2 kadencja, 43 posiedzenie, 3 dzień (17.02.1995)
18 punkt porządku dziennego:
Informacja rządu o powodach wzrostu inflacji, a zwłaszcza wysokiego wzrostu cen podstawowych produktów żywnościowych w ostatnim kwartale ubiegłego roku i w styczniu roku bieżącego.
Poseł Andrzej Bajołek:
Panie Marszałku! Panie Ministrze! Wysoka Izbo! O części interesujących mnie zagadnień pan minister mówił. Jednak chodzi o to, że trzeba by postawić kropkę na ˝i˝. Nie może być tak, że mówimy, iż w tej chwili o poziomie cen na naszym rynku żywnościowym decyduje tylko i wyłącznie produkcja w kraju. Zatem po kolei. O ile nie jest to tajemnicą, to chciałbym wiedzieć, czy stan rezerw żywnościowych gwarantuje bezpieczeństwo żywnościowe państwa.
Pytania następne. Czy pan minister mógłby wymienić europejskie kraje, w których ceny żywności, przeliczone w walucie wymienialnej, są niższe od cen w Polsce, niezależnie od tego, czy są to produkty dotowane, czy też bez subwencji i dotacji? Mam tu na myśli kraje Wspólnot Europejskich i grupy wyszehradzkiej, jako że te w pewnym sensie już z nami kooperują w kwestii zaopatrzenia rynku rolnego.
Jakich produktów żywnościowych brakuje (chodzi mi o to, czy brakuje produktów wysoko przetworzonych czy też podstawowych, typu ziemniaki, warzywa gruntowe, zboża) i dlaczego, mimo ich mniejszej podaży, trwa intensywny eksport (bez zbóż oczywiście, bo tych nie tylko nie eksportujemy, ale wręcz potrzebny jest ich import)? Żeby to było jasne, chciałbym podkreślić, że nie chodzi mi tutaj o jakikolwiek zakaz eksportu. Jestem przeciwnikiem ograniczania w tej chwili eksportu, bo skoro się integrujemy, to ten proces integracji powinien postępować w sposób przyspieszony.
Dlaczego w ślad za nadprodukcją trzody i spadkiem cen na żywiec nie spadają, a wręcz rosną, ceny mięsa i jego przetworów, co irytuje nie tylko konsumentów, ale i rolników? Częściowo pan na to pytanie odpowiedział, ale drążmy sprawę do końca. Trzeba to przeciąć raz na jakiś dłuższy okres.
Skąd było przeterminowane masło, o którym mówił jeden z posłów? Czy pochodziło ono z Agencji Rynku Rolnego, czy też z importu? Odpowiedź powinna być jednoznaczna, bez niedomówień. Skoro było to masło z Agencji Rynku Rolnego, to ktoś - i to z decydentów - powinien ponieść konsekwencje.
I jeszcze jedna kwestia, która wbrew pozorom w znacznym stopniu decyduje o cenach żywności. Według danych statystycznych liczba sklepów w Polsce jest trzykrotnie większa niż w Austrii, Francji czy też Niemczech w przeliczeniu na tę samą liczbę konsumentów. Pośredników jest jeszcze więcej, przy obsłudze tej samej liczby sklepów i konsumentów, a marże są wręcz bandyckie. Takie pytanie było już skierowane do rządu przy innej okazji. Co na to rząd, bo to nie jest tak, że w gospodarkach rynkowych władze nie panują nad tym, co w materii branż i osiąganych zysków się dzieje? To tyle pytań.
Przebieg posiedzenia