3 kadencja, 45 posiedzenie, 3 dzień (04.03.1999)
20 punkt porządku dziennego:
Pierwsze czytanie poselskich projektów uchwał Sejmu Rzeczypospolitej Polskiej w związku z 10. rocznicą obrad ˝okrągłego stołu˝ (druki nr 916 i 947).
Poseł Janusz Dobrosz:
Panie Marszałku! Wysoka Izbo! W naszej ponadtysiącletniej historii wielokrotnie dochodziło do sytuacji, kiedy jako naród i społeczeństwo nie potrafiliśmy wykorzystać sprzyjających nam sytuacji. Nie umieliśmy również odkładać na bok wewnętrznych sporów, różnic, uprzedzeń i w imię racji najwyższych, racji nadrzędnych między sobą się porozumieć. Stąd brały się często nieszczęścia, lała się polska krew, a cierpieli najczęściej najubożsi i bezbronni. Na tej podstawie powstało popularne polskie powiedzenie, że Polak mądry po szkodzie.
10 lat temu mimo znacznych różnic, jakie dzieliły ówczesną władzę i opozycję, mimo braku zaufania polskiego społeczeństwa do istoty systemu tzw. realnego socjalizmu, Polak okazał się mądry przed szkodą. By nie eskalować dalszych podziałów, by nie pogłębiać strat ekonomicznych, a przede wszystkim nie dopuścić do niekorzystnego społecznego wybuchu, który byłby niekontrolowany zarówno przez rządzących, jak i opozycję, po raz pierwszy po II wojnie światowej doszło do dialogu pomiędzy władzą i przedstawicielami społeczeństwa, których w tamtym okresie reprezentowała ˝Solidarność˝. I był to swoisty akt odwagi i odpowiedzialności zarówno ze strony władzy, jak i opozycji. Na pewien czas na bok odłożyli uprzedzenia i wielkie poczucie krzywdy właśnie ci, których krzywdy wyrządzone przez tamten system i tamtą władzę dosięgły najbardziej. I rozpoczęły się rozmowy. Ale też trzeba wyraźnie powiedzieć, że jako pionierzy - a o tym zapominamy - my otworzyliśmy drogę innym, tym z bloku państw należących do ZSRR, ale nie tylko, bo przecież ten proces ma miejsce nie tylko w Europie. Ale z drugiej strony trzeba też obiektywnie docenić sprzyjające okoliczności, jakie pojawiły się na Kremlu, gdy władzę objął Gorbaczow, a coraz skuteczniejsza stawała się globalna strategia polityki Ronalda Reagana. Tego też nie możemy nie brać pod uwagę.
Władza i kierownictwo ˝Solidarności˝ umiały z tej sytuacji wyciągnąć właściwe wnioski. Dlatego ludzie ˝okrągłego stołu˝ zasługują na szacunek i na uznanie polskiego społeczeństwa. Dziś z perspektywy lat można też stwierdzić, że porozumienie przy ˝okrągłym stole˝ było zawarte tylko z niektórymi środowiskami opozycji, a i po stronie tzw. rządowej - mimo że z inicjatywą porozumienia wychodziły inne organizacje, m.in. Zjednoczone Stronnictwo Ludowe, prezes Malinowski w Sejmie, tu na tej sali, w 70 rocznicę odzyskania niepodległości apelował o przyspieszenie obrad ˝okrągłego stołu˝ - głównymi aktorami ˝okrągłego stołu˝ była jednak Polska Zjednoczona Partii Robotnicza, a innym przeznaczono po prostu drugorzędną rolę. I może dlatego było tak, że później my wszyscy mieliśmy poczucie pewnej niepełności tego, co przy ˝okrągłym stole˝ zostało uzgodnione. Ale też trzeba powiedzieć wyraźnie: przecież należy patrzeć, jakie były realia, i tutaj tych spraw tak jednoznacznie ocenić się nie da.
˝Okrągły stół˝ stał się platformą ideologiczną nowego układu władzy i nowego systemu polityczno-ekonomicznego. Ale też trzeba powiedzieć, że system, którego ramy określono przy ˝okrągłym stole˝ - czy chcemy, czy nie chcemy - dzisiaj wymaga pewnej refleksji i wyczerpuje swoje możliwości rozwojowe, gdyż znaczna część tamtych ustaleń zaczyna być po prostu sprzeczna z tym, co się w Polsce dzisiaj dzieje.
W 1999 r., po 10 latach, wyraźnie - wbrew deklaracjom obu stron porozumienia, ówczesnego rządu i opozycji - widać jednak pogłębiającą się biedę mas społecznych, wzrost bezrobocia, opóźnienie i obniżenie poziomu życia większości obywateli w wielu dziedzinach, zwłaszcza opieki zdrowotnej. Znaczna część majątku ogólnonarodowego, niegdyś będąca w rękach państwowych, została oddana pod kontrolę zagranicznych właścicieli lub dzierżawców. Czy przed 10 laty była ogólnonarodowa zgoda, by monopolistyczną rolę państwa w zakresie własności przedsiębiorstw przemysłowych, banków, ziemi, wielkich gospodarstw rolnych zastąpiła kontrola kapitałowa międzynarodowa? Czy była wtedy taka zgoda?(Oklaski)
Niestety zyski płynące również z prywatyzacji nie zasilają w pełni państwowej kasy, z której można byłoby potem finansować całą sferę interwencyjną państwa w przemyśle i rolnictwie oraz wydatkować środki na społeczną służbę zdrowia, leki dla ubogich, emerytów i rencistów. Czy powstający z kolan Polacy w 1989 r. wyrazili zgodę na to, by partyjnych bonzów, lokalnych kacyków mieli zastąpić biurokraci rządowi i samorządowi, wielcy importerzy, spekulanci i niektórzy pracodawcy, dla których normą stało się niepłacenie w terminie robotnikom i nieprzestrzeganie ich elementarnych praw bezpieczeństwa pracy?
Nadszedł czas na pogłębioną refleksję i bilans 10-lecia, aby lepiej służyć narodowi i państwu, by w najbliższym czasie nie był konieczny nowy historyczny mebel - pewnikiem nie okrągły stół, są inne uwarunkowania. Przecież historia krajów demokratycznych - nie myślę tu o Polsce - dostarcza przykładów na to, że do pewnych rzeczy, do pewnych rozwiązań trzeba było dojść nawet z pominięciem zasad demokracji, ponad nimi, bo demokracja w danym momencie wyczerpała się. A nie możemy zapominać, że ponad połowa Polaków praktycznie nie głosuje. Tak było we wszystkich wyborach parlamentarnych w demokratycznej Polsce poza wyborami z 1993 r., gdzie frekwencja wynosiła 51%. Większość naszego narodu nie głosuje w wyborach parlamentarnych i kiedyś może dojść do sytuacji, w której ci Polacy zażądają swojej reprezentacji i rozmowy z rządzącymi. Nie twierdzę, że z dzisiejszą opozycją czy z dzisiejszą koalicją, ale coś takiego stać się po prostu może i tego wykluczyć nie możemy. Trzeba sobie zdawać sprawę, podkreślam jeszcze raz, z realiów.
Idea uchwały jest słuszna, natomiast mamy poważny problem, gdyż pojawiły się dwa projekty i trudno rozstrzygnąć, który z nich jest bardziej adekwatny do rzeczywistości, który trafniej ocenia historię. Lepiej by się stało, gdyby z tych dwóch projektów powstał jeden, który można by było wspólnie przyjąć. My, Klub Parlamentarny PSL, jeszcze raz powtarzam, ideę takiej uchwały, która byłaby jakimś zadośćuczynieniem, oddaniem sprawiedliwości tamtych dniom, tamtemu przełomowemu momentowi, będziemy popierać, ale właśnie trudność polega na tym, że w tej konkretnej sytuacji będzie to poważny problem. I jeszcze raz: może to 10-lecie da nam również asumpt do przeprowadzenia oceny, do refleksji nad tym, jak działać wspólnie w ramach demokracji, żeby w przyszłości nie były konieczne porozumienia poza demokratycznymi organami państwa, bo większość społeczeństwa może nie zaakceptować demokracji - jako systemu instytucji - w takiej formie, przy takich działaniach. Dziękuję bardzo. (Oklaski)
Przebieg posiedzenia