3 kadencja, 114 posiedzenie, 2 dzień (25.07.2001)
21 punkt porządku dziennego:
Sprawozdanie Komisji Finansów Publicznych oraz Komisji Samorządu Terytorialnego i Polityki Regionalnej o poselskim i rządowym projektach ustaw o dochodach jednostek samorządu terytorialnego (druki nr 2980, 3059 i 3208).
Podsekretarz Stanu w Ministerstwie Finansów Elżbieta Hibner:
Chciałabym powiedzieć o jeszcze jednej zbitce poglądów skrajnych, mówiących o tym, co prezentowała tu pani poseł Imiołczyk, że mamy do czynienia z ustawą, która równoważy interesy państwa na szczeblu centralnym i terenowym, bowiem zarówno daje profity ze wzrostu gospodarczego, jak i nakłada odpowiedzialność na samorządy wtedy, kiedy trzeba zaciskać przysłowiowego pasa. To jest ten zrównoważony i wyważony pogląd, który legł u podstaw zaprojektowania tej ustawy. Natomiast mamy z jednej strony oczekiwania, że samorządom zagwarantuje się dochody, tzn. ryzyko ma ponosić budżet państwa. Kuriozalne rozwiązanie w tej kwestii przedstawił pan poseł Piskorski w swych poprawkach, znosząc udziały w podatkach na rzecz subwencji i grzmiąc z tej trybuny, że samorząd jest częścią państwa. To znaczy jest tą lepszą częścią państwa, czy tą gorszą częścią państwa? Z drugiej strony dało się słyszeć głosy, że państwo zrzuca na samorząd jakieś obowiązki, niechlubne, niewygodne, z którymi sobie administracja rządowa nie radzi. A dlaczego się przeprowadza decentralizację? Właśnie dlatego, żeby zdecentralizować zadania, które skuteczniej i sprawniej wykonuje się w takim układzie, a znacznie gorzej w układzie centralnym. To nie jest zrzucanie. Decentralizacja jest procesem odpowiedzialnego przekazywania i przejmowania zadań, a nie grą sportową na boisku, przerzucaniem przez siatkę piłki lub dowolnego innego przedmiotu. Chciałabym więc rozwiać te wszystkie obawy, które mieszczą się w strefie między skrajnościami, o których proponuję nie dyskutować. Ja w każdym razie do nich ustosunkowywać się nie będę, bo nie umiem tego robić.
Jeśli chodzi o konkretne proponowane zmiany, pan poseł Blecharczyk proponuje likwidację Funduszu Alimentacyjnego. Wielu posłów w ślad za tym postulatem także proponuje wykreślenie tego funduszu. Chciałabym zwrócić uwagę państwa, że wskutek przejęcia tych zadań z ZUS, czyli pewnej państwowej instytucji, złożenia ich na barki zdecentralizowanej władzy publicznej możemy wyłącznie zyskać. My - obywatele i my - państwo możemy wyłącznie zyskać, ponieważ tam, na szczeblu powiatu łatwiej będzie weryfikować istotne i rzeczywiste potrzeby tych, którzy ubiegają się o świadczenia z tego funduszu. Dotyczy to wszystkich zadań mających charakter świadczeń socjalnych. Rozeznanie co do tych zadań - nikt tego nie kwestionuje - jest lepsze na poziomie lokalnym niż na poziomie centralnym. I tylko może dziwić twierdzenie pani poseł Banach, która mówi, że jeśli nawet nie wiem o ile powiększymy dochody samorządów, to i tak im nie starczy. Takiej logiki kobiecej nie rozumiem, ponieważ jeżeli w wystarczająco dużym stopniu zwiększymy dochody, zwiększy się możliwość finansowania różnego typu ustaw, w tym również fakultatywnych zadań. A czy większe gwarancje daje dotacja? Czyż to właśnie przede wszystkim nie o dotacje wszyscy ministrowie finansów kroją budżet, jeżeli brakuje na inne zadania? Czy samorządy oczekują, że tam, gdzie dotacje nie wpływają terminowo... Np. w powiatowych urzędach pracy mówi się, że to, co jest, to katastrofa urzędów pracy, tymczasem powiaty przekazywały środki ze swoich dochodów pochodzących z realizacji innych zadań po to, żeby ochronić bezrobotnych i wypłacić im zasiłki. Oznacza to, że mamy na tym poziomie odpowiedzialne władze. Oznacza to, że większa liczba zadań z większymi środkami na szczeblu lokalnym jest mechanizmem, który sam ubezpiecza te zadania.
Jeśli chodzi o następne postulaty dotyczące uwzględnienia składki, to istotnie w ostatnich dniach Sejm przesądził o mechanizmie wzrostu składki na ubezpieczenie zdrowotne, natomiast Wysoka Izba na pewno rozumie, że projektodawcy nie mogli uwzględnić tego wzrostu w przepisach ustawy, taki jest bowiem sposób tworzenia prawa. Projekt tej ustawy opiera się na prawie już obowiązującym. Nie oznacza to jednak, że Ministerstwo Finansów nie jest przygotowane do wprowadzenia niezbędnych zmian, jeśli tylko ustawa zostanie podpisana przez prezydenta. Takie symulacje są robione i takie zmiany na poziomie technicznym można w każdym momencie uwzględnić. W tym sensie wszelkie uwagi dotyczące zmian przewidywanych, proponowanych, zmian, nad którymi prace są w toku czy też które są propozycjami przedstawianymi w kampanii wyborczej różnych ugrupowań, nie mogły być w tej ustawie z powodów oczywistych uwzględnione, o czym bardzo szeroko mówił... (Gwar na sali)
Przebieg posiedzenia