3 kadencja, 2 posiedzenie, 1 dzień - Poseł Jolanta Banach

3 kadencja, 2 posiedzenie, 1 dzień (10.11.1997)


1 punkt porządku dziennego:
Przedstawiony przez prezesa Rady Ministrów program działania Rady Ministrów wraz z wnioskiem o udzielenie jej wotum zaufania.


Poseł Jolanta Banach:

    Panie Marszałku! Panie Premierze! Szanowni Państwo! Z badań przeprowadzonych w 1996 r. przez CBOS, a ujętych w raporcie ˝Rodzina w dobie przemian - zagrożenia i szanse˝ wynika, że dla Polaków rodzina jest wartością raczej postulowaną niż praktykowaną. Brak instrumentalizacji polityki rodzinnej w wystąpieniu pana premiera Buzka oraz wypowiedzi, które usłyszeliśmy na tej sali, wskazują, że nowy rząd ograniczy się do wiedzy, że rodzina jest wartością. Ale co wolno wyborcom, to niekoniecznie wolno rządom. Rząd musi wiedzieć, że nie wprowadza od nowa polityki rodzinnej, że nie porusza się na ugorze, może ją zmieniać i modyfikować. W 1993 r., kiedy koalicja SLD-PSL obejmowała rządy, nie kwestionowaliśmy istnienia mechanizmów wspierania rodzin, a przecież gasiliśmy niekiedy pożar. Spadek dochodów realnych o 30%, zamrożenie zasiłków rodzinnych, spadek nakładów na sferę usług społecznych, odebranie dodatków mieszkaniowych, osłabienie ochrony stosunku pracy z pracownicą w ciąży i wychowującą dziecko, głodne dzieci w szkołach, wzrost bezrobocia, likwidacja miejsc w przedszkolach o 25%, w żłobkach o 50% itd. itd. Przywracaliśmy darmowe przejazdy dla opiekunów dzieci niepełnosprawnych i dodatki mieszkaniowe. Podwyższaliśmy realne dochody rodzin, zasiłki rodzinne, wprowadzając powtórnie ich waloryzację. Wprowadziliśmy wykup odsetek od kredytów mieszkaniowych, aby zahamować dramatyczny stan zadłużenia użytkowników mieszkań spółdzielczych. Od 1996 r. ustanowiliśmy rezerwę celową na dożywianie uczniów, a od 1997 r. - na likwidację skutków ubóstwa wśród dzieci. Przykłady można mnożyć. O jakiej więc nowej systemowej polityce prorodzinnej mówi pan premier? O jakiej naprawie? Jeśli nie wie pan, że zasiłki - jak pan je nazywa - socjalne (chociaż mamy przecież i świadczenia z ubezpieczenia społecznego) nie są związane z działaniami doraźnymi, ale mogą być świadomie wybranym modelem zasilania i wspierania zewnętrznego rodzin, który - jak twierdzi wielu znanych mi wybitnych polskich polityków społecznych - jest bardziej racjonalny w państwie o wciąż jeszcze niskich dochodach niż przekształcenie systemu podatkowego w instrument polityki socjalnej. Polskim problemem są wciąż jeszcze niskie dochody, a nie brak daleko idących preferencji podatkowych, które zawsze mają - co widać na przykładzie państw zachodnich - charakter regresywny dla bogatych, nie dla biednych. Dla biednych mają mniejsze znaczenie. Nie dziwi więc, że w ankiecie przeprowadzonej przez Instytut Finansów w 1996 r. za wprowadzeniem prorodzinnych rozwiązań w podatku wypowiedziały się ˝osoby znajdujące się w lepszej sytuacji materialnej, którym zapewne nie tyle chodziło o pomoc rodzinie, ile o zmniejszenie wysokiego obciążenia podatkowego˝.

    Jeśli w tak ważnym wystąpieniu, jakim jest exposé premiera, utożsamia się politykę rodzinną z polityką podatkową, to należy choćby w przybliżeniu podać propozycje rozwiązań, aby rozwiać budzące się wątpliwości. Czy ułatwienia podatkowe mają mieć charakter powszechny, to znaczy wspierać także rodziny bogate, czy socjalny, a więc wspierać rodziny biedne? Jeśli socjalny, to czy racjonalne jest stosowanie rozwiązania, które łatwo można zastąpić podwyższeniem zasiłku? A może zasiłki zostaną zniesione? Jaki charakter będą miały prorodzinne rozwiązania podatkowe? Taki, jaki zapisano w programie AWS, w którym podstawą opodatkowania jest dochód na jedną osobę (tak jest tylko we Francji, gdzie 50% społeczeństwa nie płaci podatku i gdzie podatek dochodowy ma wyraźnie pronatalistyczny charakter), czy będą to ulgi, odpisy, zwolnienia od podatku, a więc jednym słowem propozycje już obowiązujące (w ustawie i rozporządzeniu o podatku dochodowym zwolniono 32 kwoty mające charakter rodzinny).

    Nie pytam tu o szczegóły, pytam o realność cudu, jakim w umowie koalicyjnej jest obniżenie dochodów z podatków i wzrost nakładów na sferę usług społecznych. Pan nam tego rachunku niestety nie przedstawił, nie ma więc powodu, aby rzecz traktować poważnie. Koszt szacunkowy ulgi na każde dziecko poniżej 18 roku życia w wysokości tylko 20 zł miesięcznie przy 8058 tys. dzieci wynosiłby 1092 mln zł. Jeśli do tego doda pan ulgę na uczącą się młodzież do 25 roku życia, to otrzymamy kwotę 2008 mln zł, która nie wpłynie do budżetu państwa. To więcej niż budżet szpitali klinicznych na ten rok i niewiele mniej niż nakłady na szkolnictwo wyższe. Pytam więc, czy poszerzenie rozwiązań rodzinnych w systemie podatkowym oznaczać będzie dla milionów Polaków ponowny, jak po 1989 r., regres sfery usług społecznych? Bo przecież dochody z monopolu loteryjnego ich nie uzupełnią, a jest to jedyne źródło finansowania publicznych wydatków społecznych, na jakie wskazuje program AWS.

    I ostatnia sprawa, niezwykle ważna. Płatnikami podatku dochodowego nie są rolnicy, zatem ukierunkowanie systemu podatkowego jako istotnego elementu polityki rodzinnej, być może najważniejszego, byłoby wobec tej grupy niesprawiedliwe. Czy więc rolnicy mają się w najbliższym czasie spodziewać upowszechnienia podatku dochodowego, czy też jakiejś formy rekompensaty?

    Panie Marszałku! Panie Premierze! Niestety, nie dowiedzieliśmy się, jak nowy rząd rozumie politykę rodzinną, jakimi instrumentami będzie ją realizował, jak - obok mglistych zapowiedzi zmiany prawa podatkowego - sytuuje w systemie wsparcia tak podstawowe środki dla owej polityki, jak świadczenia pieniężne, świadczenia w naturze, instytucje opieki nad dzieckiem, instytucje wspierające funkcje wychowawcze rodziny, systemy prawa rodzinnego, cywilnego, mieszkaniowego. Nie dowiedzieliśmy się, a przecież odpowiedź istnieje. Zawarta jest ona mianowicie, panie premierze, w rządowym programie polityki rodzinnej państwa, w jego dwóch tomach, którymi służę, gdyby tylko zechciał pan uznać, że Polska istnieje nie od 10 listopada 1997 r. Dziękuję bardzo. (Oklaski)


Powrót Przebieg posiedzenia