4 kadencja, 51 posiedzenie, 3 dzień (27.06.2003)
23 punkt porządku dziennego:
Sprawozdanie Komisji Rolnictwa i Rozwoju Wsi o rządowym projekcie ustawy o zmianie ustawy o utworzeniu Agencji Restrukturyzacji i Modernizacji Rolnictwa (druki nr 1510 i 1699).
Poseł Gabriel Janowski:
Panie Marszałku! Wysoki Sejmie! Nasza dzisiejsza debata jest niejako wygasającym echem wielkiego dramatu, jaki dotknął polskich rolników na początku lat 90. To było zdarzenie bezprzykładne w historii gospodarczej Polski czy nawet świata. Mianowicie ustalone wtedy reguły gospodarowania, a zwłaszcza system kredytowy, nie przystawały w żaden sposób do rzeczywistości gospodarczej, a w szczególności do rolnictwa. Rolnicy w roku 1989 i wcześniej zaciągali rozmaite kredyty, co jest rzeczą normalną, żeby móc rozwijać gospodarstwo. W grudniu 1989 r. zmieniono dotychczasowe reguły kredytowania i wprowadzono tzw. kredyt i oprocentowanie zmienne. Żeby uzmysłowić dramatyzm sytuacji związanej z zaciąganymi kredytami, przywołam przykład pana Grocha. To był rolnik, który w proteście przeciwko tej polityce przykuł się tu, przed Sejmem, żeby pokazać dramat swojego gospodarstwa i dramat ówczesnych Polaków, polskich rolników. W grudniu 1989 r. zaciągnął on kredyt w wysokości 50 mln, to była mniej więcej wartość ciągnika i maszyn towarzyszących. 28 grudnia zmieniono ten kredyt na tzw. kredyt zmienny i oprocentowanie zmienne.
(Głos z sali: 140%)
140%. W pierwszym półroczu 1990 r. miał już do spłacenia 100 mln zł, bo odsetki były kapitalizowane. Wyobraźcie sobie państwo sytuację, że rolnik nie zdążył jeszcze kupić tych maszyn, ciągnika i po pół roku ma już do spłaty 100 mln zł. Powtarzam: 100 mln zł. Nie powiem, jaka była wtedy dochodowość, ile kosztowało mleko. Nawet najbardziej wydajne gospodarstwo nie było w stanie spłacić tych kredytów.
(Poseł Andrzej Aumiller: Nawet Pan Jezus bez cudu by nie spłacił.)
Kolega podpowiada, że nawet Pan Jezus bez cudu by ich nie spłacił. Może Pana Jezusa w to nie mieszajmy, ale rzeczywiście te zasady kredytowania wołały o pomstę do nieba. Przez Polskę w roku 1991 przeszła wielka fala chłopskich strajków. Chcę przypomnieć, że rolnicy z Zajmojszczyzny bardzo kategorycznie protestowali przeciwko temu systemowi kredytowemu. Ówczesny minister Tański zawarł z nimi porozumienie, ale obejmowało ono tylko jedno województwo. W związku z tym mój związek, NSZZ Rolników Indywidualnych ˝Solidarność˝, wespół z innymi i, muszę powiedzieć, również z powstającą wówczas Samoobroną zorganizował wielki protest i głodówkę przed Sejmem w październiku 1991 r. W wyniku tego protestu ja jako ówczesny szef związku i inni podpisaliśmy z panem Tańskim, ówczesnym ministrem rolnictwa, porozumienie o oddłużeniu rolników. I mnie jako szefowi resortu w roku 1992 przyszło realizować to nasze wspólne porozumienie. W styczniu powołałem w ministerstwie trzyosobowy zespół, który dokonał pierwszego przeglądu stanu zadłużenia. Ten zespół powiększył się do 15 osób w lipcu 1991 r. i przygotowaliśmy do czerwca 1991 r. stosowną ustawę o powołaniu Funduszu Restrukturyzacji i Oddłużenia Rolnictwa. Proszę państwa, było to pierwsze, bardzo, powiedziałbym, takie proobywatelskie i propaństwowe działanie na rzecz polskich rolników. Powołaliśmy w każdej gminie, która była dotknięta zadłużeniem, społeczne komitety w przypadku większych sum, by pilnowały właśnie zasad oddłużania. Powstał specjalny komitet w ministerstwie rolnictwa, który pilnował, by to oddłużanie było sprawiedliwe i by nie doszło do rozmaitych nadużyć. Oddłużyliśmy w efekcie blisko 30 tys. rolników. To było przedsięwzięcie, mówiąc współczesnym językiem, logistycznie bardzo, bardzo trudne. Tym bardziej trudne, że ówczesny BGŻ jako centrala odmówił włączenia się w oddłużanie. Ja jako minister musiałem powołać....
(Poseł Andrzej Aumiller: Partia przeszkadzała...)
Jaka partia przeszkadzała? ZSL wtedy, przykro mi powiedzieć.
(Głos z sali: Nie...)
Trochę tak, koledzy. Tak, bo to był rząd prawicowy, ale byli tam koledzy i z ZSL, którzy mnie wspierali, muszę powiedzieć, w tym dziele, bo udało się powołać grupę banków, 30 banków, które podjęły się tego wielkiego procesu oddłużenia. I tak jak powiadam, od lipca ten proces następował. Zasada - ja ją tu przywołam dla porządku i, że tak powiem, dla historii - polegała na tym, że fundusz wykupował zadłużenie rolnika bądź firmy rolno-spożywczej z dyskontem. Poziom dyskonta zależał od analizy uwarunkowań powstania zadłużenia oraz perspektywy jego obsługi. Innymi słowy, fundusz odkupywał wierzytelności bankowe - 100% zadłużenia za np. 30, 50 bądź 70%, rozkładając dłużnikowi spłatę wierzytelności na określony czas.
Chcę powiedzieć, że w wyniku tego działania rolnicy uzyskali tylko lepsze warunki do spłaty tego zadłużenia, ale byli zobowiązani spłacić to zadłużenie w 100%. I większość rolników, 25 tys. rolników, te kredyty spłaciła. Niestety, została wąska grupa rolników, którzy z różnych powodów - własnej nieudolności bądź celowego działania, bądź jeszcze innych okoliczności, np. banki nie bardzo włączały się w ten proces oddłużenia - niestety nie zostali oddłużeni. I bardzo dobrze się stało, i dziękuję kolegom z komisji rolnictwa, że tę sprawę niejako definitywnie właśnie poprzez .....
(Sekretarz Stanu w Ministerstwie Rolnictwa i Rozwoju Wsi Wojciech Olejniczak: Rząd, panie pośle...)
...koledzy z komisji rolnictwa, którzy łaskawym okiem spojrzeli na propozycję rządową, z tym że, chcę powiedzieć, gdyby nie nacisk posłów z różnych klubów, to myślę, że rząd by z tą inicjatywą nie wystąpił. Ale dziękuję zarówno rządowi, jak i kolegom z komisji rolnictwa, że tę ustawę, tę nowelizację przedstawili, i mam nadzieję, że Wysoka Izba dokończy procedowania z pełnym sukcesem, umożliwiając rolnikom normalną już pracę i gospodarowanie.
I na koniec jeszcze - panie marszałku, proszę o minutę, ponieważ jest to dosyć ważna sprawa - chcę powiedzieć, że w prasie ówczesnej pojawiały się rozmaite opinie, bardzo krytyczne wobec funduszu. Muszę powiedzieć, że jako ówczesny minister rolnictwa wystąpiłem do Najwyższej Izby Kontroli o sprawdzenie przebiegu całego procesu oddłużenia i w wyniku postępowania NIK okazało się, że nie było żadnych uzasadnionych oskarżeń przeciw temu funduszowi, choć w przypadku bodajże 50, o ile dobrze pamiętam, osób związanych z funduszem - głównie to byli dyrektorzy banków - zostały wyciągnięte konsekwencje służbowe. Natomiast w moim przekonaniu fundusz jako całość spełnił swoje zadanie i był przykładem właściwej reakcji ówczesnych władz na sytuację, która zaistniała nie z winy rolników, ale wskutek błędnej polityki gospodarczej czy kredytowej w szczególności.
Kończę jeszcze raz podziękowaniem pod adresem inicjatorów tej nowelizacji, bo ona jest pożyteczna i potrzebna. Bardzo dziękuję.
Przebieg posiedzenia