2 kadencja, 50 posiedzenie, 3 dzień (26.05.1995)
21 punkt porządku dziennego:
Informacja ministra spraw wewnętrznych na temat stanu porządku publicznego w Warszawie w dniu 26 maja 1995 r.
Minister Spraw Wewnętrznych Andrzej Milczanowski:
Mówiono wiele o taśmie. Muszę powiedzieć, iż posiadam wiarygodne, miarodajne informacje od moich zastępców, którzy widzieli tę taśmę i nie widzieli na niej bicia ani kopania, a jedynie fakty odsuwania. Ale chcę również powiedzieć i to, że choćby dzisiaj, w telewizyjnych ˝Wiadomościach˝, bardzo wyraźnie pokazano przełamanie barier, a następnie agresywną akcję wielu protestujących, która zmierzała wprost do przedarcia się siłą do Urzędu Rady Ministrów. Widziała to również cała Polska. I zapewniam, że takich materiałów filmowych jest wiele. I nie mam wątpliwości ani obaw o ich ocenę.
W odniesieniu do kwestii immunitetu poselskiego chciałbym również przypomnieć, że ten immunitet zobowiązuje. Chciałem powiedzieć, że uczestnictwo w zgromadzeniu, które stało się już nielegalne...
(Poseł Leszek Moczulski: Co?)
...jest oczywiście - także wedle mego przekonania - czymś niewłaściwym. (Oklaski)
Chcę powiedzieć wyraźnie, że zasadą każdego zgromadzenia musi być i jest zgodnie z prawem jego pokojowy charakter. Gdy znika pokój, powstaje stan zagrożenia. Zagrożenia, które przynosi różne, często nieprzewidywalne skutki.
Wracając do kwestii, kto - że tak powiem - pierwszy użył siły, z całą odpowiedzialnością i z całą konsekwencją, na podstawie wielu informacji bezpośrednich i pochodzących z różnych źródeł pragnę stwierdzić, że część protestujących w sposób agresywny i niebezpieczny zaatakowała policję kijami, śrubami, a nie wspomniałem w swoim poprzednim wystąpieniu, że używała również petard robionych domowym sposobem, przy wykorzystaniu - niestety - górniczych materiałów wybuchowych. (Głosy z sali: Coraz lepiej...)
W odniesieniu do stwierdzenia niektórych panów posłów z KPN, że zatrzymywali - jak się wyrazili - sikawki policyjne gołymi rękami, to stwierdzam, że nie można postępować w ten sposób.
(Poseł Leszek Moczulski: Nie mieliśmy wyboru.)
Po prostu nie można. Akcja policji jest pewną skomplikowaną operacją i znajomość zarówno całokształtu, jak i szczegółów dopiero upoważnia do wydawania określonych ocen. Panowie zjawiliście się już w drugiej fazie (Głosy z sali: Nie.), w drugiej fazie wydarzeń (Poseł Leszek Moczulski: Nie, nie.), już po tym, kiedy barierki (Poseł Leszek Moczulski: Nie, nieprawda, nieprawda.) zostały przerwane.
Przebieg posiedzenia