4 kadencja, 53 posiedzenie, 3 dzień - Poseł Jan Bury

4 kadencja, 53 posiedzenie, 3 dzień (24.07.2003)


28 punkt porządku dziennego:
Sprawozdanie o stanie mienia skarbu państwa na dzień 31 grudnia 2001 r. (druk nr 1351) wraz ze stanowiskiem Komisji Skarbu Państwa (druk nr 1484).


Poseł Jan Bury:

    Panie Marszałku! Wysoka Izbo! Pani Minister! Zabierając głos w imieniu klubu Polskiego Stronnictwa Ludowego na temat sprawozdania o stanie mienia skarbu państwa na dzień 31 grudnia 2001 r., warto nie tyle roztrząsać cały ten ponad 150-stronicowy dokument, ale myślę, że warto przy tej okazji zwrócić uwagę na wiele aspektów związanych z nadzorem, zarządzaniem i stanem aktywów skarbu państwa. Warto popatrzeć także na ekonomiczne, finansowe, społeczne skutki prywatyzacji w Polsce. Mówię: warto, dlatego że po 13 latach doświadczeń prywatyzacyjnych z nadzoru nad majątkiem skarbu państwa trzeba wreszcie może popatrzeć wstecz na skutki ekonomiczne, finansowe, społeczne tych różnych zabiegów i tych decyzji prywatyzacyjnych.

    Myślę, że każdy rok przynosił nowe doświadczenia, wiele refleksji ministrom skarbu i nie nie tylko ministrom skarbu, bo przecież majątek skarbu pozostaje w gestii nie tylko ministrów skarbu, ale także ministrów gospodarki poszczególnych ekip rządowych, finansów, ministrów rolnictwa czy wielu agencji i agend rządowych. To wszystko jest w tym dokumencie, naprawdę dobrym, bo dokument jest przygotowany rzetelnie, bardzo szczegółowo, nawet za bardzo, gdy go czytałem, to w wielu wypadkach sam nie zdawałem sobie sprawy, że ten majątek skarbu państwa jest tak olbrzymi, w wielu aspektach i w wielu dziedzinach, ale ta wiedza jest naprawdę fotograficznie świetnie przedstawiona w tym dokumencie. Jest to rzetelna analiza tego, czym dzisiaj państwo dysponuje w różnych dziedzinach życia, od kultury, poprzez grunty leśne, rolne, dziedzictwo narodowe, dobra różnego rodzaju, kopaliny, ale i majątek skarbu państwa w postaci firm, przedsiębiorstw, dużych jednostek finansowych, ubezpieczeń i banków.

    Myślę, że jeśli chodzi o te ostatnie, to od wielu lat zwracają one największą uwagę wszystkich nas, posłów, bowiem przy różnego rodzaju prywatyzacjach było w ostatnich latach wiele chyba niedomówień, nadużyć, bardzo trudnych decyzji. Dlatego wydaje mi się, że być może dobrze byłoby, żeby w przyszłości nie tylko nasza Izba parlamentu, nie tylko NIK, ale żeby jednak nasz parlament uchwalił w końcu ustawę o Prokuratorii Generalnej. Zajmowałaby się ona przypadkami, czasem tymi skrajnymi, skandalicznymi, nadużyć przy prywatyzacji majątku skarbu państwa, takimi jak przypadek Domów Towarowych ˝Centrum˝, jak chociażby PZU, instytucje bankowe. Dzisiaj z niepokojem słyszymy, że np. prywatyzowane niedawno banki polskie, być może za rok, a za dwa na pewno, nie będą już bankami z centralą w Warszawie, Krakowie, tylko być może będą oddziałami banków w Berlinie, Paryżu, Brukseli czy jeszcze gdzieś indziej. A myślę, że tym, którzy prywatyzowali owe banki, nie przyświecało przecież wcale to, że tak szybko pójdą one poza granice Polski.

    Trzeba popatrzeć także na majątek prywatyzowany, majątek narodowy poza ministrem skarbu państwa, np. poprzez program NFI. Gdyby chcieć się przyjrzeć skutkom prywatyzacji w NFI, to zobaczymy skutki społeczne. Jest to najczęściej bardzo duże bezrobocie w tych firmach, bo są z nich zwalniane duże grupy robotników, a często też tak naprawdę firmy zarządzające zajmowały się tylko tym, aby pieniądze, które miały te firmy, maksymalnie wyeksploatować, a w końcu w ostatnich latach sprzedawać owe firmy za niewielką kwotę. Takich przykładów jest wiele. Ja u siebie na Podkarpaciu mam takie przykłady firm branży spożywczej, budowlanej czy innej. Widać gołym okiem, jak często kilkusetosobowe załogi topniały do kilkudziesięcioosobowych albo wręcz były likwidowane. To na pewno nie jest powód do radości, dlatego ta refleksja jest nam wszystkim bardzo potrzebna.

    Widać w tym dokumencie także, że trudno się nawet ministrowi skarbu we wszystkim, myślę, połapać, bo jest tak wiele podmiotów nadzorujących majątek skarbu państwa, wykonujących nadzór właścicielski, tak wiele podmiotów rządowych, ale i podległych poszczególnym ministrom, chodzi w szczególności o agencje różnego rodzaju, prywatyzacji, przemysłu, nieruchomości, wojskowa, mienia wojskowego, rynku rolnego. To rzeczywiście olbrzymi konglomerat różnych podmiotów, które nadzorują mienie skarbu państwa.

    Moim zdaniem dobrze byłoby też wyciągnąć z tego dokumentu taki wniosek, refleksję na przyszłość. Gdy patrzymy chociażby na te ostatnich kilka lat, 2-3 lata, to praktycznie żadnemu rządowi nie udawało się wykonać założonego planu prywatyzacji. Często był on, tak jak w ubiegłym czy w tym roku, na granicy ok. 1/2, 1/3 zaplanowanego majątku sprywatyzowanego. Być może wreszcie trzeba wyciągnąć też taki wniosek, wysnuć refleksję, że docelowo przychodami budżetowymi w najbliższych latach nie powinny być tylko i wyłącznie sprzedaże majątku, ale dywidenda z tego majątku skarbu państwa. Tak jak prywatny właściciel po to posiada firmę, żeby mieć z niej także dywidendę, w postaci swojego zysku, tak też i skarb państwa winien robić wszystko, żeby majątek skarbowy przynosił budżetowi dywidendę. I to powinien być przychód budżetowy w najbliższych latach. Natomiast sprzedawany w ramach prywatyzacji majątek skarbu państwa powinien moim zdaniem być reinwestowany, np. w rozwój gospodarki, w małe i średnie przedsiębiorstwa, w infrastrukturę techniczną. Bo to jest Polsce dziś potrzebne. Myśmy przecież przez ostatnie prawie 13 lat majątek skarbowy de facto przejadali. Nie reinwestowaliśmy tego w konkretne rozwiązania, w małą i średnią przedsiębiorczość, w nowe miejsca pracy, tylko przejadaliśmy, jeśli chodzi o budżet, nasz majątek. A sprzedane można było tylko raz przejeść, tego się więcej nie będzie przejadać.

    Być może trzeba szukać takich rozwiązań, żeby coraz mniejsze mienie skarbu państwa, coraz mniejsza przecież wartość skarbu państwa, tego majątku, była tworzona np. w formule funduszy poręczeń kredytowych, może jakichś funduszy typu venture capital; może w danym regionie, gdzie się zakład sprzedaje, powinny zostawać pieniądze na wsparcie małej i średniej przedsiębiorczości. Może też trzeba pójść czasem taką drogą - nie tyle chodzi o to, żeby przychód ze sprzedaży trafił do budżetu państwa, ile o to, żeby nastąpiło podniesienie kapitału w niektórych firmach poprzez inwestora, który wchodzi. Taki przykład parę lat temu był w Cukrowni Ropczyce, niemiecki inwestor nie wszedł w taki sposób, że wpłacił za ileś udziałów skarbowi państwa, tylko podniesiono kapitał. De facto firmę wtedy oddłużono, zainwestowano, technologicznie zmodernizowano i dziś jest to jeden z lepszych zakładów cukrowniczych w Polsce. Ale to był jeden z niewielu przykładów takiej właśnie prywatyzacji.

    Może też warto popatrzeć na majątek skarbu państwa i w ten sposób, że wiele podmiotów zachodnich, które wchodziły do Polski, po dwóch, trzech latach, różnych okresach wakacji podatkowych... Taki przykład dziś jest chociażby w Jarosławiu, pani minister chyba jest on znany. Wszedł tam inwestor francuski i właśnie zamyka zakład, na bruk wylatuje 500 osób. A może popatrzeć, czy on swój pakiet inwestycyjny zrealizował, jeśli tak, to kiedy, i jakie w tym pakiecie prywatyzacyjnym były założenia, pakiet socjalny, pakiet inwestycyjny? Nie może być tak, że po paru latach wycofują się wielkie koncerny i w miastach prowincjonalnych, poza Warszawą, tworzy się jedna wielka pustka. Popatrzmy też na to może w ten sposób, że wiele firm już sprywatyzowanych, np. w Rzeszowie czy w Lublinie, czy na prowincji, w wielu miastach, często po procesie prywatyzacyjnym przenosi swoje centrale do Warszawy, do Poznania, a gdzieś tam tylko zostaje mała fabryka z najgorszą produkcją. Myślę, że warto na to popatrzeć także w taki sposób, bo ten dokument powinien także budzić w nas na przyszłość taką refleksję.

    I ostatnia uwaga; sądzę, że też bardzo istotna. Ciągle różne rządy, prawicowe, liberalne, lewicowe, w Polsce za dużo i zbyt szybko, i czasem przypadkowo, sprzedawały. Sprzedaż majątku narodowego pod presją budżetu jest zawsze sprzedażą nieudolną, tanią i złą. Po to, żeby wykonać dochody z prywatyzacji, często sprzedawano zbyt tanio. I o tym często wiedział ten, kto kupował. To jest zła prywatyzacja. Moim zdaniem trzeba wreszcie określić, po tym chaosie, jaki w Polsce był w zakresie prywatyzacji, które dziedziny, które sektory, które obszary pozostaną docelowo w ciągu 10 czy 20 najbliższych lat, a może na trwałe, w rękach skarbu państwa, które będą rentowne. Oczywiście nie mówię tu o bankach, bo ich już nie mamy de facto. Jest tylko kilka banków raptem, co do których nie wiem, czy w ogóle będą niebawem jeszcze bankami polskimi. Ale myślę, że musimy określić, co będzie w rękach polskich, co będzie majątkiem skarbu państwa, co będzie dla nas docelowo tym, co będzie przynosić do budżetu przychody z dywidendy, na co będziemy mieli swój wpływ. A może trzeba, biorąc pod uwagę te sektory, np. parę jeszcze pozostałych banków, jedną czy drugą ubezpieczeniową firmę, sektor paliwowy, energetyczny, jeszcze resztki przemysłu spirytusowego, cukrowniczego, który w tej chwili też jest w trudnej kondycji, właśnie określić, które zostaną, które będziemy, my jako państwo, także modernizować? Myślę, że na to warto popatrzeć.

    I ostatnia rzecz, bardzo istotna. Proszę państwa, lata 1997-2001 to okres szalonej prywatyzacji banków w Polsce, końcówka tego już była w latach 2000-2001. Myślę, że każdy, kto dzisiaj obserwuje rynek finansowy, wie, że te prywatyzacje może dały dochody budżetowi, ale dzisiaj te banki robią wszystko, żeby polskie, drobne, rodzinne, średnie, małe firmy w tych bankach już nie miały czego szukać. Te banki czyszczą sobie portfele, zaśmiecając z reguły dzisiaj portfele BGŻ, BGK, PKO BP, bo gdzieś te firmy polskie muszą iść. A w tych bankach, dziś sprywatyzowanych, najlepiej się opłaca robić interesy na obligacjach skarbu państwa, na obsłudze samorządów, dużych podmiotów państwowych, szpitali; tam, gdzie są poręczenia, często samorządu lub skarbu państwa. To są proste pieniądze. A nam trzeba właśnie tych, które będą także ryzykować w sprawach gospodarki i rozwoju. Dziękuję bardzo. (Oklaski)


Powrót Przebieg posiedzenia