2 kadencja, 61 posiedzenie, 1 dzień - Poseł Jacek Pawlicki

2 kadencja, 61 posiedzenie, 1 dzień (28.09.1995)


5 punkt porządku dziennego:
Pierwsze czytanie komisyjnego i rządowego projektów ustaw o Służbie Więziennej (druki nr 1029 i 1200).


Poseł Jacek Pawlicki:

    Panie Marszałku! Wysoki Sejmie! W imieniu wnioskodawców serdecznie dziękuję za życzliwe ustosunkowanie się do projektu ustawy o Służbie Więziennej, zgłoszonego przez Komisję Sprawiedliwości i za wyraźne stanowisko zalecające skierowanie tego projektu do prac w komisjach sejmowych z sugestią pilnego ich sfinalizowania. Dyskusja wykazała, że podjęta materia ustawowa jest ogromnie złożona, trudna i wymaga pilnych ustawowych decyzji. Nie zamierzam podejmować polemiki ze zgłoszonymi tutaj uwagami, wiele z nich wymaga bowiem gruntownej analizy i wnikliwego rozpatrzenia w toku dalszej pracy. W odniesieniu do kilku kwestii muszę jednak zająć stanowisko, by nie utrwaliły się w społecznej opinii sądy powierzchowne i stanowiska nieuzasadnione. W 1993 r. na 264 801 udzielonych zezwoleń na czasowe opuszczenie terenu zakładu karnego odnotowano 12 643 niepowroty, co stanowi 4,7%. Od 1994 r. odnotowujemy systematyczny spadek niepowrotów, przy nieznacznym ograniczeniu liczby udzielonych zezwoleń. W roku 1994, przy porównywalnej do 1993 r. liczbie osadzonych i liczbie zezwoleń zmniejszonej o 12%, odnotowano spadek niepowrotów o 36% (wynosiły one 3,3%). W pierwszym półroczu br. na 104 711 zezwoleń na opuszczenie zakładu karnego odnotowaliśmy 2831 niepowrotów, co stanowi 2,7%. Należy pamiętać, że w ogólnej liczbie niepowrotów mieszczą się również spóźnienia do zakładów karnych, które stanowią 20-30%. Więc to nie jest tak, jak mówił tutaj kolega poseł Bentkowski. Największe ryzyko niepowrotu wiąże się z przepustką losową udzieloną przez sąd penitencjarny. W ubiegłym roku była to co dwudziesta piąta przepustka, natomiast wśród niepowrotów co szósta. Bez tej kategorii zezwoleń procent niepowrotów wynosiłby ok. 2,9, a w pierwszym półroczu br. 2,3.

    Realizując konsekwentnie program ograniczania niepowodzeń związanych z udzielaniem zezwoleń na czasowe opuszczenie terenu zakładu karnego, więziennictwo nie zapomina, że jednym z głównych określonych przez Kodeks karny wykonawczy celów wykonywania kary pozbawienia wolności jest przywrócenie skazanego społeczeństwu, co byłoby niemożliwe bez racjonalnego systemu przepustkowego. O słuszności przyjętych przez CZZK założeń najlepiej świadczą powyższe przedstawione liczby.

    Panie pośle Bentkowski, Radom to nie superwięzienie, tylko areszt śledczy o średnim standardzie zabezpieczenia, budowany w celu likwidacji starego aresztu, który jest kompromitacją więziennictwa w Polsce. I to chciałem szczególnie podkreślić. W polskim systemie penitencjarnym jest dużo więzień otwartych i półotwartych, o symbolicznym systemie zabezpieczenia. Są niedoludnione. Przyczyny tego stanu rzeczy leżą poza Służbą Więzienną, gdyż torpedowane są próby zmiany kryteriów kierowania skazanych do tych zakładów, o ograniczonym systemie zabezpieczenia.

    Przejmowanie nowych obiektów jest godne pochwały, ale niski budżet więziennictwa i lokalizacja tych obiektów stoją temu na przeszkodzie. Mimo to uruchomione zostaną obiekty w Bieszczadach i w woj. białostockim oraz areszt śledczy w Legnicy, w byłych koszarach wojsk radzieckich.

    Jeśli w polskich więzieniach jest 20-30% skazanych nie wymagających kontroli, to pragnę zadać pytanie: Po co ich trzymać i płacić 6 mln zł miesięcznie? Może ich zwolnić? W zakładzie karnym kryterium bezpośredniej pracy ze skazanym jest potrzebne do oceny pracy kadry, ale nie może to być kryterium jedyne i najważniejsze. Źle przygotowany posiłek, źle naliczone należności za pracę itp. mogą spowodować zamieszanie, którego najlepszy system ochrony nie będzie w stanie opanować.

    Zgłoszone wątpliwości co do usytuowania szefa Służby Więziennej jako centralnego organu administracji państwowej w zakresie zadań Służby Więziennej wynikają z oczywistego nieporozumienia. Nie jest i nigdy nie było zamiarem wnioskodawców wyłączyć szefa Służby Więziennej i Służbę Więzienną spod kontroli ministra sprawiedliwości. Daje temu wyraz wniesiony projekt, wyraźnie określając podległość służby ministrowi i przyznając ministrowi sprawiedliwości pełnię władzy w zakresie normowania sytuacji prawnej Służby Więziennej.

    W myśl przedstawionej koncepcji służbą ma kierować jej szef, który ma podlegać ministrowi. Obecna sytuacja sprowadza się do tego, że de iure minister sprawiedliwości Służbą Więzienną kieruje i jednocześnie sam siebie kontroluje i nadzoruje. Trafnie paradoksalność tej sytuacji i jej niezgodność z pragmatycznymi regułami dobrej organizacji wychwycił pan poseł Kamiński. W Służbie Więziennej, jak w każdej podobnej organizacji, musi obowiązywać zasada jednoosobowego kierownictwa. Odpowiedzialność tego kierownika przed ministrem to odrębna, oczywista przecież kwestia. Spór o ustawowe określenie szefa Służby Więziennej jako kierującego tą służbą i nadanie mu rangi centralnego organu administracji państwowej to w istocie spór o podmiotowość Służby Więziennej i o to, czy podlega ona ministrowi sprawiedliwości, czy urzędnikom ministra nie ponoszącym odpowiedzialności za swoje decyzje i działania w zakresie Służby Więziennej. Nikt nie zamierza tworzyć subresortu. Autorom ustawy idzie o służbę dobrze zorganizowaną i wyraźnie kierowaną, przy przyjęciu zasady pełnej odpowiedzialności szefa Służby Więziennej. Rozumiem, że poseł Bentkowski, korzystając z czasu telewizyjnego, wypominał szefom Służby Więziennej: Panowie, wy sobie tworzycie ciepłe stanowiska w Warszawie. Uważam, że tego typu wystąpienie nie powinno mieć tu miejsca.

    Powiedzmy też wyraźnie, że w strukturze organów administracji państwowej istnieje wiele centralnych organów podległych właściwym ministrom. To nie tylko komendant główny Policji czy Państwowej Straży Pożarnej, ale także dyrektor Archiwów Państwowych czy też szefowie Urzędu Dozoru Technicznego, Głównego Inspektoratu Gospodarki Energetycznej i Państwowej Inspekcji Handlowej, Centralnego Inspektoratu Gospodarki Nasiennej, Inspekcji Telekomunikacyjnej, Biura Hydrograficznego czy innych. Nie umniejszając rangi tych organów centralnych, powiedzmy wyraźnie, że Służba Więzienna pełni w owej strukturze ważkie funkcje i zasadnie oczekuje uznania jej podmiotowości.

    Służba Więzienna ma dzisiaj istniejącą, choć prawnie nisko usytuowaną strukturę organizacyjną. W polskim więziennictwie tylko przez 10 pierwszych miesięcy 1990 r. takie ogniwo istniało. Od 1 listopada 1990 r. podjęły działalność 34 rejonowe areszty śledcze i zakłady karne, które obok zadań penitencjarnych spełniają zadania w zakresie nadzoru nad innymi jednostkami. Posiadają wydzielone w tym celu etaty. Dzisiaj liczba tych ogniw została zmniejszona do piętnastu, niemniej jednak ogniwa pośredniego nie tworzy się, bo ono istnieje. Zamiarem ustawy jest ogniwo to inaczej zorganizować. Działający w rejonowych aresztach śledczych ludzie będą wydzieleni organizacyjnie i uwolnieni od dylematów, czy preferować interesy własnej jednostki, czy regionalnego systemu więziennego. Obecnie to właśnie rejony, a nie Centralny Zarząd Zakładów Karnych, rozdzielają podstawowe dla jednostek środki finansowe, techniczne, etatowe, a ujawnione w toku ich działań partykularyzmy są główną przyczyną krytyki istniejącego stanu rzeczy. To m.in. Związek Zawodowy Funkcjonariuszy Służby Więziennej, którego zadanie w zakresie likwidacji okręgowych zarządów zakładów karnych ówczesny minister sprawiedliwości Aleksander Bentkowski szanował, dzisiaj dostrzega chybiony Okrzyknęlibyście mnie - kształt tego ogniwa i popiera utworzenie okręgowych inspektoratów Służby Więziennej.

    Dla porządku i gwoli prawdzie powiedzmy też, że 500 etatów uzyskanych z likwidacji okręgowych zarządów zakładów karnych minister Bentkowski skierował do podległego mu resortu poza Służbę Więzienną, a nie do podstawowych jednostek więziennictwa, jak twierdzi dzisiaj pan poseł Bentkowski.

    Na koniec chciałbym odnieść się do wystąpienia pana prof. Gaberle, którego bardzo szanuję i myślę, że wielu posłów ceni fachowość pana profesora. Otóż jeśli chodzi o świadczenia zapisane w tej ustawie, to funkcjonują one już od wielu, wielu lat - dodatki mieszkaniowe, pieniążki na ewentualne budowanie domów, mieszkań, itd. Nie wnosimy niczego nowego, to funkcjonuje w dotychczasowej strukturze służby od wielu lat. Jest tylko pytanie, czy w ustawie tego nie umocnić, jeżeli mamy mówić o służbie profesjonalnej, jeżeli chcemy, żeby do tej służby przychodzili fachowcy, psychologowie, pedagodzy, dla których praca w zakładach karnych jest mało atrakcyjna ze względu na brak możliwości uzyskania mieszkania czy godziwych warunków pracy i płacy. (Oklaski)


Powrót Przebieg posiedzenia