4 kadencja, 21 posiedzenie, 2 dzień - Poseł Tadeusz Cymański

4 kadencja, 21 posiedzenie, 2 dzień (09.05.2002)


15 punkt porządku dziennego:
Sprawozdanie Komisji Nadzwyczajnej o rządowym projekcie ustawy o zmianie ustawy Prawo działalności gospodarczej i ustawy o funkcjach konsulów Rzeczypospolitej Polskiej.


Poseł Tadeusz Cymański:

    Panie Marszałku! Wysoki Sejmie! Pierwsze moje pytanie odnosi się do proponowanej 1. zmiany w art. 1, która dotyczy czynności kontrolnych. Chciałbym spytać: Jak autorzy czy wnioskodawcy chcą pogodzić ten zapis z jedną z podstawowych cech każdej kontroli, a jest nią zaskoczenie, niespodziewany charakter? Chodzi o skuteczność kontroli. To pytanie w szczególności chciałbym odnieść do tych branż, gdzie zaskoczenie jest elementem podstawowym i tylko wtedy kontrola może być skuteczna. Cały wczorajszy dzień rozmawialiśmy w Sejmie na temat walki z przemytem, problemem akcyzy na napoje alkoholowe. Trudno sobie wyobrazić taką kontrolę bez zapowiedzi, skoro właściciel ma być przy niej obecny. Chodzi też o wspomniany już przykład licencji na posiadanie broni palnej, choćby w kontekście ostatnich wydarzeń. To pytanie pierwsze.

    Pytanie drugie dotyczy proponowanej zmiany brzmienia art. 64 ust. 1. Chciałbym przed zadaniem pytania przywołać art. 31 konstytucji, który wyraźnie mówi, że ograniczenia w zakresie praw i wolności mogą być wprowadzone tylko i wyłącznie poprzez ustanowienie ich w ustawie, jeśli są niezbędne dla ochrony środowiska, zdrowia i moralności publicznej. W uzasadnieniu, i to jest właśnie treść mojego pytania, autorzy podnoszą problem trudności z interpretacją tego pojęcia, jak przed chwilą słyszeliśmy, w konstytucji ujętego. To jest pytanie podstawowe: Jakie są przyczyny i źródła zmiany tej treści?

    Następne pytanie. Czy autorom jest znana rzeczywistość chociażby w centrum Warszawy. Wiadomo, że większość posłów nie mieszka w wieżowcach, ale w praktyce są tam ogromne problemy głównie z agencjami towarzyskimi i salonami masażu związane z ich ogromną uciążliwością dla mieszkańców i społeczności lokalnej. Pytanie to stawiam z całą mocą, bo miałem sam takie doświadczenia jako burmistrz Malborka, kiedy w świetle ówczesnego prawa byłem bezradny i nie mogłem ograniczyć tego rodzaju działalności, która była prowadzona w miejscach najbardziej niekorzystnych, w ścisłych skupiskach miejskich. Czemu ma służyć ten przepis w kontekście tej praktyki? Czy rząd ma rozeznanie i zna praktyczne przykłady, bo ten przepis jest stosunkowo świeży? Z czego to wypływa? Czyżby były przypadki problemów interpretacyjnych, skarg przedsiębiorców, masowych skarg, czy też nawet procesów? Czy nie jest to raczej intencją samych wnioskodawców? Jak to się ma do praktyki? Czas nie jest dostatecznie długi, żeby ten przepis mógł się sprawdzić w praktyce, by zdobyć tu jakieś doświadczenie.

    Pytanie kolejne. Usuwając pojęcie, jak tutaj słyszę, nieostre, a tym pojęciem ma być ˝moralność publiczna˝, pozostawia się na przykład pojęcie naruszenie środowiska. Interpretacja terminu środowisko jest bardzo szeroka. Jeśli chodzi o naruszenie środowiska, a jest nim mir - na przykład cisza nocna to też środowisko, cisza jest elementem środowiska - to hałastry osamotnionych, szukających masażu czy towarzystwa podchmielonych panów na klatkach schodowych wieżowców warszawskich są faktem. Jest pytanie o kontakt z rzeczywistością i uciążliwości dnia codziennego mieszkańców naszych miast i wsi.

    Pytanie czwarte. Jak należy rozumieć zaskakującą konstatację. Otóż autorzy odsyłają samorządowe władze do innych ustaw - tu jest przywołana ustawa o radiofonii i telewizji, a także Kodeks karny i Kodeks wykroczeń - które operują tym samym określeniem ˝moralność publiczna˝, które jest określeniem nieostrym. Jak należy to rozumieć?

    Następne pytanie, które się z tym łączy. W czyim to jest interesie, kto na tej zmianie skorzysta? Istnieje bowiem możliwość zaskarżenia decyzji organu samorządowego, ale przez tę stronę, której się zarzuca naruszenie moralności publicznej. W tej sytuacji proponujemy - jeśli ta poprawka zostanie przyjęta - odwrócenie roli: to burmistrz będzie musiał skarżyć i włóczyć się po sądach. Nasuwa się zatem pytanie: Po czyjej stronie będą korzyści z tego płynące?

    Wreszcie pytanie ostatnie. Jak należy to rozumieć w kontekście dokumentu ˝Przede wszystkim przedsiębiorczość˝? Czy w tej sytuacji rząd nie obawia się, że kojarzenie tego pięknego i ważnego hasła z tą żywiołowo rozwijającą się branżą przyda temu popularności? Temat jest może bardzo osobliwy, ale w rzeczywistości stanowi to utrapienie, jest to problem społeczny. Pożytki są małe, a niebezpieczeństwo duże. Myślę, że na tej zmianie, nawet jeśli uda się ją przeforsować, autorzy stracą. Czy znane jest stanowisko prezydenta, który w tamtym czasie po burzliwej dyskusji nie skomentował negatywnie tego fragmentu ustawy, która - przy dużym huku - była jednak przeforsowana z myślą o tym, żeby dać instrument nie obligatoryjny, lecz fakultatywny organom samorządowym, tym, którzy są wybierani? Być może na Podhalu te sprawy będą postrzegane inaczej, a inaczej w centrum Warszawy, a zatem oddajmy prawo do wypowiedzenia się samym władzom samorządowym, które są demokratyczną reprezentacją społeczeństwa. Dziękuję bardzo. (Oklaski)


Powrót Przebieg posiedzenia