3 kadencja, 58 posiedzenie, 3 dzień (24.09.1999)
Oświadczenia.
Poseł Wojciech Nowaczyk:
Panie Marszałku! Wysoki Sejmie! Na 57 posiedzeniu Sejmu w dniu 10 września br. miała miejsce bardzo ostra, ożywiona dyskusja w sprawie działalności Zakładu Ubezpieczeń Społecznych. Na zgłaszane przez liczną grupę posłów pytania odpowiadał pan prezes Stanisław Alot.
Wśród pytań były też i takie, które dotyczyły zagrożeń terminu wypłat rentowo-emerytalnych dla świadczeniobiorców ZUS. W dniu 14 września br. w telewizji w dzienniku wieczornym ukazały się dwie informacje dotyczące wypłat ZUS: pana premiera Buzka, który powiedział, że nie ma zagrożeń, i trochę później, przedstawiciela poczty z Piły, też w tym samym programie, w tym samym dzienniku, który oświadczył, że do ich urzędu nie wpłynęły środki z ZUS i że renciści nie otrzymają wypłat w terminie. Zaznaczam, że to było wieczorem 14 września, w dniu poprzedzającym wypłatę rent i emerytur, która była wyznaczona na 15 września.
Zwracam uwagę, że w tym jednym programie ukazały się dwie informacje odmienne: wypowiedź pana premiera, że wszystko jest w porządku i renciści otrzymają wypłatę w terminie, i wywiad telewizyjny pracownika poczty pilskiej, że poczta nie ma pieniędzy z ZUS. U telewidzów, i nie tylko u nich, bo też i u odpowiedzialnych decydentów zrodziły się wątpliwości, kto tu mówi prawdę. Te dwie informacje spowodowały wielką burzę, o której później pisała prasa, ale dla wyjaśnienia tej sprawy już wieczem 14 września ruszyły wszystkie służby, również specjalne, nadzorowane przez ministra, którego barwnie określił pan generał Petelicki z GROM-u, nie licząc wojewodów, dyrektorów poczty, dyrektorów banków i innych wyższych urzędników państwowych, którzy zaczęli wyjaśniać, gdzie tu jest ˝prawdziwa prawda˝. Po wielu działaniach prężnej centrali środki finansowe dla rencistów i emerytów ostatecznie napłynęły do urzędów pocztowych w Pile, ale dopiero 15 września wieczorem, dokładnie o godz. 19.15. Poczta, przymuszona, musiała zaciągnąć kredyt rano 15 września, by listonosze mogli wyjść w teren i dostarczyć świadczenia emerytalno-rentowe w terminie, by ratować honor pana premiera. To ratowanie honoru premiera przez pocztę pilską kosztowało około 22 tys. zł. Kto te koszty zwróci poczcie? Premier, ZUS, czy pójdzie to na dobro honoru premiera? I kto tu mówił prawdę? To chyba jasno wynika.
Okazuje się, że pogodny uśmiech nie zawsze pokrywa szczere oblicze wysokiego polityka, zrodzonego z etosu, o którym to pani poseł Nowina-Konopka w dniu 10 września w trzecim dniu obrad 57 posiedzenia Sejmu powiedziała wyraźnie, cytuję: ˝Solidarność˝ zdradziła samą siebie. Nic dodać, nic ująć. Przykłady można mnożyć. Dziękuję za uwagę.
Przebieg posiedzenia