2 kadencja, 41 posiedzenie, 1 dzień (18.01.1995)
1 i 2 punkt porządku dziennego:
1. Rozpatrzenie:
1) informacji rządu: ocena realizacji ustawy o ochronie i kształtowaniu środowiska za okres od 1991 r. do 1993 r. wraz z analizą efektów realizacji polityki ekologicznej państwa (1991-1993) i syntezą programu wykonawczego do polityki ekologicznej państwa do 2000 r. (druki nr 679 i 798);
2) przedstawionej przez ministra ochrony środowiska, zasobów naturalnych i leśnictwa oceny realizacji ustawy z dnia 16 października 1991 r. o ochronie przyrody (druk nr 728);
3) w pierwszym czytaniu komisyjnego projektu uchwały w sprawie polityki zrównoważonego rozwoju (druk nr 795).
2. Rozpatrzenie:
1) informacji rządu o stanie lasów w 1993 r. wraz z materiałem - Gospodarka leśna w Lasach Państwowych w I półroczu 1994 r. (druki nr 678 i 797);
2) informacji rządu o realizacji rezolucji Sejmu w sprawie ograniczenia szkodliwych zanieczyszczeń emitowanych przez pojazdy samochodowe (druki nr 643 i 796);
3) sprawozdania Komisji Ochrony Środowiska, Zasobów Naturalny
Minister Ochrony Środowiska, Zasobów Naturalnych i Leśnictwa Stanisław Żelichowski:
Pani Marszałek! Wysoki Sejmie! Gdybym chciał odnieść się do wszystkich uwag i pytań, jakie wysunięto w czasie debaty, w sposób tak szczegółowy, jak uczynił to pan minister Liberadzki, to musiałbym odpowiadać - wyliczyłem to - 7 godzin i 23 minuty. Dlatego też przepraszam, że odpowiem tylko na pytania natury ogólnej. Natomiast wszystkim paniom posłankom i panom posłom w najbliższym czasie udzielimy pisemnych odpowiedzi na wszystkie szczegółowe pytania, które zostały dzisiaj postawione.
Przede wszystkim chciałbym bardzo serdecznie podziękować za dyskusję oraz za wszystkie zgłoszone uwagi i wnioski. Wzbogaciły one nasze materiały. Rząd miał obowiązek dokonać oceny funkcjonowania ustawy o ochronie i kształtowaniu środowiska za lata 1991-1993. Co moglibyśmy zrobić, gdybyśmy chcieli iść po linii najmniejszego oporu? Moglibyśmy zgłosić wiele krytycznych uwag i wówczas opozycja broniłaby tego, co my moglibyśmy atakować. Nie w tym jednak rzecz, byśmy tu porozrabiali i by niewiele z tego wynikło. Opracowaliśmy i zaproponowaliśmy strategię realizacji polityki ekologicznej państwa, która świadczy nie tylko o optymizmie, o który mnie się posądza. Tak nie jest. Ma ona na celu taki rozwój gospodarczy - a będzie on coraz szybszy - który nie będzie się odbywał kosztem środowiska, kosztem dalszej degradacji środowiska. Będą na to potrzebne takie a nie inne środki finansowe.
Chcę dodać jeszcze jedno. Przekazaliśmy strategię realizacji polityki ekologicznej państwa do 2000 r. w formie bardzo uproszczonej. Założenia polityki ekologicznej w formie bardzo złożonej znajdują się w resorcie, gdyby kogokolwiek z państwa te sprawy interesowały, to chętnie z nimi zapoznamy.
Nie zgadzam się z poglądem, który wyraził m.in. pan poseł Gawlik, że polityka ekologiczna państwa winna być najpierw poddana konsultacjom społecznym. Panie pośle, to zostało oparte na propozycjach zgłoszonych przez poszczególnych wojewodów. Propozycje wojewodów wynikły z propozycji poszczególnych samorządów. Taka konsultacja odbyła się m.in. dzisiaj, na posiedzeniu rządu; rząd to przyjął. Aby rozwój gospodarczy nie spowodował dalszej utraty komponentów środowiska, zgodnie z naszymi wyliczeniami trzeba było wydatkować na ten cel taką a nie inną kwotę. Wzbogaciliśmy te materiały o dokonania roku 1994 i, jak mówię, o tę strategię.
Odnośnie do zgłoszonych tu dwu krytycznych uwag do obecnego rządu, dotyczących braków legislacyjnych. Pan poseł Gąsienica-Makowski z BBWR przytoczył słowo w słowo tekst zawarty w opracowaniu rady przy prezydencie, pan poseł Gawlik na tym się oparł. Pozwolę sobie pokrótce pokazać, jak to wyglądało w ciągu 3 lat, kiedy rządy sprawował pan Kozłowski, obecny przewodniczący rady przy prezydencie. (Za rządu pani Suchockiej, i jak jest obecnie, za rządu pana premiera Pawlaka.) W 1994 r. wyszła jedna ustawa oraz obwieszczenie o jednolitym tekście w dziedzinie ekologii, a w 1993 r. i w 1992 r. - ani jedna ustawa. Pan poseł Gawlik zaraz powie, że to zostało opracowane przez poprzedni rząd. Jednak jako członek partii chłopskiej chcę powiedzieć, panie pośle, że jak się kupi krowę i krowa się ocieli, to cielak jest tego, co kupił. (Wesołość na sali) Tak że tu nie ma o czym dyskutować. (Oklaski) (Głos z sali: Niech będzie!) Teraz druga sprawa. Rozporządzeń Rady Ministrów wydano: w 1994 r. - osiem, w 1993 r. - sześć, w 1992 r. - jedno. Czyli znowu wszystkie wskaźniki, które podałem, są wyższe w 1994 r. niż w latach poprzednich. Następna sprawa. Rozporządzeń ministra ochrony środowiska, zasobów naturalnych i leśnictwa wydano: w 1994 r. - jedenaście, w 1993 r. - dwa, w 1992 r. - ani jednego. Zarządzeń ministra ochrony środowiska było: w 1994 r. - dwadzieścia, w 1993 r. - dwa, w 1992 r. - cztery. Wiem, że są politycy, którzy mówią: trzy razy trzy może być dwadzieścia. Jeżeli tę kategorię stosujemy do wyliczeń, to rząd pana premiera Pawlaka wygląda blado, ale jeżelibyśmy się oparli na tabliczce mnożenia, to wygląda zupełnie przyzwoicie. Proponowałbym, żeby do wszystkiego stosować tę ostatnią kategorię. Mówiłem o tym, bo nie ukrywałem, nie chciałem krytykować, pokazywać dlaczego, zwalać winy na poprzedników - traktowałem to jako coś w rodzaju sztafety, gdzie staramy się dać mocną zmianę, a sukces jest uzależniony od wysiłku każdego z ministrów, którzy w tym zakresie działali. Jeżeli pan poseł mówi - przepraszam, że wrócę do tej sprawy - że robimy to za wolno, to przypomnę, że szybko uchwaliliśmy ustawę o lasach. I czym się ona stała, wszyscy wiedzą, była dziś o tym mowa. Z tej trybuny, panie pośle, jako poseł opozycji prosiłem wręcz (to jest zanotowane w stenogramach sejmowych), żeby uwzględnić vacatio legis w tej ustawie, by wprowadzić ją w życie z dniem 1 stycznia 1993 r., a w tym czasie wydać przepisy karne, bo inaczej będzie to tragedia dla środowiska. Mam na to świadków. Pamiętam, pan poseł mówił, że to jest najnowocześniejszy akt w Europie - może niedokładnie cytuję - i z tym nie można czekać. No i cośmy zrobili? Zdewastowano 45 tys. lasów państwowych. Dziś państwo pytają ministra ochrony środowiska, dlaczego tak długo naprawia to, co wyście wypaczyli. Chcę powiedzieć, że jest to już praktycznie w końcowej fazie uzgodnień międzyresortowych. Dopiero 11 stycznia tego roku - na to też nie mieliśmy wpływu - pan prezydent podpisał ustawę Kodeks wykroczeń, wprowadzającą przepisy karne. Na pytanie, dlaczego nie ma jeszcze planu zalesień, o którym pan poseł mówił, odpowiadam, że nie było sensu wprowadzenia jakiegoś dodatkowego planu zalesień bez wprowadzenia przepisów karnych, bo nie wiem, czy na drugi rok ktoś tych nowych zalesień nie wyciąłby na naparstki czy inne cele.
Pan poseł Wrona powiedział, że u niego wycinają drzewa cienkie jak zapałki. Nie wiem, nie widziałem takich drzew, być może u pana Wrony akurat takie rosną. Ale być może te nowe zalesienia zostałyby zdewastowane, dlatego rządowy program zalesień jest już po uzgodnieniach w KERM, a przed decyzją Rady Ministrów. Myślę, że w najbliższym czasie stanie się to faktem. Być może wszyscy razem troszeczkę za długo nad tym pracowaliśmy.
Jeden z posłów z Unii Pracy proponował mi, żebym pouszczelniał wszystkie nieszczelne szamba mojego elektoratu. Sprawdziłem w przerwie, jak liczny jest elektorat tego posła i widzę, że dobrze mu dowcipkować, jak na niego praktycznie nikt nie głosował. Natomiast gdybym ja chciał swoim 17 tys. osób pouszczelniać wszystko, nie byłoby to takie proste. (Wesołość na sali)
Pani poseł mówiła jeszcze o tym, że pani Brigitte Bardot zwróciła się do pana prezydenta, a pan prezydent nie odmówi tak pięknej kobiecie. Nie wiem, czego pan prezydent nie odmówi tak pięknej kobiecie, ale coś tam z wilkiem zrobią. Jako minister ochrony środowiska nie odpowiadam za sympatie czy antypatie pana prezydenta, tylko za ochronę środowiska w Polsce.
Chciałbym powiedzieć, że wilkowi w Polsce nie dzieje się krzywda. I jest to według mnie żenujące, że akurat Francja poucza nas, co robić w dziedzinie ochrony środowiska. Przecież my, o czym dziś mówiono, ochroniliśmy żubra. Tego nikt na świecie nie dokonał. Ochroniliśmy niedźwiedzia, bobra, sokoła wędrownego - i tak mógłbym wymieniać i wymieniać. Niedawno w jednym z pism francuskich stwierdzono, że jakiś wilk przedostał się z Austrii do Francji i pierwszego dnia wszyscy go hołubili, a na drugi dzień, kiedy zeżarł cielaka i konia, pospolite ruszenie ganiało go po całej Francji, aż go wygoniono z powrotem tam, skąd przyszedł. A teraz z Francji mamy sygnały, że należy postępować zupełnie inaczej. Wygląda to w moim przekonaniu co najmniej humorystycznie.
Następna sprawa dotycząca gospodarki leśnej, która przewijała się w wielu wypowiedziach. Panowie posłowie mówili, iż należy przyspieszyć nowelizację ustawy o lasach, ponieważ będzie możliwe uzyskanie podatku leśnego za tereny chronione. My nie przewidujemy w nowelizacji ustawy opłat za tereny chronione. Przypomnę, że podatek leśny powstał, ponieważ jest to zryczałtowana forma podatku dochodowego. Podatek dochodowy, który uzyskały Lasy Państwowe, bodajże w 1991 r., w 1995 r. został rozłożony na drzewostany mające powyżej 40 lat. Jest to jakaś forma podatku dochodowego, w ten sposób zaproponowana. Przez dwa lata Lasy Państwowe - nie mając dochodu - płaciły podatek dochodowy, i to wcale niemały, tymczasem w działalności gospodarczej były straty, nie było dochodu. Staramy się - rozmawiamy z ministrem finansów - żeby tym gminom, które utracą z tego tytułu określone kwoty, dopłacać z Ministerstwa Finansów w formie dotacji. Jednak nie można manewrować w nieskończoność tym podatkiem, bo należy pamiętać, że są to tereny atrakcyjne turystycznie - lasy są starsze, co uatrakcyjnia teren, daje wpływy z turystyki - w związku z tym na coś się trzeba zdecydować.
Jeszcze jedno zdanie odnośnie do wystąpienia pana ministra Liberadzkiego. Po ostatnim posiedzeniu Rady Ministrów, jak rozumiem, sprawa drogi wodnej została wprowadzona do priorytetów ministra transportu, w tym celu, między innymi, aby dostarczać węgiel ze Śląska do Elektrowni Opole, o której wspominał pan poseł Szczygielski. I to jest dobre rozwiązanie ministra transportu, zgodne z wnioskiem ekologów. Za to chciałbym podziękować.
Pan poseł Jagieliński powiedział o suszy, która nas ogarnia. Niestety, tak się stało, że jedni wycięli kilkanaście milionów drzew nad Amazonką, drudzy obalili pół Syberii. Powstały potworne zmiany klimatyczne na naszym globie. Przyrody nie da się w taki prosty sposób oszukać. Zbudujemy dziś ileś tam zbiorników wodnych, na pewno za mało. W ubiegłym roku oddaliśmy cztery spore budowle wodne. Mam nadzieję, że kredyt z Banku Światowego, o który się staramy, przyspieszy działania w zakresie budowli wodnych również w naszym kraju, bo to jest niezbędne. W tej chwili obserwujemy, że od mniej więcej 70 lat zmniejsza się ilość opadów w naszym kraju. Zwiększa się odpływ. To prowadzi na terenach górskich do wysychania lasów, które są gąbką nasączającą kraj.To może spowodować nieobliczalne straty.
Parę uwag dotyczyło edukacji ekologicznej oraz tego że nasze propozycje zawarte są w projektach krótkoterminowych (mówił o tym pan poseł Śleziak), a powinny być w długoterminowych. Otóż te propozycje są częścią projektów i długoterminowych, i krótkoterminowych. Myślę, że ostatnie ataki na edukację ekologiczną wynikają też z faktu, że spróbowaliśmy się przyjrzeć, gdzie trafiają środki wydawane na edukację ekologiczną, a są one niemałe w skali roku. Jak się okazało, bardzo często było tak, iż ci sami profesorowie co roku brali niemałe kwoty za podobne opracowania - zmieniali tytuł, a treść pozostawała ta sama. Powołaliśmy komisję, przyjrzeliśmy się temu, wprowadziliśmy do komputerów to, co już zostało opracowane, aby nie można było powielać tych samych prac. To właśnie było często przyczyną ataków. Dlatego będziemy się starali zlecać opracowania ruchom niezależnym, które wygrają przetarg i będą miały dobre pomysły,bądź młodzieży szkolnej. To jest lepszy sposób inwestowania niż finansowanie tych samych opracowań. Nawet płaciliśmy za opracowanie, w którym ktoś wyliczył, że im wyżej, tym drzewo jest cieńsze, aż następuje taki punkt, od którego drzewa w ogóle już nie ma. (Wesołość na sali) Zostało to opublikowane bodajże w 10 tys. egzemplarzy.
Pan poseł Gawlik mówił, że dane, które podaje GUS, są nierzetelne, bo na przykład nikt nie uwzględnia spływu ścieków z terenów wiejskich, a to - według rady prezydenckiej, o czym pan nie powiedział - stanowi około 25%. Gdyby w radzie prezydenckiej byli brygadziści, to byliby bardziej dociekliwi niż profesorowie, którzy potrafią pewne rzeczy bardzo skomplikować. Panie pośle, dane wynikają między innymi z monitoringu wód. Nie jest ważne, czy zostanie to policzone w tym czy w innym miejscu - patrzymy, jak to wygląda na określonych ciekach wodnych. W związku z tym nie mogę podzielić zdania, że dane, które podaje GUS, są nierzetelne. Oczywiście rozumiem, że gdyby dane GUS odpowiadały interesom opozycji, to byłyby oceniane jako bardzo rzetelne. Skoro jest inaczej, to...
O zalesieniach gruntów porolniczych już mówiłem. Drwina z przepisów prawa - tak pan poseł o tym mówił. Tak się już dzieje w naszym państwie, szanowne panie posłanki i panowie posłowie, że skoro głowa państwa mówi, żeby nie płacić podatku, to dociera to niżej i taki jest odbiór tego prawa. Myślę jednak, że po to jesteśmy w parlamencie, żeby to wszystko zmieniać, by prawo było jednakowe dla wszystkich - dla głowy państwa i dla człowieka, który stoi niżej w hierarchii społecznej.
Mówiono, że nie jest to sprawa całego rządu, lecz tylko ministra ochrony środowiska. Mam więc nadzieję, iż utworzenie Komisji do Spraw Ekorozwoju - na jej czele stoi minister ochrony środowiska, weszli do niej przedstawiciele wszystkich resortów - zmieni sytuację, że opinie tej komisji będą przez Radę Ministrów brane pod uwagę na równi z opiniami KERM, KSPRM itd. Jest to tylko ciało opiniodawcze, ale wierzę, że jeżeli potrafimy logicznie uzasadnić nasze stanowisko i te uzasadnienia będą przekonujące, to zwycięży siła argumentu, a nie argument siły. Myślę też, że starczy nam siły, żeby podać te argumenty.
Pan poseł Małachowski mówił o ocieplaniu mieszkań. Przypomnę, że tylko w 1994 r. z budżetu państwa przekazano - jak pamiętam - 1100 mld zł na ich ocieplanie. Jest to o wiele za mało, niemniej taka kwota została przekazana. (Taką kwotę zapamiętałem, mówiła o tym pani minister Blida; tych danych nie mam w swoim resorcie.)
Pan poseł Gąsienica-Makowski mówił - odnosiłem się już do tego - że wszystkie dane, które resort opracował, powinny być wcześniej przekazane niezależnym ekspertom. Rozumiem, że tym niezależnym ekspertom trzeba by było zapłacić. Mimo bardzo niskich płac zatrudniamy w resorcie najlepszych ekspertów w skali kraju i nie widzę powodów, dla których mielibyśmy jeszcze płacić dodatkowe kwoty gorszym ekspertom, skoro pracowali nad tym lepsi.
Pan poseł Ścierski mówił o handlu emisjami - ten wątek przewijał się nie tylko w wypowiedzi pana posła. Chcemy oczywiście do tego wrócić, to nie jest problem łatwy - żeby móc handlować emisjami, trzeba najpierw w jakimś sensie uzdrowić finanse przedsiębiorstw, bo przedsiębiorstwa, które są na krawędzi bankructwa, mogą sprzedawać tylko swoje długi. Robimy to pilotażowo, niedawno mówiłem z tej trybuny o tym zagadnieniu. Chcielibyśmy to robić, to jest bardzo istotne, to jeden z lepszych sposobów na połączenie ekonomii z ekologią, ale nie jest to sprawa prosta, zresztą nigdzie na świecie to się jeszcze właściwie nie udało.
Pan poseł Krzysztof Wolfram pytał mnie, kiedy teren całej Puszczy Białowieskiej będzie parkiem narodowym. Przypomnę, że od 1 stycznia 1995 r. wprowadziliśmy na terenie 20 tys. ha Puszczy Białowieskiej zakaz prowadzenia gospodarki zrębami zupełnymi, ochronę starych drzew, tych, które wyrosły ponad przeciętną wysokość, ochronę całych biogrów drzew, zakładanie upraw zgodnie z wymogami siedliska. Tak jak mówili tu posłowie, problem utworzenia parku na całym terenie puszczy musi być decyzją oddolną po konsultacji z samorządami. Jednakże cały teren Puszczy Białowieskiej, mimo że nie ma szyldu parku narodowego, jest chroniony od 1 stycznia. W marcu przewiduję spotkanie z samorządami z terenu Puszczy Białowieskiej, będziemy się starali stworzyć coś w rodzaju agencji rozwoju tego terenu, żeby zbudować oczyszczalnie ścieków, dostarczyć węgiel wzbogacony - aby się wyzwolić od emisji niskiej - żeby przyjrzeć się problematyce zatrudnienia na tym terenie. Dopiero wówczas wrócimy do sprawy utworzenia parku na większym lub mniejszym obszarze puszczy.
Natomiast jeśli chodzi o rezerwaty przyrody na zachodnim pograniczu, musimy tę sprawę przedyskutować z Niemcami, bo jesteśmy troszeczkę do przodu w tej kwestii.
Koncepcja ˝Zielonych płuc Europy˝ nie jest zaniechana, musimy jednak najpierw rozwinąć koncepcję ˝Zielonych płuc Polski˝. Jeżeli bowiem spróbujemy dzisiaj powoływać z Białorusią czy z innymi państwami jakieś twory, może skończyć się na tym, że cały szereg osób zasiądzie w zarządach, dostanie określone kwoty, ale niewiele z tego wyniknie. W tym wypadku musimy przejść od szczegółów do ogółu i raczej skoncentrować się na ˝Zielonych płucach Europy˝. Chcemy tę koncepcję wspierać wychodząc naprzeciw inicjatywie Litwy i Ukrainy. Pragnę Wysoką Izbę poinformować, że w tym roku przeszkoliliśmy na nasz koszt specjalistów z dziedziny ochrony środowiska z Litwy. W ubiegłym tygodniu była ostatnia grupa z Ukrainy i z Białorusi. Nie chcemy, by nasi sąsiedzi popełniali te same błędy, które Polska siłą rzeczy musiała popełnić, i uważamy, że jest to słuszne wydatkowanie środków.
Natomiast co do wspólnych inwestycji, to zawarliśmy porozumienia o współpracy i liczymy, że będziemy prowadzili wspólną działalność. Chcielibyśmy - to też wstępnie uzgodniliśmy - zaproponować na konferencji w Sofii inny sposób finansowania ochrony środowiska w Europie polegający na tym, że zostaną wybrane gorące punkty w całej Europie Środkowo-Wschodniej, których modernizacja powinna nastąpić w pierwszej kolejności . Państwo, które wyłoży np. 70% środków własnych, 30% otrzyma od Wspólnoty Europejskiej. Mamy wstępną zgodę na tego typu działanie. Natomiast obecnie mamy z zagranicy tylko 4% pomocowych środków na ochronę środowiska, a są państwa - nie chcę ich wymieniać - które wszystko, co robią w zakresie tej ochrony, finansują ze środków pomocowych. Chcielibyśmy, by za naszym przykładem zmobilizowały również własne środki. Wspólnie z tymi, którzy są pomysłodawcami takiego rozwiązania, uzgodniliśmy tę sprawę i zespół ekspertów pracuje już nad tym zagadnieniem. Mam nadzieję, że w niedługim czasie wystąpimy z jakąś inicjatywą.
Dużo mówiło się na tej sali o ekologicznym rolnictwie. Rozumiem, że jest to ważna sprawa. Chcę przypomnieć, że kary, opłaty ekologiczne idą z przemysłu, my natomiast staramy się te kwoty przekazać na jego modernizację. Minister działa siłą rzeczy za pomocą kija i marchewki. Marchewką są właśnie tanie kredyty ekologiczne, natomiast kijek to są kary i opłaty, i w tym kierunku działamy, ale na pewno wart rozważenia jest problem poszerzenia działań na inne odcinki, również na ekologiczne rolnictwo.
Tyle w sprawach ogólnych, na wszystkie szczegółowe odpowiemy na piśmie.
Pan poseł Biliński mówił o kompleksowym programie zagospodarowania odpadów. Przypomnę, że projekt ustawy o odpadach jest po uzgodnieniach międzyresortowych. Liczyliśmy na to, że w ślad za tym aktem wejdzie ustawa opracowana przez ministra budownictwa, która ma w swoim tytule słowo ˝czystość˝ i jeszcze jakieś inne, nie pamiętam całej nazwy. Połączenie gospodarki odpadami przemysłowymi z gospodarką odpadami komunalnymi byłoby w naszym przekonaniu jak najbardziej wskazane i w tym kierunku chcieliśmy zmierzać, nie czekając. Jednak pani minister Blida poinformowała Radę Ministrów, że jej projekt będzie rozpatrywany w kwietniu; nasz, jak sądzę, zostanie rozpatrzony w lutym i te dwa projekty spotkają się podczas prac parlamentarnych.
Pana posła Zająca chciałbym poinformować - bo mówił on bardzo dużo na temat Śląska - że w marcu jest przewidywany wyjazd na Śląsk ministrów: ochrony środowiska, przemysłu, budownictwa. Chodzi o to, żeby wspólnie z wojewodą katowickim ustalić sposób pomocy wszystkich ministerstw dla tego terenu, z punktu widzenia ekologii najbardziej zagrożonego w naszym kraju. Myślę, że to wychodzi naprzeciw temu, o czym mówił pan poseł.
Pan poseł Kossakowski, szef Polskiej Partii Zielonych, wymienił tutaj cały szereg spraw, którymi żyje ta partia, przytoczył też dane statystyczne, które nie mają nic wspólnego z prawdą. Bardzo często spotykałem się z przedstawicielami tej partii - byli oni mniej dynamiczni niż ich szef i myślę, że dlatego pan poseł jest szefem (bo właśnie jest bardziej dynamiczny). Dobrze byłoby opierać się jednak na jakichś w miarę przybliżonych danych, a nie tak sobie rzucać, że Polska emituje 70% pyłów, które produkuje cała Europa.
Padało pytanie o termin przedstawienia projektu ustawy o lasach. Chcę powiedzieć, że jest to przewidziane w planie obrad Rady Ministrów na kwiecień. Myślę, że ten termin zostanie dotrzymany. Potem projekt zostanie przekazany pod obrady parlamentu.
Nie zgodziłbym się z panem posłem Zegarem, jeśli chodzi o potrzebę budowania w tej chwili elektrowni atomowych w naszym kraju, czy nawet o pomysły w tym zakresie. Oczywiście musimy oszczędzać energię. Gdybyśmy wszystkie żarówki zmienili na energooszczędne, to zaoszczędzilibyśmy 600 MW rocznie; gdybyśmy ocieplili nasze budynki, gdybyśmy wymienili stolarkę okienną, to tym sposobem znacznie więcej byśmy zrobili, niż rzucając się dziś na energetykę jądrową. Możliwe, że ta energetyka nas nie minie za ileś tam lat, ale na świecie zmierza się w kierunku udoskonalenia tego, co się dzieje w energetyce jądrowej. Być może za 10 lat zostaną wprowadzone takie rozwiązania, które będą bezpieczne, których się nie będziemy bali. Na dziś proponujemy wykorzystywanie w coraz większym stopniu energii wodnej. Przypomnę, że w tym roku oddaliśmy elektrownię wodną w Klękówce, w Sromowcach Wyżnych, w najbliższych dniach będzie oddana elektrownia na zbiorniku Jeziorsko, w roku 1997 w Czorsztynie, tak że rozwijamy tę formę energetyki. Chcemy postawić na oszczędzanie energii. Natomiast jeśli chodzi o budowę elektrowni atomowej, to w obecnej sytuacji, jako minister ochrony środowiska, wstrzymałbym się z tym. Nie widzę takiej potrzeby. Namawiałbym pana posła, żeby przemyślał całą sprawę.
Nie jest też prawdą to, co powiedziała pani poseł Winiarczyk-Kossakowska w swoim - zresztą bardzo dobrym - wystąpieniu, że nie ma u nas ani jednego kilometra rzeki mającej wodę I klasy czystości. Są takie wody. Dane widocznie były niezbyt aktualne.
Pan poseł Kozłowski stwierdził, że minister nic nie mówił o płacach pracowników parków narodowych. Przypomnę, że ta debata ma trochę inny charakter. Parki narodowe są jednostką budżetową i podniesienie płac pracowników jest dokonywane tak jak w sferze budżetowej. To jest uregulowane innymi przepisami. Będziemy się starali jakoś wyjść temu naprzeciw, bo rozumiem, że są to sprawy bardzo istotne, ale jak się zrobi wyłom w sferze budżetowej, to wiadomo, jakie to przynosi konsekwencje. Minister finansów nie sprzyja temu.
Pani Marszałek! Wysoki Sejmie! Odniosłem się tylko do ogólnych spraw. Na szczegółowe pytania przekażemy paniom posłankom i panom posłom odpowiedzi pisemne. Jeszcze raz chciałbym wszystkim zabierającym głos serdecznie podziękować. Szczególnie dziękuję panu przewodniczącemu, prezydium oraz całej sejmowej Komisji Ochrony Środowiska, Zasobów Naturalnych i Leśnictwa. Wykonali państwo olbrzymią pracę na rzecz ekologii. Dziękuję za uwagę. (Oklaski)
Przebieg posiedzenia