uwagę dane z 2001 r., można oczekiwać, że ogólna liczba ofert pracy będzie niższa niż liczba poszukujących pracy absolwentów. Bezrobocie musi więc wzrosnąć, bo 1% wzrostu PKB, a na tyle maksymalnie dzisiaj możemy liczyć, nie powstrzyma rosnącej fali. Aktualne prognozy mówią o bezrobociu rzędu 19,7-19,9% z końcem roku.
Powstaje więc pytanie, co możemy zrobić tu i teraz, w sytuacji, którą opisałem. Rząd przedstawił program ˝Pierwsza praca˝ adresowany do absolwentów. To zasadniczo nie jest program tworzenia miejsc pracy, to jest program tworzenia szans dla absolwentów. Każdy absolwent w myśl założeń tego programu otrzyma pomoc w zakresie informacji zawodowej, poradnictwa zawodowego, zwiększenia umiejętności poszukiwania pracy. Każdy absolwent potrzebujący tego, zyska dostęp do jakiejś formy zdobywania zawodowego doświadczenia. To bardzo ważne, ponieważ dzisiaj mamy do czynienia z zaklętym kręgiem. Pracodawcy nie zatrudniają absolwentów, bo ci nie mają doświadczenia zawodowego. Niemożność uzyskania zatrudnienia oznacza brak doświadczenia zawodowego. Te formy, o których mówię, to staże, praktyki, wolontariat, zatrudnienie doraźne, zatrudnienie sezonowe, mikropożyczka, szkolenie. To są bardzo różne formy zaangażowania absolwentów, które będą dla nich dostępne w ramach programu ˝Pierwsza praca˝ wtedy, gdy nie uzyskają pełnego zatrudnienia. Po to, by wdrożyć te formy, i uczynić to od 1 czerwca tego roku, będziemy modyfikować istniejący instytucjonalny układ pośrednictwa pracy i poradnictwa zawodowego. Kluczowa jest tu relacja pomiędzy działaniem wojewódzkich urzędów pracy w kontekście rozwoju regionalnego i powiatowych urzędów pracy w kontekście rozwoju lokalnego. System pośrednictwa pracy nie jest wkomponowany w rozwój lokalny i rozwój regionalny i poszczególne segmenty tego systemy wzajemnie ze sobą nie współdziałają.
Aby móc zrealizować ten program, aby móc zmodyfikować ten układ instytucjonalny, pozyskamy dodatkowe pozabudżetowe środki z 3 źródeł: z rezerwy uwłaszczeniowej, z kredytu zagranicznego i ze środków pomocowych, które dzisiaj są już dostępne, jeśli chodzi o ministra pracy. Chcemy w ten sposób podwoić środki na aktywne formy zwalczania bezrobocia. Od kwoty rzędu 510 mln zł chcemy dojść w tym roku do kwoty rzędu miliarda złotych. Ten model instytucjonalny pośrednictwa pracy i poradnictwa zawodowego koniecznie musimy uzupełnić o inne formy, po pierwsze, o różne formy pozarządowego, społecznego pośrednictwa pracy. Taką możliwość otwiera ustawa o działalności pożytku publicznego i o wolontariacie, którą rząd skierował do Sejmu w zeszłym tygodniu. Chcemy także wprowadzić jeszcze w tym roku komercyjne pośrednictwo zawodowe, funkcjonujące na podstawie ustawy o agencji pracy czasowej, zgodnie z konwencją nr 181 Międzynarodowej Organizacji Pracy z 1997 r. Konwencja ta przewiduje, że prywatne agencje zatrudnienia zajmują się doborem ofert pracy, zatrudnianiem pracowników po to, by przygotować ich dla innego pracodawcy, rozwijaniem szeregu usług odnoszących się do poszukiwania pracy. Projekt tej ustawy trafi do Sejmu w połowie bieżącego roku.
Program ˝Pierwsza praca˝ zaczniemy realizować od 1 czerwca, aby być przygotowanym na falę wyjścia ze szkół absolwentów. Szukamy jednak stale różnych innych doraźnych rozwiązań, nie tylko adresowanych do absolwentów, zwłaszcza tegorocznych absolwentów. Około 80 tys. młodych bezrobotnych trafi do służby wojskowej. W ramach spisu powszechnego, który prowadzi Główny Urząd Statystyczny, przejściowe zatrudnienie i wynagrodzenie rzędu 1000 zł uzyska 40 tys. absolwentów oraz 40 tys. bezrobotnych. Negocjujemy kolejne międzynarodowe umowy bilatelarne. W tym roku zawarte porozumienie z rządem Niemiec przewiduje, że będziemy mieli 2 tys. praktykantów w Niemczech. Lada moment podpisana zostanie umowa z rządem Hiszpanii, przewidująca zatrudnianie w pracy sezonowej polskich pracowników. Przewiduje się, że w tym roku taką pracę sezonową zyska 5 tys. Polaków.
Liczy się każda możliwość, liczy się każda inicjatywa. Rząd nie uchyla się od odpowiedzialności, ale kwestia zatrudnienia to kwestia nas wszystkich. Niezbędny jest więc szeroki, wielki ruch zorientowany na tworzenie miejsc pracy, zwiększanie liczby ofert pracy, sprawniej przeprowadzane i różnorodne formy pośrednictwa pracy oraz zwiększanie zdolności absolwentów i bezrobotnych do zatrudnienia. W tym zakresie występuje deficyt, wywołany nie tylko tym, jak funkcjonuje w szkolnictwo zawodowe czy wyższe. Ciągle więc są potrzebne nowe inicjatywy. Chcę o niektórych z nich powiedzieć.
Ministerstwo Edukacji Narodowej i Sportu otwiera w tej chwili możliwość zaliczania służby wojskowej w toku studiów, co zwiększy szanse absolwentów na szybkie uzyskanie trwałego zatrudnienia, bo potencjalni pracodawcy nie będą się bali, że pracownik będzie musiał odbyć służbę wojskową. Ale inicjatywa należy teraz do uczelni, które powinny się porozumieć z odpowiednimi władzami odpowiedzialnymi za służbę wojskową absolwentów szkół wyższych. Chcemy zwiększyć wskaźnik skolaryzacji na poziomie szkolnictwa wyższego. Jeżeli mamy przed sobą łącznie z tym rocznikiem jeszcze dwa wyżowe roczniki, to zwiększenie wskaźnika skolaryzacji pozwoliłoby nam zmniejszyć tę falę, rozłożyć tę falę na większą liczbę lat, zanim ludzie, mając już wyższe kwalifikacje, trafią na rynek pracy. W związku z tym Ministerstwo Edukacji Narodowej i Sportu w kwietniu przedstawi projekt nowelizacji ustawy o szkolnictwie wyższym, który będzie przewidywał możliwość tworzenia przez szkoły wyższe zamiejscowych punktów edukacyjnych. W tym roku wśród tych 900- 1000 absolwentów 400 tys. to będą maturzyści, 120 tys. z nich, według przewidywań, zacznie naukę w szkołach wyższych. Chcemy, by w wyniku tej inicjatywy legislacyjnej i działań rządu kolejne 100 tys. osób rozpoczęło w tym roku naukę w szkołach wyższych. W tym celu realizować będziemy program polegający na tym, by gminy i powiaty utworzyły zamiejscowe punkty edukacyjne. Ministerstwo Edukacji Narodowej i Sportu ze swojego budżetu sfinansuje dodatkowe kształcenie dla 100 tys. osób, a Ministerstwo Pracy i Polityki Społecznej udzieli uczelniom grantów, aby sfinansować w ten sposób dodatkowe wynagrodzenie dla kadry nauczającej. Uzyskamy środki na ten cel z kredytu zagranicznego.
Zasadnicze znaczenie ma jednak to, co zrobimy, aby pobudzić przedsiębiorczość, usunąć liczne bariery i zmniejszyć koszty zatrudnienia. Zasadnicze znaczenie ma więc to, co zawarte jest w pakiecie ˝Przede wszystkim przedsiębiorczość˝. W tym nurcie myślenia mieszczą się niezbędne zmiany prawa pracy. Projekt ustawy jest obecnie opiniowany przez związki zawodowe i organizacje pracodawców, które zgodnie z obowiązującym w Polsce prawem przedstawią swoją opinię w ciągu 30 dni. Tak więc najpóźniej w połowie marca projekt zmian w Kodeksie pracy i innych ustawach związanych z prawem pracy zostanie przekazany do parlamentu.
W tym samym trybie została skierowana do zaopiniowania ustawa o płacy minimalnej pozwalająca zmniejszać wynagrodzenie zatrudnionym absolwentom w pierwszym roku po ukończeniu szkoły do poziomu 80% płacy minimalnej, w drugim roku do 90%, co powinno mieć szczególne znaczenie dla pobudzenia zatrudnienia na terenach wiejskich.
Rząd jest otwarty na propozycje niekonwencjonalnych rozwiązań. Rzecz tylko w tym, aby te niekonwencjonalne rozwiązania, po pierwsze, nie psuły zasadniczego mechanizmu zawartego w strategii gospodarczej, czyli sprzyjały przedsiębiorczości, nie hamowały przedsiębiorczości, nie podnosiły kosztów przedsiębiorczości, po drugie, by były możliwe do sfinansowania, i po trzecie, by dawały efekty możliwie szybko.
W tym kontekście chciałbym nieco więcej uwagi Wysokiej Izby zająć sprawą, która jest systematycznie podnoszona na wszelkiego rodzaju spotkaniach, w których uczestniczą przedstawiciele rządu, przedstawiając organizacjom pracodawców, związkom zawodowym, młodzieży, społeczeństwu program gospodarczy rządu. Mianowicie systematycznie zgłaszany jest problem łączenia świadczeń emerytalnych z dochodami z pracy. Chciałbym przedstawić sytuację w tym zakresie.
Przepisy, które obowiązują obecnie, tę kwestię tak regulują: bez żadnych ograniczeń mogą osiągać dochody z pracy emeryci: kobiety po przekroczeniu 60 lat, mężczyźni po przekroczeniu 65 lat. Bez żadnych ograniczeń mogą uzyskiwać dochody z pracy renciści z tytułu inwalidztwa wojennego i wojskowego oraz osoby pobierające po nich renty rodzinne. Bez żadnych ograniczeń mogą uzyskiwać dochody z pracy osoby otrzymujące renty z tytułu niezdolności do pracy z powodu choroby lub wypadku przy pracy oraz osoby pobierające po nich renty rodzinne. Pozostali emeryci i renciści mogą otrzymywać całe należne świadczenie, jeśli w rocznym okresie rozliczeniowym ich miesięczny zarobek wynosi nie więcej niż 70% przeciętnego wynagrodzenia, czyli miesięcznie mogą dorobić do kwoty 1433 zł. Zawieszenie świadczenia następuje dopiero po przekroczeniu granicy 130% przeciętnego wynagrodzenia, czyli kwoty 2662 zł, a w przypadku uzyskiwania dochodów z pracy w przedziale 70-130% przeciętnego wynagrodzenia następuje częściowe zmniejszenie wysokości świadczenia. Nie korzystają z takich przywilejów osoby otrzymujące zasiłki i świadczenia przedemerytalne. Od kwietnia 2002 r. zasiłek i świadczenie przedemerytalne będzie można łączyć z dochodami z pracy tylko do łącznej granicy świadczenia dodatkowego i dochodu z pracy równej dwukrotności zasiłku dla bezrobotnych, plus minus do kwoty 950 zł. Tak więc w przypadku zasiłków i świadczeń przedemerytalnych zmiany, które rząd zaproponował, a parlament przyjął, oznaczają, że osoby pobierające tego rodzaju świadczenie mogą uzyskać łącznie ze świadczeniem dochód rzędu 950 zł miesięcznie, a po przekroczeniu tej granicy świadczenie jest zawieszane. Bardzo niewiele osób zresztą decyduje się na tego rodzaju rozwiązania. Nie korzystają z żadnej możliwości uzyskiwania dochodów z pracy bezrobotni, zarówno gdy chodzi o zatrudnienie, jak i jakiekolwiek dochody, które byłyby opodatkowane. Natomiast specjalne rozwiązania mają emeryci mundurowi. Bez żadnych ograniczeń mogą uzyskiwać dochody z pracy tego rodzaju emeryci wtedy, gdy mają prawo do pełnej emerytury.
Reasumując tylko to, co jest sprawozdaniem ze stanu prawnego: obowiązujący stan prawny zachęca do przechodzenia na emeryturę, gdyż często prowadzi to do poprawy statusu dochodowego. Nie dotyczy to tylko osób bezrobotnych oraz osób korzystających z zasiłków i świadczeń przedemerytalnych. W przypadku wszystkich innych rodzajów emerytów i rencistów mamy do czynienia z taką sytuacją, o której powiedziałem poprzednio, a jednocześnie z punktu widzenia pracodawców zatrudnienie emeryta lub rencisty jest tańsze.
Jaka jest skala tego zjawiska? Opierając się na danych Głównego Urzędu Statystycznego z trzeciego kwartału 2001 r., stwierdzam, że łącznie świadczenie emerytalno-rentowe i dochody z pracy pobiera w Polsce 1100 tys. osób, z czego 600 tys. jest zatrudnionych w niepełnym wymiarze godzin, a 500 tys. w pełnym wymiarze godzin, 600 tys. stanowią renciści, 500 tys. emeryci; przy czym Ministerstwo Finansów na podstawie sprawozdań PIT-owskich ocenia, że ta liczba jest jeszcze wyższa, niż wynika to z danych GUS, czyli ocenia, że ta liczba jest jeszcze wyższa niż 1100 tys. osób. Prawo do emerytury i renty w Polsce ma 7,7 mln osób, tak więc około 15% łączy świadczenie z dochodami z pracy. W 1999 r. Sejm odrzucił w pierwszym czytaniu projekt ustawy przewidujący pewne ograniczenia, jeśli chodzi o zarobkowanie emerytów. Wydaje się, że w chwili obecnej, w tak trudnej, dramatycznej sytuacji na rynku pracy powinniśmy spokojnie i rozważnie wrócić do sprawy, podjąć publiczną debatę na ten temat. W tym tygodniu do tej debaty publicznej przedstawię obszerną informację, której elementy już dzisiaj przedstawiłem Wysokiej Izbie. Jakie byłyby sposoby rozwiązania tego problemu? Pierwszy to oczywiście zakaz łączenia świadczenia emerytalnego z uzyskiwaniem dochodów z pracy. Jest to rozwiązanie bardzo radykalne i niewątpliwie rozwiązanie, które gwałtownie pogorszyłoby sytuację emerytów i rencistów. Przy takim rozwiązaniu trzeba się liczyć z dodatkowymi kosztami związanymi z odchodzeniem tych osób z pracy, odprawami i wszystkimi innymi konsekwencjami. Druga możliwość to ograniczenie wysokości dochodów z pracy, np. do tego poziomu 70% przeciętnego wynagrodzenia; ograniczenie dla wszystkich rodzajów emerytur i rent. Istnieje też trzecia możliwość, którą omówię nieco szerzej, bo wydaje się, że jest ona mniej znana, mniej dotychczas brana pod uwagę. Ta możliwość polegałaby na obciążeniu pracodawców zatrudniających emerytów i rencistów wyższą składką na Fundusz Pracy. Składka pracodawcy z tytułu zatrudnienia wynosi 2,45. Chodziłoby o to, żeby w przypadku zatrudnienia emeryta lub rencisty ta składka na Fundusz Pracy była odpowiednio wyższa. Nie blokowałoby to zatrudniania emerytów i rencistów, ale odwracałoby obecny pozytywny bodziec na negatywny bodziec ekonomiczny. Dzisiaj bowiem pracodawcy opłaca się zatrudnić emeryta czy rencistę, bo to znany, doświadczony i tańszy pracownik. Chodziłoby o to, aby tę preferencję wyeliminować. Zaleta tego rozwiązania jest też taka, że z tytułu zatrudnienia każdego emeryta czy rencisty Fundusz Pracy uzyskiwałby odpowiednio wyższe dochody, które umożliwiałyby w większym zakresie aktywizację bezrobotnych. To byłby jakiś instrument także solidaryzmu społecznego.
Chcielibyśmy, rząd chce - w tym tygodniu przedstawię obszerną informację na ten temat - aby stała się ona rzeczywiście przedmiotem poważnej debaty obywatelskiej. Nie będziemy czekać i nie czekamy z programem zwalczania bezrobocia na wzrost gospodarczy, podejmujemy działania tu i teraz. Wiele z tych działań Wysokiej Izbie przedstawiłem. Nie boimy się działań radykalnych i niekonwencjonalnych, nie uchylamy się od odpowiedzialności i nie chcemy przypisywać sobie wyłączności na dobre propozycje i rozwiązania. Rząd przyjmie każdą radę i wniosek, które pomogą zrealizować naczelny cel i zasadę polityki zatrudnienia rządu SLD-UP-PSL: praca w każdej rodzinie. W krótkim czasie chcemy bowiem doprowadzić do takiej sytuacji, by każdej polskiej rodzinie, w której dorośli są bezrobotni, można było zaproponować urzędową ofertę pracy, odpowiednią do wykształcenia i kwalifikacji bezrobotnego. Chcę wyraźnie podkreślić, że chodzi o urzędową ofertę pracy, a nie o zatrudnienie, bo jest oczywiście kwestia przyjęcia tej oferty pracy. Nie my jedni i nie my pierwsi mamy ten wielki problem społeczny, jakim jest masowe bezrobocie strukturalne. Wiele krajów poradziło sobie z nim, np. Irlandia czy Hiszpania. Te kraje mogą być dla nas przykładem. Nie jest też prawdą, że tylko jedna droga wiedzie do rozwiązania problemu, że musimy dokonywać, jak się czasami nam to tłumaczy, radykalnego wyboru między strategią amerykańską a strategią zachodnioeuropejską. Potrzebna jest nam - i to pilnie - polska droga, co oznacza całą gamę rozwiązań uruchomionych łącznie i dostosowanych do naszych realiów. Żadne bowiem rozwiązanie samo w sobie zmiany nie uczyni, żadne rozwiązanie, w tym zmiany prawa pracy, to nie recepta sama w sobie. Potrzebne jest konsekwentne, zdeterminowane uruchomienie wielu różnych przedsięwzięć i rozwiązań, także tych wzbudzających dzisiaj opór, także zmian w prawie pracy. Czy w tym polskim modelu zwalczania bezrobocia i promocji zatrudnienia mieści się pakt dla pracy, wielkie porozumienie społeczne, którego forum mogłaby być Komisja Trójstronna? Trudno to w tej chwili przesądzić. Rząd chciałby, żeby doszło do takiego porozumienia, i intensywnie prowadzi w tym celu dialog z partnerami społecznymi. Być może takie porozumienie w obecnej sytuacji jest najtrudniejszą inwestycją w przyszłość, ale zarazem byłaby to inwestycja najtańsza. Dziękuję za uwagę. (Oklaski)
Przebieg posiedzenia