3 kadencja, 102 posiedzenie, 1 dzień (28.02.2001)
2 punkt porządku dziennego:
Sprawozdanie Komisji Ochrony Środowiska, Zasobów Naturalnych i Leśnictwa oraz Komisji Rolnictwa i Rozwoju Wsi o poselskim projekcie ustawy o przeznaczaniu gruntów rolnych na grunty leśne (druki nr 1018 i 2559).
Poseł Stanisław Żelichowski:
Panie Marszałku! Wysoki Sejmie! Ja przede wszystkim chciałem bardzo serdecznie podziękować klubom, które poparły projekt zgłoszony przez obydwie komisje. Serdecznie dziękuję wszystkim klubom, jak również wszystkim paniom posłankom i panom posłom zabierającym głos w dyskusji. Jest to bardzo istotne, że złożono tyle dodatkowych propozycji i uwag. Przyjrzymy się jeszcze raz tym poprawkom, które zostały złożone, wierzę, że one polepszą tę ustawę.
Natomiast chcę powiedzieć, że pracowaliśmy pod olbrzymim pręgierzem. Pan minister mówił, że w ostatecznej wersji wiele uwag rządowych uwzględniono, staraliśmy się wszystkie je uwzględnić, ale główny problem polegał na tym, jak się dokładnie czyta kolejne stanowisko rządu, że rząd sugerował, że nie ma forsy, czy nie ma środków na tego typu działanie. Staraliśmy się, by środki, które zaproponujemy, były takie, aby można było tę ustawę zrealizować.
Teraz chcę się odnieść w kilku zdaniach do tego, o czym mówił pan minister. Nie chcę polemizować, ale pan minister wspomniał, że przy 10 ha zalesienia, to będzie tak potężna kwota, że ktoś tam będzie robił wielkie kokosy na tej całej sprawie. Panie ministrze, jeszcze raz przypomnę, o te środki pytał pan poseł Zaciura i nie wiem skąd się wzięło te 150 zł, że mamy w tej chwili raport o stanie lasów. Pokazuje on, o ile mniejsza jest produkcyjność lasów prywatnych w Polsce, których mamy 1,5 mln, od lasów państwowych. Jest mniejsza około trzykrotnie w stosunku do produkcyjności lasów państwowych.
Chcąc, by polska gleba produkowała wykorzystując swoje możliwości, staramy się, żeby pracochłonność - bo to głównie wynika z pracochłonności, ilości zabiegów pielęgnacyjnych włożonych w jednostkę powierzchni - była mniej więcej zbliżona do tej, jaka jest w lasach państwowych. Ta kwota została uśredniona z wydajności pracy włożonej w hektar w lasach państwowych. Jeszcze raz przypomnę, że Unia zaproponowała rolnikom przy zalesieniu swoich gruntów w przeliczeniu na złotówki, licząc aktualny kurs euro, ok. 900 zł miesięcznie. My proponujemy 150 zł miesięcznie, taka jest skala wielkości, taki jest poziom życia w Polsce i w Unii, tak to na dzisiaj wygląda. Teraz pan minister mówi, że przy 10 ha to będą olbrzymie kwoty. Nie sądzę, panie ministrze, żeby jeden rolnik mógł spełnić wszystkie obowiązki, które będą na niego nałożone przy 10 ha. Będzie musiał zatrudnić określonych pracowników do tej pracy, tym ludziom przecież trzeba będzie zapłacić. Jest szereg badań kolejnych instytutów, które wskazują, że utworzenie jednego stanowiska pracy w leśnictwie powoduje utworzenie jednego stanowiska pracy gdzieś tam poza leśnictwem związanej z całym szeregiem urządzeń. Gdy będzie wykaszał chwasty - będzie musiał mieć kosiarkę, gdy będzie podkrzesywał drzewa - będzie musiał mieć określone urządzenia, ubranie robocze itd. Tak to wygląda. Czyli nie jest to taki łatwy pieniądz, który, jak by się wydawało, dajemy za nic. Płacimy za określoną pracę, a dodatkowo płacimy za to, o czym mówiłem, nie chcę się powtarzać. Ten las będzie ogólnodostępny. Właściciel tego lasu nie będzie mógł zagrodzić, ogrodzić, nie wpuścić do niego. Społeczeństwo ponosi określone konsekwencje przez to, że ten las jest ogólnie dostępny. Jak porównamy dziś te kwoty, które przekazaliśmy w kraju, już nie chcę nikomu wypominać, na restrukturyzację innych dziedzin, to tu nakłady na stworzenie stanowiska pracy są znacznie niższe niż w dziedzinach, na które przekazaliśmy spore środki.
Pan poseł Goliński pytał, czy to współgra, czy niezbyt dobrze współgra z ustawą o zagospodarowaniu przestrzennym. Przypomnę, że podczas obrad komisji długo na ten temat debatowaliśmy. Chodziło o to, że dziś tak na dobrą sprawę są szczegółowe plany zagospodarowania terenów zurbanizowanych; te plany są mniej szczegółowe, ogólne, dla obszarów znajdujących się poza terenami zurbanizowanymi. Ten zapis przyjęliśmy dla pewnego ułatwienia czy zmniejszenia biurokracji. Chodzi o to, żeby nie było tu specjalnych utrudnień, żeby nie było to sprzeczne z planem zagospodarowania przestrzennego. W każdym przypadku, było też takie pytanie, gdy starosta zwróci się w tej sprawie do gminy, a gmina określi, że jest to sprzeczne z planem zagospodarowania przestrzennego, wówczas ta powierzchnia nie może być przeznaczona do zalesienia .
Pan Marian Cycoń zadał cały szereg pytań, mają one formę poprawek, będziemy o nich dyskutowali. Dziękuję za nie, na pewno pomogą one ulepszyć ustawę. Pytał m.in. o wydzielenie 10 arów. Tak jest w ustawie o lasach, że wszystko co ma powierzchnię do 10 arów, nie jest lasem, jest zadrzewieniem. Powierzchnia zalesiona mająca ponad 10 arów jest już powierzchnią leśną, dlatego tak to zostało tu ujęte.
Czy cały czas kierowaliśmy się tym, żeby przyjąć jakieś kryteria. Państwo mówiliście może nie 20 a 30 ha, może nie przez 20, ale przez 30 lat. To wszystko jest do rozważenia, ale wymaga także określonych środków. Staraliśmy się wykonać jak najwięcej zalesień. Przypomnę, że przyjęty ˝Krajowy program zwiększania lesistości kraju˝ przyjmował na lata 1995-2000 zalesienie 100 tys. ha, co dawało - pan minister wspomniał o tym - około 17 tys. rocznie. To zostało wykonane, ale do roku 2020 przewidziano w tym programie rządowym zalesienie 700 tys. ha, co oznacza, że trzeba zalesić około 30 tys. ha rocznie.
I teraz pojawia się pytanie, ile będziemy zalesiali? Czy będziemy realizowali ten program, czy pokierujemy się tym, o czym już wspominałem, że tylko w gospodarstwach indywidualnych mamy blisko 5 mln ha gruntów V, VI klasy, nie licząc stoków, gruntów zabagnionych i zdegradowanych. Można przyjąć, że średnio jest to około 6 mln ha. Takie są potencjalne możliwości. Jeżeli moglibyśmy w ramach negocjacji uzyskać... Chodzi o to, o czym wspominał pan minister, że Unia dała nam tylko tyle środków. W ramach SAPARD możemy dysponować tylko takimi środkami. Przypomnę, że Unia płaci swoim rolnikom, przeliczając, około 900 zł miesięcznie. Taka jest dziś zapłata, jeśli chodzi o rolników Unii, w związku z tym nie można przyjmować, że polski rolnik też dostanie. Trzeba byłoby prowadzić nowe negocjacje. Nie sądzę jednak, żebyśmy nie znaleźli sprzymierzeńców. Jeszcze raz przypominam, że są dwie możliwości finansowania. Z jednej strony jest to opłacanie przez Unię, być może przez fundusze ekologiczne. Z drugiej strony istnieje możliwość bilateralnego dogadania się poszczególnych rządów w ramach tzw. konwencji klimatycznej. Przecież dziś cały szereg państw chce pokazać, że jesteśmy w stanie jako ludzkość zatrzymać choćby to, co nazywamy efektem cieplarnianym. Jeżeli w dalszym ciągu będzie podnosiła się temperatura na naszym globie, to lotnisko w Amsterdamie znajdzie się 2 m poniżej poziomu morza. Jakie mogą być tego konsekwencje? Sytuacja Polski wygląda całkiem dobrze, natomiast wiele państw jest niezmiernie zagrożonych i zainteresowanych tym, żeby pokazać, że można zrealizować to, co ludzkość czy społeczność międzynarodowa zawarła w konwencji klimatycznej. W związku z tym możemy próbować rozmawiać - i takie zainteresowanie na pewno jest, ale to trzeba zrobić na forum rządowym - z określonymi państwami, które być może mogłyby współfinansować tę ustawę.
Pan poseł pytał o decyzję administracyjną. Tak to zostało zapisane, legislatorzy to uwzględnili. Jeżeli będą jakieś niedomówienia, to wrócimy do tej sprawy. Pytał pan, czy będą oświadczenia ustne czy pisemne. Przyjęliśmy taką procedurę i myślę, że jest ona prawidłowa, ale jeszcze raz poddamy to pod ocenę. Być może pan poseł ma rację, pisząc, że w każdym przypadku powinna ona być jasno określona.
Pan poseł Marek Kaczyński pytał o osoby fizyczne a nie prawne. Moim zdaniem, w tej chwili ten zapis, o którym pan minister wspomniał, być może należy doprecyzować, żeby roczny limit zalesieniowy wynikał nie tylko z decyzji starostów uzgodnionej z samorządami i z planem zagospodarowania przestrzennego. Musi on także wynikać z limitu przyznanego w budżecie państwa na poszczególne lata. Naszym zdaniem, zdaniem komisji, było to jasne. Znajduje się tam delegacja ustawowa dla ministra, który ma to szczegółowo określić. Jeżeli to nie jest jasne, to należy do tego wrócić. W każdym razie chcieliśmy to utrzymać w takich kategoriach.
Wiedząc, jaka jest skala zagadnienia i jakie są możliwości po pierwsze ograniczyliśmy tę powierzchnię do 30 ha, a po wtóre wyeliminowaliśmy osoby prawne. Myślę natomiast, że jeżeli istnieje limit wynikający z tego, co zapisano w budżecie państwa, którym będą dysponowali starostowie, to zapis tego typu nie jest groźny, mimo że ujmuje również osoby prawne. To starosta bowiem będzie decydował o tym, kto, gdzie, w jakim zakresie i jak mu pomóc, żeby mógł skorzystać z dobrodziejstw ustawy. W każdym razie połączone komisje uznały, że być może skala roszczeń potencjalnych osób prawnych jest tak wielka, iż będzie mniej środków na osoby fizyczne. Chodzi o to, żeby rozwiązać kwestię restrukturyzacji, problem dotyczący bezrobocia. Przedstawiam stanowisko połączonych komisji; chociaż zdaję sobie sprawę, że jest to problem, i po tym, co przedstawił Komitet Integracji Europejskiej, należy do tego wrócić. Być może to, co przedstawiał pan poseł Stec, rozwiązałoby sprawę.
Poruszano też zagadnienie dotyczące programów regionalnych, kwestię jak to się ma... Pan minister też o tym mówił. Przypomnę, że w tej chwili część województw już utworzyła własne strategie rozwoju, programy wykonawcze do tych strategii, a część jeszcze tego nie dokonała. Czas nas gonił, trudno było odnieść się do wszystkiego, do materii prawnej, która jest jeszcze w trakcie tworzenia. W każdym razie także uważam, że wszystkie decyzje muszą być zgodne ze strategiami rozwoju nie tylko województw, ale i starostw, bo one też tworzą takie strategie rozwoju. Nie widzę w tym specjalnych sprzeczności.
Pan Bogumił Borowski pytał, czy nie ma obawy, jeśli chodzi o miejscowy plan zagospodarowania przestrzennego, czy nie będzie konfliktu. Jeszcze raz przypominam, że intencją połączonych komisji nie było w jakimkolwiek stopniu negowanie ustaleń planów, nie mamy zresztą takiej możliwości. Chodzi o to, że starosta przyjmuje do limitu te grunty, które są zgodne z planem zagospodarowania przestrzennego, uzgadnia to z gminami; poszło to w takim kierunku.
Pan poseł Kracik pytał, czy to prawda, że utworzenie jednego stanowiska pracy przy zalesieniu gruntów kosztuje znacznie mniej niż w innych dziedzinach. Tak to wygląda, od wielu lat jest znana prawda, że w leśnictwie utworzenie jednego stanowiska pracy jest znacznie tańsze.
Pan poseł Zaciura pytał, czy rolnicy, którzy się teraz muszą przestawić na gospodarkę leśną, będą przygotowani, czy nie trzeba ich przeszkolić, przeprowadzić jakichś specjalnych kursów, żeby tę pracę mogli wykonać dokładnie. Na pewno bardzo trudno byłoby z nich zrobić angielskojęzycznych konstruktorów sprzętu komputerowego, natomiast ta praca była przez rolników wykonywana od pokoleń. Są tu jeszcze dwa zabezpieczenia. Po pierwsze, każdy rolnik otrzyma plan zalesień, w którym zostanie to narysowane, będzie widać, gdzie, w którym fragmencie jakie gatunki lasotwórcze muszą być posadzone - tu np. modrzew, tu dąb, tu brzoza, a tu sosna. Rolnik będzie miał plan, musi to zrobić zgodnie z nim. Przez wiele lat pracowałem w leśnictwie. Nigdy nie było z tym problemu. Jeżeli rolnik otrzymywał tego typu plan, to nigdy nie miał problemu, którego nie mógłby rozwiązać. Natomiast przypomnę, że są środki budżetowe, jeśli chodzi o poszczególne starostwa i nadzór nad gospodarką Lasów Państwowych - starostwa prowadzą to jako zadanie zlecone - są leśnicy, którzy w przypadkach wątpliwych będą służyli swoją radą i pomocą. Nie sądzę więc, żeby były konieczne jakieś wielkie kursy, ale jeśli będzie taka potrzeba, być może należałoby to przewidzieć. Jeśli chodzi o to, co będzie w dalszej kolejności, już po założeniu uprawy, to jest zrobiony taki plan urządzania lasu na 10 lat; wiadomo, co w którym roku i w jakim zakresie trzeba zrobić, rolnik ma to również dokładnie narysowane. Sądzę, że na podstawie tych rysunków jest w stanie się zorientować. Jeżeli nie, to funkcjonuje służba, która oferuje pomoc, służy radą; tak jak działa to w doradztwie rolniczym, tak działa i w doradztwie leśnym.
Kwestia podatku leśnego. Rzeczywiście podatek leśny jest płacony od drzewostanów mających 40 lat i więcej. Chodzi o to, że mniej więcej od osiągnięcia przez las tego wieku można uzyskać z lasu użytek, przedtem trzeba do takiego lasu dokładać, stąd... Panowie posłowie mi podpowiadają, że w Polsce, jeśli chodzi o efekty, to produkcja pomocnicza, zbieranie runa leśnego, grzybów, jagód, daje często do 20% wartości całego lasu. Jesteśmy ewenementem w skali nawet europejskiej. W Unii Europejskiej przyjmowano, że jeśli chodzi o prowadzenie gospodarstwa leśnego, to 4 ha można by uznać za coś w rodzaju etatu. Myślę, że w warunkach polskich, biorąc pod uwagę biedę w wielu miejscach kraju, 600 zł stanowiłoby istotny zastrzyk; nie powiem, że wystarczyłoby na godziwe życie, ale pozwoliłoby rozwiązać pewne problemy.
Pan minister stawiał zarzut, że produkcja na gruntach II-IV klasy nie da dochodu. Myślę, panie ministrze, że się podzielimy: my będziemy się koncentrowali, ludzie związani z leśnictwem, na tym, żeby rolnicy godnie mogli żyć na gruntach zalesionych, a pan minister jako odpowiedzialny za rolnictwo ma poprowadzić taką politykę rolną, żeby dało się godnie żyć z gruntów od I do IV klasy. Nie może być stawiany zarzut taki, że w leśnictwie jest to troszkę więcej, tylko jest tu zarzut do kierownictwa resortu, że nie potrafiło stworzyć takich mechanizmów, żeby na tych najlepszych klasach można było prowadzić przyzwoite życie (Oklaski), lepszej jakości. Do tego dodam, że przecież my stoimy przed określonym wyzwaniem. Nie wiem, ile gospodarstw ma zapewnić samowystarczalność żywnościową kraju, ale jestem głęboko przekonany, że Polska musi być krajem samowystarczalnym żywnościowo. To jest jedna dziedzina, trzeba to wyliczyć i resort rolnictwa powinien to podać. Jest dyrektywa unijna, która mówi, że do 12% składników paliw powinno pochodzić z części mineralnych, alkohole, oleje itd., czyli to jest jakaś dalsza powierzchnia do rozliczenia. Będziemy mieli problemy związane z tym, czy szansą naszą jest rozwój rolnictwa ekologicznego itd., itd. To wyniknie z wyliczeń resortu rolnictwa. Jako poseł sprawozdawca mogę tylko powiedzieć, że analizowaliśmy różne warianty i nie widzę wielkich problemów związanych z tym, żebyśmy mogli również na tych najlepszych klasach gruntów wygrać konkurencję z Unią Europejską, a jeżeli chcemy wygrać konkurencję, to polski rolnik z chwilą, kiedy staniemy się członkiem Unii, musi mieć takie same wpływy z prowadzonego gospodarstwa, jak rolnik unijny. Jeżeli tak się stanie, to na pewno będzie to więcej na gruntach od I do IV klasy niż na gruntach leśnych.
O możliwości tworzenia nowych miejsc pracy pytał również pan poseł Kracik, poza pracami w rolnictwie. Wymienię te prace: od zbioru nasion leśnych, poprzez ich przechowywanie, wysiew w szkółkach, pielęgnowanie tych szkółek. Jak mówiłem, cały szereg instytutów twierdzi, takie badanie również robione jest w ramach Instytutu Badawczego Leśnictwa, że utworzenie jednego stanowiska pracy właśnie przy tego typu pracach leśnych stwarza dodatkowo jedno stanowisko pracy poza leśnictwem, dla obsługi tego leśnictwa.
Pytał pan poseł Skrzypek ilu rolników mogłoby być objętych tą ustawą, czy rozmawialiśmy i negocjowaliśmy te sprawy z narodowym funduszem. Nie rozmawialiśmy, bo narodowy fundusz tu nic nie płaci, tu za sadzonki płaci wojewódzki fundusz, w związku z tym nie było potrzeby rozmawiać z narodowym funduszem. Natomiast ilu rolników to będzie dotyczyło, to wszystko zależy od możliwości państwa. Podałem, jaka jest skala gruntów wolnych do zalesienia, natomiast ilu rolników z tego skorzysta, to zależy od możliwości uzyskanych w ramach różnych decyzji...
(Głos z sali: Czyją własnością będzie las?)
Czyją własnością będzie las? Las będzie własnością tego, kto jest właścicielem gruntu, a więc rolnika, który płaci. A w wypadku, jeżeli będzie to Agencja Własności Rolnej Skarbu Państwa, to podejmie decyzję, że przekaże pewne grunty pracownikom byłych pegeerów, zgodnie z tą ustawą. Oni będą zalesiali, czyli las będzie własnością państwa, tego, kto jest właścicielem gruntów.
Pan poseł Krutul mówił, że powinno to się odbywać z komitetem sterującym. Zgadzam, się, ale wtedy, gdy to pisaliśmy, prawo było dopiero tworzone, nie wszystko byliśmy w stanie przewidzieć.
Pan poseł Ajchler: co będzie z mozaiką gruntów III i IV klasy. Komisja skłaniała się ku temu, aby wszystkie grunty, które są w planach przestrzennego zagospodarowania, a one mogą być również i III, i IV klasy, przeznaczone do zalesienia, mogły być objęte dobrodziejstwami tej ustawy. Po dyskusjach przyjęto takie, a nie inne rozwiązanie. Ja jestem sprawozdawcą tego, co zostało przyjęte, chociaż sądzę, że pan poseł ma rację. Ponieważ takie wnioski zostały złożone, wrócimy do tej sprawy. W wielu wypadkach chodzi o zachowanie choćby nawet korytarzy ekologicznych. Tam, gdzie jest jakiś drobny fragment gruntów III czy IV klasy, to dla dobra przyrody ogólnie rozumianej byłoby niezbędne przyłączenie. Pomijam nawet te problemy, o których pan poseł wspominał, dotyczące interesu poszczególnych rolników.
Pytano mnie o ten 1 mln miejsc pracy. Jeszcze raz przypomnę, że podawaliśmy, iż jest 5 mln ha tych potencjalnych gruntów, które można by zalesić. Tak wynika ze spisu rolnego. Gdyby przyjąć, że 5 ha daje coś w rodzaju etatu, to byłoby około 1 mln miejsc pracy. Gdybyśmy przyjęli, że zalesimy z tego tylko połowę, ale gdybyśmy jeszcze przyjęli, że tworzenie jednego etatu powoduje stworzenie jednego etatu poza rolnictwem...
(Poseł Romuald Ajchler: Zalesimy jeszcze trochę, jeszcze raz tyle i będą 2 mln miejsc pracy.)
Kiedyś się mówiło, że bezrobotni są, ale wszyscy na wysokich stanowiskach. Myślę, że dziś też mamy podobną sytuację. Ubolewam nad tym, bo jestem z województwa, w którym skala bezrobocia jest olbrzymia: co czwarty dorosły mieszkaniec jest bez pracy. To jest potężna tragedia ludzi i powinniśmy wszystko zrobić, żeby tworzyć te miejsca pracy.
Obecnie 6-8% polskiego przemysłu może wygrać w konkurencji światowej, reszta, żeby w tej konkurencji wygrać, wymaga sporego wsparcia technicznego, technologicznego, wobec tego zawsze te miejsca pracy będą tworzone w środowiskach miejskich, a niekoniecznie w środowiskach wiejskich. Dlatego podejmujemy działania w tym kierunku, bo to też jest ludność polska i też wymaga normalnego traktowania.
Ile może zalesić dwuosobowa rodzina? Czy byłby jakiś kredyt? Mogą być różne możliwości organizacyjne, różne rozwiązania. Jest taka maszyna, która się nazywa sadzarka do lasu, dzięki niej 2 osoby w ciągu 8 godzin pracy mogą zalesić około 0,5 ha, a ponieważ zakłada się, że okres zalesień trwa wiosną 2-3 tygodnie, w zależności od warunków atmosferycznych, to można policzyć, ile jedna rodzina mogłaby zalesić przy pomocy takiej maszyny, za którą trzeba oczywiście zapłacić. Maszyny te są dosyć sprawne. Można też działać w inny sposób: zatrudnić ludzi, zapłacić im przedtem; być może należałoby rozważyć kwestię jakiegoś kredytu, ale już pan minister mówił, że i tak te środki są znacznie większe...
Pan poseł Pęk mówił, że trudniejsze są zalesienia na stokach. Na pewno tak, ale las nawet na stoku rośnie prosto, w związku z tym uznaliśmy, przygotowując sprawozdanie komisji, że te 150 zł to jest maksimum tego, co można...
(Głos z sali: 150 zł za stok?)
Tak.
Pan poseł Jaskiernia wracał do kwestii osób prawnych. Starałem się również o tym mówić. Fundusz Orientacji i Gwarancji Rolniczych - myślę, że w ramach negocjacji można do tego wziąć.
Pan poseł Lassota miał wątpliwości. Pan minister potwierdził te wątpliwości, czy w wypadku limitu zalesieniowego dokładnie się doprecyzowuje, że chodzi również o ten limit, który jest zawarty w budżecie państwa. Myślę, że poprawki takie zostały złożone. Postaramy się to tak doprecyzować, żeby żadnych wątpliwości nie było.
Jaka jest relacja do wartości lasu? W tej chwili nie bardzo pamiętam, jaka jest wartość lasu 20-letniego. Wówczas, gdy byłem rzeczoznawcą sądowym, wartość ta wynosiła 200 mln starych złotych. Mniej więcej tak się kształtowała ta wartość. Dziś trzeba by się przyjrzeć temu. Niedokładnie pamiętam, nie mogę dokładnie powiedzieć, jaka jest ta wartość, ale myślę, że kształtuje się tak samo.
Panu Zaciurze już przy okazji odpowiedziałem.
Pan poseł Stanisław Pawlak pytał, jak to półtora metra pasa wolnego będzie potraktowane. Projekt ustawy tego nie ujmuje. Mogę powiedzieć tylko tyle, że na 1 ha w lasach sadzimy mniej więcej 10 tys. drzewek, a w okresie 100 lat ta liczba redukuje się do kilkuset, 500-600 drzewek, czyli następuje selekcja, wycinanie słabszych sztuk, żeby to, co zostanie, było najlepsze. Są potrzebne różne drogi, dróżki, które stanowią fragment lasu. W moim przekonaniu ta trzymetrowa droga może być traktowana jako środek udostępnienia lasu, bo w przeciwnym razie nie będzie on udostępniony, i można ją potraktować tak samo jak teren zalesiony.
Pan poseł Pawlak pytał, czy ten ekwiwalent od nieruchomości nie powinien być tu wliczony. Być może tak, tylko jeszcze raz powtarzam, że komisje cały czas starały się o wykonanie kilku zadań, a więc zwiększenie lesistości kraju, rozwiązywanie problemów strukturalnych wsi, i staraliśmy się zrobić to jak najmniejszym nakładem środków.
Aha, pan poseł Pawlak pytał też o rentę strukturalną, czy to jest eliminowane. Myślę, że nie. Renta strukturalna jest czymś innym, jest przyznawana na mocy innej ustawy. A ta ustawa decyduje o tym, że jeśli kto zalesił, otrzymuje określony ekwiwalent.
Pan poseł Kaczmarek sugerował, żeby te 20 lat zmienić na 30 lat. Byłoby to wskazane, tylko jeszcze raz mówię, że to są dodatkowe środki, których w tej chwili nie mamy. Mamy taką szansę, chodzi o to, czy się zdecydować na pomoc tym, którym w tej chwili trzeba pomóc, czy próbować to rozszerzać na sprawy, których być może nie uda nam się do końca rozwiązać.
To tyle, jeśli chodzi o pytania, panie marszałku. Dziękuję za wszystkie pytania. Zostało zgłoszonych wiele poprawek, za które dziękuję. Będziemy się starali, żeby wzbogaciły one ten projekt i żeby już nie było tych wątpliwości, które dzisiaj były. Dziękuję bardzo. (Oklaski)
Przebieg posiedzenia