4 kadencja, 27 posiedzenie, 1 dzień (23.07.2002)
3 punkt porządku dziennego:
Sprawozdanie z działalności Najwyższej Izby Kontroli w 2001 roku (druk nr 611) wraz z opinią Komisji do Spraw Kontroli Państwowej (druk nr 710).
Poseł Zdzisław Kałamaga:
Panie Marszałku! Wysoki Sejmie! Jak co roku, otrzymaliśmy obszerne, dokładne, fachowe, przejrzyste i ładnie wydane sprawozdanie z działalności Najwyższej Izby Kontroli. Z tego dokumentu wynika, że NIK wykonała w 2001 r. ogromną pracę, zrobiła to w sposób profesjonalny, z zachowaniem należytej dbałości, obiektywności ocen i, co bardzo ważne, należytego dystansu do badanych zjawisk i tendencji.
W tych licznych przesyłanych do Sejmu informacjach na temat przeprowadzanych kontroli jest ogromna wiedza o sprawach, które nas, posłów, powinny interesować. Poruszane w nich problemy mają fundamentalne znaczenie dla funkcjonowania państwa i jego obywateli. Z tej wiedzy wszyscy powinniśmy korzystać, bo w tych raportach najlepiej widać, jak bardzo skrzecząca jest nasza rzeczywistość, jak wiele popełnia się błędów, jak nie szanuje się prawa, jak nonszalancko, rozrzutnie i wręcz niechlujnie podchodzi się do wydawania naszych publicznych pieniędzy. I niestety nie wszystko da się wytłumaczyć trudnymi przemianami ustrojowymi i kryzysem gospodarczym.
My, posłowie, powinniśmy chcieć i umieć rozmawiać o trudnych problemach w sposób spokojny i bardzo, ale to bardzo konstruktywny. Powinniśmy chcieć i umieć wykorzystać to, co jest w raportach, do lepszej pracy w komisjach, na posiedzeniach plenarnych, w czasie pracy w terenie. Gdy będziemy chcieli właśnie w taki sposób spożytkować tę wiedzę, którą daje nam Najwyższa Izba Kontroli, to wszystko będzie w najlepszym porządku.
Często słyszę, że NIK nie daje gotowych recept na nasze polskie problemy, a kontrole zbyt często dotyczą spraw mało ważnych. Według oceny mojego Klubu Parlamentarnego Sojuszu Lewicy Demokratycznej nie jest to w istocie najważniejsze. Dla nas najgorsza jest postawa lekceważenia wniosków i zaleceń, sprzyjająca poczuciu bezkarności tych, którym NIK wytknął błędy lub nadużycia. Jeśli nie będzie konsekwencji w realizacji zaleceń pokontrolnych, to na nic zdadzą się nasze biadolenia o brakach i słabościach właściwie we wszystkich dziedzinach życia.
Niezwykle istotnym zagadnieniem jest współpraca z prokuraturą, albo, inaczej mówiąc, doniesienia do prokuratury w razie stwierdzenia naruszenia prawa czy uzasadnionego podejrzenia o popełnienie przestępstwa. Analiza, przedstawiana co roku przez Najwyższą Izbę Kontroli, musi budzić uzasadnione wątpliwości. Zbyt dużo jest przypadków, kiedy prokuratura umarza postępowanie. Są przypadki takich błędów natury prawnej, że czasami wywołuje zdziwienie to, że prokuratorzy (niektórzy oczywiście) podchodzą do spraw tak pobieżnie, nie widząc popełnienia przestępstwa.
Jeśli chcemy poważnie traktować ustalenia NIK, trzeba znaleźć sposób na to, aby organa ścigania także bardziej wnikliwie analizowały te materiały. A może wspólnie (myślę tu o kierownictwie Izby i Komisji do Spraw Kontroli Państwowej) wymyślimy inne, lepsze kryteria, według których NIK pracuje, czyli: legalność, gospodarność, celowość i rzetelność. Dla prokuratora nie istnieje kwestia, czy coś było celowe czy niecelowe. Słowo ˝gospodarność˝ w połączeniu ze słowem ˝legalność˝ co innego znaczy dla kontrolera NIK, a co innego dla prokuratury. Może bowiem być tak, że to, co jest legalne, może być oceniane jako niegospodarne i odwrotnie. A jak zważyć i zmierzyć słowo ˝rzetelność˝? Bo zawsze przecież można postawić zarzut, że kontrolowany mógł zrobić coś rzetelniej, niż zrobił. Wcale nie są to teoretyczne rozważania. Takie różne interpretacje zdarzają się w życiu i, prawdę powiedziawszy, utrudniają życie i pracownikom izby, i prokuratorom, a gdzieś pośrodku stoi skołowany kontrolowany i nie bardzo wie, co ma czynić.
Naszym wspólnym, poselskim problemem jest także próba odpowiedzi na następujące pytanie: Czy to, co Najwyższa Izba Kontroli ustali, ktoś czyta? Na pewno tak. Ale czy wyciąga wnioski? Czasami tak, ale zbyt często niestety nie. Czy w takim razie Najwyższa Izba Kontroli ma dawać konkretne wskazówki, pisać prace analityczne, a może ministrom pisać rozporządzenia, a Sejmowi ustawy?
Panie Marszałku! Wysoka Izbo! W jubileuszowym, na 80-lecie NIK, wydaniu dwumiesięcznika ˝Kontrola państwowa˝ przeczytałem następującą myśl, którą pozwolę sobie państwu zacytować: ˝Istnieje pewna prawidłowość - redukuje się mianowicie znaczenie najwyższych organów kontroli państwowej tam, gdzie ustrój staje się bardziej autorytarny czy wręcz totalitarny. Odwrotnie - rośnie znaczenie instytucji obrachunkowych w ustrojach opartych na zasadach wolności obywateli i demokracji. Organizacje kontroli państwowej są ze swej natury narzędziem wolnych obywateli w realizacji ich prawa do bycia gospodarzem we własnym państwie. Można powiedzieć, że pozycja ustrojowa NIK jest probierzem stopnia dojrzałości demokracji˝. Nic dodać, nic ująć.
Najwyższa Izba Kontroli jest organem podległym Sejmowi, ale z tej podległości nie mogą wynikać żadne elementy hierarchicznego podporządkowania. Jest to podległość najwyższego organu władzy ustawodawczej w zakresie sprawdzania funkcjonowania organów państwa w tej niezwykle newralgicznej sferze - w obszarze budżetu i finansów. Ta podległość nie może oznaczać ślepej dyspozycyjności ani wobec marszałka, ani wobec komisji sejmowej (w tym także Komisji do Spraw Kontroli Państwowej), ani wobec któregokolwiek z posłów. Nie może oznaczać przede wszystkim posłuszeństwa wobec tej czy jakiejkolwiek innej rządzącej koalicji. Ta podległość ma inspirować Najwyższą Izbę Kontroli do jeszcze większego wysiłku na rzecz budowy Polski, w której przestrzegane jest prawo i w której funkcjonariusze państwowi wykonują swoje obowiązki rzetelnie i prawidłowo, a Polacy mają świadomość, że ich wolności i prawa obywatelskie są przez państwo szanowane.
Na zakończenie, zwracając się do obecnych tu przedstawicieli kierownictwa Najwyższej Izby Kontroli, w imieniu Klubu Parlamentarnego SLD chciałbym na ręce pana prezesa Sekuły, panów wiceprezesów i obecnych członków kierownictwa złożyć wszystkim pracownikom Najwyższej Izby Kontroli podziękowania za dobrze wykonaną pracę. Dziękuję serdecznie także byłemu prezesowi Najwyższej Izby Kontroli, a obecnie wicemarszałkowi Sejmu panu Januszowi Wojciechowskiemu. Chciałbym również zapewnić, że posłowie Sojuszu Lewicy Demokratycznej będą czynić wszystko, aby budować autorytet Najwyższej Izby Kontroli poprzez domaganie się, aby wasze wnioski i zalecenia były poważnie, chociażby poważnie, traktowane. Wyrazem naszego uznania będzie głosowanie za przyjęciem sprawozdania z działalności Najwyższej Izby Kontroli w 2001 r. Dziękuję za uwagę. (Oklaski)
Przebieg posiedzenia