2 kadencja, 32 posiedzenie, 2 dzień - Poseł Marek Borowski

2 kadencja, 32 posiedzenie, 2 dzień (20.10.1994)


2, 3, 4 i 7 punkt porządku dziennego:

   2. Sprawozdanie Komisji Polityki Gospodarczej, Budżetu i Finansów, Komisji Stosunków Gospodarczych z Zagranicą oraz Komisji Ustawodawczej o pilnym rządowym projekcie ustawy o zmianie ustawy o podatku importowym od towarów sprowadzanych lub nadsyłanych z zagranicy;
   3. Sprawozdanie Komisji Polityki Gospodarczej, Budżetu i Finansów oraz Komisji Ustawodawczej o pilnym rządowym projekcie ustawy o zmianie ustawy o podatku od towarów i usług oraz o podatku akcyzowym;
    4. Sprawozdanie Komisji Polityki Gospodarczej, Budżetu i Finansów oraz Komisji Ustawodawczej:
    1) o poselskich projektach ustaw:
      - o zmianie ustawy o podatku dochodowym od osób prawnych,
      - o zmianie ustawy o podatku dochodowym od osób fizycznych;
    2) o pilnym rządowym projekcie ustawy o zmianie niektórych ustaw regulujących zasady opodatkowania oraz niektórych innych ustaw;
   7. Sprawozdanie Komisji Polityki Gospodarczej, Budżetu i Finansów, Komisji Przeksztasłceń Własnościowych oraz Komisji Ustawodawczej o pilnym rządowym p


Poseł Marek Borowski:

    Oczywiście wiele już zostało tu wyjaśnione, więc odniosę się tylko do niektórych kwestii. Po pierwsze, szkoły niepubliczne i koszty związane z nauką w tych szkołach. Otóż tłumaczyłem, iż decyzja większości komisji w tej sprawie nie opierała się wyłącznie na postrzeganiu kwestii kosztów, chociaż, oczywiście, jeżeli ktoś wylicza już koszty, dobrze byłoby, żeby nie były one dyskusyjne. Jeśli mówimy o kosztach, to do tego rachunku, który kwestionuje - na pierwszy rzut oka wydaje mi się, że słusznie - pan poseł Turko, trzeba by dodać jeszcze wydatki, które są przeznaczone na każdego ucznia przez MEN.

    (Poseł Ludwik Turko: To jest osobna sprawa.)

    To jest osobna sprawa, ale trzeba by to dodać. Z tym wiąże się następna kwestia, mianowicie ten rachunek, o którym mówiła pani posłanka Ziółkowska - i nie tylko, bo on był w komisji przytaczany - że jedno dziecko, które jest w szkole publicznej, kosztuje budżet tyle, a jedno dziecko, które jest w szkole niepublicznej, kosztuje ten budżet akurat połowę. Na czym polega błąd w tym rachunku? Na tym, że liczy się przeciętny koszt utrzymania dziecka w szkole, podczas kiedy trzeba liczyć koszt marginalny. Czyli trzeba odpowiedzieć na pytanie: Czy w związku z tym, że dziecko odejdzie ze szkoły publicznej, w jakikolwiek sposób będzie można obniżyć koszty kształcenia w szkołach publicznych? Otóż nie, ponieważ generalnie o wysokości kosztów w szkołach decydują koszty stałe, a nie koszty związane z liczbą dzieci. Czy jest ich o 100 tys. więcej, czy o 100 tys. mniej, to praktycznie na wysokość kosztów nie wpływa. Koszt utrzymania budynków, sal, nauczycieli jest taki sam. W związku z tym, gdyby nastąpił masowy odpływ dzieci do szkół niepublicznych, to wtedy faktycznie można by zaoszczędzić na kosztach oświaty, ponieważ wówczas zwolniłoby się ileś sal, szkół, można by zwolnić nauczycieli, którzy przeszliby do innej pracy itd. Natomiast, ponieważ to się odbywa w dość marginalnym zakresie, ten rachunek jest oczywiście błędny. Mówiąc krótko, nie ma żadnych oszczędności przy przejściu dalszych 20-30 tys. dzieci do szkół prywatnych, natomiast są niewątpliwe koszty budżetowe, choć zdaje się nie takie, jak tu przedstawiono.

    Następna kwestia, do której chciałem się odnieść: pan poseł Saar (prawdopodobnie przez przejęzyczenie, ale muszę to sprostować) powiedział - z pewną nutą pretensji do rządu - iż rząd obiecał podatki obniżyć, a teraz je podwyższa. Nic takiego, przynajmniej ze strony rządu, nie ma miejsca, trzeba tu oddać sprawiedliwość, że rząd utrzymuje (czy chce utrzymać, mówiąc ściśle) po prostu te podatki, które obowiązywały w tym roku.

    Co do rachunków symulacyjnych: poseł Nowicki mówił, że są takie rachunki, które wskazują na korzyści przy remontach, ponieważ budżet właśnie zarobi dzięki VAT. Wobec tego przypomnę tylko, o czym tu mówił pan minister Modzelewski - bo to jest warte przypomnienia - że przy VAT wynoszącym 7% zwroty są na ogół wyższe, a w każdym razie z reguły pokrywają należny VAT, dlatego że wszystkie materiały, które się kupuje, czy koszty, które się ponosi, są już tak bliskie tych 7%, a czasem je przekraczają, że wpływ do budżetu nie wynosi 7%. Czyli liczenie 7-procentowego wpływu budżetowego od tych kwot czy tych rachunków jest błędem, a rachunki symulacyjne, które pan poseł Nowicki wraz z grupą promującą tę kwestię przedstawił, w tym punkcie przynajmniej były również błędne.

    Kwestia ostatnia odnosi się zwłaszcza do wystąpienia pana posła Syryjczyka, który opowiedział się w imieniu Unii Wolności za szeregiem ulg, a także za inną tabelą podatkową. Otóż prawdą jest, że dla każdej z tych propozycji można znaleźć lepsze czy gorsze uzasadnienie, natomiast trzeba jasno powiedzieć, że propozycje dodatkowych w stosunku do projektu rządowego trzech ulg i łagodniejszej skali muszą zmniejszyć wpływy budżetowe. Spieraliśmy się w przerwie z posłem Syryjczykiem, czy będzie to 28 czy 24 bln zł, w końcu stargowaliśmy, że może 20 bln zł. Nie zmienia to jednak postaci rzeczy, że jest taka kwota, której przedstawiciel Unii Wolności (partii znanej z tego, że zawsze dobrze liczyła) nie może pominąć przy budżecie, jeśli nie mówi, skąd te pieniądze chce wziąć i jak te sprawy widzi w przyszłości. Oczywiście pojawia się tutaj pewien problem, o którym warto pamiętać, że jeśli się te wszystkie propozycje zestawi razem, to trzeba, tak jak komisja - mówię tu w imieniu komisji - brać pod uwagę również skutki łączne. W znacznie mniejszym stopniu występowało to w propozycjach Unii Pracy i dlatego o tym nie wspominam, natomiast przy uwzględnieniu propozycji Unii Wolności skutek ten byłby bardzo znaczny.

    To tyle uwag o charakterze w zasadzie porządkowym, bo merytoryczne odpowiedzi zostały już udzielone.


Powrót Przebieg posiedzenia