3 kadencja, 45 posiedzenie, 3 dzień - Poseł Jan Lityński

3 kadencja, 45 posiedzenie, 3 dzień (04.03.1999)


20 punkt porządku dziennego:
Pierwsze czytanie poselskich projektów uchwał Sejmu Rzeczypospolitej Polskiej w związku z 10. rocznicą obrad ˝okrągłego stołu˝ (druki nr 916 i 947).


Poseł Jan Lityński:

    Dziękuję bardzo, panie pośle Macierewicz, odpowiadałem na pytanie pana posła Dorna, co jest dla mnie wzorem dialogu. Pan poseł Dorn pytał, po prostu wywołał mnie i musiałem odpowiedzieć.

    Teraz pan poseł Rulewski pyta, co zamierzam z tym zrobić. Zamierzaliśmy pozostawić to decyzji Wysokiej Izby, m.in. pana, panie pośle Rulewski. Otóż jeżeli pan bierze za wzór porozumienia sierpniowe, to chciałbym panu przypomnieć, że jednak w tych porozumieniach sierpniowych - o czym rozmawialiśmy przed chwilą - zaakceptowano kierowniczą rolę partii. Zaakceptowano pewien układ geopolityczny, który przy ˝okrągłym stole˝ zaczął się chwiać. I w rezultacie ˝okrągły stół˝ zaprzeczył tej kierowniczej roli partii. Rzeczywiście już w czerwcu 1989 r. ten suwerenny naród wystąpił i kartką wyborczą dał PZPR do zrozumienia, że musi odejść - i PZPR odszedł. Oczywiście nie do końca, ale już - kieruję to do pana premiera Olszewskiego - w 1990 r. ten Sejm wybrany niedemokratycznie zdecydował się na przeprowadzenie wolnych wyborów prezydenckich. Tu znowu zwracam się do pana posła Słomki, który rzeczywiście ma rację, że w jakimś sensie robi się z tego pewnego typu farsę. Ale pan poseł Słomka mówi: uzurpatorskie elity - nie wiem, chyba ˝Solidarności˝. Otóż w 1989 r. Konfederacja Polski Niepodległej - mam wrażenie, że podaję pełną nazwę - o ile pamiętam, wzięła udział w wyborach. Jej przedstawiciele startujący z list Konfederacji Polski Niepodległej zdobyli następującą ilość mandatów: do Sejmu - 0, do Senatu - 0. Rzeczywiście byli pewni członkowie Konfederacji Polski Niepodległej, którzy wzięli udział w wyborach w 1989 r., startując z list ˝Solidarności˝, i ci zostali wybrani. 161 posłów z uzurpatorskich elit ˝Solidarności˝ zostało wybranych i 99 senatorów również z uzurpatorskich elit ˝Solidarności˝ zostało wybranych, otrzymując od 48%, zdaje się, do ponad 90% głosów wyborców. Frekwencja wynosiła ok. 60%. W 1990 r. Lech Wałęsa i Tadeusz Mazowiecki - dwóch uzurpatorów z elity ˝Solidarności˝ - w wyborach prezydenckich zdobyli odpowiednio 40% i 18%. Przedstawiciel Konfederacji Polski Niepodległej zdobył, o ile pamiętam, ok. 7%. Wydaje mi się, że jeżeli się tak powołuje na naród, to powinno się o tych liczbach przynajmniej nieco pamiętać. Powinno się też pamiętać, że po największym sukcesie KPN - tu już nie podaję pełnej nazwy - jakim było zdobycie 7,5% głosów w wyborach w 1991 r., przyszedł rok 1993, w którym rząd utworzony w wyniku porozumienia się pewnej części uzurpatorskich elit został obalony głosami KPN i głosami SLD, a także głosami PC, i na 4 lata kartka wyborcy wskazała na lewicę. Otóż rzeczywiście KPN się do tego przyczynił. Ale nie należy tak często o tym przypominać; raczej wolałbym, żebyśmy o tym zapominali, żebyśmy się mogli - ci, którzy wywodzą się z obozu ˝Solidarności˝ - porozumieć. Próbowaliśmy się porozumieć, utworzyliśmy wspólny rząd i wtedy pan poseł Słomka oczywiście obraził się na to i wyszedł z tego rządu. I co? Głównie głosuje z SLD. Tak że wydaje mi się, że o tym warto pamiętać.

    Jeżeli chodzi o te uzurpacje, tu pan poseł Dorn raczył powiedzieć, że Unia Demokratyczna i Unia Wolności nie istniałyby bez ˝okrągłego stołu˝. Otóż chciałbym przypomnieć, że w Sejmie X kadencji, tym niedemokratycznie wybranym Sejmie, było ok. 50, o ile pamiętam, a w każdym razie na pewno trzydziestu kilku posłów z ramienia Porozumienia Centrum i czterdziestu kilku posłów, którzy wybrali Unię Demokratyczną. Wydaje się, że nasz rodowód jest w tym sensie bardzo podobny. Mieliśmy inne pomysły polityczne na rok 1990, a właściwie na rok 1991. Niemniej nasze ugrupowania wywodzą się dokładnie z tego samego Sejmu kontraktowego. Było w tym Sejmie także 3 posłów ZChN, o czym pan poseł Niesiołowski dokładnie pamięta. Natomiast posłowie PC zdają się zapominać.

    Zwracam się teraz do Jana Olszewskiego. Zgadzam się z tym, że tutaj był ten moment właśnie działania bez zlecenia. I uważam, że myśmy to wykorzystali, w 1990 r. były wolne wybory, w 1991 były wolne wybory. Natomiast oboje byliśmy przy ˝okrągłym stole˝, graliśmy tam dosyć podrzędne role. O ile pamiętam, Jan Olszewski był przy stoliku prawniczym, ja byłem przy stoliku górniczym; znalazłem się tam w wyniku tego, że wspomagałem przez dwa tygodnie strajk górniczy. Wydaje mi się, że w równym stopniu odpowiadamy za owe rozmowy ˝okrągłego stołu˝. Prawdą jest, że po rozmowach ˝okrągłego stołu˝ rzeczywiście nastąpił pewien rozpad, jeśli chodzi o ludzi, którzy brali w nich udział - jedni zdecydowali się kandydować do Sejmu, drudzy nie zdecydowali się, m.in. do nich należał zarówno Tadeusz Mazowiecki, jak i Jan Olszewski. Wydaje mi się, że te różnice wbrew pozorom wówczas były znacznie mniejsze, że dzisiaj się je wyolbrzymia.

    Teraz jeszcze odpowiem panu posłowi Sobotce. Pan mówi: gdyby każda ze stron chciała wszystkiego dla siebie... Otóż naprawdę jednak jest, panie pośle, różnica i my to w naszym projekcie uchwały bardzo wyraźnie podkreślamy. To strona ˝Solidarności˝ miała rację przy ˝okrągłym stole˝, a nie strona PZPR, dlatego że to strona pezetpeerowska chciała do roku 1989 wszystkiego dla siebie. Strona ˝Solidarności˝ działała w tym kierunku, aby naród miał wszystko dla siebie. Naprawdę jest ta różnica i wydaje mi się, że powinni panowie tę różnicę zauważyć. Racje były po stronie ˝Solidarności˝. ˝Solidarność˝ nie walczyła o wszystko dla siebie, tylko walczyła o wszystko dla narodu. Jednym z epizodów tej walki - bardzo ważnym epizodem - był ˝okrągły stół˝. Był pewnym pokazem tego, w jaki sposób należy rozwiązywać konflikty, w jaki sposób należy wychodzić z systemu totalitarnego. No ale ten system to wyście reprezentowali przy ˝okrągłym stole˝, a nie strona solidarnościowa.

    I wreszcie pan poseł Dobrosz. Pan poseł Dobrosz bardzo dużo mówił o tym, co się działo po roku 1989. Przede wszystkim zaczął od tego, że ludowcy mają poczucie krzywdy, ponieważ przy ˝okrągłym stole˝ odgrywali rolę podrzędną. No, taka była rola ZSL w PRL od 1948 r., a właściwie od 1947 r., kiedy to późniejsze ZSL, a wówczas Stronnictwo Ludowe wspólnie z PPR zniszczyło Polskie Stronnictwo Ludowe. Od tego momentu Zjednoczone Stronnictwo Ludowe skazało się na rolę podrzędną. Ta rola podrzędna skończyła się właśnie w Sejmie kontraktowym, w którym uzyskaliście wreszcie samodzielność, w którym mogliście zmienić dosyć haniebną nazwę Zjednoczone Stronnictwo Ludowe, nazwę partii powstałej na gruzach PSL, na szlachetną i pełną honoru nazwę Polskie Stronnictwo Ludowe, wróciliście do nazwy Mikołajczyka. Jednak to wyście się zdecydowali, wasza organizacja z prezesem Malinowskim, z prezesem Gucwą, z prezesem Kowalskim i z wieloma innymi zdecydowała się na to, żeby grać podrzędną rolę. Nie musieliście tej roli podrzędnej grać, dlatego chcieliście zasiadać w Sejmie peerelowskim i na to się zdecydowaliście.

    Następnie mówił pan o tym, co się działo po 1989 r., o wielkich krzywdach. Otóż ja sobie policzyłem. Od 1989 r. we wszystkich rządach, z wyjątkiem rządów od roku 1997, mieliście swoich ministrów i wiceministrów. Nie zawsze mieliście pełnych ministrów, ale zawsze wiceministrów. Popieraliście wszystkie rządy od roku 1989 do 1997, z wyjątkiem rządu Hanny Suchockiej, popieraliście je przynajmniej w głosowaniach nad wotum zaufania, nad powołaniem... Popieraliście wszystkie, wszystkie te rządy. W rezultacie w 1993 r. wróciliście niejako, aczkolwiek w innej formie, do roli, jaką pełniliście do roku 1989 w zależności od swojego ówczesnego suwerena, czyli PZPR. Ja nie twierdzę, że robiliście to w ten sam sposób. Robiliście to w sposób dosyć samodzielny. Mogę to krytykować, niemniej jednak, panowie, jesteście współodpowiedzialni, PSL jest współodpowiedzialna za to, co się działo w Polsce do 1989 r. I od tej współodpowiedzialności nie uciekniecie. Nie uciekniecie od niej chociażby dlatego, że przez 4 lata podtrzymywaliście rządy wspólnie z SLD.

    I na koniec odpowiedź Stefanowi Niesiołowskiemu. Zgadzam się, że ˝okrągły stół˝ cechował pewien istotny brak wyobraźni. Przypominam, że przy ˝okrągłym stole˝ wszyscy toczyliśmy dyskusje. Myśmy myśleli mniej więcej tak: zasadniczym celem jest legalizacja ˝Solidarności˝, ˝Solidarność˝ będzie kontrolerem, będzie kontrolować władzę. Z trudem zgodziliśmy się na to, co okazało się największym sukcesem ˝okrągłego stołu˝ - na częściowo wolne, 35-procentowe wybory do Sejmu.

    (Poseł Antoni Macierewicz: Co to są częściowo wolne wybory? Co to w ogóle znaczy?)

    (Poseł Ludwik Dorn: Śledzik częściowo nieświeży.)


Powrót Przebieg posiedzenia