2 kadencja, 18 posiedzenie, 3 dzień - Minister Gospodarki Przestrzennej i Budownictwa Barbara Blida

2 kadencja, 18 posiedzenie, 3 dzień (22.04.1994)


18 punkt porządku dziennego:
Informacja ministra gospodarki przestrzennej i budownictwa na temat sytuacji panującej w spółdzielczości mieszkaniowej.


Minister Gospodarki Przestrzennej i Budownictwa Barbara Blida:

    Już tylko bardzo krótko odniosę się do zgłoszonych pytań. Pierwsi mówcy poruszyli sprawę kredytów mieszkaniowych i kwestię spłaty kredytów mieszkaniowych. W zasadzie nie odniosłam się do tego w swojej informacji, ponieważ uzasadnienie wprowadzenia tego punktu, tej informacji przez Klub Parlamentarny Konfederacji Polski Niepodległej właściwie skupiało się na przekształceniach substancji mieszkaniowej i ewentualnej prywatyzacji. Stąd moja informacja dotyczyła wyłącznie tej sfery gospodarki.

    Jeżeli chodzi o kredyty mieszkaniowe, oczywiście wszystko, co można było zrobić w tym okresie - ktoś może powiedzieć, że długim, a ktoś, że krótkim - zostało zrobione. Razem z ustawą budżetową weszło w życie rozporządzenie Rady Ministrów obniżające miesięczną spłatę kredytów mieszkaniowych z 20 do 15% dochodów rodziny. Równocześnie w tym samym rozporządzeniu - chcąc w jakiś sposób ulżyć kredytobiorcom, w okresie przejściowym oczywiście, dopóki nie uda nam się wypracować sensownej zmiany całego systemu spłaty kredytów mieszkaniowych, wprowadziliśmy w rozporządzeniu taką możliwość, że jeżeli kogoś stać na spłatę wyższą aniżeli 15% dochodu rodziny, to ta spłata zaliczana jest na spłatę kapitału, a nie - jak dotychczas - odsetek. Powoduje to oczywiście zmniejszenie ilości pieniądza, od którego naliczane są odsetki.

    W tym samym rozporządzeniu usiłujemy przerwać czy postawić tamę temu efektowi śnieżnej kuli, jaki do tej pory występował, tzn. wprowadziliśmy stuprocentowy wykup odsetek. Dotychczas 10% odsetek było kapitalizowanych, a 90% odsetek wykupywał budżet państwa. Przez wprowadzenie stuprocentowego wykupu odsetek przerywamy ten efekt śnieżnej kuli, nie narasta kapitał, od którego naliczane są odsetki, czyli w perspektywie kredyt mieszkaniowy staje się spłacalny. To są najważniejsze finansowe ułatwienia. Chciałabym dodać, że to rozporządzenie pozostawia w kieszeni lokatorów mieszkań spółdzielczych od 150 tys. do 1,5 mln i więcej zł miesięcznie.

    Natomiast jeżeli chodzi o uniemożliwienie uwłaszczenia spółdzielców w zasobach mieszkaniowych spółdzielczych... Pan poseł Popenda powiedział, że mieszkania zostały wybudowane za pieniądze lokatorów. Nie możemy się do końca z tym zgodzić, ponieważ budżet państwa wykupuje odsetki od kredytów zaciągniętych przez spółdzielnie dla lokatorów. W tym roku np. ten wykup odsetek kosztuje nas 9 bln 750 mld zł (oczywiście w tym roku wykup odsetek jest wyższy, wykładamy więcej pieniędzy, ażeby wykupić 100% odsetek, ale będzie to skutkowało w następnych latach mniejszą ilością odsetek od naliczonego niższego kapitału). Nie można więc powiedzieć, że lokatorzy wybudowali mieszkania za własne pieniądze i jednym pociągnięciem pióra należy uwłaszczyć ludzi. A co w takim razie zrobić w stosunku do tego 1,5 mln osób, które własnym wysiłkiem finansowym zdobyły się jednak na to, zapłaciły i są właścicielami mieszkań spółdzielczych? Czy w takim razie mielibyśmy tym ludziom zwracać pieniądze, które oni wyłożyli po to, żeby stać się właścicielami? Nie można dokonać takiego aktu sprawiedliwości dziejowej w ciągu jednego dnia. Nie wiem, czy w ogóle większość spółdzielców coś takiego chciałaby przeprowadzić. I następne pytanie. Kto będzie utrzymywał budynki zamieszkane przez lokatorów, z których każdy będzie właścicielem jednego mieszkania. A kto będzie właścicielem całej budowli, kto będzie naprawiał dach i elewację, kto będzie wykonywał bieżące remonty budynku? To nie są tak proste problemy, jak by się wydawało.

    Jeżeli chodzi o te niekorzystne relacje - poruszał tę sprawę rzecznik praw obywatelskich - jakie zachodzą między spółdzielnią a lokatorami, spółdzielcami, o wyroki sądowe, jakie miały miejsce... Proszę państwa, spółdzielczość rządzi się swoimi prawami. To jest odrębny organizm. Nie wolno ingerować. Ja nie jestem stroną. Ani minister budownictwa, ani rząd nie są stroną w takich wypadkach, kiedy zarząd spółdzielni nadużywa swoich uprawnień w stosunku do spółdzielców. Rozstrzyganiem takich sporów może się zająć tylko i wyłącznie sąd, opierając się na Prawie spółdzielczym. A nam w to Prawo spółdzielcze nie wolno ingerować.

    Oczywiście pozostaje jeszcze pytanie, czy spółdzielczość w takim kształcie, w jakim jest, nie powinna być reformowana. Wszyscy wiemy i spółdzielcy sami o tym mówią, że spółdzielczość mieszkaniowa powinna zostać zreformowana. Ale ja uważam, że propozycje reformy spółdzielczości mieszkaniowej powinny wyjść od samej spółdzielczości. Nie możemy jako rząd czy jako Sejm narzucać tej organizacji naszych jedynie słusznych przemyśleń. Spółdzielczość mieszkaniowa ma olbrzymie tradycje, to nie jest spółdzielczość, którą stworzył PRL. Spółdzielczość mieszkaniowa funkcjonuje również w państwach wysoko rozwiniętych, kapitalistycznych i tam własność spółdzielcza jest powszechnie szanowana. Są to odrębne własności i trzeba uszanować prawo spółdzielcze.

    Jeżeli chodzi o sprawę tych nieprawidłowości, którą poruszył pan poseł Kamiński, to ponieważ nie mam w tej chwili tych danych przy sobie, nie byłam przygotowana na takie pytanie, pozwolę sobie przygotować te dane, które mamy w resorcie, którymi dysponujemy, a dysponujemy takimi danymi, i oddzielnie je panu posłowi przekażę.

    Natomiast pan poseł Szczygielski poruszył również sprawę wyborów - czy coś się zmieniło od wyborów. Sądzę, panie pośle, że może o tyle się zmieniło od wyborów, że te ustawy, które w tej chwili proponujemy, nad którymi pracuje parlament, nad którymi pracuje resort, tworzą być może nową jakość. Dokładamy dużych starań, pracujemy nad wieloma ustawami - zasypujemy, właściwie chyba zasypaliśmy komisję budownictwa taką liczbą ustaw, która powoduje, że komisja budownictwa jest zapewne po komisji budżetowej jedną z najbardziej zapracowanych komisji sejmowych. Oczywiście są to również projekty ustaw, które były - uczciwie trzeba powiedzieć - przygotowane przez poprzednią ekipę czy poprzednie kierownictwo resortu budownictwa. My do tych propozycji, które były już przygotowane, wnosimy nowe, próbujemy uwzględnić również te sygnały, które napływają do nas ze strony tych, z którymi konsultujemy nasze projekty. Wprowadziliśmy ustawę o przetargach, właściwie o zamówieniach publicznych, najprawdopodobniej na początku I półrocza będziemy prezentowali państwu nową ustawę o systemie kredytowania budownictwa mieszkaniowego, o budownictwie, o możliwości udzielania tanich kredytów na budownictwo czynszowe. Nad tym wszystkim pracujemy, jak również nad rehabilitacją zasobów mieszkaniowych. Jest tu również miejsce dla reformy spółdzielczości, ponieważ w naszych nowych propozycjach - o kredycie kontraktowym, o budownictwie czynszowym - przywracamy spółdzielczości możliwość budowy mieszkań pod wynajem i żeby spółdzielczość mogła w to wejść, została przygotowana nowelizacja ustawy.

    Chciałabym jeszcze się odnieść do wystąpienia pana posła Szczygielskiego i powiedzieć, że - jak mówiliśmy w kampanii wyborczej i ja to stale podtrzymuję - budownictwo może stać się tym przysłowiowym kołem zamachowym rozwoju gospodarczego, tak jak stało się nim po II wojnie światowej w takich państwach wysoko rozwiniętych jak Niemcy, Francja czy Wielka Brytania. Może, ale oczywiście nie musi się nim stać. Jest to wybór drogi rozwoju, którego dokonują w zasadzie politycy i który wymaga odwagi. Jeżeli dokonuje się go w warunkach radykalnej transformacji ustrojowej, z konieczności naruszającej nabyte przywileje i roszczenia, ryzyko to ma wymiar nie tylko ekonomiczny, ale przede wszystkim polityczny. I jeżeli mówimy o środkach z budżetu państwa, które w tym roku są może niższe niż były w latach ubiegłych, to ja bym chciała powiedzieć, że praktyczne wybranie strategii rozwoju gospodarczego, która przyznaje priorytet właśnie budownictwu mieszkaniowemu, powinno mieć odbicie właśnie w środkach budżetowych, co wymaga już teraz podjęcia takich generalnych decyzji.

    Po pierwsze, trzeba przeprowadzić radykalną reformę istniejącego dotychczas prawa, w oparciu o które realizuje się potrzeby mieszkaniowe lokatorów. I w ślad za tym - ponieważ nie jest tu obojętna kolejność, jako że nie można nalewać do dziurawego naczynia - powinno pójść przyznanie większych środków publicznych na rozwój infrastruktury komunalnej, na rozwój budownictwa czynszowego, spółdzielczego czy innego. I uważam, że w tym roku, 1994, jako resort budownictwa, jako rząd zaproponujemy Wysokiej Izbie i mam nadzieję, że wspólnie wypracujemy taką legislację, takie podstawy prawne, które pozwolą nam w 1995 r. zatkać te dziury w naczyniu i będzie można skierować wtedy, w 1995 r., większe środki budżetowe, w czym - mam nadzieję - Wysoka Izba resortowi budownictwa pomoże. (Oklaski)


Powrót Przebieg posiedzenia