3 kadencja, 2 posiedzenie, 1 dzień (10.11.1997)
1 punkt porządku dziennego:
Przedstawiony przez prezesa Rady Ministrów program działania Rady Ministrów wraz z wnioskiem o udzielenie jej wotum zaufania.
Poseł Andrzej Urbańczyk:
Panie Marszałku! Wysoka Izbo! Słowa oddają świat wyobrażeń, który kształtuje myślenie, także o polityce. Kiedy słuchałem, panie premierze, niektórych pańskich zdań, zastanawiałem się, jaki kraj pan opisuje i jaki świat. Na samym początku wystąpienia mówił pan, że czas zrobić to, czego nie zrobiono w 1989 r. Powiedział pan to tuż po wyrażeniu myśli, że najważniejszym ówczesnym zadaniem była likwidacja struktur totalitarnego państwa. A więc dzisiaj trzeba nadal likwidować struktury totalitarnego państwa. A gdzie ma je pan w polskiej rzeczywistości? Może w demokracji, która wyniosła pana na fotel premiera? Może w wolnej prasie? Może w podziale władz zgodnym z republikańskim standardem?
Może widzi pan ten totalitaryzm i jego struktury w gospodarce rynkowej? Może w Konstytucji Rzeczypospolitej, na wierność której pan przysięgał i w której jednoznacznie zapisano także ład moralny, o który się pan tak uporczywie upomina? Może widzi pan ten totalitaryzm końca lat dziewięćdziesiątych w coraz szerszej władzy samorządów i praktyce tolerancji, którą od siedmiu lat staramy się obronić i krzewić? Może w wolnościach kościołów, które mają pełną swobodę misyjnego działania? Tę listę można mnożyć. Mam wrażenie, że widzi pan świat, którego tak naprawdę już nie ma.
Był pan łaskaw nazwać pokaźny fragment dziejów polskich do 1989 r. komunizmem. Twierdzi pan, że do 1989 r. Polacy żyli w ustroju niezmiennie totalitarnym i przestępczym. (Oklaski) Nie znajdą państwo we mnie ani w nas obrońców zbrodni i zła (Oklaski), ale wymagać by wypadało od elit politycznych intelektualnej dyscypliny. Także takiej, która każe przypomnieć, że pewne pojęcia ze słownika politycznego mają swoje rzetelne definicje, że toczy się o nie spór i nawet w tych najbardziej spornych definicjach komunizmu czy totalitaryzmu polska rzeczywistość od 1956 r. nie mieści się w żaden sposób! A tymi pojęciami w odniesieniu do okresu sprzed 1989 r. tak lekko się szafuje.
Gdyby był w naszym kraju i komunizm, i totalitaryzm w swoich klasycznych, okrutnych wydaniach, to nie byłoby ani solidarnościowych pięknych zrywów, ani ˝okrągłego stołu˝, ani reformatorskich dążeń ludzi włączonych w ówczesną polską władzę. (Poruszenie na sali, oklaski)
Obawiam się, panie premierze, że myślicie państwo bardzo prosto, chwilami za prosto. Teza o konieczności - dziś, w 1997 r. - zerwania ze strukturami totalitarnymi, gdy dawno już to zostało zrobione, tak naprawdę kryje w sobie żal i pretensje do części Polaków. O to, że żyją, że są aktywni, że służą demokracji i, jak potrafią najlepiej, krajowi, ludzie urodzeni i pracujący w Polsce, jaka była i, jak można sądzić po zachowaniach wielkich mocarstw, jedyna jaka mogła być.
Nie mówię i nigdy nie powiem, że była demokracja i wolność. Ale wystarczy zapytać każdego, kto żył w prawdziwie totalitarnym kraju lub pod totalitarną okupacją, by dowiedzieć się, jaka była różnica między Polską czterdziestu kilku trudnych lat a eksterminacją całych narodów i społeczeństw.
Jeśli dziś mówi pan o pozostałościach totalitarnych struktur, to mówi pan, panie premierze, o świecie nie istniejącym.
(Poseł Czesław Bielecki: Rozumiem, że pana posła nie ma.)
I można zadać pytanie: dlaczego? Po co komuś potrzebny taki nie istniejący świat? Czy po to, żeby podkreślić własną ważność, której nikt nie neguje? A może dlatego, że potrzebny jest nie polityczny przeciwnik, tylko wróg?
Chcę powiedzieć, że koalicja rządząca nie znajdzie w nas wroga.
(Głosy z sali: Dziękujemy, dziękujemy!)
Znajdzie pan w ideowym przeciwniku - bo dzielimy się na lewicę i prawicę, i nie tylko tak - oponenta, nie wroga, który myśli w kategoriach ostatecznych i myśli o niszczeniu.
(Poseł Stefan Niesiołowski: Wy jesteście lepsi!)
I to, że można wreszcie w Polsce w ten sposób myśleć o polityce i tak ją uprawiać, dowodzi, iż naprawdę dzisiejsza Polska nie jest tą, którą pan opisał, idąc najłatwiejszym tropem stereotypów i myślenia ułatwionego.
Oby było myślenia ułatwionego w Polsce jak najmniej! Gdy wróci to myślenie, nietolerancja, stereotyp, dominacja ideologiczna - wtedy zgodzę się z panem.
(Poseł Romuald Szeremietiew: To dobrze.)
Będziemy mogli mówić o strukturach totalitarnych. Na szczęście tak nie jest i, mam nadzieję, że długo nie będzie. (Oklaski)
Przebieg posiedzenia