3 kadencja, 54 posiedzenie, 1 dzień (07.07.1999)
2 punkt porządku dziennego:
Sprawozdanie Komisji Administracji i Spraw Wewnętrznych o poselskim projekcie ustawy o zmianie ustawy o działach administracji rządowej oraz niektórych innych ustaw (druki nr 1116 i 1155).
Poseł Lech Nikolski:
Panie Marszałku! Wysoka Izbo! Przed miesiącem, w pierwszym czytaniu omawianej dziś nowelizacji, przemawiając w imieniu Klubu Parlamentarnego Sojuszu Lewicy Demokratycznej, zadeklarowałem chęć współdziałania w dalszych pracach nad projektem. Chociaż naszym zdaniem nowelizacja nie była konieczna, by zacząć stosować przepisy ustawy, udzieliliśmy jej poparcia. Uczyniliśmy to w przekonaniu, że jak najszybsze skorzystanie przez rząd z możliwości, jakie daje ta regulacja, może przynieść istotne pozytywne zmiany w sposobie rządzenia Polską. Cieszę się, że w efekcie przeprowadzonych prac z wypowiedzi zarówno posła sprawozdawcy, jak i przemawiającego przede mną posła Szkaradka wynika, że przynajmniej w tej sprawie jest wspólny pogląd, iż ta ustawa jest potrzebna, że jej stosowanie rzeczywiście usprawnia czy może usprawnić sposób rządzenia Polską.
W tym miejscu chcę jeszcze raz przypomnieć, że ustawa o działach administracji rządowej, uchwalona przez poprzedni Sejm w 1997 r., miała zacząć obowiązywać od 1 stycznia 1999 r., a jej podstawowymi zaletami jest wzmocnienie roli ustrojowej premiera, umożliwienie większej elastyczności w kształtowaniu struktury rządu, pośrednio też ułatwienie ˝odchudzania˝ centralnej administracji i przekazywanie zadań choćby samorządom. Obecna koalicja najpierw przesunęła termin wejścia ustawy w życie na 1 kwietnia br., a potem - co podkreślał pan poseł Rokita, prezentując projekt - umówiła się w nieco dziwaczny sposób, że dopóki nie dokona się jej nowelizacji, dopóty nie będzie ona stosowana. W praktyce oznacza to nic innego jak wstrzymanie się ze zmianami w składzie Rady Ministrów i w podziale zadań wewnątrz Rady Ministrów dopóty, dopóki rząd i koalicja nie uznają, że prawo jest już dobrze przygotowane i są zapewnione warunki działania rządu w nowej sytuacji. Na marginesie: szkoda, że tak ogromną ostrożność w uruchomieniu zmian oraz troskę o jakość prawa rząd i koalicja Akcji Wyborczej Solidarność i Unii Wolności wykazują dopiero wtedy, gdy rzecz dotyczy ich samych. Szkoda, iż podobnej troski i ostrożności nie wykazywali wówczas, gdy wprowadzali w życie tzw. reformy służby zdrowia, edukacji, samorządową czy też emerytalną. Gdyby wtedy wykazywano taką troskę, na pewno byłoby mniej protestów, strajków i społecznego niezadowolenia.
Wysoka Izbo! Jako Sojusz Lewicy Demokratycznej zgłaszaliśmy szereg wątpliwości dotyczących konkretnych proponowanych zmian i trybu prac nad projektem. Jedną z tych wątpliwości była obawa o niedostateczną współpracę rządu z posłami wnioskodawcami i obawa o bierność rządu w pracach nad nowelizacją. Okazało się jednak, mówił o tym zresztą poseł Rokita w imieniu wnioskodawców w pierwszym czytaniu, że projekt został przygotowany w ścisłej współpracy z rządem, komisja w końcu otrzymała nawet nie jedno, a trzy stanowiska, dwie autopoprawki do poprzedniego stanowiska rządu. Cieszę się więc, że ta wątpliwość została rozwiana, jednak do paru elementów będę nawiązywał za chwilę, gdyż nie wszystkie wątpliwości zostały w trakcie prac komisji wyjaśnione, a wręcz pojawiły się nowe. O niektórych mówił pan poseł sprawozdawca.
Zacznę od pierwszej grupy spraw, od propozycji powołania nowego rodzaju urzędów administracji centralnej, tzw. centrów, związanych bezpośrednio z premierem i służących mu bezpośrednio. Chodzi tu o zmianę usytuowania Rządowego Centrum Studiów Strategicznych i utworzenie Rządowego Centrum Legislacji. Rząd ˝udzielił pełnego poparcia obu tym propozycjom˝. Niestety, jak to często bywa, poparcia stanowiska rządu Jerzego Buzka odmówili posłowie koalicji AWS - Unia Wolności. W trakcie prac komisji zrezygnowano ze zmian dotyczących Rządowego Centrum Studiów Strategicznych, a z pomysłu Rządowego Centrum Legislacji został w zasadzie przepis mówiący, że trzeba je powołać i że w tej sprawie potrzebna jest nowa ustawa.
Pan poseł sprawozdawca mówił, że możemy spodziewać się poprawki, która przywróci poprzednie przepisy dotyczące Rządowego Centrum Legislacji. Zobaczymy, jak ta poprawka będzie wyglądała. Natomiast naszym zdaniem, zdaniem Sojuszu Lewicy Demokratycznej, w przypadku Rządowego Centrum Studiów Strategicznych trzeba wrócić do propozycji z pierwotnego przedłożenia i wprowadzić zmianę polegającą na przekształceniu dzisiejszego ministerstwa w jednostkę organizacyjną podległą premierowi i nadzorowaną przez szefa kancelarii premiera. W tej sprawie złożę odpowiednią poprawkę. Nie ma naprawdę żadnych głębszych przesłanek, by instytucja, która w założeniu ma być instytutem badawczym, jednostką naukową, posiadała status ministerstwa. Gdy na jej czele stoi minister, staje się ona samodzielnym bytem politycznym. Formułowane wtedy przez centrum prognozy i opinie traktowane są jako element gry politycznej, a nie jako rzeczywista diagnoza sytuacji społecznej i gospodarczej, diagnoza, nad którą zastanowić się powinien cały rząd, a premier w szczególności. Podporządkowanie tego centrum premierowi daje mu istotny instrument kontroli nad efektami polityki prowadzonej przez poszczególnych ministrów - instrument, którego dzisiaj brakuje, gdyż obecnie prezes Rady Ministrów często sprawia wrażenie osoby, która nie bardzo wie, jakie są skutki działania jej rządu.
Problem Rządowego Centrum Legislacji. Jeżeli rzeczywiście zostanie zgłoszona ta poprawka, wrócimy do sprawy. Jeżeli zaś ma to zostać tak, jak jest dzisiaj, że przesądzamy w ustawie jedynie, iż takie centrum ma być, natomiast szczegóły mają się znaleźć w osobnej ustawie, to proponuję: poczekajmy do tej ustawy, bo Sejm też powinien dbać o jakość stanowionego przez siebie prawa i wiedzieć, na co się decyduje. Nie można w tej sprawie kupować przysłowiowego kota w worku. Na razie, dopóki nie zobaczymy szczegółów związanych z Rządowym Centrum Legislacji - którego idei powstania, chcę jeszcze raz powiedzieć, nie mówimy nie - informuję o złożeniu poprawki dotyczącej wykreślenia zmiany 2 w art. 7, który mówi jedynie o idei powołania tegoż centrum.
Druga ważna kwestia to liczba i rodzaj urzędów centralnych nadzorowanych bezpośrednio przez premiera. Zgadzam się w pełni z posłem sprawozdawcą, że dzisiaj zbyt dużo tych urzędów podlega premierowi, że trzeba ograniczyć tę listę. Zgadzamy się też z filozofią przyjętą w trakcie prac komisji, że w zasadzie dwie grupy urzędów, o których mówił obszernie poseł sprawozdawca, powinny zostać podporządkowane premierowi. Uważam jednak, że warto rozważyć - przynajmniej jeśli chodzi o drugą grupę, o urzędy obsługujące całość administracji - rozszerzenie listy urzędów podległych prezesowi Rady Ministrów o Główny Urząd Statystyczny. Taka jest zresztą treść drugiej autopoprawki do stanowiska rządu w sprawie tej ustawy i uważam tę autopoprawkę rządu za słuszną. Główny Urząd Statystyczny, dostarczający danych różnym strukturom administracyjnym, powinien być podporządkowany bezpośrednio premierowi, a nie ministrowi ds. administracji.
Chcę zasygnalizować, że przynajmniej w gronie posłów SLD pewne wątpliwości budzi też podporządkowanie Wyższego Urzędu Górniczego ministrowi gospodarki - będą o tym mówić koledzy i uzasadniać propozycje w tej sprawie.
Trzecia grupa spraw, co do których nie do końca jest zgoda (a w tym przypadku powiedziałbym nawet, że potrzeba dalszych wyjaśnień dotyczących tych rozwiązań), to kwestia rozszerzenia zakresu działania ministra właściwego ds. wewnętrznych o problem związany z koordynacją, gromadzeniem danych o przestępczości. I drugi problem, dający praktycznie ministrowi właściwemu ds. wewnętrznych możliwość utworzenia jednostek wojskowych, bez określenia, do czego te jednostki wojskowe i z wyłączeniem ich z sił zbrojnych Rzeczypospolitej Polskiej. Nie uważamy tego za najszczęśliwsze rozwiązania, będą o tym szczegółowo mówili koledzy.
Po czwarte, problem nowych urzędów centralnych, który też był szeroko omawiany przez posła sprawozdawcę. Zgoda co do idei. Tak, to prawda, ciężar prowadzenia administracji w kraju powinny przejmować na siebie urzędy centralne; powinno temu jednak towarzyszyć kilka koniecznych działań równoległych.
Po pierwsze, musi temu towarzyszyć rzeczywiste zmniejszenie liczby pracowników administracji centralnej.
Po drugie, musi to być związane z kolejnym etapem przekazywania zadań wojewodom i samorządom.
Tak na dobrą sprawę nowelizacja mówi o trzech nowych urzędach centralnych. Pierwszym z nich jest Główny Urząd Administracji Publicznej. Problem z nim podobny jest do tego z Rządowym Centrum Legislacji, choć jakiś tekst projektu ustawy został w czasie prac komisji dostarczony, ale przecież nigdy do końca nie wiemy, czy rzeczywiście ten projekt ostatecznie do nas trafi i czy nad tym projektem będziemy pracować. Problem więc polega na tym, że w tej ustawie sygnalizujemy czy też przesądzamy, że taki urząd ma powstać, natomiast nie przesądzamy, jaki ma być jego kształt. Mówimy o tym tylko i wyłącznie w pewnych intencjach.
Dlatego jeszcze raz pod rozwagę Izby i komisji przedkładam propozycję, by do tych spraw wracać wtedy, kiedy pojawią się ustawy, bo też jest pełna zgoda co do tego, że ustawa o działach administracji rządowej nie jest rzeczą wieczną, że życie przynosi nowe okoliczności i że trzeba zapewne będzie ją ciągle zmieniać. Wtedy więc, kiedy pojawią się dojrzałe propozycje, kiedy pojawią się dojrzałe ustawy, wracajmy do tych spraw i możemy, jak sądzę, w tych kwestiach osiągnąć porozumienie.
Dwa pozostałe urzędy centralne, które proponuje nowelizacja, są związane z inspekcją sanitarną i z inspekcją farmaceutyczną. Tak na dobrą sprawę tworzy się tu urzędy z jednostek organizacyjnych podporządkowanych dzisiaj ministrowi zdrowia. W tym wypadku sprawa jest teoretycznie prostsza i można te urzędy utworzyć dość szybko. Jest jednak też jedno ˝ale˝. W tej nowelizacji nie przesądzamy, czy przypadkiem nie będzie to nowe zatrudnienie, czy nie zatrudnimy nowych ludzi, a ci którzy się dzisiaj tym zajmują w ministerstwie zdrowia i tak zostaną. Nie ma takiego przepisu w ustawie, który by mówił, że dotychczasowi pracownicy właściwych departamentów stają się automatycznie pracownikami głównych urzędów, mimo że w trakcie prac komisji sygnalizowałem potrzebę wprowadzenia tego przepisu.
Następna kwestia to liczba działów administracji rządowej, więc owych klocków, z których można układać kształty nowych ministerstw. Poseł sprawozdawca przedstawił te najistotniejsze rozwiązania. Chcę w tym miejscu wyrazić zadowolenie, że w trakcie prac komisji między innymi na nasz wniosek powstał osobny dział dotyczący spraw polityki regionalnej czy rozwoju regionalnego. Uważamy to za dobre rozwiązanie.
Jest dzisiaj 31 działów, było ich poprzednio 28. Tak naprawdę zależy od premiera, czy będzie 31 ministerstw, czy mniej. Naszym zdaniem powinno to być mniej niż 31 i mniej niż jest obecnie. Taka jest też filozofia tej ustawy.
Jest jednak jedna kwestia, która dotychczas uregulowana była w sposób szczególny. W projekcie nowelizacji proponuje się skreślenie jednego z przepisów, który nakazywał łączyć trzy działy w rękach jednego ministra. Chodzi tu o działy budżetu, finansów publicznych i instytucji finansowych. Otóż wykreślenie tego przepisu uważamy za błędne i będziemy postulowali jego przywrócenie.
Dzisiejszy stan gospodarki i sytuacja ekonomiczna, a także powszechnie znane informacje o stanie finansów publicznych wymagają, naszym zdaniem, by dalej było to wszystko trzymane w jednym ręku, dlatego będziemy postulowali przywrócenie tego przepisu.
I na koniec jeszcze jedna kwestia, o której wspominał również poseł Rokita, składając sprawozdanie z prac komisji. Jest to sprawa powierzenia ministrowi spraw zagranicznych zadania koordynacji promocji Polski za granicą. Jesteśmy przeciwko temu wnioskowi mniejszości, który mówi, by to nie była koordynacja, ale promocja, także z tego powodu, że dziś nic nie wiemy o kształcie przyszłego Instytutu Polskiego. Na to rozwiązanie jest zgoda. My też chcemy, by taki instytut zaczął funkcjonować i by promocja Polski za granicą była lepsza, skuteczniejsza i przynosząca lepsze efekty państwu polskiemu i Polakom, ale dopóki nie znamy szczegółów rozwiązania, to uważamy, że lepszy jest przepis przejściowy, który mówi o próbie koordynowania, a nie wkracza w ciemny obszar przejęcia odpowiedzialności bez posiadania instrumentów, które wykonaniu tego zadania mogą towarzyszyć.
Jak informowałem, zgłosimy kilka poprawek dotyczących szczegółów proponowanych rozwiązań. W zależności od tego jak w dalszych pracach komisji Wysokiej Izby będą one traktowane, tak będziemy się ustosunkowywać do całości ustawy. Na koniec chciałbym z tego miejsca poprosić o wyjaśnienie dotyczące sposobu prac nad ustawą. Pan poseł sprawozdawca wspominał o wniosku mniejszości dotyczącym problemu służby cywilnej, chodziło o potraktowanie szefów urzędów centralnych jako funkcjonariuszy służby cywilnej. W samej ustawie pojawił się przepis, który jest, wydaje się, konieczny. Dotyczy on przesunięcia terminu zgłoszenia wniosków o kwalifikacje służby cywilnej do 30 września. Jest konieczny, bo dotychczas termin był ustalony na koniec maja, a do końca maja ta ustawa nie obowiązywała. Moja wątpliwość wynika z tego, że nie znam posła, który by zgłosił poprawkę polegającą na umieszczeniu tego przepisu w ustawie. Nie było w oryginalnym projekcie, pojawił się jako poprawka techniczno - legislacyjna. Jest to, moim zdaniem, nadużycie, które nie powinno mieć miejsca podczas prac nad ustawą. Może się mylę, ale byłbym wdzięczny posłowi sprawozdawcy za wyjaśnienie, który poseł zgłaszał poprawkę polegającą na wprowadzeniu tego przepisu.
Na koniec jeszcze raz chciałbym podkreślić, że nasze stanowisko wobec ostatecznej wersji ustawy zależy od dalszych prac nad nią i potraktowania zgłoszonych przez nas poprawek. Dziękuję bardzo.
Przebieg posiedzenia