3 kadencja, 49 posiedzenie, 2 dzień - Poseł Krzysztof Oksiuta

3 kadencja, 49 posiedzenie, 2 dzień (07.05.1999)


19 punkt porządku dziennego:
Pierwsze czytanie rządowego projektu ustawy Prawo telekomunikacyjne (druk nr 943).


Poseł Krzysztof Oksiuta:

    Panie Marszałku! Wysoka Izbo! Przypadł mi zaszczyt w imieniu Klubu Parlamentarnego AWS odnieść się do rządowego projektu Prawo telekomunikacyjne. Już sama nazwa ustawy podkreśla rangę dziedziny, którą będziemy się zajmować pracując w Sejmie.

    Telekomunikacja to najszybciej rozwijający się segment gospodarki światowej. Szczególnie w ostatnich latach jesteśmy świadkami rewolucji teleinformatycznej, zmieniającej nie tylko świat techniki, ale również życie narodów. To, co jeszcze nie tak dawno wydawało się niemożliwe, dzisiaj staje się rzeczywistością. Era globalnej wioski zaczyna się realizować na naszych oczach u progu nadchodzącego trzeciego 1000-lecia. Dzieje się tak na skutek rozwoju telekomunikacji. Jak pokazują doświadczenia międzynarodowe, wzrost gospodarczy jest ściśle związany z rozwojem sektora telekomunikacyjnego. Również nasze doświadczenia pokazują, że rynek usług telekomunikacyjnych rośnie i będzie rósł w najbliższych latach szybciej niż gospodarka narodowa. Według prognoz udział telekomunikacji w produkcie krajowym brutto zwiększy się o 100% w ciągu najbliższych 5-6 lat. Oczywiście dynamika ta związana jest z dużymi inwestycjami na rozbudowę infrastruktury telekomunikacyjnej. Właśnie rozbudowa tejże infrastruktury jest celem urynkowienia sektora telekomunikacyjnego w Polsce, nad czym teraz pracujemy.

    Obecnie w Polsce na 100 statystycznych mieszkańców tylko 23 posiada telefon, na wsi tylko 10, podczas gdy w rozwiniętych krajach Unii Europejskiej ten wskaźnik jest bliski 60. Wyprzedzają nas pod tym względem również nasi sąsiedzi: Czechy, Węgry, Estonia, Słowacja. Konsekwencją gęstości linii telefonicznych jest cena połączeń. Im mniej telefonów na 100 mieszkańców, tym droższa usługa. Polska, aby wesprzeć rozwój gospodarki, sprostać wyzwaniom współczesnego świata i zaspokoić potrzeby społeczne związane z usługami telekomunikacyjnymi, powinna szybka zreformować sektor telekomunikacyjny. Reforma powinna wzmocnić wszystkie segmenty sektora poprzez: dokończenie prywatyzacji TP SA, zapewnienie im finansowej samowystarczalności, zachęcanie operatorów poprzez mechanizmy finansowe do inwestowania w infrastrukturę, zwłaszcza na wsi, zachęcanie do rozwoju nowych usług odpowiadających poziomowi ery informacji, w której współcześnie żyjemy, wspieranie równoprawnej konkurencji po to, aby sektor mógł lepiej obsługiwać polskich klientów, dostosowanie przepisów do norm Unii Europejskiej oraz wyregulowanie rynku. Aby jednak osiągnąć te cele, konieczne jest wypracowanie nowego modelu rynku telekomunikacyjnego. I właśnie ten model był i jest tworzony przez dotychczasowe i obecne ustawodawstwo. Pierwsza radykalna zmiana w sposobie regulacji sektora telekomunikacyjnego w Polsce nastąpiła w wyniku ustawy z 1990 r., kiedy to Polską Pocztę Telegraf i Telefon podzielono na Pocztę Polską i Telekomunikację Polską SA. Równocześnie dopuszczono konkurencję na poziomie lokalnym, wydano koncesje na działalność telefonii komórkowej, częściowo uporządkowano zarządzanie częstotliwościami, powołując Państwową Agencję Radiokomunikacyjną. Stworzono także możliwości do ogłoszenia przetargu na łączność międzymiastową oraz rozpoczęto proces prywatyzacji TP SA. Można zaryzykować stwierdzenie, że dzięki temu Polska znajduje się w czołówce Europy pod względem zaawansowania liberalizacji rynku usług telekomunikacyjnych. Aby jednak móc realizować ten kierunek, konieczne jest stworzenie ustawy mającej charakter kodeksu, która określi warunki prawne funkcjonowania konkurencji na rynku telekomunikacyjnym. Taki jest cel tworzonego przez nas Prawa telekomunikacyjnego. Do niewątpliwych zalet przedłożonego przez rząd projektu należy zaliczyć - mówił o tym pan minister - szeroką konsultację zawartych w nim przepisów ze środowiskiem operatorów, producentów sprzętu telekomunikacyjnego. To, że Ministerstwo Łączności udostępniło projekt na stronach Internetu w wersji polskiej i angielskiej, jest godne naśladowania przez inne resorty. Kolejną zaletą jest niewątpliwie dostosowanie ustawy do obowiązujących dyrektyw w Unii Europejskiej, co jest widoczne już w pierwszej części projektu, w której zdefiniowano występujące w ustawie pojęcia techniczne. Do ustawy dołączone są projekty rozporządzeń, wprowadzające ustawę w życie, co jest również godne naśladowania przez inne resorty. Ustawa po raz pierwszy uwzględnia również interesy konsumentów. Odchodzimy od modelu funkcjonowania dostawcy usług, który nie ponosi finansowych konsekwencji wobec klienta w momencie nierealizowania usługi, bądź kara jest karą symboliczną, tak jak było do tej pory. Ustawa w końcu powołuje niezbędną dla rynku instytucję regulatora. Wątpliwości jednak w przedłożonym projekcie budzi wielość urzędów zajmujących się telekomunikacją. Ustawa przewiduje skomplikowany system administrowania procesami odnoszącymi się do telekomunikacji. Trzy organy: Urząd Regulacji Telekomunikacji, Polska Agencja Radiotelekomunikacyjna, Krajowa Rada Radiofonii i Telewizji ustawowo mają przewidziane prawo podejmowania decyzji dotyczących tego samego obszaru, jakim jest gospodarka częstotliwościami. Może to powodować paraliż decyzyjny, zwłaszcza w momencie gdy na czele poszczególnych urzędów stać będą osoby reprezentujące niekoniecznie przychylne sobie ugrupowania polityczne. Z toczącej się obecnie w Unii Europejskiej dyskusji, związanej z zaplanowanym na ten rok przeglądem sytuacji w europejskim sektorze telekomunikacyjnym, wynika, że kompetencje regulacyjne dotyczące telekomunikacji, gospodarki częstotliwościami oraz licencjonowaniem nadawców audycji radiowych i telewizyjnych będą raczej koncentrowane, a nie rozdzielane. Należałoby więc zastanowić się nad autopoprawką - chodzi o to, aby zastąpił je jeden organ o kompetencjach stanowiących sumę kompetencji organów przewidzianych w projekcie. Takie systemy już funkcjonują na zliberalizowanych rynkach telekomunikacyjnych, na przykład w USA i w Kanadzie.

    Następną kwestią wartą zastanowienia - tu także chodzi o korektę proponowanych zapisów - jest kwestia Funduszu Usług Powszechnych. Podstawowym pytaniem, na które powinniśmy udzielić odpowiedzi, jest pytanie o to, co będzie się działo w okresie początkowym, zanim na koncie funduszu pojawią się znaczące środki z jednoprocentowych odpisów wnoszonych przez operatorów. Czy nie powinno zasilić się go jednorazowo wpłatą będącą częścią środków uzyskanych z prywatyzacji TP SA, chociażby w wysokości 100 mln zł? Pozwoliłoby to na szybsze uruchomienie programu telefonizacji nierentownych terenów wiejskich. Drugą sprawą związaną z tą materią jest kwestia wpływu samorządów terytorialnych na decyzje o przydzielaniu środków z funduszu. Niezbędne jest, aby Urząd Regulacji Telekomunikacji współdziałał z samorządami terytorialnymi w tym zakresie.

    Innym zagadnieniem, do którego warto się odnieść, jest kwestia daty wejścia w życie ustawy. 12-miesięczne vacatio legis jest zbyt długie i warto zastanowić się nad skróceniem tego okresu - tak żeby urząd niezależnego regulatora mógł zacząć funkcjonować jak najwcześniej. Jest to zdecydowany postulat wszystkich operatorów funkcjonujących obecnie na rynku. Oczywiście ten fakt powinno się uwzględnić w ustawie budżetowej na rok przyszły.

    W załączonych do projektu rozporządzeniach znajdują się dyskusyjne zapisy, jak chociażby ten z rozporządzenia w sprawie warunków budowy infrastruktury telekomunikacyjnej, mówiący o dopuszczaniu wykorzystania linii energetycznych o napięciu do 1 kilowata jako jedynie nadających się do zabudowy telekomunikacyjnej. Może on okazać się anachronizmem, bowiem już dziś Polskie Sieci Energetyczne wykorzystują dla własnych celów linie o wyższym napięciu. Podobnym anachronizmem w zderzeniu z dzisiejszą rzeczywistością wydaje się rozporządzenie w sprawie przeprowadzania przetargów na zezwolenia telekomunikacyjne, gdyż zastosowane kryteria przetargowe faworyzują czynnik oferowanej ceny za zezwolenie, a nie rzeczywistych możliwości realizacji projektu. Już dziś mamy taką sytuację, że szereg podmiotów, aby uzyskać koncesję na prowadzenie usług lokalnych, oferowało bardzo wysokie ceny za koncesję po to tylko, by wygrać przetarg i sprzedać ją innemu podmiotowi, a nie po to, by budować linie telefoniczne. Powinno nam zależeć na tym, aby przyrost ilości telefonów w krótkim czasie był głównym kryterium oceny danego projektu.

    Inną nieporuszoną w ogóle kwestią jest sprawa zagwarantowania krajowym producentom materiałów i urządzeń telekomunikacyjnych bezpiecznego funkcjonowania na rynku. Wydaje się niezbędny wymóg zakupu przez operatorów, co najmniej w 50%, produkowanych w Polsce urządzeń i wyrobów, tak aby rozwój sektora był kompleksowy. Jest to postulat tych środowisk, o których pan minister mówił - także dlatego warto to uwzględnić.

    Panie Marszałku! Wysoka Izbo! Zasadniczą jednak sprawą, jeśli chodzi o powodzenie procesu budowania konkurencyjnego rynku usług telekomunikacyjnych w Polsce, jest stworzenie zbliżonych warunków funkcjonowania na rynku wszystkim jego uczestnikom. I tutaj wiele będzie zależało od regulatora rynku, jakim będzie Urząd Regulacji Telekomunikacji. Podstawą kształtowania partnerskich relacji musi być jednak zobiektywizowany sposób rozliczeń oferowanych usług, uwzględniający poniesione przez operatorów koszty. Dochodzenie do taryf kosztowych będzie niewątpliwie długim procesem, ważne jest jednak, aby został on jak najszybciej uruchomiony. Jest to w interesie zarówno operatorów, jak i konsumentów. Zbliży nas to również do rozwiniętych technologicznie państw świata, w których taka formuła zaczyna funkcjonować w coraz szerszym zakresie. Musimy mieć jednak świadomość, że uchwalając Prawo telekomunikacyjne nie będziemy w stanie - z uwagi na olbrzymią dynamikę zjawisk w tej dziedzinie gospodarki, której ono dotyczy - przewidzieć wydarzeń, które nastąpią w najbliższej przyszłości. Dlatego rząd powinien zastanowić się nad autopoprawką idącą w kierunku bardziej ogólnych zapisów niż te, które są zawarte w projekcie. Żadna inna dziedzina nie zmienia się tak szybko jak telekomunikacja. Z tego powodu nie mamy tutaj sprawdzonych do końca wzorców, z których moglibyśmy, mając pewność słuszności, korzystać.

    Będąc tego świadoma, Akcja Wyborcza Solidarność opowiada się za dalszą pracą nad przedłożoną ustawą i stawia wniosek o skierowanie projektu do Komisji Transportu i Łączności celem jego wnikliwego rozpatrzenia. Dziękuję bardzo. (Oklaski)

   


Powrót Przebieg posiedzenia