4 kadencja, 58 posiedzenie, 2 dzień - Poseł Andrzej Lepper

4 kadencja, 58 posiedzenie, 2 dzień (01.10.2003)


8 punkt porządku dziennego:
Sprawozdanie Komisji Europejskiej o poselskich projektach uchwał:
1) w sprawie traktatu konstytucyjnego Unii Europejskiej,
2) w sprawie rezultatu prac Konwentu Europejskiego oraz stanowiska rządu RP wobec konferencji międzyrządowej
(druki nr 1985, 1989 i 2019).


Poseł Andrzej Lepper:

    Panie Marszałku! Wysoka Izbo! I tak by się chciało zacząć od tego: I tak to się zaczyna. (Oklaski) Ja aż jestem pewien zachwytu tutaj nad wystąpieniami posłów kolegów zabierających głos przede mną ze wszystkich klubów, tak się dobrze złożyło, z klubów zwolenników przystąpienia Polski do Unii. To wy wszyscy prosiliście wręcz naród na kolanach: Idźcie głosować, głosujcie za przystąpieniem Polski do Unii, bo to będzie rozwiązanie dla Polski (Oklaski), bo to będzie przyszłość Polski. I jak to się ma do dzisiejszej rzeczywistości? Dzisiaj konstytucję Unii próbuje się przedstawiać jako akt, który miałby zmienić warunki przystąpienia Polski do Unii. Panie pośle sprawozdawco, czy może pan odpowiedzieć na jedno zasadnicze pytanie: Co konstytucja zmieni w warunkach partnerstwa, w kwotach produkcyjnych dla rolnictwa, w kwotach produkcyjnych stali, w warunkach socjalnych w Polsce? Czy ona cokolwiek zmieni? Nie. Czy my tę konstytucję przyjmiemy czy jej nie przyjmiemy, kiedy staniemy się członkiem z dniem 1 maja 2004 r., to będą takie warunki, jakich chce Unia. I w końcu dzisiaj po tym, co panowie przed chwilą przedstawiliście, to myślę, że jeszcze miesiąc, a powiecie, że to naród polski jest winny, że głosował w referendum, że chce do Unii (Oklaski), że to nie wy jesteście winni. Przecież to wy obiecaliście tu, z tej trybuny sejmowej - na spotkaniach, na wiecach, robiąc propagandę prounijną, mówiliście o tym - że Unia rozwiąże nasze problemy, że Unia załatwi sprawę bezrobotnych, że będzie opieka społeczna inna, że będą dochody rolników inne. I co, zapominacie o tym? Co, cierpicie na amnezję czy tak szybko macie sklerozę? To przecież było nie tak dawno, parę miesięcy temu. Miało być wszystko naj... naj... naj... Konstytucji to my nawet jako Polska - chyba nie mylę się tutaj, na pewno się nie mylę - nie mieliśmy wspólnej ze Związkiem Radzieckim. Tam wspólnej konstytucji też nie było, a dzisiaj będzie wspólna konstytucja z Unią Europejską. (Oklaski) No to zaraz, zaraz... Możecie sobie pisać, ile chcecie, że to konstytucja polska ma być ponad tą unijną. To powstaje pytanie: Po co ta unijna, jeżeli polska ma być ponad nią? Nie, konstytucja polska będzie musiała być zgodna z konstytucją Unii Europejskiej. To podporządkowanie się Unii Europejskiej całkowite, gorzej niż ze Związkiem Radzieckim. Tej prawdy ludziom nie mówicie. Dlaczego kłamiecie ludziom? Dlaczego oszukujecie ludzi?

    Oczywiście, że zdecydowanie będziemy opowiadać się jako klub Samoobrona Rzeczypospolitej Polskiej za referendum w tej sprawie. Musi odbyć się referendum. Nie może być inaczej, tak żeby naród był znowu oszukany. (Oklaski) Natomiast jeśli chodzi o sprawy związane z konstytucją, to przecież to jest normalnie śmiech. Jeżeli ma być tam zapisane, że mają być poszanowane wartości i prawa każdego człowieka, to przecież, panowie, w konstytucji naszej też mamy zapisy, też mamy artykuły o godności człowieka, o sprawiedliwości społecznej, o równości wobec prawa, mamy art. 67, który gwarantuje ludziom, którzy nie z własnej winy nie mają pracy, minimum socjalne, godne życie. Czy to jest przestrzegane? Jak nasza konstytucja jest traktowana przez was, rządzących dzisiaj, i tych, którzy rządziliście - bo nie tylko przez lewą stronę, która rządzi dzisiaj, ale i prawą stronę, która też rządziła, oprócz siedzącej najbliżej Ligi Polskich Rodzin? Wy wszyscy rządziliście, i co? Konstytucję traktowaliście i traktujecie jako zbiór sloganów? To jest najwyższy akt prawny. I konstytucja Unii ma być następnym zbiorem sloganów? Na to się absolutnie nie zgodzimy.

    Uchwała musi być przyjęta, musi mieć zdecydowany charakter, stawać w obronie interesów polskich. A ileż to śmiechu było na tej sali, ile krytyki w terenie, kiedy mówiłem z tej trybuny - równe prawa od pierwszego dnia przystąpienia Polski do Unii Europejskiej. Równe prawa to znaczy szansa i na to, aby Polska mogła wykorzystać swoje moce produkcyjne, moce produkcyjne polskiego przemysłu, polskiego rolnictwa. Wtedy tłumaczyliście, że to jest niemożliwe, że Unia musi stawiać pewne warunki, że to my wstępujemy do Unii, że to my chcemy do Unii, nie Unia chce nas. A dzisiaj wychodzi na to, że to właśnie Unia chce nas. Przecież Unia dawno chciała nas. Dzisiaj jakbym słuchał całkowicie innych ludzi. Przedtem był inny głos, inna retoryka, dzisiaj - inny głos, inna retoryka. A przecież wiedzieliście dokładnie o tym, że już po 1989 r. nie kto inny, ale państwa Unii zrobiły sobie z Polski rynek zbytu dla swoich nadwyżek produkcyjnych. I te nadwyżki produkcyjne lokują do dzisiaj u nas. To nie kto inny, ale państwa Unii miały i mają problemy ze zbytem nadwyżek produkcyjnych. Ich rynek wewnętrzny już jest zaopatrzony we wszystko, im potrzeba tylko i wyłącznie rynków zewnętrznych, nie wewnętrznych. I nie oszukujmy ludzi, bo przecież wiemy, że będziemy się dzielić prawami i kompetencjami z Unią w takich dziedzinach, jak: polityka zagraniczna, wewnętrzna, wymiar sprawiedliwości, rolnictwo, transport, energetyka, ochrona środowiska. Tu będziemy podlegać prawom Unii. Natomiast jaką będziemy mieć prawo prowadzić własną politykę? Politykę przemysłową, w dziedzinie edukacji, kultury, ochrony zdrowia i opieki społecznej. Tak jest. To jest to, co wymaga najwięcej środków...

    (Głos z sali: Liberalizacja.))

    ...największych nakładów z budżetu państwa. Będziemy musieli te problemy rozwiązywać sami. Ile dawaliście nadziei ludziom, tym którzy nie mają pracy, bezrobotnym, bezdomnym? Ile mówiliście o szansach, o tym, że: słuchajcie, wejdziemy do Unii, tam są rynki pracy? Ile mówiliście o daniu szansy polskiej młodzieży, o tym, że tam będą miejsca pracy? I co? Dzisiaj zapominacie o tym. Myślicie, że konstytucja to załatwi? Niczego nie załatwi konstytucja, tak jak niczego nie załatwi wejście Polski do Unii, jeżeli my nie załatwimy sami tych problemów. W sprawach głównych, pryncypialnych oni będą decydować, ale w tych najgorszych, społecznych, powtarzam, to: załatwiajcie sobie sami problemy - służby zdrowia, opieki społecznej, wiemy, w jakim jest stanie, bezrobocia, wiemy, jak duże jest w Polsce. To wszystko wiemy. Unia nie ma zamiaru tym się zajmować, nie ma zamiaru tego problemu rozwiązywać za nas. Ktoś powie: Nigdy nie rozwiązywała w żadnym państwie. Oczywiście, że ja wiem o tym, lecz trzeba było to mówić przedtem, przed referendum, a nie dzisiaj robić z konstytucji akt stojący ponad aktem, który podpisano w Kopenhadze i w Atenach. Przecież tam zapadły decyzje podstawowe; nie tu zapadną podstawowe decyzje, tylko tam zapadły. Zgodziliśmy się na takie kwoty produkcyjne, na takie obniżenie produkcji, na bezrobocie, na nędzę w Polsce, na beznadzieję dla naszej polskiej młodzieży i dzisiaj uważamy, że to rozwiąże sprawę. (Oklaski) Wytłumaczcie się - wy z SLD i Unii Pracy, i z Platformy, i z PiS. Wytłumaczcie się z tych nadziei dawanych ludziom młodym...

    (Głos z sali: PSL też.))

    ...polskiej młodzieży. PSL również, oczywiście, zapomniałem, bo to taka mała partia dzisiaj. Tak że zapomniałem o tym. Przepraszam. (Oklaski) Ale z pełnym szacunkiem, będzie ona większa na pewno. Przy tej postawie stanie się większa i to w krótkim czasie. Wy powiedzcie młodym ludziom dzisiaj prawdę. Odpowiedzcie im na pytanie: Dlaczego oszukiwaliście wtedy, tłumacząc, że tam będą miejsca pracy? Dlaczego ukryliście przed ludźmi młodymi, że w Niemczech to już 5 mln ludzi pracy nie ma, że we Francji 7 mln ludzi pracy nie ma, że w tym gros to właśnie ludzie w wieku do 35 lat? Wy łudziliście ich nadzieją, że tam znajdą pracę. Wy krzyczeliście - komputery, uczcie się, informatyka, będziecie mieć pracę! Co, miliony ludzi przy komputerach usiądzie, tak? I będą tam mieli miejsca pracy? Oczywiście, że młodzież trzeba kształcić, jesteśmy zdecydowanie za tym, ale bez przesady, że tam będą miliony miejsc pracy. Nie będzie. Dzisiaj kształcimy młodzież, i dobrze, tylko gdzie ona znajduje pracę za granicą? Jedzie się z tytułem magistra naczynia zmywać, ulice zamiatać albo Niemkom tyłki podcierać, tak brutalnie powiem, za przeproszeniem. (Oklaski) Po to tam się jedzie za granicę, bo w Polsce nie ma na przeżycie nawet, nie ma nawet zasiłku młody człowiek, który studia skończy. Do tego doprowadziliście, a teraz chcecie ludziom znowu złudną nadzieję dać, że konstytucja załatwi wszystkie sprawy. Konstytucja naszych spraw - powtarzam - nie załatwi. To trzeba było wszystko zagwarantować w traktacie przystąpienia naszego państwa do Unii. Unia chce - powtarzam jeszcze raz - mieć rynek zbytu. I to, co wczoraj zapadło tu, na tej sali - zabrano posłom Samoobrony immunitety, tak, zabrano, głosowanie będzie wiadomo jakie - i co, nie było to w związku z Unią Europejską? A Komorowski, poseł z PSL, który zaimportował zepsute, zatrute nitrofenem zboże z Niemiec, z Raiffeisen - ukryliście to przed opinią ogólną, publiczną, bo debata była po godzinach, po godzinie 16. Ja nie chcę, żebyście mi robili reklamę, ale decyzja była odnośnie do 4 posłów. I co? - po godzinach, żeby ludzie nie słyszeli prawdy, żeby nie znali raportu NIK-u o Komorowskim, gdzie oszukiwał ludzi, gdzie oczyścił magazyny niemieckie. Tak będziemy uważani tam w Unii, bo to jest wasza wina, bo to się stało w Kopenhadze, w Atenach, w trakcie negocjacji (Oklaski), przez te wszystkie lata po 1989 r. Konstytucja dzisiaj naszych problemów nie rozwiąże, dlatego też my jesteśmy za tą uchwałą, żeby ona była jak najbardziej twarda, radykalna, broniąca polskiej racji stanu, interesów Polski, ale nie wiążemy z konstytucją większej nadziei, większych szans dla Polski. Natomiast chcemy, żeby o tym zdecydował naród w referendum ogólnopolskim. Dziękuję bardzo. (Oklaski)


Powrót Przebieg posiedzenia