3 kadencja, 45 posiedzenie, 3 dzień (04.03.1999)
20 punkt porządku dziennego:
Pierwsze czytanie poselskich projektów uchwał Sejmu Rzeczypospolitej Polskiej w związku z 10. rocznicą obrad ˝okrągłego stołu˝ (druki nr 916 i 947).
Poseł Adam Słomka:
...zarejestrowanej przez Prezydium Sejmu.
Panie Marszałku! Wysoka Izbo! Są chwile groteskowe w Sejmie i są chwile poważne, chwile normalnej pracy. W dniu dzisiejszym mieliśmy chwilę jakże poważną i wielką - głosowanie nad Prokuratorią Generalną, ważny moment, niezwykle istotny, jeden z bardziej kluczowych w najnowszej historii polskiego parlamentaryzmu, choć smutno się to skończyło. A zarazem mamy dzisiaj wieczorem chwilę groteski - projekt klubu Sojuszu Lewicy Demokratycznej, projekt kolejnego wykorzystania ˝okrągłego stołu˝, bo przecież zaczął to prezydent Kwaśniewski - impreza w miejscu tych obrad - potem była sprawa wykorzystania taśm, o których mówiono w telewizji. Próbuje się to wykorzystać w Sejmie do jakiejś drobnej propagandowej gry SLD, żeby przypomnieć, że jest to ich sukces. W istocie jest to chyba także próba - smutna, żałosna próba - zmiany obrazu społecznego umowy ˝okrągłego stołu˝. To jeden z nielicznych faktów źle odbieranych społecznie, który bardzo by chciano - w tej części elektoratu, który pozytywnie ocenia tę umowę - wykorzystać dla SLD. Zatem przypomnijmy sobie trochę historię i nie odnośmy się do rzeczy żenujących i karykaturalnych, bo wypowiedzi pana Sobotki o tym, że ostatnia dekada to najlepsza dekada w historii Polski... Wie pan, to są żenujące brednie, tak jakby historia Polski zaczynała się w 1944 r., od PKWN. Może gdyby tak patrzeć na historię Polski, to była najlepsza, ale była też Polska Jagiellonów i tam było parę ciekawszych dekad, naprawdę wielkich w historii Rzeczypospolitej.
To co pan opowiada o uprzedzeniach, że ktoś się kierował uprzedzeniami, świadczy o kompletnej aberracji. Proszę pana, system komunistyczny wymordował w czasie wojny 3 mln ludzi, tylu przedstawicieli narodu polskiego, potem jeszcze ponad 100 tys. - towarzysze tacy jak wy. Mówienie, że opozycja kierowala się uprzedzeniami, że przezwyciężyliśmy uprzedzenia... wie pan co, to jest naprawdę niewyobrażalne, co pan opowiada. Uprzedzeniami się ktoś kierował, wie pan, to coś niesłychanego.
Pomówmy chwilę poważnie o ˝okrągłym stole˝, skoro już zostaliśmy sprowokowani do debaty nad tym tematem zastępczym, myślę o produkowaniu uchwał nieistotnych dla polskiego parlamentu. Skoro już taką debatę prowadzimy, przypomnijmy gwoli prawdy historycznej parę zagadnień, o których jakoś nikt nie chce mówić. Przede wszystkim przy ˝okrągłym stole˝ spotkały się dwie elity polityczne, które miały charakter całkowicie uzurpatorski. Jeżeli chodzi o elitę Polskiej Zjednoczonej Partii Robotniczej - wiadomo: obca, agenturalna partia, nigdy nie poddała się demokratycznym wyborom i legitymizacji społecznej, choć miała taką szansę choćby za czasów Gomułki. Z jednej strony elita kompradorska, jawnie służąca moskiewskim interesom. Z drugiej strony elita występująca jako ˝Solidarność˝, która mogła skorzystać z legitymizacji mandatu Niezależnego Samorządnego Związku Zawodowego ˝Solidarność˝ - nic nie stało na przeszkodzie od roku 1986, by przeprowadzić zjazd, zebranie Komisji Krajowej, dostać demokratyczny mandat do udziału w ˝okrągłym stole˝ - ale ówczesny TKK ˝Solidarność˝ bardzo nie chciał zbierać składu Komisji Krajowej, władz, zjazdu z oczywistych powodów, nie będę tego tłumaczył, to nie jest tu dzisiaj istotne. Spotkały się dwie elity bez mandatu demokratycznego, obie nie chciały tego mandatu, uczestniczyły w tej operacji, porozumieniu ˝okrągłego stołu˝, na swoją polityczną odpowiedzialność.
Trzeba powiedzieć uczciwie, że wówczas w Polsce, w polskiej opozycji istniały dwa stanowiska, jeśli chodzi o rozmowy z komunistami. Jedno stanowisko takie, żeby w ogóle nie rozmawiać - reprezentowała je choćby ˝Solidarność Walcząca˝ czy LDPN, środowiska radykalnie antykomunistyczne, które uważały, że nie należy legitymizować, uwiarygodniać systemu komunistycznego i w ogóle rozmawiać z władzą agenturalną, bo to niczego nie przyniesie. Było też drugie stanowisko, reprezentowane przez środowiska polityczne, które uważały, że należy bez użycia przemocy, w sposób demokratyczny, stosując różne metody działań politycznych, w tym również uzyskując pewne koncesje od władzy komunistycznej, poszerzać zakres wolności obywatelskich, doprowadzić do erozji systemu PRL, do jego rozkładu i uruchomić energię społeczną, żeby stworzyć państwo demokratyczne i niepodległe.
Reprezentuję środowisko, które było zwolennikiem koncepcji prowadzenia dialogu, choć nie byliśmy przy ˝okrągłym stole˝. Pamiętam spotkanie z Jackiem Kuroniem, Adamem Michnikiem, z innymi przedstawicielami środowisk doradców ˝Solidarności˝, którzy postanowili wziąć udział w ˝okrągłym stole˝. Część opozycji twierdziła, że oczywiście można takie rozmowy prowadzić, trzeba mieć tylko świadomość, że te porozumienia i rozmowy mają wyłącznie charakter taktyczny, to znaczy że strona komunistyczna w sprzyjających okolicznościch będzie chciała to porozumienie złamać, i oczywiście trzeba ocenić, czy się opłaca zawrzeć takie porozumienie. W roku 1984 trafiliśmy nawet do więzienia za taką uchwałę. Chodziło o absolutne minimum porozumienia z władzą komunistyczną. Wtedy zaczęły się już pierwsze rozmowy, w roku 1984, a nie w 1989... twierdzono, że absolutnym minimum jest przeprowadzenie wolnych i nieskrępowanych wyborów, chodziło o część mandatów do parlamentu, przynajmniej 50%, wtedy tak proponowaliśmy. Pamiętam, że w tych rozmowach z Jackiem Kuroniem, Adamem Michnikiem to była sprawa kluczowa, czy ten postulat uda się zrealizować, żebyśmy przynajmniej w części miejsc mieli w Polsce do czynienia z wolnymi i uczciwymi wyborami. Wbrew temu, co powiedział pan poseł Potocki, który doskonale pamięta ze swojej działalności tamte czasy, nie udało się uzyskać wolnych wyborów, nawet na te 35% miejsc. Otóż nie udało się uzyskać nawet wolnych wyborów na tę 1/3. Wybory dotyczyły wyłącznie tak zwanych kandydatów niekontrowersyjnych, kandydatów niekonfrontacyjnych, tak zwanych bezpartyjnych.
Porozumienie okazało się z perspektywy czasu - bardzo szybko, w istocie w ciągu roku, dwóch - całkowitą kompromitacją, dlatego że uzyskane korzyści w stosunku do zobowiązań były niewspółmiernie małe.
Przebieg posiedzenia