4 kadencja, 39 posiedzenie, 3 dzień - Poseł Marek Jurek

4 kadencja, 39 posiedzenie, 3 dzień (10.01.2003)


28 punkt porządku dziennego:
Sprawozdanie Komisji Sprawiedliwości i Praw Człowieka oraz Komisji Ustawodawczej o poselskich projektach uchwał:
1) o powołaniu komisji śledczej do spraw zbadania ujawnionych w mediach działań korupcyjnych wymierzonych w wolność środków społecznego przekazu oraz zaniechań urzędników państwowych we wdrożeniu ścigania popełnianych przestępstw wraz z autopoprawką;
2) o powołaniu komisji śledczej do zbadania okoliczności próby dokonania przekupstwa w związku z pracami nad rządowym projektem ustawy o radiofonii i telewizji, zrelacjonowanej w ˝Gazecie Wyborczej˝ nr 300/2002;
3) w sprawie powołania komisji śledczej do zbadania prawdziwości ujawnionych w mediach zarzutów dotyczących działań korupcyjnych towarzyszącym pracom nad nowelizacją ustawy o radiofonii i telewizji;
4) w sprawie powołania komisji śledczej do zbadania prawdziwości zarzutów dotyczących przypadków korupcji podczas prac nad nowelizacją ustawy o radiofonii i telewizji oraz przyczyn wstrzymywawnia zawiadomienia prokuratury o popełnionym przestępstwie;
5) w sprawie powołania komisji śledczej do zbadania prawidłowości prac ustawodawczych nad projektem ustawy o zmianie ustawy o radiofonii i telewizji
(druki nr 1241, 1241-A, 1242, 1243, 1244, 1245 i 1246).


Poseł Marek Jurek:

    Panie Marszałku! Wysoka Izbo! Jeszcze kilka dni temu wiele osób rozmawiających z posłami Prawa i Sprawiedliwości mówiło nam, że postulat powołania sejmowej komisji śledczej, która zbada tę aferę polityczno-medialno-korupcyjną, to jest wprawdzie bardzo moralnie słuszny, ale nierealny wyraz naszego protestu wobec sytuacji, jaka jest w kraju, wobec sytuacji, jaka jest w mediach.

    Dzisiaj, proszę państwa, ze 100-procentową pewnością można powiedzieć, że ta komisja będzie powołana, i z 90-procentową, że jej skład wybierzemy również wieczorem w dniu dzisiejszym.

    Proszę Państwa! Sprawa jest bardzo poważna. Używamy tej długiej formuły: afera polityczno-medialno-korupcyjna, dlatego że to nie jest afera jednej osoby, to nie jest afera wyłącznie zachłannych ludzi, którzy chcieli zdobyć pieniądze, po to żeby sobie, nie wiem, pojechać na wczasy na Bermudy czy kupić nową żaglówkę. To jest, Wysoka Izbo, afera ludzi, którzy chcieli władzę zamienić w perpetuum mobile produkujące coraz większą władzę i coraz większe pieniądze. Ci ludzie będą musieli wytłumaczyć się ze swoich zamiarów przed społeczeństwem i mamy nadzieję, że będą musieli stanąć przed sądem i poniosą właściwą karę.

    Chcę bardzo wyraźnie powiedzieć, że hipotezy, które w tej chwili możemy sformułować, dotyczą afery politycznej, dotyczą naruszenia podstaw działania demokratycznego państwa. Proszę państwa, w stenogramie korupcyjnej rozmowy, którym wszyscy dysponujemy i który stał się początkiem naszych prac, mowa jest o ˝grupie ludzi trzymających władzę˝ - to cytat - która chce poprzez kontrolę mediów kontrolować opinię publiczną, poprzez kontrolę opinii chce reprodukować swoją władzę, ta grupa proponuje - i znowu cytuję - ˝niepisane sojusze˝ między władzą a podporządkowanymi sobie mediami, i to nawet, Wysoka Izbo, nie po to, by uprawiać propagandę, ale po to, żeby niszczyć przeciwników politycznych. Tam pada takie sformułowanie, którego dokładnie nie zacytuję, bo jest tak wulgarne, że się nie nadaje nie tylko do wypowiadania go w Izbie, ale do wypowiadania go w ogóle. Jest tam jednak wyraźnie mowa, że chodzi o sojusz, którego efektem będzie urządzanie nagonek i niszczenie przeciwników politycznych. To są te niepisane sojusze.

    Dalej, Wysoka Izbo, ta grupa chce po cichu sprzedać, a faktycznie zagrabić, telewizję publiczną, bo i o tym jest mowa; grupa chce haraczów, by mieć środki na propagandę i utrwalanie swojej władzy. Tam padają takie sformułowania: ˝jako partia potrzebują środków˝, a te haracze od posłusznych to - znowu zacytuję - ˝jedna z głównych możliwości sięgnięcia po środki˝. To wszystko to cytaty, które padły w tej korupcyjnej rozmowie, to są cytaty, które zna pan premier. A więc, Wysoka Izbo, jeżeli nie ujawnimy, kto to jest ta ˝grupa ludzi trzymających władzę˝, jeżeli nie pozbawimy ich wpływu na władzę, jeżeli nie postawimy ich przed sądem, to korupcja stanie się nie incydentem, ale mechanizmem politycznym, który będzie kształtował nasze państwo. Krótko mówiąc, musimy podjąć śledztwo parlamentarne nie dlatego, że ˝grupa ludzi trzymających władzę˝ się potknęła i przypadkowo ta sprawa wyszła na jaw, ale dlatego, że być może taka grupa istnieje i stanowi zagrożenie dla demokratycznego i prawnego charakteru państwa.

    Dlatego właśnie, określając charakter prac postulowanej przez nas komisji w naszym projekcie, Prawo i Sprawiedliwość mówi o działaniach korupcyjnych wymierzonych w wolność środków społecznego przekazu. Uważamy, że uzgodniona część uchwały w znacznym stopniu zmierza w tym kierunku i taki kierunek zapewne przyjmą, i mogą przyjąć, prace komisji śledczej. Ale, Wysoka Izbo, widzimy ciągle tendencje zmierzające do ograniczenia tych prac, widzimy ciągle tendencje zmierzające do tego, żeby całą sprawę spłaszczyć, zredukować, sprowadzić do kwestii prywatnej zachłanności małej grupy ludzi. Ludzi, których, jak przed chwilą widzieliśmy po reakcji na przemówienie posła Rokity, nawet nie sposób zidentyfikować politycznie, nie sposób zidentyfikować, czyjego dobrego imienia nadużywali. Na szczęście ja słyszałem konferencję prasową, początek konferencji prasowej pana profesora Jaskierni, przewodniczącego klubu SLD, i on dobrze wiedział, czyje dobre imię jest tutaj naruszone i kto musi bronić swojego dobrego imienia. I bardzo dobrze, że broni. Dlatego, Wysoka Izbo, uważamy, że charakter prac komisji trzeba uwyraźnić przez pewne korekty wprowadzone jeszcze do uchwały i stąd popierane przez nas i zgłoszone w trakcie prac obu komisji wnioski mniejszości.

    I tak: Uważamy, że sama nazwa komisji powinna jednoznacznie wskazywać, że jednym z celów prac tej komisji będzie zbadanie zaniechań popełnionych przez wysokich urzędników państwowych; zaniechań działań, które powinny usunąć ten zagrażający prawu i zagrażający państwu stan. Wiadomo, że chodzi o zaniechania premiera i ministra sprawiedliwości. Z uznaniem przyjmujemy deklarację ministra sprawiedliwości, że gotów jest stanąć przed komisją, że chce stanąć, bronić swojego dobrego imienia, wyjaśnić swoje zaniechania i swoje działania, ale rzeczywiście z równym niesmakiem przyjmujemy dowcipy premiera na ten temat; z równym niesmakiem.

    Wysoka Izbo! Uważamy dalej, że niezależnie od zmiany nazwy komisji nie można pominąć w pracach tej komisji informacji, które w trakcie ujawniania tej afery padły na temat zamiarów prywatyzacji telewizji publicznej. Te sformułowania wyraźnie padły. Od roku pracujemy nad nowelizacją ustawy o radiofonii i telewizji. Klub Prawa i Sprawiedliwości od początku mówi, że największe zagrożenie dla interesu publicznego w tych propozycjach zmian prawnych widzimy w możliwości rozpoczęcia procesu likwidacji telewizji publicznej jako jedynego medium, do którego opinia publiczna może sobie rościć prawa, bo jest naszą własnością, jest utrzymywane z naszych przymusowych świadczeń, świadczonych przez każdą rodzinę, i to świadczeń wysokich, szczególnie dla biednych rodzin. Na te nasze obawy rząd wielokrotnie odpowiadał, że są przesadne, że np. wydzielenie z majątku Telewizji Polskiej spółki Polska Telewizja Regionalna nie jest żadną furtką do prywatyzacji, że nie ma takich zamiarów. Przypomnę tylko Wysokiej Izbie, że jeżeli chodzi o charakter telewizji publicznej, to według ustawy o radiofonii i telewizji we wszystkim, co nie dotyczy niezależności programowej, telewizja publiczna powinna być nadzorowana przez ministra skarbu, jako normalnego zarządcę majątku państwowego; tego majątku, który bardzo często tworzy pełną albo znaczną część spółek skarbu państwa.

    I dlatego, Wysoka Izbo, domagamy się w sposób bardzo wyraźny wpisania do tego projektu uchwały, do zakresu prac powoływanej komisji sprawy zamiarów prywatyzacji telewizji publicznej. Przypomnę, że w czasie debaty nad ustawą o radiofonii i telewizji mówiliśmy tylko, że wydzielenie z majątku telewizji publicznej ośrodków regionalnych może stanowić furtkę, która zostanie skonsumowana w przyszłości; przez tę furtkę w przyszłości przejdzie sprzedaż telewizji publicznej, sprzedaż telewizji państwowej. Ale dzisiaj, proszę państwa, dowiadujemy się, że istnieje zamiar nawet nie sprzedania ośrodków regionalnych, ale jednego z dwóch ogólnopolskich kanałów. Dlatego będziemy nalegać i bardzo prosimy, żeby rząd, a w szczególności Ministerstwo Kultury, które wielokrotnie zapewniało, że nie takie ma intencje, zgłaszając propozycje nowelizacji ustawy o radiofonii i telewizji, i będziemy również nalegać, żeby Ministerstwo Skarbu Państwa, które powinno nadzorować majątek państwowy, poparło wpisanie do zadań komisji ustalenie, na czym opierają się doniesienia, jakie za tym stoją fakty, kto zamierza podjąć działania na rzecz prywatyzacji telewizji publicznej.

    Uważamy, że to jest również bardzo ważne dla klubu SLD, bo na czele telewizji publicznej stoi osoba, którą swego czasu państwo delegowali do Krajowej Rady Radiofonii i Telewizji. To jest osoba zaufania waszego środowiska politycznego, dlatego bardzo prosimy o poparcie tego wniosku dla dobra sprawy, dla realizacji tych wszystkich postulatów, obietnic, które przedstawił pan poseł Lewandowski w imieniu swojego klubu.

    Wysoka Izbo! Uważamy dalej, że jest rzeczywiście ważna kwestia rozmiarów naszej komisji. Ustawa o sejmowej komisji śledczej mówi, że skład komisji powinien odzwierciedlać obraz klubów i kół poselskich reprezentowanych w Konwencie Seniorów. Można to rzeczywiście interpretować dwojako: albo że te kluby, które są w Konwencie Seniorów, powinny być reprezentowane w komisji, albo, idąc dalej, że proporcje powinny być zachowane. Ale nawet jeżelibyśmy przyjęli tę interpretację dogodną dla Sojuszu Lewicy Demokratycznej, powołującego się na to, że chodzi o reprezentację proporcjonalną, to powtórzę to, co mówimy od początku zgłaszania naszego projektu, co mówiliśmy w komisji, co zgłosiliśmy w uzasadnieniu do naszej autopoprawki z druku nr 1241-A, że mianowicie kluby Sojuszu Lewicy Demokratycznej i Unii Pracy nie mają połowy miejsc w Sejmie. Skoro więc państwo nie macie połowy miejsc, to nie zabiegajcie o kontrolę prac komisji. To nie zabiegajcie o sytuację, w której bez waszej zgody nie można będzie podjąć żadnych działań, które nie będą odpowiadały waszym reprezentantom w tej komisji. O to prosimy. Uważamy, że propozycja zawarta we wniosku mniejszości składu mniejszego - kryteria podaliśmy - który naprawdę odtworzy strukturę polityczną Izby, będzie po prostu z całą pewnością zgodna z dyspozycją ustawy o sejmowej komisji śledczej, z art. 2 tej ustawy.

    Jest jeszcze jedna kwestia. Wysoka Izbo, w ciągu ostatniego roku, szczególnie wtedy, kiedy trwał drugi konkurs koncesyjny w radiofonii, mieliśmy bardzo wiele doniesień, że ofiarami takich nacisków jak w tym wypadku spółka, której gazeta podała tę całą sprawę do wiadomości publicznej, padało wielu innych mniejszych nadawców, znacznie słabszych wobec wpływowych ˝ludzi trzymających władzę˝. Uważamy, że naszym obowiązkiem jest zbadać, jaki był zasięg działania tego ośrodka, ile mediów jeszcze padało ofiarą prób przejęcia kontroli politycznej, prób wymuszania składu własnościowego, prób po prostu całkowicie sprzecznego z konstytucją, z art. 14 konstytucji, podporządkowania tych mediów nieformalnemu ośrodkowi władzy. To jest nasz obowiązek. Prosimy o wpisanie tego zadania do zakresu prac sejmowej komisji śledczej.

    Wysoka Izbo! Ja z wielką uwagą i, muszę powiedzieć, z przyjemnością wysłuchałem przemówienia i deklaracji złożonych przez pana posła Lewandowskiego w imieniu klubu Sojuszu Lewicy Demokratycznej. Wcześniej z takim samym szacunkiem przyjąłem deklarację przewodniczącego klubu prof. Jaskierni, że klub SLD przyspieszy powstanie komisji, żeby oczyścić swoje dobre imię. No i bardzo dobrze. Dlatego że rzeczywiście, proszę państwa, gdy ˝grupa ludzi, którzy trzymają władzę˝, mówiła o tym, że potrzebne są ˝środki partii˝ - mówiono o waszej partii. Ja nie mówię, że to mówiono w waszym imieniu. Ja nie twierdzę, że jakakolwiek formalna struktura SLD delegowała kogoś, żeby dokonał wymuszenia finansowego po to, żeby zasilić nieformalny fundusz partyjny. Ale to robiono w waszym imieniu i dlatego wy powinniście być zainteresowani zdemaskowaniem tej grupy i usunięciem z waszych szeregów. Dla tych ludzi jest miejsce zupełnie gdzie indziej, nie w polityce. Dla tych ludzi jest miejsce przed sądem i w więzieniu po prostu. Ale, proszę państwa - mówię do posłów Sojuszu Lewicy Demokratycznej - państwo musicie pamiętać, że jeżeli co roku wracała sprawa tego, czy media w Polsce są wolne, czy art. 14 konstytucji jest rzeczywiście przestrzegany, to bardzo często powodem tego były działania podejmowane przez ludzi, których wy delegowaliście do Krajowej Rady Radiofonii i Telewizji. To w pewnym sensie w waszym imieniu wyrzucano ludzi z pracy w telewizji publicznej. To w waszym imieniu usuwano najwartościowsze programy z programu telewizji publicznej. To w waszym imieniu dopuszczano się - telewizja publiczna potem za to przepraszała - przypadków po prostu chuligaństwa dziennikarskiego, tak jak w roku 2000, 2001. Bo, Wysoka Izbo, w tej chwili zaproponowano nieformalny sojusz w celu niszczenia przeciwników politycznych medium prywatnemu. Ale tego typu działania miały miejsce i w stosunku do Mariana Krzaklewskiego, i w stosunku do Prawa i Sprawiedliwości, i w stosunku do Radia Maryja już w telewizji publicznej.

    (Głos z sali: I w stosunku do Tymińskiego.)

    I to wy, państwo, powinniście usunąć te działania z naszego życia publicznego. Wy szczególnie.

    Wysoka Izbo! My traktujemy całą tę sprawę również jako test na stosunek do demokracji Sojuszu Lewicy Demokratycznej. My wierzymy, że w waszej partii są demokraci. My wierzymy, że w waszej partii będą ludzie, którzy tego typu działaniami się brzydzą. Ale po prostu na was spoczywa szczególny obowiązek ustalania tego, kto w waszym imieniu utworzył nieformalny ośrodek władzy, i usunięcia tych ludzi. Po prostu usunięcia ich z polityki polskiej.

    Proszę Państwa! Zdajmy sobie sprawę z jednego. Tę nieformalną ˝grupę ludzi trzymających władzę˝ od standardów Łukaszenki i od metod Łukaszenki różni tylko to, że na szczęście Polska wybrała inną orientację geopolityczną. Gdyby nie to, ze strony tych ludzi moglibyśmy mieć w Polsce do czynienia z rzeczami o wiele gorszymi niż to, o czym w tej chwili tylko usłyszeliśmy.

    Wysoka Izbo! Na koniec chcę powiedzieć rzecz bardziej generalną. Jan Paweł II powiedział, że media to jest Areopag współczesności. To jest Areopag współczesnej demokracji. I w tej Izbie z tego miejsca papież mówił o tym, że demokracja łatwo może się przerodzić w zakamuflowany totalitaryzm. Jeżeli ludzie zostaną pozbawieni rzeczywistych podstaw wolności, jeżeli nie będzie norm moralnych w życiu publicznym.

    Wysoka Izbo! Sytuacja, w jakiej znalazło się nasze państwo, sytuacja, jaką ujawniły te informacje, jest naprawdę poważna, dlatego że w państwie totalitarnym kneblowano ludziom usta, a w postkomunistycznej demokracji wystarczy czasami komuś wyłączyć mikrofon. I my uważamy, że należy wyłączyć z życia publicznego tych ludzi, którzy chcą wyłączyć mikrofon polskiej demokracji. (Oklaski)

    Proszę Państwa! Prace sejmowej komisji śledczej nie będą łatwe. Zmagania z nieformalną ˝grupą ludzi, którzy trzymają władzę˝, też nie będą łatwe. Ale dzisiaj robimy pierwszy krok. Jeżeli będziemy pracować z dobrą wolą, jeżeli delegujemy ludzi, którzy mają rzeczywisty zmysł publiczny, te prace mogą się zakończyć powodzeniem naprawdę dla nas wszystkich. Dziękuję bardzo. (Oklaski)


Powrót Przebieg posiedzenia