3 kadencja, 110 posiedzenie, 2 dzień - Poseł Antoni Macierewicz

3 kadencja, 110 posiedzenie, 2 dzień (06.06.2001)


9 i 10 punkt porządku dziennego:

9. Informacja ministra spraw zagranicznych o podstawowych kierunkach polityki zagranicznej Polski.
10. Informacja rządu o stanie negocjacji Polski z Unią Europejską.


Poseł Antoni Macierewicz:

    Panie Marszałku! Wysoka Izbo! Panie Ministrze! W tej debacie ze strony zarówno przedstawicieli rządu, jak i większości sejmowej czy głównych partii tu zasiadających dominują dwa słowa i dwa pojęcia. Mówi się nam nieustannie, że panuje konsensus w sprawie wejścia Polski do Unii Europejskiej, i mówi się nam, że Polska nie ma alternatywy wobec wejścia Polski do Unii Europejskiej. Powiem szczerze, że oba te sformułowania rozumiem, jeśli padają nieustannie w telewizji czy w liberalno-lewicowej prasie, bo jest ona zdominowana przez jeden punkt widzenia. Ale powtarzanie ich tutaj nieustannie robi wrażenie, jakby rząd, a także wypowiadający te sformułowania przedstawiciele różnych ugrupowań partyjnych stracili rozeznanie w rzeczywistości. Bo ani na tej sali nie ma konsensusu i jest alternatywa, ani nie ma konsensusu w tej sprawie w społeczeństwie polskim. Ponad 30% Polaków jest przeciwnikami wejścia Polski do Unii Europejskiej i warto by było, żeby to na tej sali wreszcie padło. I nie dlatego Polacy są przeciwnikami wejścia do Unii Europejskiej, że są owładnięci jakimś antyzachodnim urazem. Bo trzeba w związku z wypowiedzią pana posła Osnowskiego stwierdzić szczególnie wyraźnie i podkreślić, że niechęć wobec wejścia do Unii Europejskiej nie ma żadnego związku z odrzucaniem miejsca Polski po zachodniej stronie bariery, która nadal dzieli świat. Wręcz przeciwnie, i słusznie, Polacy jednoznacznie opowiadają się za naszą obecnością w systemie NATO, za naszym sojuszem ze Stanami Zjednoczonymi. Niechęć wobec wejścia do Unii Europejskiej łączy się przede wszystkim z tragicznymi doświadczeniami gospodarczymi, za które odpowiadają rządy; a najbardziej odpowiada SLD, który ten proces zainicjował, i niestety, mówię to z przykrością, rząd, który pan, panie ministrze, teraz reprezentuje, a który, jak słusznie na tej sali powiedziano, i pan to sam powiedział, kontynuuje dorobek rządu pana Oleksego. Tak, rzeczywiście, niestety w tej mierze, w mierze bezalternatywnego wchodzenia do Unii Europejskiej, pański rząd kontynuuje zły dorobek i złe tradycje. Kontynuuje tak dalece, panie ministrze, że ku mojemu zaskoczeniu, po wysłuchaniu pana przemówienia muszę stwierdzić, iż zarysowany został taki obraz polskiej polityki, w której podporządkowuje się wszystko celowi, jakim jest wejście Polski do Unii Europejskiej, rozumianej de facto jako superpaństwo. Rozumie się przez to podporządkowanie interesów politycznych. Bo czymże innym, jak nie podporządkowaniem polskich interesów politycznych, jest to, że zezwala się na rokowania Unii Europejskiej w sprawie Królewca ponad naszymi głowami? Bo czymże innym, jak nie podporządkowaniem polskich interesów politycznych, jest to, że de facto zezwala się na rokowania między Unią Europejską a Rosją w sprawie strategicznego partnerstwa ponad naszymi głowami? Bo czymże innym, jak nie podporządkowaniem polskich interesów militarnych, interesów bezpieczeństwa, jest to, że w pana przemówieniu nie została podjęta centralna, najważniejsza, kluczowa dla bezpieczeństwa polskiego sprawa, mianowicie przyjęcia przez Polskę propozycji uczestniczenia w programie obrony strategicznej Stanów Zjednoczonych, która została Polsce złożona i którą wstępnie Polska zaakceptowała? A pominięcie tego w pana przemówieniu, kluczowym dla zaprezentowania stosunku państwa polskiego do polityki międzynarodowej, cóż ma oznaczać? Czyżby miało oznaczać, że rząd polski nie przyjmuje i nie akceptuje propozycji udziału w systemie obronnym, zwanym tarczą obronną? Nie chce mi się w to wierzyć. Nie przyjmuję tego do wiadomości, bo to jest strategiczny i fundamentalny interes państwa i narodu polskiego; rzeczywiście nie na tę kadencję, nie na najbliższe lata, ale co najmniej na dziesiątki lat. A wszystko to wyrasta z zaślepienia w patrzeniu na Unię Europejską; przyjmując nawet to, że ma być ona superpaństwem, czyli organizmem ponadnarodowym, włączającym, podporządkowującym sobie polskie interesy państwowe i narodowe, a mimo to jest dążenie do takiego rozwiązania. A to jest z punktu widzenia gospodarczego, jak pan dobrze wie, zgoda de facto na jednostronną eksploatację Polski, tak, na kolonialną eksploatację Polski. To są ostre, być może brutalne słowa.

    (Głos z sali: Prawdziwe!)

    Możecie państwo powiedzieć, że to są słowa wiecowe, ale inaczej nie da się tego powiedzieć, panie ministrze. Jeżeli bowiem blisko milion miejsc pracy w Polsce, milion miejsc pracy tracimy ze względu na nierównoprawne stosunki, na które pan jako minister spraw zagranicznych ciągle się zgadza - ja nie mówię, że z poparciem SLD, bo to jest oczywiste, interes Polski bowiem w tamtej partii nie istnieje, i że pchała ona pański rząd, podobnie jak pchała inne tzw. solidarnościowe rządy ku zatracie i zagładzie, to jest zrozumiałe z ich strony, ze strony ich interesów, ale dlaczego to jest robione naszymi rękoma. To jest pytanie, na które musi pan dać nam odpowiedź. Fakt, że Unia Europejska prowadzi z nami wojnę na wyniszczenie, także dyplomatyczną, to można zrozumieć w świetle interesów Unii Europejskiej, tylko dlaczego my się na to zgadzamy, dlaczego my to aprobujemy.

    Panie ministrze, wszystkim wiadomo, że Polska nie wejdzie do Unii Europejskiej w roku 2003, wiadomo, że nie ma tam zgody na dopłaty do rolnictwa, co jest fundamentalnym, strategicznym celem naszych negocjacji - bez dopłat do rolnictwa wejście Polski do Unii Europejskiej jest fikcją, ułudą, jest oszukiwaniem polskich obywateli, po prostu oszukiwaniem polskich obywateli - tymczasem wiadomo, że do 2006 r. pieniędzy na pewno nie będzie.

    (Poseł Gabriel Janowski: I po tym czasie też mało co.)

    Po tym czasie prawdopodobnie także nie. Te wszystkie kwestie nie zostały ani nam tutaj, ani społeczeństwu polskiemu dotychczas przedstawione. To ciąży i na eksposé, i na pełnieniu przez pana urzędu.

    Chcę także powiedzieć, że sprawą fundamentalną dla bezpieczeństwa Polski jest kwestia podpisania kontraktu norweskiego dotyczącego gazu. Do dzisiaj nie został on podpisany. Panie ministrze, pańskiemu rządowi zostały 3 miesiące. Jeżeli rzeczywiście chcecie państwo reprezentować polski interes gospodarczy, strategiczny i polityczny, czekamy na podpisanie tego kontraktu, bo od niego zależy bezpieczeństwo energetyczne rządu.

    Na zakończenie jeszcze jedna sprawa. Zostały tu powiedziane słowa, które muszę nazwać bezczelnymi, ze strony pana posła Wiatra szkalujące prezesa Kongresu Polonii Amerykańskiej pana Edwarda Moskala. Chcę powiedzieć, że takie słowa wypowiadane na tej trybunie najgłębiej godzą w polską rację stanu, bo naród polski mieszka nie tylko między Odrą a Bugiem, lecz mieszka na całej kuli ziemskiej i liczy nie 39 milionów, ale co najmniej 59 milionów i w tym narodzie Edward Moskal znaczy więcej niż wszyscy posłowie SLD razem wzięci. Dziękuję. (Oklaski)


Powrót Przebieg posiedzenia