ministracji, a także Urząd Ochrony Państwa -3 kadencja, 57 posiedzenie, 1 dzień (08.09.1999)
1 punkt porządku dziennego:
Informacja prezesa Rady Ministrów o integracji Polski z Unią Europejską, ze szczególnym uwzględnieniem stanu negocjacji z Unią.
Podsekretarz Stanu w Komitecie Integracji Europejskiej Paweł Samecki:
Wysoka Izbo! Chciałbym w moim uzupełniającym wystąpieniu rozwinąć trzy kwestie, które były sygnalizowane częściowo przez pana premiera i oczywiście pojawiały się wielekroć w pytaniach i w wystąpieniach panów posłów i pań posłanek, a także odpowiedzieć na pytania, które zostały zadane teraz w ostatnim czasie. Otóż pierwsza kwestia to sprawa informowania społeczeństwa o skutkach i konsekwencjach procesu integracji. Ta sprawa była podnoszona w kontekście tezy zwłaszcza eksponowanej przez panią poseł Freyberg o tym, że spadek poparcia społecznego dla procesu integracji należy przypisać właśnie niedostatkom procesu informowania społeczeństwa, bałaganowi kompetencyjnemu, nieudolności urzędu komitetu oraz w ogóle słabości koordynacji procesu integracji w administracji rządowej. Otóż ta teza jest, uważam, fałszywa. Gdyby tak było, to nie sposób wytłumaczyć faktu, iż takie poparcie spada także w innych krajach Europy Środkowej. W takim kraju, jak Węgry, które pani poseł Freyberg stawiała za wzór, gdzie program informacji społecznej działa od trzech lat, jak mówiła, gdzie jest stabilna struktura koordynacyjna, w takim samym tempie spada poparcie społeczeństwa dla Unii. To samo obserwujemy w Czechach i to samo obserwowaliśmy także w krajach, które w przeszłości wchodziły do Unii Europejskiej, np. w krajach skandynawskich na początku lat dziewięćdziesiątych. Po fazie pewnej może nie euforii, ale pewnego optymizmu zawsze następuje faza ochłodzenia i bardziej trzeźwego spojrzenia na korzyści i straty i wtedy ujawniają się pewnego rodzaju obawy. Oczywiście, że zadaniem rządu jest próba przeciwdziałania temu, ale proszę nie przeceniać możliwości rządu. Tutaj jedno zdanie wypowiedziane przez Jego Świątobliwość ma większe znaczenie niż milion złotych być może wydanych przez rząd na promocję idei integracji europejskiej. Natomiast żeby być konkretnym, rząd oczywiście działa na rzecz informowania społeczeństwa. Rząd przyjął program informowania społeczeństwa w maju tego roku. Dlatego prosiłbym, aby nie podcinać gałęzi pod programem, który ma zaledwie trzy miesiące. To jest jeszcze ciągle może nie noworodek, ale niemowlak. On rzeczywiście rozpędza się, to jest program obliczony na lata, to nie jest kampania, która się zacznie w maju, skończy się w październiku, to jest program, który, zakładamy, że będziemy kontynuować przez lata i zakończy się w czasie referendum, w czasie wchodzenia do Unii Europejskiej. Nie można utrzymać intensywności informacji, która jest typowa dla kampanii informacyjnej, bo jest to, po pierwsze, marnotrawstwo środków, bo jest to bardzo droga sprawa, a po drugie, nastąpiłoby znużenie społeczeństwa, tak jak następuje znużenie reklamami proszku do prania. W ten sposób nie można działać. Trzeba natomiast wychodzić z informacją do środowisk, które mają największą trudność w dostępie do informacji. Zidentyfikowaliśmy takie właśnie główne grupy społeczne, które są kluczowe z punktu widzenia poparcia, grupy, które są także opiniotwórcze, i do nich chcemy dotrzeć, tak, aby one zostały przekonane. Chodzi zwłaszcza o grupy, które są grupami niezdecydowanymi. Mamy nadzieję, że w ten sposób będziemy rozszerzać poparcie, które nadal jednak utrzymuje się w granicach dobrych. Pragnę podkreślić, że także zakładamy, iż organizacje pozarządowe będą w tym uczestniczyć. Urząd utrzymuje kontakty z 300 organizacjami pozarządowymi w mniejszym bądź większym stopniu, które zasila informacjami, materiałami, zasila także w miarę możliwości finansowo, choć na ogół w drodze konkursowej. A zatem nie jest prawdą, że organizacje pozarządowe są pozbawione dostępu do informacji i do środków, także jeśli chodzi o programy edukacyjne, działalność edukacyjną, co pojawiło się w jednym z ostatnich wystąpień, w wystąpieniu pana posła Woźnego. Otóż w ramach reformy edukacji wprowadzanej we wrześniu - może to rozwinie dalej jeszcze pan minister Winkler z ministerstwa edukacji, ale ja już to zasygnalizuję - do reformowanych, modernizowanych programów edukacyjnych, programów nauczania, właśnie włącza się, zarówno na poziomie edukacji podstawowej, jak i w szkolnictwie średnim, elementy nauczania o Unii Europejskiej. Odnosi się to do przedmiotów, które dotyczą wiedzy o współczesnym społeczeństwie i otaczającym świecie.
Natomiast jeżeli chodzi o kształcenie specjalistyczne, zwłaszcza studia prawnicze czy ekonomiczne, to również, w miarę naszych możliwości, wspieramy tego rodzaju działania, np. przez specjalistyczne kursy, które organizujemy dla Krajowej Szkoły Administracji Publicznej. Wspieramy bardzo poważnie działalność Kolegium Europejskiego w Natolinie, które jest filią brugijskiego Kolegium Europejskiego, uczelni o bardzo wysokiej renomie. W ramach pomocy Unii Europejskiej finansujemy tzw. katedry Jean Monnet. To są katedry, które prowadzą regularne prace dydaktyczne właśnie w zakresie prawa i ekonomii. Wspieramy także działalność ośrodków badań i studiów europejskich w kilku głównych ośrodkach akademickich - w Warszawie, Gdańsku, Wrocławiu, Poznaniu, Łodzi, Krakowie. A zatem, w miarę możliwości i posiadanych środków, robimy to, co jest możliwe. Pragnę zaznaczyć, że środki, które przeznaczamy na działania informacyjne, rosną. W tym roku było to zaledwie 1,5 mln zł, ale już w przyszłym roku przewidujemy 4,5 mln zł na tego rodzaju działania i wierzymy, że taki postęp w alokacji finansowej nastąpi.
Druga ważna kwestia, o której chciałbym wspomnieć, to sprawa przygotowań do wdrożenia przedakcesyjnych programów pomocowych. Otóż, proszę państwa, w wielu wystąpieniach ta sprawa się pojawiała. Pytania dotyczyły programów ISPA, SAPARD i innych programów przedakcesyjnych, tzn. PHARE. Musimy powiedzieć, że działania te są realizowane. One zostały podjęte już w ubiegłym roku i w tej chwili są finalizowane. Nie mamy tutaj żadnych zasadniczych opóźnień. W odniesieniu do programów takich jak SAPARD czy ISPA przygotowaliśmy dokumenty programowe, które są przekazywane Unii Europejskiej jako podstawa programowa do uzyskania środków na konkretne przedsięwzięcia. W ramach programu ISPA dokonano selekcji projektów transportowych oraz z zakresu ochrony środowiska i negocjujemy ostateczny kształt tych programów na rok 2000. Co więcej, zaczynamy już myśleć o roku 2001, ponieważ praktycznie właściwie wiemy już, jak wykorzystać środki na rok 2000. A zatem te przygotowania się toczą i one są na dobrej drodze. Toczą się także przygotowania do stworzenia dokumentów programowych, które będą wytyczną dla przyszłych działań pomocowych już po wejściu do Unii Europejskiej. Myślę tutaj o tzw. narodowym planie rozwoju, który jest kompozycją pięciu głównych strategii sektorowych i szóstej - strategii rozwoju regionalnego. Tenże właśnie wstępny narodowy plan rozwoju, który skończymy w październiku tego roku - mamy konkretny harmonogram prac - będzie dyskutowany jeszcze oczywiście z Komisją Europejską i będzie następnie przyjęty wspólnie jako dokument, fundament czy podstawa dla przyszłości działań programowych w zakresie nie tylko środków przedakcesyjnych, ale także, w dalszej przyszłości, środków funduszy strukturalnych.
Oczywiście, że jest to wielkie wyzwanie dla nas. To prawda. Jest to wyzwanie w postaci konieczności stworzenia nowych procedur, konieczności przeznaczenia zasobów, także kadr, na tego rodzaju działania - jest to zwiększony ciężar prac programistycznych. Ale rząd podejmuje to wyzwanie. W maju Rada Ministrów zdecydowała o przyznaniu konkretnie 45 etatów właśnie dla resortów rolnictwa, ochrony środowiska i transportu w celu wzmocnienia kadr, które będą realizowały prace programistyczne. A zatem pozostaje po prostu w najbliższych miesiącach zakończyć te przygotowania, finalizując dokumenty programistyczne, kształcąc kadry i ustanawiając odpowiednie procedury, zwłaszcza procedury, dzięki którym wzrośnie rola samorządów regionalnych, bo przecież powinny one w większym stopniu współdecydować o wykorzystaniu pomocy w ramach reguł, które są jednak ustalane przez dawcę. I tutaj chciałbym odnieść się do kilku wątków zawartych w pytaniach. Mianowicie także w wystąpieniu pani poseł Nowiny-Konopki pojawił się wątek zmiany profilu pomocy, którą Polska otrzymuje. Otóż zmiana profilu pomocy - z pomocy, którą określały potrzeby transformacyjne naszej gospodarki, na pomoc prointegracyjną - jest zmianą, którą wprawdzie rząd akceptuje, ale która została przesądzona przez dawcę. Nie możemy zapomnieć, że rząd jest biorcą pomocy, a zasady udzielania tej pomocy - także jej przeznaczenie - są jednak do pewnego stopnia determinowane przez dawcę. Tak jest na całym świecie - ten, kto daje, w jakiejś mierze określa kierunki, jeśli chodzi o przeznaczenie tej pomocy, i w tym przypadku musimy również przestrzegać tych reguł.
Ostatni z wielkich wątków, jakie zostały poruszone w wystąpieniach i pytaniach, to sprawa dostosowań prawnych. Otóż również pragnę zapewnić, że nie ma tutaj zasadniczych opóźnień, a nawet nie ma w gruncie rzeczy żadnych opóźnień w tym roku. W ostatnich miesiącach, mówił o tym także pan premier, nastąpiło rzeczywiście istotne przyspieszenie prac dostosowawczych przybliżających nasz system prawny do regulacji unijnych. W II i III kwartale Komitet Integracji Europejskiej oraz rząd przyspieszyły prace i dzięki temu także parlament uzyskał szereg projektów nowych regulacji. Wysoka Izba raczyła w lipcu uchwalić bardzo ważną zmianę ustawy o badaniach i certyfikacji. Rząd złożył projekty ustaw w zakresie regulacji pomocy publicznej, w odniesieniu do szeroko rozumianej certyfikacji oraz w kilku innych dziedzinach. W przypadku innych projektów ustaw - Prawo telekomunikacyjne lub Prawo działalności gospodarczej - prace toczą się już w parlamencie albo też (było na przykład pytanie dotyczące kwestii ochrony środowiska) te sprawy są już rozpatrywane przez stosowne komitety Rady Ministrów i będą finalizowane we wrześniu i październiku. A zatem ręczę, że w roku 1999 nie mamy żadnych opóźnień w odniesieniu do planów zmian legislacyjnych - zmian, jakich od nas oczekuje Unia Europejska.
Chciałbym także odnieść się do kilku pytań szczegółowych. Pojawiała się tu kwestia asymetrii wyników w handlu zagranicznym. Wprawdzie Ministerstwo Gospodarki będzie miało tu może więcej do dodania, jednakże chciałbym powiedzieć, iż asymetria ta powstała nie tyle w wyniku stosowania czy wykonywania Układu Europejskiego, bo Układ Europejski to tylko pewne ramy prawne, w obrębie których rozwijają się przecież, za sprawą podmiotów gospodarczych, stosunki ekonomiczne. Powiedziałbym, że w roku 1991, kiedy układ był negocjowany, nikt nie przewidywał, nikt nie śmiał nawet przewidywać, że dynamika gospodarcza będzie tak wielka, że spowoduje zasadniczy wzrost popytu, który przeniesie się na import. Przecież gospodarka, modernizując się, sięga po towary inwestycyjne, które dają nowe technologie i zapewniają wyższą produktywność. Ten wzmożony import nie był w dostatecznym stopniu kompensowany przyrostem eksportu - eksport też się rozwijał, ale nie tak szybko. I to jest ta asymetria, która wynika właśnie z dynamizmu gospodarki polskiej. Jest to zjawisko i sytuacja typowa dla wszystkich transformujących się gospodarek, które przechodzą tak głębokie systemowe przeobrażenia. To nie jest cecha występująca tylko w Europie Środkowej, te zjawiska pojawiały się także i nadal są znane w Ameryce Łacińskiej, właśnie w reformujących się gospodarkach. Nie widzę w tym bardzo dużego zagrożenia dopóty, dopóki poziom deficytu handlowego, a także poziom deficytu na rachunku obrotów bieżących jest pod kontrolą, a tak na razie jest. On wprawdzie rośnie i zaczyna zbliżać się do sfery stanów, o których trzeba mówić z troską, ale nadal tych krytycznych regionów jeszcze nie osiągnął. A zatem myślę, że te procesy są w jakiś sposób nieuniknione. To właśnie modernizacja gospodarki powoduje tę asymetrię. Wierzę, że właśnie wskutek dynamizmu gospodarki wewnętrznej, a także wskutek wsparcia procesów rozwojowych środkami zewnętrznymi będziemy w stanie zmodernizować gospodarkę i przyjdzie czas, kiedy deficyt w handlu i deficyt rachunków obrotów bieżących będzie się relatywnie zmniejszał, co pozwoli nam z jeszcze większą pewnością spoglądać w przyszłość.
Ponieważ zabrałem już dużo czasu, pozwolę sobie na tym zakończyć. Bardziej szczegółowe odpowiedzi będziemy przekazywać na piśmie. Dziękuję bardzo.
Przebieg posiedzenia