4 kadencja, 15 posiedzenie, 1 dzień - Poseł Zbigniew Janowski

4 kadencja, 15 posiedzenie, 1 dzień (27.02.2002)


3 punkt porządku dziennego:
Strategia gospodarcza rządu ˝Przedsiębiorczość - Rozwój - Praca˝.


Poseł Zbigniew Janowski:

    Panie Marszałku! Wysoka Izbo! Strategia gospodarcza rządu jest przedmiotem dyskusji wielu środowisk gospodarczych. Ocenia ją także środowisko sektora budowlanego, w tym izby samorządowe, pracodawcy, a także związki zawodowe.

    Biorąc pod uwagę szczególne okoliczności, w jakich powstał rządowy program ˝Przedsiębiorczość - Rozwój - Praca˝, można, mam nadzieję, liczyć na ostrożne ważenie słów w krytyce programu ze strony opozycji. Nie ulega wątpliwości, że strategia gospodarcza rządu obciążona jest brzemieniem recesji gospodarczej, w jakiej tkwimy. Przejęty po poprzednim rządzie stan państwa skłonił obecny rząd do rozważnego szafowania deklaracjami i obietnicami do zrealizowania w najbliższych latach. Słowa w kilku minionych latach niewiele kosztowały i najwyższy czas, aby podnieść ich wartość. Z programu, z danego słowa, z danych obietnic trzeba będzie się rozliczyć.

    Proponowany program ma w tle lewicowy system wartości i to zapewne prawicy podobać się nie będzie. Program uwzględnia także twardą rzeczywistość gospodarczą Polski roku 2002 i różni się od gospodarczych wizji poprzednich rządów.

    Ponieważ mam mało czasu, chciałbym krótko skoncentrować się na jednej z osi rządowej strategii, na programie ożywienia wzrostu gospodarczego ˝Infrastruktura - klucz do rozwoju˝. Jeśli mnie pamięć nie myli, to pierwszy w kraju od 10 lat program uznający sprawdzoną w paru innych miejscach Europy i świata prawdę, że poprzez rozwój infrastruktury, w tym głównie budowę infrastruktury transportowej, oraz przez rozwój budownictwa mieszkaniowego można dość szybko reanimować wzrost gospodarczy. Jeśli tylko uda się uruchomić obydwa z tych napędowych kół gospodarki, uda się powrócić na ścieżkę wzrostu gospodarczego. Jeśli nie, czeka nas wegetacja, bierne oczekiwanie na gospodarcze ożywienie na Zachodzie, naiwne rojenia, że może Unia weźmie nas na swój garnuszek.

    Jeszcze słów kilka na temat systemu wartości. Trudno będzie krytykować program rządowy z pozycji tzw. prawdziwych Polaków, łatwiej z pozycji liberalnych. Spodziewam się, że ugrupowaniom prawicowym nie będzie się podobało przede wszystkim zakładane tempo i skala zmian gospodarczych. Nie ma sensu powtarzać, że było na to sporo czasu w poprzedniej kadencji. Należy sobie odpowiedzieć na pytanie, czy można szybciej, odważniej uzdrowić sytuację gospodarczą Polski. Trzeba uczciwie powiedzieć: można, ale niestety bez ludzi. Oczywiście można więcej, ale bez zbędnego dla liberałów bagażu bezrobotnych, ubogich, słabych i ogłupionych przez liberalny kapitalizm, bez Kodeksu pracy i związków zawodowych, bez świadczeń socjalnych i bez zaniedbanych i zapóźnionych regionów kresowych. Dla zdrowych, silnych i bogatych jest to słaby program, ale niestety tych biednych, poszkodowanych jest więcej.

    Zaproponowany przez rząd program to program rozsądny, trzymający się realiów społecznych. Ale to dopiero ćwierć sukcesu. Należy więc zachęcić rząd, aby jak najszybciej wyposażył go w instrumenty wykonawcze, w czym uczestniczyć będzie także parlament, i by dopilnował, żeby jego interpretacją nie zajęli się zbytnio urzędnicy średniego i niższego szczebla, jak to już niejednokrotnie w kraju się zdarzało. Dziękuję za uwagę. (Oklaski)


Powrót Przebieg posiedzenia