3 kadencja, 14 posiedzenie, 2 dzień - Pełnomocnik Rządu do Spraw Negocjacji Akcesyjnych z Unią Europejską Jan Kułakowski

3 kadencja, 14 posiedzenie, 2 dzień (19.03.1998)


8 i 9 punkt porządku dziennego:

8. Informacja rządu o stanie przygotowań Polski do integracji z Unią Europejską;
9. Pierwsze czytanie komisyjnego projektu uchwały Sejmu Rzeczypospolitej Polskiej w sprawie członkostwa Polski w Unii Europejskiej (druk nr 223).


Pełnomocnik Rządu do Spraw Negocjacji Akcesyjnych z Unią Europejską Jan Kułakowski:

    Panie Marszałku! Wysoka Izbo! ˝Integracja Europy jest dziełem ogromnym (...), które wymaga diametralnej zmiany w stosunkach między państwami europejskimi. Wyzwanie to musimy realizować wspólnie, opierając się na zasadzie absolutnej równości, wzajemnym szacunku i zaufaniu˝. Te często cytowane słowa Roberta Schumana, powojennego ministra spraw zagranicznych Francji, jednego z założycieli Wspólnot Europejskich i inspiratorów integracji europejskiej, określają proces integracji jako wyzwanie na miarę naszych konieczności, potrzeb i ideałów. Pierwsze wyzwanie zostało rzucone powojennej historii. Dzięki przemianom zainicjowanym w Europie Środkowej i Wschodniej historia znów zaczyna toczyć się wspólnie, przekreślając podziały jałtańskie. Uznając prawdę o jedności Europy, Unia Europejska stoi przed wyzwaniem przygotowania się na przyjęcie nowych członków. Przed Polską, która do tej jedności aktywnie dążyła i dąży, stoi wyzwanie przyjęcia na siebie praw i obowiązków wynikających z naszej chęci uczestniczenia w nowej konstrukcji ładu europejskiego.

    Wysoka Izbo! Ponad miesiąc temu zostałem powołany na stanowisko sekretarza stanu w Kancelarii Prezesa Rady Ministrów i powierzono mi zadanie kierowania negocjacjami Polski w sprawie członkostwa w Unii Europejskiej. Myślę, że jest to właściwy moment, by przedstawić państwu obecny stan naszych przygotowań do negocjacji i plany na najbliższą przyszłość. Ponieważ prasa nazwała mnie głównym negocjatorem, pozwolicie państwo, że i ja będę posługiwał się tym określeniem. Swoje zadania będę realizował w ramach struktury organizacyjnej, której główne elementy chciałbym teraz pokrótce omówić.

    W negocjacjach członkowskich bezpośrednio będzie mnie wspierał zespół negocjacyjny, którego członków pan premier powoła imiennie. Będzie się on składał z wiceministrów najważniejszych resortów oraz przedstawiciela Polski przy Unii Europejskiej. Zespół będzie działał w sposób kolegialny, w związku z tym decyzje podejmowane w jego ramach muszą być wiążące dla wszystkich jego członków, a ich realizacja musi być oparta na zasadzie bezpośredniej odpowiedzialności wobec głównego negocjatora. Zadaniem zespołu będzie wybór i realizacja strategii i taktyki prowadzących do spełnienia celów negocjacyjnych, które zostały określone w trzech różnych dokumentach. Są to: ˝Wytyczne do negocjacji˝, przedstawione państwu przed chwilą przez pana ministra Ryszarda Czarneckiego, stanowisko otwierające negocjacje członkowskie, o którym mówił państwu pan minister Bronisław Geremek, i wreszcie instrukcje negocjacyjne o tajnym charakterze, które zostaną opracowane w najbliższym czasie.

    W jaki sposób będą powstawały instrukcje negocjacyjne? Formułowanie stanowiska negocjacyjnego będzie rozpoczynało się na szczeblu międzyresortowych podzespołów negocjacyjnych. Każdy z tych podzespołów będzie zajmował się wyznaczonym obszarem acquis w ramach Międzyresortowego Zespołu do Spraw Przygotowań Negocjacji z Unią Europejską. Przewodniczący podzespołów przekazują wstępne propozycje do negocjacji głównemu negocjatorowi, który we współpracy z zespołem negocjacyjnym formułuje projekt instrukcji negocjacyjnych. W razie konieczności projekty instrukcji są rozpatrywane przez kierownictwo polityczne negocjacji, które składa się z prezesa Rady Ministrów, ministra spraw zagranicznych i ministra przewodniczącego Komitetu Integracji Europejskiej. Decyzje szczególnej wagi są przedmiotem obrad Komitetu Integracji Europejskiej i podlegają zatwierdzeniu przez Radę Ministrów. Instrukcje negocjacyjne będą zawierały określenie celu negocjacyjnego, jego uzasadnienie oraz brzegowe warunki negocjacyjne, które zakreślą pole swobody głównego negocjatora i zespołu negocjacyjnego.

    Wypełniając postanowienia mandatu negocjacyjnego, główny negocjator będzie reprezentował wobec instytucji i osób zaangażowanych w proces negocjacji urząd i autorytet premiera. Jest też moją intencją powołanie zespołu doradców przy głównym negocjatorze. Zespół ten powinien skupiać potencjał analityczny znajdujący się poza administracją centralną, a jego skład będzie służył poszerzeniu możliwości konsultacji partnerów społecznych.

    Swoje zadania i obowiązki będę realizował w oparciu o Ministerstwo Spraw Zagranicznych i Urząd Komitetu Integracji Europejskiej, które oddelegują do współpracy ze mną odpowiednie departamenty. Sekretarze lub podsekretarze stanu w obu tych urzędach wejdą też, w charakterze moich zastępców, w skład kierownictwa zespołu negocjacyjnego.

    Korzystając z obecności na sali panów ministrów Geremka i Czarneckiego, chciałbym im podziękować za dotychczasową współpracę i wyrazić przekonanie, że będzie się ona nadal rozwijała.

    Wysoka Izbo! Pozwoliłem sobie zająć trochę czasu omówieniem struktury negocjacyjnej, ale, jak mi się wydaje, doniosłości tego zagadnienia nie sposób przecenić. Właściwe określenie pozycji głównego negocjatora i mechanizmów koordynacji pracy administracji centralnej będzie miało kluczowe znaczenie dla sprawnego przebiegu negocjacji i realizacji naszych interesów. Warunkiem sukcesu jest to, by nasze stanowisko negocjacyjne było spójne z wytycznymi rządu, opierało się na rzetelnie przeprowadzonej analizie uwzględniającej strategiczne interesy kraju, by uwzględniało wyniki procesu konsultacji z partnerami społecznymi, wreszcie by było ono realistyczne, przygotowane we właściwym czasie i w taki sam sposób przekazane naszym partnerom.

    Chciałbym teraz przejść do wydarzeń, które będą nas czekać w najbliższym czasie. 31 marca w Brukseli zostaną oficjalnie zapoczątkowane negocjacje Polski z Unią Europejską. Co będzie działo się potem?

    Pierwszą fazą negocjacji będzie tzw. screening (przepraszam, że z braku odpowiednika polskiego używam terminu angielskiego - dosłownie screening znaczy prześwietlenie, ale lepiej byłoby to przetłumaczyć jako przegląd), który będzie polegał na ustaleniu rozbieżności lub zgodności między prawem unijnym a prawem polskim. Screening będzie się odbywał w ramach podzespołów negocjacyjnych i odpowiadających im tematycznych obszarów acquis, czyli dorobku wspólnotowego. Jego efektem będzie zakwalifikowanie każdego z aktów prawnych Unii do jednej z trzech kategorii, o których zresztą już wspominał pan minister Czarnecki:

    1) akty prawne już przyjęte do ustawodawstwa polskiego i akty prawne, których przyjęcie nie jest dla Polski problemem,

    2) akty prawne, których przyjęcie wiąże się z adaptacjami o charakterze wyłącznie technicznym,

    3) akty prawne, których przyjęcie do momentu akcesji może sprawiać Polsce problemy.

    Tak więc w trakcie screeningu powinniśmy osiągnąć dwa cele. Pierwszy z nich można nazwać celem edukacyjnym. Chodzi w nim bowiem o dokładne zapoznanie się z całością ustawodawstwa unijnego. Drugi cel wiąże się bardziej bezpośrednio z samymi negocjacjami. Wybór tych elementów acquis, które będziemy traktować jako problematyczne, będzie w istocie rzeczy oznaczał zakreślenie obszaru, w którym przyjdzie nam negocjować. Waga właściwego przygotowania strony polskiej do screeningu polega również na tym, że zadeklarowanie danego aktu prawnego jako bezproblemowego będzie dla nas wiążące w okresie późniejszym.

    Zakończenie fazy przeglądu przewidujemy na koniec bieżącego roku, ale z informacji udzielonych mi w trakcie mojej ostatniej wizyty w Brukseli wynika, że możliwe będzie rozpoczęcie właściwych negocjacji wcześniej, jeszcze w trakcie screeningu. Dziś trudno określić jednoznacznie datę ich zakończenia, można jednak przewidywać, że stanie się to około roku 2000. Później pozostaje jeszcze okres ratyfikacji traktatu akcesyjnego przez wszystkie państwa członkowskie. Oceniamy, że może to potrwać od 2 do 3 lat.

    Kto będzie siedział po drugiej stronie w trakcie naszych negocjacji członkowskich? W fazie screeningu będzie to głównie komisja, która powołała w tym celu tzw. grupę roboczą do spraw rozszerzenia. Głównym negocjatorem odpowiedzialnym za rozmowy ze wszystkimi kandydatami będzie pan Klaus van der Pas. I tu otwieram mały nawias - miałem okazję spotkać go w Brukseli, zapoznać się z nim. Jest to wysoki urzędnik Komisji Europejskiej, który od lat w niej pracuje i przeszedł przez wszystkie szczeble, prawie od najniższego do najwyższego. Wydaje mi się, że jest to człowiek bardzo doświadczony, człowiek mądry. Będzie pewnie twardym negocjatorem, ale otwartym. Wyniosłem z tego spotkania bardzo pozytywne wrażenie. Dodam przy tym, że był on świadkiem wszystkich rozszerzeń Unii i ma w tej dziedzinie duże doświadczenie. Nie poznaliśmy jeszcze nazwiska reprezentanta komisji, który stanie na czele trzyosobowego zespołu odpowiedzialnego za negocjacje z Polską. Grupa ta będzie głównym rozmówcą strony polskiej nie tylko na etapie screeningu, ale i w trakcie właściwych negocjacji.

    Spotkania między stroną polską a komisją będą się odbywały na szczeblu eksperckim. Drugim poziomem rokowań decydujących o powodzeniu negocjacji będą rozmowy, podczas których kraje członkowskie i kandydaci będą reprezentowani przez ambasadorów przy Unii Europejskiej oraz głównych negocjatorów. Trzecim forum będzie konferencja międzyrządowa, a więc szczebel ministerialny, na którym to szczeblu kraje członkowskie będą reprezentowane przez prezydencję, a kraj kandydujący przez swojego ministra spraw zagranicznych. Na tym szczeblu będzie wypracowana ostateczna wersja traktatu akcesyjnego.

    Wysoka Izbo! Swoje wystąpienie rozpocząłem od stwierdzenia, w którym zbliżające się negocjacje członkowskie określiłem mianem wyzwania. Musimy mieć świadomość, że stojące przed nami zadanie nie jest porównywalne z żadnym z wcześniejszych rozszerzeń Unii. Szwecja, Finlandia i Austria, które weszły do Unii w 1995 r., jeszcze przed rozpoczęciem negocjacji przejęły około 60% acquis w ramach ich uczestnictwa w Europejskim Obszarze Gospodarczym. Poza tym państwa te znajdowały się na wyższym poziomie rozwoju gospodarczego niż większość państw Unii. Dlatego zakres rozbieżności, które wymagały negocjowania, był nieporównywalnie mniejszy, niż ma to miejsce w przypadku Polski. Innym przykładem, który przywołuje się często w kontekście naszych negocjacji członkowskich, są Hiszpania i Portugalia. Rzeczywiście, dystans rozwojowy dzielący w momencie akcesji Hiszpanię i Portugalię od Unii może być porównany z obecną sytuacją Polski. Trzeba jednak pamiętać, że w 1986 r., kiedy państwa te wchodziły do Unii, zasięg integracji europejskiej, a więc i obszar acquis, był nieporównanie mniejszy. Nie było wówczas jeszcze ani traktatu z Amsterdamu, ani traktatu z Maastricht, a Jednolity Akt Europejski znajdował się dopiero w fazie negocjacji.

    To, co powiedziałem, nie oznacza jednak, że nie możemy się niczego nauczyć z doświadczeń państw, które wstępowały przed nami do Unii. Wnioskiem, który można wyciągnąć na podstawie analizy wcześniejszych rozszerzeń Unii, jest znaczenie kampanii informacyjnej i dialogu z partnerami społecznymi. Poparcie społeczeństwa dla integracji powinno się opierać na świadomości związanych z nią korzyści i wyzwań. Rozbudzanie nierealnych oczekiwań może prowadzić do rozczarowania samą ideą integracji i w konsekwencji - do spadku akceptacji społecznej. Realizowanie procesów dostosowawczych musi też uwzględniać konsultacje z partnerami społecznymi. Aktywny dialog społeczny pozwoli budować porozumienie wokół procesu negocjacji i przygotuje partnerów społecznych do uczestnictwa Polski w Unii Europejskiej. Warto podkreślić, że lobbing na rzecz naszego członkostwa w Unii nie jest wyłącznie domeną rządu czy parlamentu i że liczymy na pomoc polskich związków zawodowych, pracodawców, organizacji rolniczych i innych organizacji pozarządowych. Jako główny negocjator będę osobiście wspierał ten proces.

    Analiza traktatów akcesyjnych poprzednich krajów wskazuje na rosnącą różnorodność rozwiązań stosowanych przy przejmowaniu acquis przez państwa wstępujące do Unii. W dyskusji na temat tzw. środków przejściowych mówi się najczęściej o derogacjach, czyli tymczasowych lub stałych uchyleniach obowiązywania pewnych elementów acquis w odniesieniu do nowych członków. Mówi się także o okresach przejściowych, w trakcie których kandydat stopniowo przejmuje rozwiązania unijne. Tymczasem podczas ostatniego rozszerzenia praktycznie nie było trwałych derogacji, pojawiły się natomiast rozwiązania nie mające wcześniejszego precedensu. Jako przykład mogę tu podać okresy przejściowe, których długość była uzależniona od wyników analiz naukowych. Dotyczy to niektórych rozwiązań przyjętych w rokowaniach nad ruchem tranzytowym przez Austrię. Inny przykład to kwestia wybranych norm ochrony środowiska, które okazały się być bardziej surowe w krajach kandydackich niż w samej Unii. W trakcie negocjacji pozwolono więc na ich utrzymanie przez 4 lata, po czym nastąpi przegląd acquis pod kątem możliwości dopasowania norm unijnych do norm obowiązujących w nowych państwach członkowskich.

    Doświadczenie innych państw członkowskich wskazuje też na to, jak bardzo ważne jest, by w trakcie negocjacji mówić jednym głosem. Sposób, w jaki będziemy prezentowali nasze stanowisko w trakcie negocjacji, ukształtuje wizerunek Polski jako przyszłego państwa członkowskiego. Należy zadbać o to, by Unia i państwa członkowskie od samego początku postrzegały nas jako partnera wiarygodnego i dobrze przygotowanego do negocjacji. Traktatu akcesyjnego nie będziemy bowiem negocjować tylko z Unią Europejską jako taką, ale z 15 krajami członkowskimi. Każdy z tych krajów będziemy musieli przekonać, żeby wyraził zgodę na podpisanie tego traktatu, a następnie na jego ratyfikację. Żeby to osiągnąć, konieczne jest zgodne współdziałanie parlamentu, prezydenta i rządu. Szczególną rolę w tej dziedzinie mają do odegrania polscy parlamentarzyści zarówno poprzez kontakty z parlamentami krajów Unii, jak i Parlamentem Europejskim. Kontakty te powinny przyczynić się do stworzenia atmosfery sprzyjającej sprawnej ratyfikacji naszego traktatu akcesyjnego.

    Wysoka Izbo! Wspomniałem przed chwilą, jak ważna będzie pomoc parlamentarzystów w lobbingu na rzecz naszego członkostwa. Na tym jednak rola parlamentu się nie kończy. Całość ustawodawstwa unijnego liczy już ponad 50 tys. stron i liczba ta wciąż rośnie. Oznacza to setki i tysiące aktów ustawodawczych, które będą musiały być uchwalone na tej sali. Od tempa, w jakim będzie się to odbywało, zależy szybki przebieg naszych negocjacji. Wiem, że to ogromny wysiłek i niełatwo będzie mu sprostać. Bez pomocy parlamentu i uświadomienia sobie znaczenia naszej wspólnej pracy dla polskiego społeczeństwa byłoby mi niezwykle trudno podjąć się mojego zadania. Liczę jednak na pomoc państwa i wierzę, że pomoc tę otrzymam. Ze swej strony będę dążył do jak najczęstszego informowania parlamentu i jego komisji o przebiegu negocjacji.

    Panie Marszałku! Wysoka Izbo! Będziemy razem uczestniczyli w wielkim dziele budowania nowej Europy. Europy nie zredukowanej tylko do wymiaru ekonomicznego, ale Europy integralnej, kompletnej w swych wymiarach - politycznym, gospodarczym, społecznym i kulturalnym. Nie uważam, żeby integracja z Europą była cudowną receptą na wszystkie nasze bolączki. Sukces negocjacji będzie zależał przede wszystkim od naszej determinacji w zakończeniu transformacji ustrojowej. Sądzę jednak, że członkostwo w Unii Europejskiej pozwoli nam udzielić lepszej odpowiedzi na wyzwania stojące przed nami u progu XXI wieku. W tym sensie dla polskiej polityki zagranicznej nie istnieje dylemat: szybko czy wolno zmierzać ku integracji. W świecie, który zmienia się z dnia na dzień, polski interes narodowy nakazuje spieszyć się, ale spieszyć się w sposób rozważny i odpowiedzialny. Dziękuję. (Oklaski)

    (Przewodnictwo w obradach obejmuje wicemarszałek Sejmu Stanisław Zając)


Powrót Przebieg posiedzenia