3 kadencja, 2 posiedzenie, 1 dzień - Poseł Stanisław Zając

3 kadencja, 2 posiedzenie, 1 dzień (10.11.1997)


1 punkt porządku dziennego:
Przedstawiony przez prezesa Rady Ministrów program działania Rady Ministrów wraz z wnioskiem o udzielenie jej wotum zaufania.


Poseł Stanisław Zając:

    Panie Marszałku! Panie Premierze! Wysoka Izbo! Wrześniowe wybory odsunęły od władzy siły polityczne wywodzące się z okresu niesławnej pamięci PRL, który pan premier w swym exposé sprawiedliwie nazwał okresem przestępczym. Dziś mamy zadecydować o zagospodarowaniu tego osiągnięcia wyborczego, o utworzeniu rządu na okres całej kadencji obecnego parlamentu, tylko bowiem trwały rząd ma szansę dokonania istotnej przebudowy naszego państwa, skutecznego realizowania wyborczych zapowiedzi. Pojawiające się wypowiedzi, że może na dziś ten rząd należy zaakceptować, ale w perspektywie należy liczyć się z jego zmianą, świadczą o braku politycznego rozeznania bądź politycznej odpowiedzialności ich autorów. Dobro państwa, dobro będące naszym wspólnym celem, wymaga trwałości rządu, i to szczególnie w polskich warunkach, gdy nie ukształtowała się jeszcze profesjonalnie dojrzała, apartyjna służba cywilna.

    Z woli wyborców skład Sejmu umożliwia sformowanie rządu z pominięciem obozu postpezetpeerowskiego tylko w jednej postaci: koalicji AWS-Unia Wolności, a co najmniej trzonem muszą być te ugrupowania. Każda koalicja dla formacji o wyraźnym profilu ideowo-programowym jest sprawą trudną. Ale takie są reguły demokracji. Rząd musi być powołany. Znamy z historii tragiczne następstwa hasła: ˝Polska nierządem stoi˝. Głosy mówiące, że przecież możliwa byłaby koalicja wokół SLD i Unii Wolności, określić można jedynie jako błędne. I to nie tylko dlatego, że co najmniej znaczna część posłów Unii Wolności byłaby temu przeciwna, ale samo spychanie Unii w stronę SLD zakwalifikować trzeba by było jako politycznie szkodliwe.

    Rzecz jasna, że program koalicji, a także skład personalny rządu powinny odzwierciedlać stosunek potencjałów obu ugrupowań. Zresztą nasz AWS-owski potencjał to nie tylko liczba, ale i spójność, i wewnętrzna dyscyplina. Nie chodzi mi tu tylko o dyscyplinę formalną. Mimo to koalicja nieodłącznie związana jest z kompromisem i to budzi obawy. Warto więc zastanowić się, czym może być kompromis, jakie są jego granice. Kompromis nie może stanowić odstępstwa od zasad, od celów podstawowych. Polega natomiast na odpowiednim rozłożeniu realizacji tych celów w czasie, ustaleniu kolejności ich realizacji na miarę możliwości. Przypomnę wskazanie dla polityków św. Tomasza z Akwinu: non subbitum sed gradatim, co znaczy: nie od razu, lecz stopniowo. Zadaniem polityka jest kształtowanie rzeczywistości choćby w ograniczonym zakresie, nie zaś upajanie się pustą retoryką. Jeśli ugrupowanie, jego członkowie mają ugruntowane oblicze, szanują autorytety w swoim środowisku, to nie zagraża im uczestniczenie w koalicjach nawet z ugrupowaniami o odmiennym profilu. Mówię o tym, gdyż wielu nas z AWS ma istotne zastrzeżenia, nawet urazy do założeń i działań Unii Wolności, choćby do jej licznych koalicji z SLD na płaszczyźnie samorządowej. Podzielił nas stosunek do nowej konstytucji. Niebezpieczeństwa, jakie mogą wynikać z tej konstytucji, wiążą się z jej stosowaniem na przykład w odniesieniu do rodziny, wychowania dzieci. I dlatego tak zasadnicze znaczenie ma to, kto ją będzie stosował. Złe prawo może być nieszkodliwe przy jego roztropnym stosowaniu, natomiast najlepsze może pozostawać tylko dekoracją w rękach nieudolnej bądź niechętnej mu władzy. W sprawach, w których wynikłby spór zasadniczy - ufam, że do tego nie dojdzie - każdy z koalicjantów mógłby co najmniej wstrzymać przyjęcie nieakceptowalnego rozwiązania. Nacisk kłaść trzeba jednak na te dziedziny, w których zasadnicze cele są wspólne, a różnice co do metod realizacyjnych mają znaczenie nie tyle polityczne, co profesjonalne. Niech specjaliści poszukują optymalnych rozwiązań. Myślę tu o reformie służby zdrowia, systemu emerytalnego, decentralizacji państwa, z wyraźnym zaznaczeniem, że czuwać będziemy nad tym, by nie wiązała się ona z utratą przez Polskę charakteru unitarnego. Groźne by to było dla integralności Polski - w tym zakresie zgłosilibyśmy nasze non possumus. A dalej reprywatyzacja i prywatyzacja, rekonstrukcja kilku gałęzi gospodarki itd., nie mówiąc już o drodze do NATO i poszukiwaniu właściwej formuły udziału w integracji europejskiej. O tym ostatnim problemie mówił pan premier zdecydowanie, ale zarazem z dużą ostrożnością. To jest dla nas cenne.

    Program AWS kładzie nacisk na problematykę społeczną. Dla Zjednoczenia Chrześcijańsko-Narodowego jako stronnictwa, dla którego wytyczną są zasady nauki społecznej Kościoła, sprawy te mają szczególne znaczenie. Z tych przyczyn właśnie przedstawiciele AWS podjęli się kierowania resortami związanymi z problematyką społeczną. Są to zadania niezwykle trudne, szczególnie odpowiedzialne, których rozwiązywanie może okresowo budzić niezadowolenie, nawet protesty. Podjęcie się tych zadań wskazuje jednak na poczucie odpowiedzialności wobec naszych wyborców. Nie będziemy chować się za cudze plecy. Prosić będziemy jedynie o unikanie przedwczesnych osądów. Natomiast ten wybór oznacza, że głoszony program traktujemy jako zobowiązanie.

    I tu sprawa szczególnej wagi. Wspomniałem przed chwilą osobę pana premiera. Jego rolę prawnie umocowaną, jego osobowość, zaufanie, jakie do niego żywimy, traktujemy jako gwarancję, że istotne założenia programowe AWS w działaniach rządu będą stale obecne. Jego zdolności nawiązywania międzyludzkich kontaktów - żywimy nadzieję - uczynią z rządu jednolite ciało, nie zaś zespół ścierających się elementów. Wotum zaufania, jakie udzielimy rządowi - mam nadzieję w sposób jednoznaczny - będzie skierowane przede wszystkim pod adresem pana premiera i rządu. Będzie ono także zaproszeniem koalicjanta do bliższego poznania się, przełamywania urazów, budowania atmosfery wzajemnego szacunku. Taka atmosfera będzie miała istotny wpływ na wypełnienie przez rząd jego zadań. Dziękuję bardzo. (Oklaski)


Powrót Przebieg posiedzenia