3 kadencja, 24 posiedzenie, 3 dzień (17.07.1998)
19 punkt porządku dziennego:
Pierwsze czytanie poselskiego projektu ustawy o zmianie ustawy o społecznej inspekcji pracy (druki nr 397 i 397-A).
Poseł Bogumił Andrzej Borowski:
Panie Marszałku! Wysoka Izbo! Zabierając głos w sprawie poselskiego projektu ustawy o zmianie ustawy o społecznej inspekcji pracy, chciałbym na wstępie stwierdzić, że dobrze by było, aby liczni posłowie wnioskodawcy i dyskutanci, mówiąc o tym projekcie, mogli oświadczyć: Byłem społecznym inspektorem pracy wybranym przez pracowników takiego a takiego zakładu pracy w okresie od do i mogę, wyciągając wnioski z tej praktyki, wypowiadać się o sprawach dotyczących funkcjonowania tej służby. Zatem oświadczam, że byłem zakładowym społecznym inspektorem pracy, wybranym przez ponadtysięczną załogę zatrudnioną głównie na stanowiskach robotniczych i pokrewnych w gospodarstwie pomocniczym Urzędu Rady Ministrów, a także wybranym przez ponad 500 urzędników państwowych tego urzędu. Pełniłem tę funkcję w pierwszej połowie lat dziewięćdziesiątych.
Na początku pragnę podkreślić, że w nowym rozwiązaniu można znaleźć propozycje ułatwiające pracę inspektora. Mam na myśli chociażby zmianę brzmienia art. 15 ust. 1 z dotychczasowego z ustawy z dnia 24 czerwca 1983 r. o społecznej inspekcji pracy: ˝Społeczni inspektorzy pracy powinni wykonywać swoje obowiązki w zasadzie poza godzinami pracy˝ na: ˝Społeczni inspektorzy pracy powinni wykonywać swoje obowiązki w zasadzie w godzinach pracy˝. Zmianę tę jako praktyk gorąco popieram, gdyż eliminuje ona naciski czy wręcz szykany zwierzchników służbowych wobec społecznego inspektora pracy, stwierdzających, że zaniedbuje on swoje obowiązki służbowe na rzecz obowiązków społecznych.
Gorąco popieram również zmianę w art. 13 ust. 1 przedłużającą z 1 roku do 2 lat okres po wygaśnięciu mandatu społecznego inspektora pracy, w którym zakład nie może wypowiedzieć ani rozwiązać z nim umowy o pracę. Zbyt dobrze odczułem późniejsze dąsy przełożonych, gdy występowałem poprzednio w obronie pracowników.
Co martwi mnie w przedłożonym projekcie. Otóż nie tylko ścisłe poddanie społecznej inspekcji pracy kontroli związków zawodowych działających w zakładzie pracy, w którym często liczebność tych związkowców nie przekracza kilku procent stanu załogi, ale szczególnie pominięcie problemu małych zakładów, różnych spółek z o.o., które lekceważą sobie sprawy pracowników i warunki ich pracy. Do mojego biura poselskiego masowo zgłaszają się warszawiacy zagrożeni pozbawieniem pracy lub z tej pracy wyrugowani. Na moje pytanie o działalność społecznej inspekcji pracy w ich zakładzie zatrudniającym kilkudziesięciu pracowników odpowiadają, że problemem jest uzyskanie podstawowej odzieży roboczej, a gdyby postawili problem powołania społecznego inspektora pracy, to właściciel takiej spółki zdążyłby ich zwolnić, tych inicjatorów, nim by zdążyli zrealizować swoje postulaty. I to jest rzeczywisty problem w skali kraju, odnoszący się do dziesiątków tysięcy powstających jak grzyby po deszczu spółek, spółeczek, i równie szybko znikających.
Rozporządzeniem Rady Ministrów z dnia 2 września 1997 r. w sprawie służby bezpieczeństwa i higieny pracy (Dziennik Ustaw z 1997 r. nr 109, poz. 704) potrafiliśmy zmusić pracodawców zatrudniających określoną liczbę pracowników do obligatoryjnego zatrudnienia pracownika służby bhp. Zmuśmy więc w omawianym projekcie pracodawcę zatrudniającego określoną liczbę pracowników do obligatoryjnego powołania społecznej inspekcji pracy, owszem, licząc na pomoc związków zawodowych, jeśli takie w tym zakładzie istnieją.
Zatem na społecznego inspektora pracy powinien być wybrany pracownik cieszący się zaufaniem współpracowników. I tu wyrażam żal, że w nowym projekcie zlikwidowano wymóg 2-letniego stażu pracy. Wnoszę, żeby zastanowić się nad tym, jaką formą to zastąpić. Wnoszę też, aby projekt przekazać właściwej komisji. Dziękuję. (Oklaski)
Przebieg posiedzenia