3 kadencja, 55 posiedzenie, 3 dzień (23.07.1999)
21 punkt porządku dziennego:
Pierwsze czytanie pilnych rządowych projektów ustaw o:
1) niektórych umowach kompensacyjnych zawieranych w związku z umowami dostaw na potrzeby obronności i bezpieczeństwa państwa (druk nr 1250);
2) wspieraniu restrukturyzacji przemysłowego potencjału obronnego i modernizacji technicznej sił zbrojnych Rzeczypospolitej Polskiej (druk nr 1252).
Poseł Bronisław Komorowski:
Panie Marszałku! Wysoka Izbo! Zawsze z jednej strony z satysfakcją, z drugiej strony z obawą stwierdzam, że prawie w stu procentach zgadzam się z panem posłem Januszem Zemke w kwestiach dotyczących obronności. I dobrze się nam współpracuje w komisji.
Proszę państwa, chyba warto sobie powiedzieć też kilka słów prawdy o tym, że zmieniły się realia, w których zaistaniała możliwość realizowania restrukturyzacji przemysłu obronnego. Pamiętam narady i dyskusje w Sejmie poprzedniej kadencji przed kikoma laty, kiedy to dominowały poglądy, że tylko w pełni państwowy charakter przemysłu obronnego gwarantuje jego utrzymanie, rozwój i szczęśliwą przyszłość. Drogo przyszło zapłacić za zwycięstwo takich poglądów poprzedniej kadencji. Zakłady przemysłu zbrojeniowego były mamione obietnicami dodatkowych środków, które miały się rzekomo pojawić na dodatkowe wielkie zamówienia sił zbrojnych. Były mamione tym, że dzięki państwowym zamówieniom ze strony polskich sił zbrojnych będą mogły przetrwać. Tworzyły różne plany, zamyślały różnego rodzaju ambitne przedsięwzięcia, uruchamiały nawet inwestycje, które w końcu kończyły się niczym, prowadziły jedynie do głębokiej frustracji menedżerów tych zakładów, a przede wszystkim załóg robotniczych.
Dużo musiało upłynąć nie tylko wody w Wiśle i w Odrze, ale także dużo musiało się nagromadzić bolesnych doświadczeń, aby można było powiedzieć - mam tu na myśli związki zawodowe i dominującą część kierownictwa spółek przemysłu zbrojeniowego, a także załogi i osoby odpowiedzialne w sferze politycznej - dojść do przekonania, że dzisiaj jedyną szansą dla polskiego przemysłu zbrojeniowego jest częściowa prywatyzacja, jest wejście w szeroką kooperację w zakresie produkcji sprzętu specjalnego z innymi renomowanymi firmami produkującymi sprzęt dla armii natowskiej. Dzisiaj w zasadzie nikt, proszę państwa, nie produkuje sam dla siebie skomplikowanego sprzętu - oprócz produkcji amunicyjnej, produkcji broni strzeleckiej - wszystkie ambitne, kosztowne w związku z tym i bardzo ważne programy są realizowane w ramach ponadnarodowych przedsięwzięć. Rozpoczęcie procesu prywatyzacji z udziałem kapitału zewnętrznego i partnerów strategicznych daje szansę polskiemu przemysłowi zbrojeniowemu na znalezienie sobie drogi do kooperacji w układzie międzynarodowym w ramach państw i przemysłu NATO. Trzeba tę okazję, tę szansę, jaką jest to przekonanie i opinii publicznej, i związków zawodowych, i załóg robotniczych, i kierownictw zakładów, wykorzystać jak najszybciej. Wiele czasu już zmarnowano. Jeszcze jedna uwaga zasadnicza. W pełni się zgadzam z osobami, które wyrażają troskę o to, że nie ma gwarancji pełnej koordynacji planu w zakresie restrukturyzacji przemysłu zbrojeniowego i lotniczego z planami modernizacji technicznej sił zbrojnych. Byłem krytykiem poprzedniego planu modernizacji, 15-letniego programu - okazało się, że program ten miał być finansowany w 50%. Program ten był więc jednym ze źródeł iluzji, które sprowadzały na manowce także myślenie osób zatrudnionych w zakładach przemysłu zbrojeniowego. Dzisiaj - po roku płacenia, także finansowania procesu integracji natowskiej - jest czas na dokonanie pewnej korekty i rewizji planów, które były budowane naprzód, bez dokładnego rozeznania faktycznych kosztów i faktycznych możliwości państwa. Jest więc odpowiedni moment, aby spróbować koordynować w pełni działania zmierzające do restrukturyzacji przemysłu z planem, który powinien być cząstką planowania całościowego Paktu Północnoatlantyckiego. Takie zadanie ma przed sobą parlament, Komisja Obrony Narodowej, a przede wszystkim Ministerstwo Obrony Narodowej.
Przechodzę do oceny projektów ustaw. Chciałbym zgłosić pokrótce pewne wątpliwości, podzielić się paroma wątpliwościami. Dotyczą one przede wszystkim art. 5 ustawy o wspieraniu restrukturyzacji przemysłowego potencjału obronnego. Wątpliwości moje budzi między innymi pomysł, aby część przychodów z prywatyzacji spółek przemysłowego potencjału obronnego przeznaczyć na działalność badawczo-rozwojową na potrzeby przemysłowego potencjału obronnego. To nie jest najlepszy pomysł. Warto pieniądze z prywatyzacji, jeśli one się pojawią w wystarczającej ilości, przeznaczyć na to, aby stworzyć fundusz, z którego mogłyby być finansowane badania, ale nie na sam potencjał badawczo-rozwojowy, bo to jest jedno ze źródeł problemów, z którymi polski przemysł obronny boryka się od dłuższego czasu. Chodzi o to, że pieniądze idą na podtrzymanie potencjału, a nie na potrzebne z punktu widzenia możliwości wejścia na rynek i z punktu widzenia potrzeb sił zbrojnych badania i rozwój.
Ppkt b w pkt. 1 w art. 5 - pieniądze mają być przeznaczone na promocję eksportu wytworzonego w Polsce uzbrojenia lub sprzętu wojskowego. Dokładnie to samo. Pojawia się problem, jak te pieniądze będą wydawane. Jeśli miałyby być wydane na utrzymanie instytucji, to wydaje mi się to błędne. Promocja eksportu sprzętu powinna być finansowana przede wszystkim z procentowego udziału w zyskach z eksportu tego sprzętu, a więc powinno to stanowić obciążenie central zajmujących się sprzedażą sprzętu specjalnego poza granice kraju.
Art. 6 tej samej ustawy: Wspieranie procesu modernizacji technicznej sił zbrojnych polega na przeznaczeniu części przychodów z prywatyzacji spółek przemysłowego potencjału obronnego na zakupy nowoczesnego uzbrojenia lub sprzętu wojskowego produkowanego w tych spółkach. O ten zapis Komisja Obrony Narodowej ubiegała się od wielu, wielu miesięcy. Cieszymy się, że znalazł się on w ustawie, że jest pomysł na to, aby część zysku z prywatyzacji przeznaczyć na aktywną formę wspierania przemysłu zbrojeniowego przez lokowanie w nim dodatkowych zakupów, a więc inwestowanie w proces modernizacji technicznej sił zbrojnych. Pojawią się jednak pewne wątpliwości. Obawiamy się, że mało precyzyjne określenie procentowego udziału Ministerstwa Obrony Narodowej w podziale pieniędzy uzyskanych z prywatyzacji może oznaczać, że ten zapis będzie zapisem pustym. Oprócz tego trzeba doprecyzować w tym artykule to, czy chodzi o wszelkie spółki, produkcję różnych zakładów krajowego przemysłu zbrojeniowego, czy też o tę samą konkretną spółkę, z której zostały uzyskane pieniądze w wyniku prywatyzacji. Gdyby wchodził w grę ten drugi wariant, to na przykład armia w wyniku prywatyzacji Łabęd byłaby zmuszona do zakupu niepotrzebnych jej czołgów. A więc musi tu być pewna elastyczność działania, aby pieniądze mogły być przeznaczane na modernizację, może właśnie modernizację czołgów, na zakupy sprzętu w krajowym przemyśle zbrojeniowym.
Podobnie pewne wątpliwości budzi projekt rozporządzenia Rady Ministrów - chodzi o wykaz przedsiębiorstw państwowych, dla których organem założycielskim jest MON, prowadzących działalność remontowo-produkcyjną na potrzeby bezpieczeństwa i obronności państwa. Muszę powiedzieć, że jest to zapis zdecydowanie niedoskonały. Rzeczywiście utworzenie w 1990 r. państwowych przedsiębiorstw remontowo-produkcyjnych dało szansę przetrwania tym przedsiębiorstwom, ale nie są one formą dobrą z punktu widzenia zarówno potrzeb sił zbrojnych, jak i z punktu widzenia pewnych zasad obowiązujących w ramach wolnego rynku. Wydaje się, że Ministerstwo Obrony Narodowej musi jak najszybciej dokonać oceny, które z tych zakładów powinny na powrót stać się zakładami wojskowymi jako jednostki remontowe - tak jak jest we wszystkich armiach świata - które zaś mogą i powinny funkcjonować na zasadzie normalnych przedsiębiorstw, nieobdzielanych specjalnymi przywilejami na rynku i konkurujących z innymi przedsiębiorstwami.
W ustawie o tzw. offsecie - o niektórych umowach kompensacyjnych - chciałbym zwrócić uwagę na pewien ryzykowny zapis. W rozdziale 1 w art. 3 pkt 6 jest mowa o tym, że dobrodziejstwa offsetu mają być przeznaczone nie tylko na produkcję w przemyśle zbrojeniowym, ale również na możliwości wytwórcze innych gałęzi polskiego przemysłu i rolnictwa. Wydaje się to jednak pewnym nieporozumieniem, przecież obie te ustawy są tworzone po to, by dać szansę przemysłowi obronnemu, który jest już niezwykle zapóźniony w procesie restrukturyzacji. Taki zapis otwiera zbyt szeroko możliwość kierowania offsetu właściwie do całej gospodarki. A więc można z góry założyć, że praktycznie nic nie trafi do przemysłu zbrojeniowego. Przykłady światowe są. Często powoływaliśmy się na posiedzeniach komisji na doświadczenia fińskie. Proszę państwa, stutrzydziestoprocentowy offset trafił do stoczni, która produkowała tylko i wyłącznie luksusowe, bardzo dobre... promy pasażerskie, a nie trafił w najmniejszym stopniu do przemysłu zbrojeniowego. Z cudzych doświadczeń czerpmy także wnioski dla siebie samych. Dziękuję bardzo.
Przebieg posiedzenia