3 kadencja, 5 posiedzenie, 2 dzień - Poseł Marian Krzaklewski

3 kadencja, 5 posiedzenie, 2 dzień (12.12.1997)


14 punkt porządku dziennego:
Pierwsze czytanie rządowego projektu ustawy o ratyfikacji konkordatu między Stolicą Apostolską i Rzecząpospolitą Polską (druk nr 30).


Poseł Marian Krzaklewski:

    Panie Marszałku! Wysoka Izbo! Mamy przed sobą tekst konkordatu. Tekst, którego wiele osób chyba już nie dostrzega spod stosów wypowiedzi polityków i dziennikarskich artykułów. Tekst, którego większość Polaków zapewne nie miała okazji przeczytać, poprzestając na różnego rodzaju mniej czy bardziej bezstronnych omówieniach. Oto jego pierwsze zdanie:

    ˝Stolica Apostolska i Rzeczpospolita Polska

    - dążąc do trwałego i harmonijnego uregulowania wzajemnych stosunków;

    - biorąc pod uwagę fakt, że religia katolicka jest wyznawana przez większość społeczeństwa polskiego;

    - podkreślając posłannictwo Kościoła katolickiego, rolę odegraną przez Kościół w tysiącletnich dziejach państwa polskiego oraz znaczenie pontyfikatu Jego Świątobliwości Papieża Jana Pawła II dla współczesnych dziejów Polski;

    - zważywszy na przełomowe znacznie odzyskania niepodległości i suwerenności przez państwo polskie oraz w trosce o jego pomyślny rozwój;

    - stwierdzając doniosły wkład Kościoła w rozwój osoby ludzkiej i umacniania moralności;

    - kierując się wymienionymi wartościami oraz powszechnymi zasadami prawa międzynarodowego, łącznie z normami dotyczącymi poszanowania praw człowieka i podstawowych swobód oraz wyeliminowania wszelkich form nietolerancji i dyskryminacji z powodów religijnych;

    - uznając że fundamentem rozwoju wolnego i demokratycznego społeczeństwa jest poszanowanie godności osoby ludzkiej i jej praw (...);

    postanowiły zawrzeć niniejszy konkordat˝.

    Te słowa, treść następujących po nich artykułów oraz liczne ekspertyzy świadczą jednoznacznie, że konkordat jest Polsce potrzebny (Oklaski), że konkordat jest potrzebny Polsce demokratycznej, że jest potrzebny Polsce nowoczesnej, że dobrze posłuży Polsce i Polakom. Konkordatu chcą też - jak pokazują badania socjologów - ludzie. Z tych powodów Akcja Wyborcza Solidarność opowiada się zdecydowanie za wejściem w życie rozwiązań zawartych w umowie pomiędzy rządem Rzeczypospolitej i Stolicą Apostolską.

    Wysoka Izbo! Konkordat przynosi Polsce poparcie ze strony Kościoła w wielkim dziele wychodzenia z podległości do niepodległości; z komunistycznego totalitaryzmu do demokracji. Jest ważnym elementem zgody narodowej w sprawach dla kraju, dla narodu najważniejszych. Stabilne i jednoznaczne określenie stosunków między państwem a Kościołem w sposób oczywisty sprzyja budowie demokracji w Polsce. W szczególności sprzyja demokracji oparcie tych stosunków na zasadzie niezależności i autonomii oraz wspólnego działania dla rozwoju człowieka i dobra wspólnego, o czym mówi art. 1 rozważanego dziś dokumentu.

    Takiemu rozwiązaniu mogą się przeciwstawiać jedynie ci, którzy stosunek do religii traktują instrumentalnie. Ci, którzy nie chcą uznać podmiotowości Kościoła i faktycznie nie zamierzają respektować praw do wolności religijnej, pragnąc po prostu sterować Kościołem. Dlaczego urzędnik państwowy miałby określać sposób pełnienia przez Kościół religijnej misji? Czy chcemy nawiązać do komunistycznych przepisów ingerujących w obsadzanie urzędów kościelnych? (Protesty na sali)

    (Głosy z sali: A, a, ach!)

    Zapisy konkordatu bez wątpienia w żaden sposób nie ograniczają suwerenności Polski. Odwrotnie - zgodne działanie Rzeczypospolitej i Stolicy Apostolskiej dają naszemu państwu silniejszą pozycję w odbudowie suwerenności po trwającym pół wieku jej braku.

    Konkordat daje też gwarancje respektowania prawa wolności religijnej. To prawo musi być respektowane w wolnym kraju. Konkordat nie różnicuje przy tym wcale pozycji prawnej kościołów i związków wyznaniowych, nikomu nie daje przywilejów, nikogo nie upośledza. W niektórych sprawach wyrównuje gorszą sytuację prawną Kościoła katolickiego w porównaniu z innymi wyznaniami. Niczego też konkordat nie narzuca - lekcje religii mają odbywać się w szkołach zgodnie z wolą zainteresowanych! Na szczęście minęły nie tak dawne czasy, gdy tych zainteresowanych - a więc większość z nas, Polaków - mniej lub bardziej stanowczo nakłaniano, by dzieci na religię nie posyłać.

    Szanowne Posłanki! Szanowni Posłowie! Trzeba powiedzieć, prostując nieprawdziwe informacje krążące w niektórych mediach, że umowa konkordatowa nie jest w dzisiejszej praktyce regulowania stosunków Stolicy Apostolskiej z państwami czymś nadzwyczajnym. Po Soborze Watykańskim II podpisano ponad 60 takich umów, 12 zawarto i ratyfikowano w ciągu ostatnich 4 lat, gdy Sejm poprzedniej kadencji uchylał się od decyzji w sprawie polskiego konkordatu.

    Ratyfikacji konkordatu oczekują też Polacy. Z badań opinii publicznej wynika, iż zwolennicy ratyfikacji konkordatu zdecydowanie - prawie dwukrotnie - przeważają nad przeciwnikami takiej decyzji, iż za ratyfikacją jest także przeszło 1/3 zwolenników SLD. Sondaże pokazują ponadto, że liczba zwolenników przyjęcia umowy konkordatowej z roku na rok rośnie.

    Panie Marszałku! Wysoka Izbo! Konkordat od 4 lat jest obiektem kampanii zarzutów, krytyk, oskarżeń powtarzanych wielokroć przez lewicę. Jednak zarzuty stawiane konkordatowi przez lewicę nie znajdują uzasadnienia merytorycznego. Przed chwilą minister spraw zagranicznych raz jeszcze - bo przecież czyniono to już wielokrotnie - udowodnił, że antykonkordatowe oskarżenia są całkowicie bezzasadne. Mimo to SLD - z uporem godnym lepszej sprawy - ciągle próbuje powstrzymać, a przynajmniej przeciągnąć i utrudnić proces ratyfikacji konkordatu.

    W poprzedniej kadencji parlamentu prace nad ratyfikacją SLD faktycznie zablokował, tworząc przy tej okazji łamańce prawne, które trafią do niechlubnych rozdziałów polskiego prawodawstwa. Wspomnę tu choćby długotrwałe porównywanie podpisanej umowy z nie istniejącym jeszcze prawem, przy konsekwentnym ignorowaniu opinii większości ekspertów. Przypomnę też zjawisko ˝politycznego rozdwojenia jaźni˝ wśród nader wpływowych polityków SLD, opowiadających się - w zależności od taktycznych wymogów ich politycznej gry - za lub przeciw ratyfikacji. Niektórzy potrafili zmieniać zdanie po krótkiej podróży służbowym samochodem z siedziby rządu do parlamentu czy z parlamentu do rządu. Na takich podchodach minęły lewicy 4 lata. Dyskusje, w których powtarzano te same argumenty, pochłonęły wiele, wiele godzin rządowi i parlamentowi. Tak oto sprawa - określana przez lewicę ˝nieważną˝ i dlatego ˝mało pilną˝ - pochłonęła bezproduktywnie wiele energii, której zabrakło SLD, zabrakło rządom panów Oleksego i Cimoszewicza, choćby na realizację zapowiadanych reform socjalnych.

    Panie Posłanki! Panowie Posłowie! Ten parlament musi być skuteczny. Ten parlament ma bardzo wiele ważnych spraw do załatwienia. Dlatego te decyzje, które są gotowe do podjęcia, powinniśmy podejmować szybko, sprawnie - bez nadmiernego pośpiechu, ale także bez niepotrzebnych opóźnień. Dlatego też w ciągu najbliższych dni trzeba zamknąć ślimaczącą się sprawę konkordatu. Należy konkordat - po przeszło 50 miesiącach od podpisania - ratyfikować. Dowiemy się przy okazji, czy głośno rzucane co jakiś czas przez lewicę słowa, że jest ona zainteresowana dobrymi stosunkami pomiędzy państwem a Kościołem, są szczere. A może rację mają ci, którzy powiadają, że gdy kiedyś lewica mówiła, że Kościół będzie zwalczała - to go zwalczała, gdy zaś dziś mówi o współdziałaniu - to tylko mówi? (Oklaski, protesty na sali)

    W ostatnich tygodniach liderzy SLD za główny temat swych ataków obrali sprawę deklaracji, a więc dokumentu rządu SLD-PSL uzgodnionego ze Stolicą Apostolską i podającego wykładnię przepisów konkordatu. Ta deklaracja, podpisana zresztą przez premiera poprzedniego rządu, została, powtórzę raz jeszcze, uzgodniona. Uzgodniona! Wynika z tego, że będzie stosowana natychmiast po wejściu w życie konkordatu, a więc wtedy, gdy parlament i prezydent zakończą proces ratyfikacji umowy.

    Panie i Panowie z SLD! Jesteście w Sejmie. Podobno macie dobre układy w Pałacu Radziwiłłowskim. Chcecie, by deklaracja była stosowana? Wystarczy ˝tak˝ dla konkordatu. Czy stać was na takie słowo? A może rządzi i kieruje wami słowo ˝nie˝? (Oklaski)

    Panie i Panowie z SLD! Także i wy zróbcie coś dobrego dla Polski (Oklaski), nawet gdy grozi to protestami niezbyt licznych, ale głośnych fundamentalistów ze skrajnej lewicy. (Oklaski)

    Wysoka Izbo! Dość trwonienia czasu, gdy znamy już wszystkie argumenty, gdy znamy opinie większości ekspertów, gdy opinie te rozwiewają w sposób oczywisty lęki prawicy, przepraszam - lewicy. (Wesołość na sali)

    (Głos z sali: Renegocjować!)

    Dość wielomiesięcznego wystawiania na szwank międzynarodowego autorytetu Polski jako niesolidnego partnera umów, umów korzystnych. A zatem ratyfikujmy tę umowę. Są sprawy, w których powinniśmy być zgodni. Pamiętajmy, że konkordia, a więc zgoda - buduje, zaś jej brak, dominacja politycznych swarów - rujnuje.

    W imieniu Klubu Parlamentarnego Akcji Wyborczej Solidarność zwracam się do pań posłanek i panów posłów o uchwalenie ustawy ratyfikacyjnej w brzmieniu zaproponowanym przez rząd Rzeczypospolitej. Dziękuję bardzo. (Oklaski)


Powrót Przebieg posiedzenia