3 kadencja, 2 posiedzenie, 1 dzień - Poseł Antoni Szymański

3 kadencja, 2 posiedzenie, 1 dzień (10.11.1997)


1 punkt porządku dziennego:
Przedstawiony przez prezesa Rady Ministrów program działania Rady Ministrów wraz z wnioskiem o udzielenie jej wotum zaufania.


Poseł Antoni Szymański:

    Panie Marszałku! Panie Premierze! Wysoka Izbo! Ze znakomitego i przez lata oczekiwanego takiego właśnie exposé premiera polskiego rządu chciałbym podkreślić wątek dotyczący rodziny. Zapowiedź pana premiera dotycząca prowadzenia polityki sprzyjającej funkcjonowaniu i rozwojowi rodzin jest szczególnie ważna po doświadczeniach ostatnich lat, w których dominowała obojętność lub nawet wrogość w stosunku do tej podstawowej wspólnoty.

    Objawiało się to m.in.:

    - nieuwzględnianiem wielkości rodziny w wymiarze płaconych podatków;

    - drastycznym ograniczeniem pomocy kobietom ciężarnym i matkom wychowującym dzieci, co nie znajdowało uzasadnienia w sytuacji budżetowej państwa;

    - relatywnym obniżeniem zasiłków rodzinnych i innych świadczeń rodzinnych;

    - przedmiotowym traktowaniem najmłodszych dzieci, poczętych, lecz jeszcze nie urodzonych, które stały się obiektem działań podważających ich prawo do życia i rozwoju;

    - znowelizowaniem ustawy o pomocy społecznej w sposób, który pozbawił kilkanaście procent rodzin ubogich, szczególnie wielodzietnych, i osób samotnie wychowujących dzieci, materialnego wsparcia;

    - zalegalizowaniem pornografii godzącej w wartości życia rodzinnego i sprzyjającej seksualnemu wykorzystywaniu;

    - zaangażowaniem ministra edukacji w eliminowanie wychowania prorodzinnego na rzecz permisywnej edukacji seksualnej oraz podważaniem możliwości wpływu rodziców na proces edukacji i wychowania w szkołach, a także brakiem działania na rzecz stworzenia warunków wyboru szkoły przez rodziców.

    Z niektórych dokumentów poprzedniego rządu dotyczących problematyki rodzinnej wyłania się obraz rodziny jako środowiska z natury opresyjnego, ograniczającego jej członków, zagrażającego szczególnie dzieciom i kobietom poprzez przemoc różnego rodzaju. Zgodnie z taką konwencją postrzegania rodziny pojawiły się projekty przyspieszenia procedury rozwodowej, by umożliwić szybkie rozwody na żądanie, czy wprowadzenia tzw. ustawy równościowej antagonizującej kobiety i mężczyzn. Takie widzenie rodziny, poprzez pryzmat patologii, było jednym z powodów powołania pełnomocnika rządu do spraw dzieci. Tymczasem u podstaw autentycznej polityki prorodzinnej musi leżeć przekonanie, że rodzina jest wspólnotą podstawową, a do tworzących ją rodziców mamy zaufanie i oczekujemy od nich odpowiedzialności.

    Proces transformacji nie może dalej przebiegać bez polityki prorodzinnej nastawionej na inwestycję w przyszłe pokolenie. Trudno nie dostrzec, jak zaniedbania w tej sferze odbijają się na przykład pogorszeniem stanu zdrowia i wzrostem umieralności młodych ludzi, spadkiem liczby zawieranych małżeństw i urodzeń czy pogorszeniem publicznych usług edukacyjnych.

    Najświeższa decyzja rządu o powierzeniu kierowania urzędem pełnomocnika rządu do spraw rodziny przedstawicielowi organizacji prorodzinnej oznacza docenienie znaczenia sektora pozarządowego; jest to zwracanie się do osób związanych autentycznie z problematyką rodzinną. Zmianę dotychczasowej nazwy urzędu do spraw rodziny i kobiet - na urząd do spraw rodziny - odbieram jako sygnał, że rodzina w pracach tego urzędu traktowana będzie integralnie, a jego działania będą sprzyjać współpracy, nie zaś konkurencji czy wręcz skrajnie feministycznemu ukazywaniu rodziny jako miejsca szczególnie groźnego dla dzieci i kobiet.

    Organizacje prorodzinne, z którymi jestem związany, takie jak Polska Federacja Stowarzyszeń Rodzin Katolickich, Polska Federacja Ruchu Obrony Życia, które poparły Akcję Wyborczą Solidarność, m.in. ze względu na program polityki prorodzinnej, z wielką nadzieją oczekują jego realizacji. Dziękuję bardzo. (Oklaski)


Powrót Przebieg posiedzenia