3 kadencja, 76 posiedzenie, 1 dzień - Poseł Zbigniew Sobotka

3 kadencja, 76 posiedzenie, 1 dzień (27.04.2000)


1 punkt porządku dziennego:
Wniosek o wyrażenie przez Sejm wotum nieufności ministrowi spraw wewnętrznych i administracji panu Markowi Biernackiemu (druki nr 1786 i 1840).


Poseł Zbigniew Sobotka:

    Panie Marszałku! Wysoka Izbo! Wotum nieufności wobec ministra spraw wewnętrznych i administracji to wydarzenie, nad którym nie można przejść do porządku dziennego przy tak małym i wciąż zmniejszającym się poczuciu bezpieczeństwa obywateli. Jednak pan minister Biernacki już wie, że koalicja AWS-Unia Wolności wybroni go bez względu na ocenę funkcjonowania resortu, którym on kieruje. Pan minister już wie i tak się przejął, że kierowane do niego uwagi kwituje stwierdzeniem: psy szczekają, karawana idzie dalej.

    (Głos z sali: Bo to jest prawda.)

    Przy takim podejściu może ta karawana pójdzie jeszcze trochę, może nawet do końca kadencji - a potem nie będzie po was, panowie, co zbierać, bo efekty udawanej pewności siebie, pychy, pogardy i lekceważenia doprowadzą do destabilizacji i demontażu państwa.

    Jeden z ostatnio wybronionych ministrów tak się teraz pewnie czuje, że po każdej jego decyzji premier żąda wyjaśnień, a wicepremier Balcerowicz się dystansuje od tych decyzji. A jak się premier bardzo zdenerwuje, to powoła wewnętrzną komisję w celu wyjaśnienia sprawy, potem jeszcze jedną. Jak minie miesiąc i media o tym zapomną, będzie cisza do następnej afery, bo taka jest filozofia trwania tego rządu.

    (Głos z sali: To jest wotum nieufności dla ministra, a nie dla rządu.)

    Przykłady? Janusz Pałubicki - GROM, afera związana z odwołaniem kierownictwa, nocne prucie kasy; Stanisław Alot - afera w ZUS, gdyby nie media, również byłby prezesem Totalizatora; ˝Łucznik˝ - użycie amunicji gumowej wobec demonstrantów pod MON; Olsztyn - użycie broni w Urzędzie Wojewódzkim; prywatyzacja Domów Towarowych ˝Centrum˝; zawieszenie prezesa PZU po jego głosowaniu w sprawie BIG Banku Gdańskiego, a następnie ciepła posadka dla zawieszonego prezesa w Totolotku; Janusz Pałubicki - wypowiedź w sprawach agentury rosyjskiej; Urząd Ochrony Państwa - publikacja raportu w Internecie; Marek Biernacki - zwolnienie ze służby wysokich oficerów GROM. Można by wymieniać więcej tego typu przykładów, ale szkoda mojego klubowego czasu na przypominanie kompromitujących państwo wyczynów członków tego rządu, bo to, jak sami, panowie, mówicie, spływa po was jak woda po kaczce. Faktem jest, że nieczęsto zdarza się, iż zaledwie po ponad pół roku urzędowania minister otrzymuje wotum nieufności. Wotum nieufności dotyczy jednak zazwyczaj działań podjętych, a obecne wynika z całkowitego braku działania ministra w zakresie jego ustawowych obowiązków.

    Prawie 3 lata funkcjonowania tego rządu to pustka programowa w dziedzinie bezpieczeństwa, to zero ustaw wpływających do Sejmu, to lekceważenie wszelkich uwag i zobowiązań w formie uchwał płynących do rządu z Sejmu Rzeczypospolitej. Pytam: Gdzie te inicjatywy, o których mówił pan przewodniczący Rokita? Czy pan minister Biernacki wypowiadał się gdzieś publicznie, jak ocenia stan bezpieczeństwa, co chciałby naprawić, w jaki sposób, jaką ma filozofię funkcjonowania tego ważnego resortu? Nie znam takich wypowiedzi. W telewizji widziałem kilka razy ministra Biernackiego: Raz na konferencji prasowej pokazywał znalezione w MSW akta SB z lat 80., bo to jest przecież ważniejsze niż jakieś tam bezpieczeństwo obywateli. Drugi raz wyszedł do dziennikarzy i postraszył chłopów z ˝Samoobrony˝, że będzie siłą rozbijał blokady. Po raz trzeci widziałem ministra w telewizji, kiedy wręczał premierowi jakieś kwity w trakcie wizyty w jednostce Policji na Szczęśliwicach.

    (Głos z sali: Co za kwity?)

    Pomijam drobne przepychanki w mediach, kiedy pan minister Biernacki zapragnął być prezesem Instytutu Pamięci Narodowej, czyli gdy chodziło o posadkę na 5 lat, wybiegającą poza tę kadencję. Dopiero premier ostudził te zamiary i o mało nie zakończyło się to dymisją ministra Biernackiego - nawet tego, podobno tak dobrego, którego jednak premier Buzek zachęcał do złożenia dymisji.

    Słyszymy od czasu do czasu, że dokumenty, które pan minister Biernacki wręczył premierowi, to był już ten program zwalczania przestępczości, który powinien wpłynąć do Sejmu wraz z budżetem na 2000 r., czyli we wrześniu 1999 r., zgodnie zresztą z uchwałą Sejmu w tej sprawie.

    W telewizji, również podczas różnych dyskusji na temat bezpieczeństwa, posłowie AWS i Unii Wolności pokazują jakąś grubą książkę, mówiąc, że jest to program poprawy bezpieczeństwa, ale nie mówiąc nic o jej zawartości. Myślę, panowie, że nie jest to tylko chwyt propagandowy i że to, czym się posługujecie w telewizji, to nie są tylko okładki bez zawartości, choć zewnętrznie mocno sfatygowane, bo chodzą z ręki do ręki na potrzeby występu w telewizji. Może nareszcie i Sejm doczeka tego, że rząd przyjmie i ujawni jakiś program. W przeciwnym razie czasu na jego przeprowadzenie przez Sejm nie starczy do końca kadencji, nie mówiąc już o jego realizacji.

    Panie Marszałku! Wysoka Izbo! Pozwolę sobie zacytować pewną ocenę działań obecnego rządu w zakresie spraw bezpieczeństwa. ˝Warto przyjrzeć się kilku charakterystycznym datom. 30 września 1998 r., po 10 miesiącach działania nowego gabinetu, Sejm specjalną uchwałą przynaglał rząd do przedłożenia planu bardziej efektywnej polityki bezpieczeństwa oraz projektu wieloletniego programu technicznego unowocześnienia Policji. Po dalszych 10 miesiącach, 22 lipca 1999 r., ogłoszona została precedensowa w historii Sejmu uchwała, nie tylko ponawiająca te postulaty, ale w ośmiu rozbudowanych punktach precyzująca kroki warte podjęcia przez państwo, a mające na celu zahamowanie pogarszania się stanu bezpieczeństwa. Dwa miesiące później, 30 września 1999 r., rządowy zespół kierowany przez wiceministra spraw wewnętrznych Krzysztofa Budnika przedłożył idący w kierunku sejmowych propozycji raport z w miarę rozsądnym kalendarzem działań.

    (Głos z sali: Przestały przychodzić wskazówki z Moskwy.)

    Wkrótce Budnik odszedł z rządu, ponoć stworzono jakiś nowy zespół, niemniej pół roku później nie jest jasne, czy jakiś nowy uzgodniony plan istnieje, czy są wykonywane zalecenia z uchwały Sejmu i planu Budnika. Niedawno wszystkie gazety powtórzyły niektóre postulaty z lipcowej uchwały Sejmu jako plan przyjęty podobno przez premiera. Czy z tego dwuletniego kalendarza nie wyłania się przedziwny scenariusz trwałej niemocy całego państwa?˝.

    (Głos z sali: Przestały przychodzić wskazówki z Moskwy.)

    To był fragment artykułu ˝Rządzić Policją˝ posła Jana Marii Rokity, zamieszczonego w dzienniku ˝Rzeczpospolita˝ 16 marca 2000 r. (Oklaski)

    Pytam, czy wystąpienie pana posła Rokity było wystąpieniem w imieniu komisji. Czy te poglądy, które przytoczyłem, przestały być dla niego aktualne? Czy stał się adwokatem pana ministra Biernackiego? Czy rzetelnie prezentował stanowisko zajęte przez komisję? Ja sobie nie przypominam, żeby takie stwierdzenia, jakie pan przewodniczący Rokita tutaj przedstawił, kiedykolwiek padały na posiedzeniu komisji sejmowej.

    Jeśli chodzi o inicjatywy Leszka Millera, to te inicjatywy były zgłaszane w lipcu 1998 r., zgłaszana była chęć współpracy ponadczasowej. Do tej pory nie ma odpowiedzi. Były kierowane listy do ministra spraw wewnętrznych, były listy do premiera Buzka - i zero odpowiedzi. W związku z czym, panowie, nie próbujcie wciągać nas w odpowiedzialność, kiedy jesteście u schyłku kadencji i nic takiego nie zrobiliście.

    Panie Marszałku! Chciałbym powiedzieć, że w jednym tylko nie zgadzam się z przewodniczącym sejmowej Komisji Administracji i Spraw Wewnętrznych - bo przedstawił on trafną z natury rzeczy sytuację - otóż to nie jest trwała niemoc całego państwa, to niemoc obecnej koalicji i brak zainteresowania wywiązywaniem się ze swoich obowiązków przez obecnego szefa resortu spraw wewnętrznych i administracji.

    Wystąpiliśmy z wotum nieufności nie dla zaspokojenia własnych ambicji politycznych. Oddajemy nastroje i wolę społeczeństwa, aby nareszcie podjąć decyzje zmieniające stan bezpieczeństwa obywateli, wydać wojnę przestępcom, udowodnić, że państwo jest silniejsze niż coraz lepiej zorganizowani bandyci i aferzyści. Jedyne bowiem sukcesy, jakie osiąga ta ekipa, to tropienie kobiet i najścia policji na gabinety ginekologiczne w celu złapania lekarzy i kobiet na gorącym uczynku. A może by tak z taką determinacją walczyć ze światem przestępczym? Poprzednik pana ministra, także z AWS, zaangażował się w walkę z bezpańskimi psami i kotami.

    (Głos z sali: I z przemocą w mediach, też w waszym wykonaniu.)

    Jak popatrzymy na działania AWS w sprawie całkowitego zakazu rozpowszechniania pornografii, to można by się w tym doszukać również odciągania policji na szeroką skalę z przyczyn ideologicznych od walki z przestępcami do poszukiwania kaset i wydawnictw pornograficznych, nie bacząc na koszty i zaangażowanie w to przedsięwzięcie setek policjantów, prokuratorów czy sędziów. Jak popatrzymy na przedstawienie, jakie zafundowano nam i światu na przejściu granicznym, zakuwając w kajdanki Andrzeja Leppera, to można by pomyśleć, że nikt już w tej ekipie nie myśli, a jak myśli, to po czasie. Jeżeli Lepper nie stawia się do sądu, to zamiast wysyłać list gończy trzeba było pojechać do jego domu i w odpowiednim czasie doprowadzić go do sądu, bo przecież on się nie ukrywał i nie było żadnej potrzeby angażowania wielu służb Ministerstwa Spraw Wewnętrznych i Administracji, w tym antyterrorystów i Straży Granicznej, po to, by sąd natychmiast zmienił decyzję.

    Usłyszę zaraz o niezawisłości sędziowskiej. A pytam: gdzie nadzór ministra sprawiedliwości?

    (Głos z sali: Nad sądami nadzór?)

    Jeżeli można było zastosować inne środki w kilka godzin po zatrzymaniu, to można było o tym pomyśleć także kilka godzin wcześniej. A przypominam sobie kiedyś naciski polityków w sprawie łagodnego traktowania protestujących i blokujących, gdzie zaangażowane były najwyższe autorytety obecnej ekipy. Wszyscy wiedzieli, co może być, a dali się sprowokować i wystawić autorytet służb publicznych na śmieszność i kompromitację.

    (Głos z sali: Kto to wymyślił, ciekaw jestem...)

    Wotum nieufności wobec ministra spraw wewnętrznych i administracji Marka Biernackiego w równym stopniu dotyczy innych decydentów rządowych tej koalicji, w tym jego poprzednika Janusza Tomaszewskiego. Stanowi ono wyraz zaniepokojenia pogarszającą się sytuacją w kraju w tej dziedzinie - z jednej strony wzrostu przestępczości, z drugiej spadku wykrywalności i skuteczności zwalczania przestępczości. Dotyczy to zwłaszcza kradzieży, pobić i wymuszeń rozbójniczych, kradzieży samochodów, zuchwałych rozbojów. Nie będę już o tym szerzej mówił, bo przecież szeroko omówił to poseł Dziewulski.

    Ten rząd i ten minister nie wywiązują się ze swoich obowiązków. Nie mogą się wykazać żadnym dorobkiem w zakresie zwalczania przestępczości. Nieudolność, bezradność i pasywność w całej sferze spraw wewnętrznych, ścigania i wymiaru sprawiedliwości są dostrzegalne nie tylko w kraju, lecz także zauważane w raportach międzynarodowych. Jeżeli dołożymy do tego to, w jaki sposób likwiduje się, zamiast przekształcać, Nadwiślańskie Jednostki Wojskowe MSWiA, bałagan i chaos, jaki panuje w trakcie przekazywania kompetencji, to nie wierzę, że z tym sobie, panowie, po prostu poradzicie. Zostawicie ten pasztet swoim następcom, tylko że wtedy nie da się już nic zrobić z roztrwonionym majątkiem, doskonale przygotowaną kadrą, którą utracicie nieodwracalnie, a zadania będą nie do zrealizowania, bo nie będzie ich w stanie wykonać ani policja warszawska, która ma dzisiaj 1200 wakatów, ani BOR, bo pod koniec tego roku nie będzie można dokonywać naboru w celu odbywania zasadniczej służby wojskowej w jednostkach policyjnych i parapolicyjnych. Na pełne uzawodowienie nie będzie stać żadnej służby. Tak że skończy się wasze majsterkowanie w tej dziedzinie, a przecież można było postępować inaczej. Mówiliśmy to wam dziesiątki razy na różnych posiedzeniach, wobec różnych gremiów.

    Warto w tej sprawie przedstawić stanowisko Związku Zawodowego Pracowników Cywilnych Ministerstwa Spraw Wewnętrznych i Administracji sprzed dwóch dni: W Policji narasta bałagan, rozluźnia się dyscyplina, pogłębia się frustracja. Policjanci nie identyfikują się ze swoją pracą, odchodzą ze służby do innych zajęć - i to zarówno ci z największym doświadczeniem i umiejętnościami, najbardziej potrzebni Policji, jak i młodzi policjanci, zniechęceni tym, co się dzieje.

    (Głos z sali: Odchodzą do firm ochroniarskich.)

    Pogorszyliście zabezpieczenie socjalne policjantów. Nie zostały uregulowane sprawy wieku emerytalnego. Zainteresowanym podjęciem służby oferuje się od ponad roku nabycie uprawnień emerytalnych w wieku 65 lat. Policjanci narzekają na ochronę zdrowia. Z niepokojem także przyjmują doniesienia o pracach w Ministerstwie Spraw Wewnętrznych i Administracji nad nową ustawą o Policji. Nie wiedzą, czy nie pogorszy ona ich, i tak już wątłego, statusu. Policjanci nie są przekonani, że instytucje państwowe stoją po ich stronie w walce z przestępczością. Nie znajdują potwierdzenia tego na co dzień. Wzmocnienie pozycji policjanta w stosunku do przestępcy jest bezwzględnym wymogiem. Policjant nie powinien bać się przestępcy, ale na pewno nie może bać się państwa, któremu służy.

    Chciałbym się odnieść do jeszcze jednej omawianej tu kwestii, a mianowicie do kwestii, którą poruszył pan Niesiołowski, kiedy mówił, że to Sojusz Lewicy odebrał 50 mln zł policji - jest to argument często powtarzany także przez ministra Biernackiego. Otóż Sojusz Lewicy odebrać nic nie mógł, bo tych środków w budżecie przedstawionym przez rząd po prostu nie było. Na posiedzeniu Komisji Administracji i Spraw Wewnętrznych wykazałem niekonsekwencję rządu: premier Buzek, mówiąc o nowym otwarciu, o priorytetach, wymieniał bezpieczeństwo i przywołał m.in. motywacyjny system płac dla policji rozłożony na lata. W pierwszym roku miało być 121 mln. Ale, jak zwykle, były to tylko słowa, bo w budżecie przekazanym do Sejmu z obiecanych 121 mln znalazło się tylko 50. Komisja zwróciła na ten fakt uwagę...

    (Głos z sali: Była poprawka.)

    ...ale wszystkie poprawki w Sejmie przepadły - a był taki wniosek, by z rezerwy budżetowej uzupełnić brakującą kwotę. Przeszedł tylko jeden wniosek SLD zwiększający tę kwotę o 20 mln zł. A więc brakowało nadal 51 mln. Kiedy budżet trafił do Senatu, koalicja Unia Wolności-AWS obudziła się i kosztem Państwowej Straży Pożarnej, OHP, a także szpitala onkologicznego w Kielcach chciała załatwić tę sprawę, zamiast - jak postulowano wcześniej - sfinansować to z rezerwy budżetowej. Czyli wybrano decyzję rzucania psa na kota, a istniały przecież zupełnie inne metody dojścia do tego celu. Na takie rozwiązania nie tylko Sojusz Lewicy Demokratycznej nie wyrażał zgody. Ale, panowie, to wy rządzicie, a jeśli się rządzi, to musi się mieć większość dla forsowania swoich koncepcji. Tylko problem z tym, że wy macie ciągłe kłopoty z dyscypliną w swoim klubie, w swoim obozie i szukacie sposobu, jak by tu zwalić winę na kogo innego. Ale ten czas minął; rządzicie już prawie 3 lata i przerzucanie winy na poprzednie rządy nie na wiele się tu zda, bo społeczeństwo poznało się na waszych kombinacjach. A poza tym jeśli przez okres waszych rządów nie odpowiadaliście na naszą propozycję współpracy w dziedzinie bezpieczeństwa i długofalowego planu wydatków na bezpieczeństwo, to nie planujcie tych wydatków za przyszły rząd. Bo mówicie o motywacyjnym systemie płac dla Policji na 4 lata, ale największe wydatki zaplanowaliście na lata, kiedy to już, jak myślę, nie będziecie tej władzy sprawowali, to jest po 2001 r.

    Podaję te przykłady na zakończenie swojego wystąpienia, żeby podkreślić, że sprawy bezpieczeństwa, zwalczania przestępczości to również zwyczajne codzienne realia, których nie da się odłożyć na później, jak to prawie od 3 lat robi obecny rząd. Tą drogą trzeba po prostu iść dzień po dniu. Szkoda czasu, panowie.

    Dlatego Klub Parlamentarny Sojuszu Lewicy Demokratycznej będzie głosował za wnioskiem o udzielenie wotum nieufności ministrowi spraw wewnętrznych i administracji Markowi Biernackiemu. Dziękuję bardzo za uwagę. (Oklaski)


Powrót Przebieg posiedzenia