4 kadencja, 97 posiedzenie, 2 dzień - Wiceprezes Rady Ministrów Minister Polityki Społecznej Izabela Jaruga-Nowacka

4 kadencja, 97 posiedzenie, 2 dzień (16.02.2005)


10 punkt porządku dziennego:
Pierwsze czytanie rządowego projektu ustawy o przeciwdziałaniu przemocy w rodzinie (druk nr 3639).


Wiceprezes Rady Ministrów Minister Polityki Społecznej Izabela Jaruga-Nowacka:

    Panie Marszałku! Panie i Panowie Posłowie! Pozwólcie, że rozpocznę od relacji złożonej przez Ewę przed trybunałem w sprawie przemocy wobec kobiet, Warszawa, listopad 2003 r.

    ˝Ojciec od wielu lat znęcał się psychicznie i fizycznie nad całą rodziną. Nigdy nie czuliśmy się bezpiecznie. Nie czułyśmy się kochane i potrzebne. Nie miałyśmy żadnych praw, tylko zakazy, nakazy, obowiązki. Często nie miałyśmy gdzie się przespać, nie miałyśmy co jeść.

    W 1986 r. sąd skazał ojca na półtora roku pozbawienia wolności z zawieszeniem na cztery lata. Zostały mu odebrane również prawa rodzicielskie. W rok później mama rozwiodła się z ojcem. Nie mając dokąd pójść ani jak odejść z domu, nadal mieszkaliśmy razem.

    Następna kara za znęcanie się nad rodziną została orzeczona w 1989 r. Sąd rejonowy skazał ojca na karę grzywny i zastosował wobec niego nadzwyczajne złagodzenie kary. Nie wziął pod uwagę tego, iż był już karany i miał orzeczoną karę pozbawienia wolności w zawieszeniu.

    W 2000 r. mama została ciężko przez ojca pobita, dosłownie zmaltretowana. Będąc kompletnie pijany, dostał tzw. białej gorączki: bił, kopał, ciągnął za włosy, tłukł głową o ścianę, kopał po brzuchu, nogach, bił pięściami w głowę, w twarz. Bezpośrednio po tym pobiciu chcieliśmy wezwać policję, przynajmniej pogotowie. Jednak mama nie zgodziła się, błagała wręcz, żeby nikogo nie wzywać, bo będzie jeszcze gorzej. Długo leczyła się po tym pobiciu, odczuwała bóle głowy, szum, zawroty. Były dni, gdy traciła równowagę, nie mogła nawet wstać z łóżka. Miała odbitą lewą pierś, okropne krwiaki po całym ciele.

    Po tym zdarzeniu, widząc, jak bardzo się go boimy, zaczął nami rządzić. Wyrzucał mamę z domu i siostrę, zwłaszcza zimą, gdy temperatura dochodziła w nocy do minus 20 stopni. Siostra nie miała prawa korzystać z łazienki, z kuchni, nie mogła spokojnie zjeść ani wypić herbaty, a on czuł się bezkarny, widząc naszą niemoc. Było coraz gorzej. Ojciec traktował mamę jak szmatę. Podczas gdy sam wylegiwał się na tapczanie, najczęściej ze swoim pieskiem, mama spała na fotelu albo na podłodze. Znosiła to wszystko bardzo kornie, raczej nigdy się nie skarżyła, chciała tylko, żebyśmy my mieli gdzie mieszkać i w miarę normalnie żyć. Już nie chciała sama żyć. W rozmowach, które prowadziłam z mamą, zawsze stwierdzała, że to nic nie da, że pójdę na policję, bo on ma wszędzie znajomości, a później jak się dowie, że byłam na policji, to będzie jeszcze gorzej.

    Pod koniec lat 90. ojciec starał się o broń i pozwolenie otrzymał. Miał dubeltówkę, miał sztucer.

    Ten rok, 2003, w historii naszej rodziny jest najtragiczniejszy. Znęcanie się nad rodziną przez ojca sięgnęło zenitu. Nie liczył się z nikim, nie znał wstydu ani honoru, liczył się tylko on, jego zdanie, jego prawda. Mama, będąc już u kresu wytrzymałości, po raz pierwszy po wielu latach złożyła w lutym doniesienie do prokuratury i na policję. Nie chciała niczyjej krzywdy. Ojciec nie przejął się tym zbytnio. Kazał mamie - dosłownie cytuję - wylizać papiery z policji i obdukcję, którą dołączyła do zeznań, bo jak nie, to on miał zrobić porządek ze wszystkim. Groził mamie, że pozbawi ją pieniędzy, że wyrzuci z domu w końcu, że ją zabije.

    Od lutego do lipca tego roku mama wielokrotnie - co miesiąc, a w lipcu nawet dwa razy - zgłaszała się na policję i mówiła, że ojciec się nad nią znęca, że grozi, że ją zabije. I każdorazowo musiała pokonywać 30 kilometrów, ponieważ podlegamy pod posterunek gminy, aby usłyszeć kpiny i śmiechy. Bo kiedy mówiła, że mąż się nad nią znęca nie tylko psychicznie i fizycznie, ale także seksualnie, po prostu wszyscy się z niej śmiali. Nikt nie wierzył w to, co mówiła, nikt nie reagował. Zresztą dzielnicowy znał się z ojcem, nawet jak się spotykali, to podawali sobie ręce jak dobrzy znajomi, dlatego nie wierzył w to, co mówiła mama, że ojciec jest taki agresywny, że bije, że się znęca. Nawet tego tragicznego dnia 28 lipca, kiedy mama została zastrzelona przez ojca, policjanci nie mieli radiowozu, a może nawet chęci, żeby przyjechać na interwencję. Tym bardziej że tego dnia mama była na posterunku, błagając o pomoc, mówiła, że ojciec jej grozi, że ją zabije, zastrzeli. Wszyscy wiedzieli, jak wygląda nasza sytuacja. Zawiodła prokuratura, policja. Nie zrobiono nic, aby zapobiec tragedii, aby uratować komuś może całkiem nieważne, ale jednak życie, życie naszej kochanej mamy. Nie wiem, czy musiało dojść do tej tragedii, czy nasza mama musiała stracić życie. Do kogo jeszcze miała się zwrócić o pomoc, skoro miesiąc w miesiąc była na policji i prosiła o pomoc? Przemoc jest podobno w naszym kraju przestępstwem ściganym z urzędu. Jednak mało kto reaguje. Nasza mama zginęła właśnie wtedy, kiedy zaczęła wzywać pomocy. Wcześniej, kiedy to ukrywała, była tylko bita. Chciałam powiedzieć, że moja mama miała 56 lat, kiedy zginęła. Była najwspanialszą kobietą świata. Wspaniałą mamą i babcią, która została zamordowana na oczach mojej siostry i mojego młodszego syna. Czy nasze prawo, na ogół niedoskonałe, a może nawet chore, kiedyś się zmieni?˝

    Wysoka Izbo! Przytoczyłam ten obszerny fragment relacji, żebyśmy zrozumieli, na czym polega bezsilność i niemoc ludzi, którzy w tej chwili chcieliby pomagać i starają się pomagać ofiarom przemocy. I to pytanie Ewy, które zadała ona przed trybunałem, w gruncie rzeczy powinno nas wszystkich zmobilizować do tego, żebyśmy starali się jak najsprawniej pracować nad tym projektem.

    Mam dziś zaszczyt przedstawić rządowy projekt ustawy o przeciwdziałaniu przemocy w rodzinie zawarty w druku sejmowym nr 3639. Najwyższy czas, by głos ofiar zabrzmiał w polskim parlamencie, żeby wyraźnie podkreślić odpowiedzialność państwa za przeciwdziałanie przemocy w rodzinie po to, by wprowadzić instrumenty prawne, które umożliwią skuteczną ochronę ofiar przemocy. Tej ustawy oczekują od nas nie tylko ofiary i ci, którzy im tej pomocy starają się udzielać.

    Zanim rozpocznę prezentację projektu, pragnę przede wszystkim złożyć podziękowania i wyrazy szacunku wszystkim ludziom, wielu z nich jest także obecnych na tej sali, którzy działając w organizacjach pozarządowych i w instytucjach pomocowych, biorą na siebie odpowiedzialność i starają się zmniejszyć cierpienie. Dziękuję ludziom walczącym o prawa człowieka, przede wszystkim organizacjom kobiecym, które wołają o pomoc dla ofiar przemocy od lat. Pragnę podziękować także tym policjantom i prokuratorom, sędziom, którzy zrozumieli konieczność zmiany podejścia do problemu przemocy w rodzinie i działają na rzecz ofiar. Ustawa, którą prezentuję dziś Wysokiej Izbie, jest naszym wspólnym dziełem.

    Wysoki Sejmie! Polski system prawny nie zapewnia rzeczywistej ochrony ofiarom. Art. 207 Kodeksu karnego nakazuje ściganie z urzędu sprawców przemocy wobec najbliższych. Jednak ze względu na szczególny charakter przestępstwa znęcania się polegający na tym, że sprawca i ofiara, mieszkając razem, pozostają ze sobą w stałym kontakcie, ochrona ofiar jest utrudniona. Istniejące przepisy nie zapobiegają eskalacji przemocy wynikającej często także z prób powiadomienia przez ofiarę organów ścigania. Często jedynym sposobem uchronienia się przed przemocą jest ucieczka, bezdomność, wieloletnia poniewierka.

    Wysoka Izbo! W kwietniu 2002 r. sejmowa Komisja Polityki Społecznej i Rodziny jednogłośnie przyjęła odpowiedź rządu na dezyderat nr 1 komisji dotyczący przyczyn popadania w bezdomność kobiet i dzieci, ofiar przemocy. Wtedy rząd zobowiązał się przed komisją do przygotowania zmian legislacyjnych zapobiegających powstawaniu zjawiska bezdomności ofiar przemocy. Jestem przekonana, że ówczesna jednolita opinia wszystkich sił politycznych reprezentowanych w komisji pozwoli nam dzisiaj na efektywną pracę nad przedkładanym projektem. Chodzi bowiem o to, by uświadomić sobie, że to nie tylko niewiedza i brak umiejętności poszczególnych funkcjonariuszy czy zła koordynacja działań służb systemu prawnego winne są obecnej sytuacji, to nie tylko wynik stereotypu opartego na tradycyjnym systemie wartości, który nakazuje powstrzymanie się od wkraczania w życie rodzinne innych osób, to nie tylko mit, że ci, którzy cierpią, w gruncie rzeczy są sami sobie winni, bo przecież wystarczy zawiadomić policję, wystarczy uciec z domu, wystarczy się rozwieść, mieć odrobinę wiedzy, zdrowego rozsądku, rozładować konflikt w rodzinie poprzez dobry nastrój, nie pić. Nie, to wszystko nie wystarczy, Wysoka Izbo. Nasze prawo jest niedoskonałe. I to od Wysokiego Sejmu zależeć będzie, czy będzie lepsze.

    Statystyki Komendy Głównej Policji wskazują, że każdego roku zgłaszanych jest coraz więcej przypadków przemocy w rodzinie. W 2003 r. stwierdzono 23 tys. przestępstw, w których ofiarami było ponad 130 tys. osób. 94% ofiar tych przestępstw to kobiety i dzieci, w tym ponad 80 tys. kobiet, co stanowi 58%, 32,5 tys. to dzieci w wieku do 13 lat - 24% oraz 17 tys. to dzieci w wieku od 13 do 18 lat - 12%. Dane szacunkowe organizacji pozarządowych wskazują, że do interwencji policji dochodzi zaledwie w jednej na dziesięć sytuacji przemocy w rodzinie. Dane sądowe pokazują, że tylko niewielka liczba interwencji kończy się sprawą w sądzie, a większość zapadających wyroków to wyroki z zawieszeniem wykonania kary.

    Przemoc w rodzinie może mieć i często ma najtragiczniejszy finał. Co trzecie zabójstwo popełnione w Polsce jest skutkiem tzw. konfliktu w rodzinie. W 2003 r. zostało zamordowanych w ten sposób 271 osób, w 2004 r. - 310. Te ofiary to przede wszystkim kobiety. Dla porównania pragnę poinformować Wysoką Izbę, że motyw rabunkowy był przyczyną 121 zabójstw w 2003 i 124 w 2004 r. Tak więc motyw, który zwykliśmy uważać za najczęstszą przyczynę zabójstwa, jest naprawdę trzykrotnie rzadszym powodem morderstw popełnianych w Polsce niż konflikt w rodzinie. Ogromną skalę zjawiska przemocy domowej pokazują także badania opinii publicznej. Ostatnie badanie z lutego 2005 r. zrobione przez CBOS wskazuje, że 41% kobiet zna w swoim środowisku co najmniej 1 kobietę bitą przez męża. Ponad 1/5 pytanych kobiet odpowiada, że zna kilka takich kobiet, co może wskazywać na to, że żyje w środowisku, gdzie przemoc jest normą.

    Z kolei według innych badań CBOS ˝Polacy o bezpieczeństwie dzieci w 2002 r.˝ respondenci w ciągu ostatnich kilku lat odnotowali w swojej miejscowości następujące zdarzenia: 25% słyszało o dzieciach skatowanych, dotkliwie pobitych, 20% spotkało się z przypadkami maltretowania dzieci przez członków rodzin, 17% słyszało o dziecku zamordowanym przez rodziców, 15% dowiedziało się o popełnieniu gwałtu na dziecku, 7% słyszało o zmuszaniu dzieci do prostytucji.

    Przemoc w rodzinie jest jedną z najcięższych form naruszania praw człowieka. Prawo ofiary do bezpieczeństwa, do niepoddawania się przemocy jest naczelnym składnikiem godności ludzkiej. I dlatego kwestia ta powinna zawsze zajmować priorytetowe miejsce w kształtowaniu polityki państwa w zakresie przeciwdziałania przemocy w rodzinie. Społeczność międzynarodowa wskazywała w ciągu ostatnich kilku lat na przemoc wobec kobiet jako na główny problem w kwestii przestrzegania praw człowieka. Jednym z najważniejszych dokumentów podpisanych i ratyfikowanych przez Polskę bez wyłączeń i wykluczeń jest ˝Deklaracja o eliminacji wszelkich form dyskryminacji kobiet˝ przyjęta przez Zgromadzenie Ogólne Narodów Zjednoczonych w 1993 r. oraz Deklaracja i Platforma Pekińska wypracowana podczas IV Światowej Konferencji Kobiet w 1995 r. Wcześniej konferencja ONZ w Wiedniu w 1993 r. uznała przemoc wobec kobiet w sferze prywatnej i publicznej za ciężkie naruszenie praw człowieka. Zgodnie z Platformą Pekińską termin ˝przemoc wobec kobiet˝ oznacza - cytuję: ˝każdy akt przemocy, zarówno publiczny jak i prywatny, łącznie z groźbą jej użycia, wymuszeniem, samowolnym pozbawieniem wolności, który ma za podłoże kulturową tożsamość płci i prowadzi lub może prowadzić do fizycznego, seksualnego lub psychicznego urazu, względnie cierpienia kobiety˝. To jest pkt 113 platformy. Każde państwo jest więc zobowiązane zapobiegać aktom przemocy dokonywanym na kobietach przez ich partnerów, często w ich własnych mieszkaniach.

    Z kolei ochronę dzieci przed przemocą nakazuje zainicjowana przez Polskę Konwencja o Prawach Dziecka, przyjęta przez Zgromadzenie Ogólne Narodów Zjednoczonych w 1989 r. Uznaje ona wrodzoną godność oraz równe i niezbywalne prawa wszystkich członków rodziny ludzkiej oraz podkreśla, że dziecko dla pełnego i harmonijnego rozwoju swojej osobowości powinno wychowywać się w środowisku rodzinnym w atmosferze szczęścia, miłości, zrozumienia. Stąd też w art. 19 konwencja nakłada na państwo zobowiązanie do - cytuję: ˝podejmowania działań w dziedzinie ustawodawczej, administracyjnej, społecznej i wychowawczej dla ochrony dziecka pozostającego pod opieką rodziców i opiekunów przed wszelkimi formami przemocy fizycznej bądź psychicznej krzywdy lub zaniechania bądź złego traktowania, wyzysku, w tym wykorzystywania w celach seksualnych˝. Zakaz cielesnego karania dzieci oraz innych form poniżającego traktowania przewiduje również rekomendacja przyjęta przez zgromadzenie parlamentarne Rady Europy w czerwcu 2004 r.

    Polska nie jest pierwszym krajem, którego system prawny będzie wyposażony w regulacje specjalne pozwalające na szczególną ochronę ofiar przemocy w rodzinie. Pierwsze tego typu ustawy specjalne wprowadzono w Stanach Zjednoczonych i Kanadzie. Prezentowany dzisiaj Wysokiej Izbie projekt ustawy jest wzorowany na rozwiązaniach karnego ustawodawstwa austriackiego, którego reformę w kierunku ochrony ofiar przemocy w rodzinie przeprowadzono w 1997 r. Rozwiązania przyjęte w Austrii i w wielu innych krajach są zresztą, Wysoka Izbo, znacznie bardziej radykalne. W Austrii na przykład każdy interweniujący w sytuacji przemocy domowej policjant może zastosować wobec sprawcy przemocy natychmiastowy nakaz do 10 dni opuszczenia mieszkania wspólnie zajmowanego z ofiarą przemocy, bez względu na to, do kogo - ofiary czy sprawcy - należy to mieszkanie. Od czasu wprowadzenia tej regulacji policja austriacka co roku wydaje sprawcom przemocy wobec bliskich ponad 4 tys. zakazów wstępu do mieszkania. Prawie 1/3 ofiar zwraca się do sądu o wydanie postanowienia o zakazie wstępu, a sąd na ogół przychyla się do takiego wniosku, przez co istotnie poprawiło się bezpieczeństwo ofiar. Tak więc nikogo nie zdumiewa, a wręcz przeciwnie, przez wszystkich jest zrozumiane i akceptowane, że to sprawca przemocy, a nie ofiara musi szukać dla siebie miejsca pobytu, a jego prawo do dysponowania własnością jest ograniczone.

    Podobne prawne mechanizmy ochrony ofiar przemocy w rodzinie wprowadzono również w Niemczech, we Włoszech, w Lichtensteinie, Luksemburgu, Szwecji, na Węgrzech i w Hiszpanii.

    Wysoki Sejmie! Kiedy mówimy: przemoc w rodzinie, zawsze musimy pamiętać, że to nie jest sprawa rodzinna, ale kwestia bezpieczeństwa obywateli gwarantowanego jako jedna z najwyższych wartości przez system prawny, w tym Konstytucję Rzeczypospolitej. Organy państwa są zobowiązane do poszanowania intymności sfery domowej, lecz przecież nie w sytuacji, gdy interwencja państwa jest konieczna dla zapewnienia bezpieczeństwa człowieka. Państwo nie może działać w sposób, który mógłby sugerować, że przemoc w rodzinie jest mniej ważnym przestępstwem niż przemoc publiczna. Samo stwierdzenie, że przemoc w rodzinie jest przestępstwem, nie jest wystarczające do zapobiegania jej. Istotne jest to, żeby reakcja policji podczas interwencji w mieszkaniu, w którym właśnie doszło do przemocy, była właściwa.

    Sposób reagowania państwa na przemoc domową powinien być kształtowany poprzez jasne stwierdzenie, kto jest sprawcą przestępstwa, a kto ofiarą. Reakcja państwa musi być jednoznaczna, demonstrująca zwracanie się przeciwko sprawcy czynu, a nie przeciwko ofierze, bez względu na to, jakie relacje społeczne i rodzinne ich wiążą. Konieczne jest więc udoskonalenie systemu prawnego. Pozaprawne działania podejmowane dla przeciwdziałania przemocy w rodzinie, takie jak kampanie świadomościowe, seminaria, konferencje, z pewnością przyczyniły się do zwiększenia naszej wiedzy na temat tego zjawiska i jego zwalczania, jednak doświadczenia w szczególności osób bezpośrednio pracujących z ofiarami i sprawcami przemocy w rodzinie wskazują, iż mechanizmy te i działania nie są wystarczające, przede wszystkim dlatego że nie zapewniają dostatecznej ochrony ofiarom przemocy.

    Wysoki Sejmie! W prezentowanym dziś projekcie rząd przedstawia następujące założenia. Po pierwsze, podkreśla to, iż przemoc w rodzinie jest przestępstwem; po drugie, uznaje prawo ofiary do bezpieczeństwa; po trzecie, stwierdza odpowiedzialność państwa za zapobieganie i karanie przemocy w rodzinie; po czwarte, odpowiedzialność sprawcy za popełnione czyny. Projekt zawiera specjalnie dla potrzeb regulacji wypracowaną przy udziale specjalistów w zakresie prawa, a także psychologów, definicję przemocy w rodzinie w następującym brzmieniu - cytuję: ˝Przez przemoc w rodzinie należy rozumieć zamierzone czyny naruszające prawa lub dobra osobiste członka rodziny i powodujące u niego szkody fizyczne lub psychiczne˝. Szczególną ochroną wynikającą z przepisów prezentowanej ustawy o przeciwdziałaniu przemocy w rodzinie będą mogły być objęte osoby tworzące rodzinę zgodnie z przepisami ustawy o pomocy społecznej.

    Precyzując zadania władz publicznych w zakresie przeciwdziałania przemocy domowej, ustawa nakazuje przyjęcie przez rząd specjalnego programu przeciwdziałania przemocy w rodzinie (art. 3), który precyzyjnie określa strategię, narzędzia i zadania organów i służb w tym obszarze. Program taki, z którego realizacją powinien być corocznie zapoznawany Sejm, kontynuowany i rozwijany przez kolejne rządy, będzie dowodem zaangażowania władz w zwalczanie tej patologii. Pragnę podkreślić: patologii rodziny, a nie samej rodziny. Przeciwdziałanie przemocy w rodzinie nie tylko nie niszczy rodziny, ale pozwala na to, by była zdrowa, czyli taka, w której szanowane są prawa wszystkich jej członków.

    Projekt zobowiązuje wszystkie organy administracji rządowej i jednostki samorządu terytorialnego do podejmowania działań zmierzających do przeciwdziałania przemocy w rodzinie, a także do inicjowania i wspierania przedsięwzięć mających na celu podnoszenie świadomości społecznej w zakresie przyczyn i skutków przemocy w rodzinie. Nakazuje w art. 4 projektu - cytuję: ˝współdziałanie władz publicznych z organizacjami społecznymi, kościołami i związkami wyznaniowymi w zakresie udzielania pomocy osobom dotkniętym przemocą, oddziaływania na sprawców przemocy oraz podnoszenia świadomości społecznej na temat przyczyn i skutków przemocy w rodzinie˝.

    Wysoki Sejmie! Cytując statystyki Komendy Głównej Policji wskazywałam, że ofiarami przemocy są przede wszystkim kobiety i dzieci. Polska nie może być już dłużej krajem, gdzie przemoc wobec dzieci w rodzinie jest traktowana jako środek wychowawczy, będący świadectwem rodzicielskiej miłości. Jeśli, a na to wskazują badania - ponad 60% rodziców bije swoje dzieci, a ponad 30% rodziców bije swoje malutkie dzieci do lat 6, w sposób, który sami rodzice określają jako porządne lanie, to czas już wreszcie stwierdzić - bicie i poniżanie nie jest dowodem miłości, bicie boli. Kto kocha, nie sprawia bólu. Kto kocha, chroni przed bólem i poniżeniem. Dlatego w przedstawionej Wysokiej Izbie regulacji znalazł się zakaz dla osób wykonujących władzę rodzicielską, opiekę lub pieczę nad małoletnim stosowania form karcenia naruszających godność osób małoletnich. Uznajmy wreszcie, tak jak to uczyniły przed nami, wprowadzając zakaz stosowania kar fizycznych wobec dzieci, rządy Austrii, Chorwacji, Cypru, Danii, Finlandii, Łotwy, Niemiec, Norwegii, Szwecji i Włoch, że państwo powinno zapewnić szczególną ochronę tym, którzy ze względu na swoją bezradność i słabość sami nie mogą się bronić.

    Wysoka Izbo! Projekt ustawy zwraca uwagę także na szczególne zobowiązania w zakresie przeciwdziałania przemocy, nałożone na osoby, których charakter zajęć oraz kontakty z ludźmi umożliwiają powzięcie wiadomości o popełnieniu przestępstwa z użyciem przemocy wobec członków rodziny, a w szczególności przestępstwa znęcania się - mówi o tym art. 6. Intencją projektodawców było podkreślenie, że każdy z nas - a szczególnie osoby takie, jak: nauczyciel, lekarz, pielęgniarka szkolna, trener, wychowawca dzieci - musi pamiętać, że choć przemoc w rodzinie jest przestępstwem ściganym z urzędu, to jeśli pozostawimy sprawę ujawniania przemocy wyłącznie ofiarom oraz organom ścigania, to nadal w wielu przypadkach pozostanie to przestępstwo nieujawnione. Brak reakcji otoczenia jest przyzwoleniem na ponawianie przemocy przez sprawcę.

    Wysoki Sejmie! Podstawową kwestią w pracach nad projektem było wypracowanie takich instrumentów prawnych, które pozwolą na ochronę ofiar przemocy poprzez ograniczenie swobody sprawcy oraz nakłonienie go do poddania się terapii. Ta kwestia stała się przedmiotem wielu kontrowersji, wywołała spory prawne. Skoncentrowały się one wokół zakresu, w jakim państwo powinno chronić dwie istotne wartości.

    Pierwsza - wolność obywateli i ochrona ich własności oraz druga -bezpieczeństwo i prawo do ochrony przed nieludzkim i poniżającym traktowaniem. Ustawy chroniące ofiary przemocy w rodzinie obowiązujące w innych krajach są w tej sprawie, jak już to wskazywałam poprzednio, znacznie bardziej restrykcyjne wobec sprawców niż prezentowany Wysokiej Izbie projekt. Przyjęte rozwiązania są więc kompromisem. I choć sama muszę stwierdzić, że są jeszcze niewystarczające, to pragnę zwrócić uwagę Wysokiego Sejmu, że jest to pierwsze tego typu rozwiązanie w polskim prawodawstwie. Intencją zespołu, który rozpoczął pracę nad projektem ustawy tuż po tym, kiedy zobowiązanie takie złożyliśmy przed sejmową Komisją Polityki Społecznej i Rodziny, było przygotowanie procedur prawnych pozwalających na izolację sprawcy od ofiary, stosowaną zarówno jako środek zapobiegawczy w czasie prowadzenia czynności przez prokuratora, jak i jako środek probacyjny w przypadku umorzenia sprawy przez sąd lub orzeczenia kary w warunkach jej zawieszenia. Są to, jak już mówiłam, procedury od dawna funkcjonujące i sprawdzone w wielu państwach.

    Przyjęte rozwiązania przewidują, że w przypadku przemocy w rodzinie, jeśli zachodzą przesłanki dla zastosowania tymczasowego aresztowania wobec oskarżonego o przestępstwo popełnione z użyciem przemocy lub groźby bezprawnej wobec członka rodziny, sąd może zamiast tymczasowego aresztowania zastosować dozór policji, pod warunkiem zobowiązania się oskarżonego do opuszczenia lokalu zajmowanego wspólnie z pokrzywdzonym w wyznaczonym przez sąd terminie i pobytu w określonym miejscu. Mówi o tym art. 9 pkt 1 przedkładanego projektu.

    Sąd uzyskuje nowe uprawnienia, o których mowa w art. 7 i 8. Chodzi o zobowiązanie sprawcy do poddania się specjalnym oddziaływaniom terapeutycznym, a także o możliwość zastosowania instrumentu izolacji polegającego na powstrzymaniu się sprawcy od przebywania w określonych środowiskach lub miejscach. Przepisy projektu mają być stosowane także do osób zajmujących wspólny lokal, pomimo ustania wspólnego pożycia.

    Panie Posłanki! Panowie Posłowie! Jeden akt prawny, nawet gdyby był doskonały, nie zmieni rzeczywistości, ale może uczynić ją choć trochę bardziej przyjazną dla ludzi. Ustawa o przeciwdziałaniu przemocy w rodzinie nie zagwarantuje, że w naszych domach nie będzie już bitych kobiet, że żadne pobite przez swoich rodziców dziecko leżące w szpitalnym łóżeczku nie spojrzy już na nas z ekranu telewizora, że nie będziemy musieli sobie już nigdy zadawać pytania, jak to jest możliwe, że miejsce najdroższe człowiekowi, jego rodzinny dom, staje się często miejscem kaźni.

    (Głos z sali: Nieprawda.)

    Jeden akt prawny tego przecież zrobić nie może, ale z pewnością może pomóc ograniczyć przemoc. Może pomóc ofiarom i udowodnić sprawcom tragedii, że nie pozostaną bezkarni, bo państwo i społeczeństwo chce i potrafi chronić ofiary i skutecznie przeciwdziałać i przeciwstawić się krzywdzicielom. Dlatego zwracam się z uprzejmą prośbą do Wysokiej Izby o przyjęcie projektu ustawy i potraktowanie jej jako szczególnej. Dziękuję bardzo. (Oklaski)


Powrót Przebieg posiedzenia