2 kadencja, 43 posiedzenie, 3 dzień - Poseł Kazimierz Wilk

2 kadencja, 43 posiedzenie, 3 dzień (17.02.1995)


16 punkt porządku dziennego:
Informacja prezesa Rady Ministrów w sprawie przejmowania szeregu kluczowych, z punktu widzenia kształtowania polskiej opinii publicznej, tytułów prasowych tak regionalnych, jak i krajowych przez obcy kapitał (kapitał zagraniczny).


Poseł Kazimierz Wilk:

    Panie Marszałku! Wysoki Sejmie! Chciałbym - w imieniu swoim i w imieniu Rady Wykonawczej Polskiego Związku Zachodniego, oraz w imieniu Klubu Parlamentarnego Konfederacji Polski Niepodległej - wyrazić zadowolenie, że do tej krótkiej debaty dzisiaj doszło, bo jest to sprawa wielkiej wagi. Problemu właściwie można tylko dotknąć. Zwracając się do pana ministra Strąka, chciałbym nie zgodzić się z tym, że rząd miał kilka dni, by zorientować się w tym zagadnieniu. Otóż dwukrotnie składałem zapytanie poselskie w tej sprawie i dwukrotnie Prezydium Sejmu oddalało je z powodu nieobecności pana premiera.

    A teraz o kilku faktach. Pan poseł Braun mówił trochę żartobliwie, ja będę mówił poważnie, bo problem jest bardzo poważny. Jeżeli mówimy o działaniach likwidatora RSW Prasa-Książka-Ruch, to mamy na myśli przede wszystkim sposób, w jaki działał likwidator, a właściwie uniemożliwienie przejęcia poszczególnych gazet przez spółki polskich dziennikarzy. Wówczas pojawił się na polskim rynku francuski koncern Hersant, nazywam go koniem trojańskim, który po trzech latach sprzedał swe udziały Niemcom jako rzekomo nieopłacalne. Niemiecki koncern Passauer Presse wykupił za 100 mln marek od francuskiego koncernu większość wielkonakładowej prasy regionalnej. O tym była już mowa.

    Jako przewodniczący Polskiego Związku Zachodniego zwróciłem się w dniu 6 stycznia w imieniu Rady Wykonawczej związku z pismem do prezesa Urzędu Antymonopolowego, pisząc między innymi, że jesteśmy przeciwni przejmowaniu całych tytułów przez obcych wydawców wykupujących kontrolne pakiety udziałów czy akcji w spółkach prasowych. Naszym zdaniem zachodzi podejrzenie, że zachodnie koncerny prowadzą na polskim rynku prasowym działalność monopolistyczną. Prosiliśmy o pilne podjęcie działań mających na celu wyjaśnienie tej niepokojącej sytuacji. W dniu 21 stycznia dostaliśmy dosyć obszerną odpowiedź z Urzędu Antymonopolowego (kieruję te słowa także do pana posła Brauna). W kwietniu 1994 r. sprawą wydawców prasowych działających w Polsce zajmowała się sejmowa Komisja Kultury i Środków Przekazu. Urząd Antymonopolowy wypowiedział się na temat konkurencji na rynku, wyrażając pogląd, że z uwagi na mnogość podmiotów funkcjonujących w dziedzinie wydawnictw prasowych należy uznać, że konkurencja jest znaczna i żadne z wydawnictw nie ma na rynku dominującej pozycji. Chciałbym zwrócić uwagę, że problem polega na tym, żeby nie zmieniać monopolistów krajowych na zagranicznych - to jest to, o co właściwie nam chodzi. Jeszcze jedna uwaga - w Sejmie jest projekt znowelizowanej ustawy o przeciwdziałaniu praktykom monopolistycznym i dobrze byłoby, żeby Wysoka Izba podjęła nad nim prace.

    W dniu 6 stycznia 1995 r. jako przewodniczący Polskiego Związku Zachodniego w imieniu Rady Wykonawczej skierowałem pismo do szefa Urzędu Ochrony Państwa - mówił o tym pan minister Strąk - w którym wyraziliśmy swoje zaniepokojenie. Pozwolę sobie przeczytać krótki fragment. Piszemy w nim, że: ˝Wyraźnie daje się zauważyć koncentrację zainteresowań tego niemieckiego koncernu kluczowymi regionami polskich Ziem Zachodnich, takimi jak region gdański, śląski, wchodzącymi przed wybuchem II wojny światowej w skład terytorialny państwa niemieckiego. Daje to pełne możliwości politycznym dysponentom tegoż koncernu manipulowania polską opinią publiczną tych regionów oraz wpływania na treść świadomości i tożsamość narodowej, co, zważywszy na kontekst historyczny, nabiera groźnej wymowy politycznej. Dalszy rozwój sytuacji gospodarczej, społecznej i politycznej może pchnąć takie regiony, jak Pomorze, Wielkopolska, Dolny i Górny Śląsk w orbitę wpływów państwowości i gospodarki niemieckiej oraz może umożliwić ich ewolucyjną, powolną i ˝miękką˝ inkorporację przez Republikę Federalną Niemiec. Inkorporacja ta może przyjąć początkowo tylko formę ekonomiczną i cywilizacyjną. Za tymi formami pójdzie dopiero inkorporacja kulturowa i polityczna, bez żadnych zmian granic państwowych lub ich zmianami za pełnym przyzwoleniem zbiorowości regionów i całego kraju. To przyzwolenie może wynikać z potęgujących się procesów erozji narodowej polskości. W obliczu takich zagrożeń szczególnie niebezpieczne jest otworzenie pełnych możliwości manipulacji opinią publiczną w tych regionach przez niemiecki koncern prasowy˝. Do dnia dzisiejszego nie otrzymaliśmy odpowiedzi z Urzędu Ochrony Państwa.

    Szanowni Państwo! Na zakończenie chciałbym zauważyć, że jeżeli nie zajmiemy się dosyć poważnie tym problemem, to grozi nam to, iż Polska zostanie bez polskiej prasy i że będziemy mieć w większości gazety tylko polskojęzyczne. (Oklaski)


Powrót Przebieg posiedzenia