4 kadencja, 50 posiedzenie, 2 dzień (12.06.2003)
21 punkt porządku dziennego:
Pierwsze czytanie senackiego projektu ustawy o równym statusie kobiet i mężczyzn (druk nr 1313).
Senator Andrzej Jaeschke:
Panie marszałku, porównanie z posłem wcale mnie nie obraża, wręcz przeciwnie.
Panie pośle, jestem pracownikiem naukowym i książki, której nie przeczytałem, bo nie mam takiego obowiązku, nie mogę recenzować, natomiast ja się z nią zapoznam, dlatego że - bardzo dobre pytanie pan zadał - myśmy w Senacie, rozpatrując ten projekt, spotykali się z bardzo różnymi poglądami. I te, które są zawarte w tym projekcie ustawy, nie są czy nie były najbardziej radykalne. Była to próba - w trudzie, mówię - wypracowania pewnego kompromisu. Czy próba udana do końca? Oczywiście nie. My jako wnioskodawcy nie mamy monopolu na jedyną mądrość, zresztą nigdy bym nie pozwolił sobie mieć tego monopolu i wzywam wszystkich, żeby tego jedynego monopolu na mądrość nie mieli, bo lżej się żyje. A więc, szanowni państwo, to jest projekt, który do was trafił. Państwo zrobicie z tym projektem to, co uznacie za stosowne.
(Poseł Halina Nowina Konopka: Najlepiej na śmietnik.)
To jest pani zdanie, pani poseł.
A jeżeli chodzi o panią poseł, to mam pewną uwagę. Ja reprezentuję tu Senat Rzeczypospolitej. W jednym z wystąpień padały epitety pod adresem Senatu. Gdybym powiedział odwrotnie, senatorowie nigdy nie pozwoliliby sobie na tego typu epitety głoszone publicznie pod adresem Sejmu. (Oklaski) My tak pojmujemy kulturę polityczną. Choć zapewniam, że czasem byłyby powody.
Chciałbym serdecznie podziękować, szanowni państwo. Jestem bardzo zadowolony z tej dyskusji i chcę powiedzieć, że żadne argumenty, które tu padły, nie są mi obce, bo one padały w różnej formie na posiedzeniu Senatu.
Jedna z pań posłanek - przepraszam, że nazwiska z osobą nie kojarzę - trochę jak w tym doświadczeniu z odruchem warunkowym, uważa, że co lewicowego to SLD. Pragnę panią poseł poinformować, że gdyby nie poparcie wielu senatorów opozycji, to ten projekt po prostu nie wyszedłby z Senatu, bo podział na zwolenników i przeciwników tych rozwiązań idzie w poprzek klubów politycznych, a nie wzdłuż klubów politycznych. A więc jeżeli pani poseł tak uważa, to proszę sprawdzić, jak kto głosował w Senacie. Zapewniam, że parę razy się pani solidnie zdziwi.
Chciałbym bardzo podziękować za głos pani posłanki Genowefy Wiśniowskiej.
(Poseł Genowefa Wiśniowska: Z Samoobrony.)
Dziękuję, że mi pani przypomniała, bo ja oceniam ludzi po tym, co mówią, a nie po tym, z jakiego ugrupowania pochodzą. Głos ten długo zapamiętam, ponieważ był to bardzo wyważony i mądry głos, pozbawiony zacietrzewienia. Kiedy dyskutujemy nie o sprawach politycznych, bo to nie ma nic wspólnego z polityką, ale o sprawach szeroko rozumianej kultury, to dochodzę czasem do wniosku, że im więcej zacietrzewienia, tym mniej pewności co do słuszności własnych poglądów. (Oklaski)
Panie Posłanki! Panowie Posłowie! Jako profesor wyższej uczelni mam limit 45 minut, ale zabije mnie pan marszałek Nałęcz, więc już kończę. Chciałbym serdecznie podziękować za dyskusję. Problem ten jest ważny. Waga tego problemu została dostrzeżona we wszystkich głosach. Liczę na to, że projekt ten trafi do komisji sejmowej i tam zgodnie z wolą państwa posłów będzie przerabiany, przenicowywany, zmieniany, ale zostanie dokonany pewien bardzo istotny krok, choćby był to krok bardzo mały. Dziękuję za uwagę. Dziękuję, panie marszałku. (Oklaski)
Przebieg posiedzenia