2 kadencja, 4 posiedzenie, 2 dzień (25.11.1993)
11 i 12 punkt porządku dziennego:
11. Pierwsze czytanie pilnego rządowego projektu ustawy o zmianie niektórych ustaw regulujących zasady opodatkowania i niektórych innych ustaw (druk nr 115).
12. Pierwsze czytanie pilnego rządowego projektu ustawy o zmianie ustawy o podatku od towarów i usług oraz o podatku akcyzowym (druk nr 114).
Sekretarz Stanu w Ministerstwie Finansów Witold Modzelewski:
Panie Marszałku! Wysoka Izbo! W imieniu ministra finansów mam zaszczyt przedstawić dwa projekty ustaw, projekty rządowe, dotyczące zmian w prawie podatkowym. Chciałbym na wstępie powiedzieć, że zadanie, przed którym stoję, jest niewątpliwie trudne, ponieważ tuż przed tym posiedzeniem kilku posłów zwróciło się do mnie, abym te projekty przedstawił możliwie najbardziej szczegółowo, a jest to trudna tematyka. Jeżeli Wysoka Izba nie wyrazi sprzeciwu i zgodzi się pan marszałek, to chciałbym szczegółowo przedstawić te proponowane uregulowania i zarazem prosić o prawo do wyboru kolejności przedstawianych problemów. Ponieważ są to wszystko ustawy podatkowe, tworzą one pewną logiczną całość, natomiast przepisy te w sensie formalnym są rozproszone w bardzo różnych miejscach. Jeżeli Wysoka Izba się zgodzi, pragnę zaproponować następującą kolejność przedstawiania projektów. Po pierwsze, chciałbym najpierw omówić projekt ustawy o zmianie ustawy o podatku od towarów i usług oraz o podatku akcyzowym, następnie projekt drugi, tzn. projekt ustawy o zmianie niektórych ustaw regulujących zasady opodatkowania i niektórych innych ustaw, i przedstawić je w sposób następujący: jako pierwszy zaprezentuję projekt, tzn. nowelizację ustawy o podatku dochodowym od osób fizycznych, następnie ustawy o podatku dochodowym od osób prawnych, potem ustawy o zobowiązaniach podatkowych, z kolei ustawy o działalności gospodarczej, i na końcu dwie prościutkie, ale ważne regulacje, tzn. nowelizację ustawy Prawo bankowe i ustawy o urzędzie ministra finansów oraz urzędach i izbach skarbowych.
Chciałbym tylko zaznaczyć na wstępie, że moją rolą jest przedstawienie tych projektów szczegółowo, z rozwinięciem tez zawartych w przemówieniu pana premiera Borowskiego. Pozwolę sobie te trzy tezy przypomnieć po to, aby możliwie najprościej, jeśli w ogóle to jest możliwe, scharakteryzować idee, które porządkują te zmiany. Te idee są trzy i można je przedstawić w sposób następujący (tak je również zaprezentował pan premier Borowski): Ideą pierwszą jest upowszechnienie obowiązków podatkowych, to znaczy rozszerzenie zakresu liczby podmiotów, które płacą podatki, również w tym zakresie, w jakim tym podmiotom udało się legalnie czy też nielegalnie tych obowiązków unikać. Drugą ideą jest inne rozłożenie akcentów, inne, bardziej sprawiedliwe rozłożenie ciężarów podatkowych, i ta teza głównie odnosi się do podatków dochodowych. I po trzecie, jest to znalezienie wszelkich możliwych uproszczeń i ułatwień, a także innych rozwiązań, które by premiowały, stymulowały podatników do ujawniania swojej gospodarki, po to aby za pomocą tego, co się tak umownie nazywa inżynierią podatkową, skłonić ich do znalezienia, ujawnienia stanów majątkowych, a przede wszystkim obrotów i dochodów, dzięki czemu te same konstrukcje podatkowe stają się konstrukcjami bardziej wydajnymi. To są te tezy.
Teraz chciałbym przedstawić Wysokiej Izbie sposób ich realizacji. Jest tu potrzebne pewne wyjaśnienie na wstępie. Tezy te będą realizowane również za pomocą innych posunięć natury zarówno legislacyjnej, jak organizacyjnej. Te projekty stanowią istotną, być może nawet najważniejszą obecnie część tych tez, nie są to natomiast jedyne regulacje. Będą następne, o niektórych muszę wspomnieć, bo część regulacji odwołuje się do rozwiązań, które dopiero będą miały miejsce.
Zacznę od przedstawienia zmian w ustawie o podatku od towarów i usług i o podatku akcyzowym. Chcę na wstępie stwierdzić, że zdecydowana większość zaproponowanych rozwiązań nie tylko nie zmienia istoty konstrukcji zasad tego podatku, lecz w jakimś sensie jest ich udoskonaleniem lub też realizacją jednej z bardzo istotnych tez, o której powiedziałem na wstępie, to znaczy jest upowszechnieniem, znalezieniem szerszego zakresu podmiotowego dla płacenia tego podatku. I tu pojawiają się dwie najistotniejsze regulacje, a w zasadzie trzy: dwie największej wagi, a trzecia o istotnym znaczeniu praktycznym.
W tej ustawie znalazło się rozwiązanie, które polegało na tym, że podmioty gospodarcze, których obroty w roku poprzednim lub w roku podatkowym wynosiły do 600 mln zł, były zwolnione od podatku, a podatnicy o obrotach 600 mln - 4 mld zł mogli być zwolnieni od podatku. To spowodowało, że liczba podatników w sposób znakomity spadła. Zaznaczam, że ten podatek jest podatkiem niezmiernie wydajnym, to znaczy najmniejsza liczba podatników dostarcza, łącznie z podatkiem akcyzowym, największą część dochodów budżetowych. Tezą, która w tym projekcie ustawy jest zawarta, a dokładnie w jej art. 14, jest rozszerzenie zakresu podmiotowego tego podatku. Jak będzie realizowana ta zasada? Podatnicy, których obroty w poprzednim roku podatkowym wynosiły do 1,5 mld zł (czyli obniżamy górną granicę z 4 mld zł, a jeśli uwzględnić waloryzację, to powinno być 4720 mln zł), będą od 1 stycznia przyszłego roku zwolnieni od VAT. Czyli obroty do 1,5 mld zł powodują, że podatnicy będą zwolnieni, natomiast wszyscy ci, których obroty w zeszłym roku - lub gdy rozpoczęli działalność w roku podatkowym, w proporcji do liczby miesięcy prowadzonej działalności - będą osiągali obroty do 1,5 mld zł, będą zwolnieni. To powoduje, że wzrasta nam bardzo znacznie liczba podatników. Oczywiście nie można przyjąć, że ci podatnicy zapłacą równo 22% lub 7%, bo oni dzisiaj już część tego podatku płacą przez to, że kupują towary i usługi z VAT (ale go nie odliczają, bo jest on dla nich kosztem). I ta zmiana powoduje rozszerzenie liczby podmiotów gospodarczych i istotny wzrost dochodów budżetowych z tego tytułu.
Chcę również dodać, że ta zmiana w art. 14 zawiera bardzo ważny, szczegółowy element, który ma na celu stymulowanie podmiotów gospodarczych do tego, aby dobrowolnie stawały się podatnikami VAT. Chcę stwierdzić, że ci podatnicy, mimo że będą zwolnieni od podatku, w każdym momencie będą mogli z tego zwolnienia zrezygnować. To już ma miejsce, to znaczy wielu podatników nawet w tym czasie, kiedy te kwoty były znacznie wyższe, dobrowolnie rezygnowało z podatku. Tu chcemy wprowadzić expressis verbis tę zasadę i jeszcze pewien ważny element stymulujący. Rzecz wymaga wyjaśnienia, więc proszę mi pozwolić na ten szczegół. To jest wyrażone w art. 14 ust. 3 ustawy. Rozwiązanie polega na tym, że podatnik, który w określonym miesiącu przekroczył kwotę 1,5 mld zł, staje się podatnikiem VAT. Natomiast pojawia się problem, co z podatkiem naliczonym od zakupów dokonanych przed dniem, w którym przekroczył on ową kwotę. Do tej pory była stosowana zasada: trudno, przepadło. Nie ma możliwości odliczenia tej kwoty od VAT, należnego, które się pojawia od tego dnia, w którym przekroczono kwotę 1,5 mld. Chcemy wprowadzić następującą zasadę. Na początku, z pewnym zabezpieczeniem, bo za zgodą urzędu skarbowego, ale docelowo, ma to być rozwiązanie powszechne, polegające na tym, że podatnik, który przekroczy kwotę 1,5 mld, będzie mógł jednak na podstawie uzyskanych dokumentów - a tym dokumentem jest w tym przypadku rachunek uproszczony - dokonać odliczenia od VAT należnego owych VAT od zapasów, które zgromadził przed dniem przekroczenia kwoty, od której zaczął płacić podatek, ale pod warunkiem sporządzenia spisu z natury. Co to będzie oznaczało? To poprawi sytuację podatnika w stosunku do obecnego stanu, a przede wszystkim premiuje bycie podatnikiem VAT. Im więcej podatników przy tych samych stawkach, tym większe dochody.
Drugą podstawową zmianą, którą przewiduje ta ustawa, jest zmiana w art. 51. Dotyczy ona stawek podatku od towarów i usług, od nośników energii, z wyłączeniem paliw płynnych, paliw silnikowych. Od paliw silnikowych jest dzisiaj stawka 22%, od pozostałych nośników energii (tzn. węgla, koksu, półkoksu, gazu, energii elektrycznej) jest stawka 7%. Zgodnie z ustawą ta stawka obowiązuje do 30 czerwca przyszłego roku. W przedłożeniu rządowym zaproponowano przesunięcie tej stawki do końca roku. Dlaczego? Przede wszystkim dlatego, żeby osłabić czynniki inflacyjne, to znaczy te, które wpływają na wzrost kosztów w gospodarce. Poza tym w trudnej sytuacji finansowej, zwłaszcza kopalń, a także hut, które są ich kontrahentami, należy odłożyć tę decyzję co najmniej na pół roku, to znaczy pozostawić tę stawkę 7% do końca roku. Ta zasada nie zwiększa dochodów, ale również ich nie zmniejsza i wiem, że spotkała się z bardzo przychylnym przyjęciem ze strony sfer biznesu, a także ze strony rolnictwa, które nie jest obciążone VAT. W związku z powyższym nie miało prawa go odliczać. W ten sposób wzrosłoby obciążenie rolnictwa.
Trzecią zmianą o istotnym znaczeniu praktycznym jest również zmiana w art. 51, która dotyczy sfery bardzo delikatnej, bo zarówno samorządu terytorialnego, jak i budownictwa mieszkaniowego. Chodzi o infrastrukturę towarzyszącą budownictwu mieszkaniowemu. Chcę przypomnieć, że w obowiązującym stanie prawnym jest tak, że usługi mieszkaniowe są wolne od VAT, co oznacza, że ten, kto te usługi świadczy, nie ma prawa odjąć VAT naliczonego od zakupów lub importu związanego z tą działalnością. Również roboty związane z budownictwem mieszkaniowym są objęte stawką 7%. To jest stawka preferencyjna. Częściowo dotyczyło to także robót i wykonawstwa obiektów infrastruktury towarzyszącej. Art. 51 ust. 4 budził pewne wątpliwości, ponieważ zawężał zakres stosowania stawki 7%. Chcę dodać, że kierując się najlepiej pojętą ochroną, zarówno budownictwa mieszkaniowego, jak i infrastruktury towarzyszącej, chcemy przyjąć następującą zasadę: wszystkie roboty, które są związane z infrastrukturą towarzyszącą, z budową oczyszczalni ścieków, urządzeń kanalizacyjnych i wodnych, które są związane z obiektami budownictwa mieszkaniowego, będą objęte stawką 7%. W dotychczasowym stanie prawnym dotyczyło to tylko tych robót, które były związane z oddaniem do użytku, a to nie to samo.
Chcę przedstawić w paru słowach, jakie to ma znaczenie praktyczne. Zgodnie z obecnym stanem prawnym podatnik stosował stawkę 7% w wypadku robót związanych z obiektami infrastruktury towarzyszącej budownictwu mieszkaniowemu, także wtedy, gdy budowano nowy obiekt. A co z infrastrukturą, która jest związana z obiektami istniejącymi budownictwa mieszkaniowego? Ta zmiana powoduje, że stawka 7% będzie miała i przy tych robotach zastosowanie.
W tym projekcie zaproponowano, oprócz powyższej, kilka szczegółowych zmian, mających na celu pewne ułatwienia zarówno dla podmiotów gospodarczych, dotyczące na przykład promocji eksportu, jak i ułatwienia związane z obsługą tego podatku, który, jak każdy podatek, zawsze rodzi pewne uciążliwości.
Zacznę od zmiany, która dotyczyła zasady przedpłat w art. 6. W wypadku przedpłat powstaje obowiązek podatkowy, gdy sprzedawca otrzymał co najmniej połowę ceny. Chcemy, aby ta zasada dotyczyła również eksportu. Co to znaczy? Jeżeli eksporter otrzymał od swojego kontrahenta co najmniej połowę ceny, a towar dopiero będzie dostarczony za granicę, to chcemy, żeby w tej sytuacji powstawał obowiązek podatkowy. Cóż to znaczy ˝ powstawał obowiązek podatkowy˝? Jest to prawo do stawki zerowej, czyli prawo do zwrotu podatku.
Chcemy zapewnić jedno, żeby towar rzeczywiście znalazł się zagranicą w ciągu 6 miesięcy od dnia otrzymania zaliczki. Jest to potrzebne. To zabezpieczenie musi spowodować, żeby wywóz towaru rzeczywiście nastąpił.
Postulat ten był kierowany wielokrotnie przez podatników do Ministerstwa Finansów i na pewno to rozwiązanie sprzyjać będzie kasowemu traktowaniu eksportu. Jeśli są wpływy dewizowe, to jest też prawo do pewnego przywileju podatkowego, pod warunkiem, że towar będzie wyeksportowany. Pół roku to długo, ale wystarczy, aby można było to zweryfikować.
Następna zmiana dotyczy art. 19. Proszę mi wybaczyć, że mówię o takich szczegółach, ale te szczegóły czasami mają bardzo istotne znaczenie dla setek tysięcy podatników. Chodzi o prawo do odliczenia VAT, naliczonego w fakturach uzyskanych w danym miesiącu. Ustawa w obecnym kształcie dawała podatnikowi prawo do odliczenia VAT tylko w tym miesiącu, w którym podatnik otrzymał papiery, a gdy otrzymał ich bardzo dużo, to czasami mógł po prostu nie zdążyć.
Postulowano, aby przedłużyć termin co najmniej o jeden miesiąc. Mam więc w tej sytuacji prawo, jako podatnik, do odliczenia należnego VAT zarówno w miesiącu, w którym otrzymałem fakturę VAT lub dokument odprawy celnej, jak też w miesiącu następnym.
Czy to wpłynie na zmniejszenie dochodów budżetowych? Nie sądzę, proszę państwa. To zmniejszy uciążliwości, które są związane z tym systemem. Sądzę, że ten postulat - postulat podatników - i jego realizacja wymaga ochrony i powinien się znaleźć w ustawie.
Następna zmiana, również szczegółowa, ale bardzo ważna, dotyczy aportów rzeczowych, pochodzących z zagranicy. Tu kilka słów wyjaśnienia.
Aport rzeczowy, wniesienie aportu do spółki nie jest czynnością podlegającą podatkowi od towarów i usług. Natomiast aport pochodzący z zagranicy jest importem. W wypadku sprowadzenia z zagranicy towaru jako aportu VAT wynosi 22%. Niektórzy sugerują, że należałoby to znieść.
O nie, jest to zły kierunek rozumowania. Jeżeli znieślibyśmy VAT od aportów z zagranicy, to powstałaby furtka prawna, polegająca na tym, że do fikcyjnej lub nawet formalnie istniejącej spółki wprowadza się aport - jest aport, więc nie ma VAT - następnie spółka się rozwiązuje. Tak więc VAT od aportu na granicy musi być naliczany.
Tylko co dalej? Spółka musi mieć prawo do odliczenia i do zwrotu tego VAT. To znaczy, chodzi o to, żeby VAT od aportów rzeczowych, pochodzących z zagranicy obliczano na takich zasadach, jak każdy inny VAT. Taką też zmianę wprowadzamy w art. 25.
Następną zmianą, którą chcę Wysokiej Izbie przedstawić, a która na pewno będzie miała istotne znaczenie weryfikacyjne, ale również będzie służyła ochronie słusznych interesów podatników, jest zmiana w art. 21 w pkt 11. W dzisiejszym stanie prawnym jest tak, że podatnik składa deklarację, z której wynika kwota zwrotu VAT przez urząd skarbowy. Zwrot ten musi nastąpić w ciągu 30 dni - ten termin obowiązuje do końca tego roku. W przyszłym roku termin ten będzie nieco krótszy i będzie skracany sukcesywnie. Tu chodzi o co innego. Funkcjonuje przepis (art. 21 ust. 4), który zabezpiecza urząd skarbowy przed pochopnym zwrotem pieniędzy. Jest legalnym środkiem działania. Urząd skarbowy mógł wydać decyzję ograniczającą wielkość zwrotu (nie eliminującą, tylko ograniczającą) do 22% kwoty obrotu, która była na stawce ˝0˝, lub ˝7˝; czyli tyle podatnik musiał otrzymać. Ale można było wydać decyzję wstrzymującą wypłatę pozostałej części. Pojawia się wątpliwość: jak długo ta decyzja obowiązuje? By chronić słuszne interesy podatnika, a zarazem dać aparatowi skarbowemu niezbędny czas na sprawdzenie deklaracji, zmiana w pkt 11, a dotycząca art. 21 ust. 4, wprowadza regułę, według której decyzja nie może obowiązywać dłużej niż 3 miesiące. Co to znaczy? Po 3 miesiącach decyzja o wstrzymaniu części wypłaty traci moc, czyli że aparat skarbowy ma maksymalnie 3 miesiące na przeprowadzenie działań kontrolnych i niewypłacona kwota musi być zwrócona. To dyscyplinuje na pewno obie strony.
Kolejna, ważna praktycznie zmiana, związana jest z wprowadzeniem tego podatku od pewnej ważnej usługi, z którą do tej pory wiązało się wiele wątpliwości. Chodzi o usługi mieszkaniowe, które w klasyfikacji usług znajdują się na pozycji 74 i 75. Jest oczywiste, że usługa mieszkaniowa musi być wolna od VAT; tu wprowadzać VAT nie należy. Natomiast w skład tego pojęcia w 74 i 75 pozycji klasyfikacji usług wchodzi również najem lokali użytkowych w budynkach mieszkalnych. I tu się zaczyna problem. Dlaczego? Ponieważ najem lokalu użytkowego w budynku niemieszkalnym nie jest usługą mieszkaniową, a więc obowiązuje 22-procentowy podatek. Może się tak zdarzyć, że lokal użytkowy z przyczyn historycznych czy architektonicznych jest w budynku mieszkalnym. W związku z powyższym proponujemy, by obowiązywała reguła uwalniająca usługę mieszkaniową od VAT. Jest to ochrona najemcy. Natomiast jeżeli jest to lokal użytkowy, to nie jest istotne, czy znajduje się on w budynku mieszkalnym, czy niemieszkalnym - za każdym razem obowiązuje tu podatek od towarów i usług. Dzięki proponowanym zmianom likwidujemy przypadkowość, a z tych drobiazgów mogą nawet powstać istotne dochody budżetowe.
Następnie, kolejna zmiana dotyczy terminu wpłaty VAT. Jak już powiedziałem, od 1 stycznia przyszłego roku będziemy mieli do czynienia ze skróceniem terminu zarówno wpłaty VAT, jak i zwrotu. Proponowano termin 23 dnia miesiąca, podatnicy zaś chcą wydłużenia go o 2 dni. Powiem szczerze: z punktu widzenia budżetu to już nie ma żadnego znaczenia, natomiast z punktu widzenia podatników - ma to ogromne znaczenie, bo oni płacą do 20 dnia miesiąca zaliczki w podatkach dochodowych, a już po 3 dniach musieliby zapłacić VAT. Jeśli będą mieli do dyspozycji jeszcze 5 dni, wówczas płynność finansowa firm będzie niewątpliwie mniej zagrożona. Dlatego też propozycja nasza zmierza w kierunku wydłużenia tego terminu. Słuszny interes podatnika powinien i musi być chroniony.
Kolejna zmiana jest może drobna, ale o bardzo dużej wadze społecznej. Tu na chwilę nawiążę do przedstawianej przeze mnie zmiany w art. 14. Według stanu prawnego ten artykuł określa podatników zwolnionych podmiotowo. W tym przypadku chcemy zmienić zasadę 600 mln i 4 mld na zasadę 1,5 mld. Istnieje jednak pewna grupa towarów i usług wysokodochodowych, dla których wielu właścicieli jest nawet skłonnych - i to jest prawda - podzielić firmę i stworzyć małą po to, żeby VAT nie płacić. Dlatego chcemy, aby w stosunku do niektórych rodzajów usług i niektórych rodzajów wytwórczości nie była stosowana nawet zasada 1,5 mld. Dam przykład: obrót metalami szlachetnymi. Tu nie powinno być jakiegokolwiek kompromisu. Nieważne, czy firma jest mała czy duża, od tego podatek musi być, bo na małych ilościach zarabia się tyle, że się opłaca dzielić firmę na małe firmy i omijać system podatkowy. Stąd w art. 14 ust. 10 pojawia się m.in. - to nie jest jedyny przypadek - wyłączenie stosowania zasady 1,5 mld do tych, którzy np. dokonują obrotu metalami szlachetnymi oraz wyrobami akcyzowymi (z wyjątkiem papierosów, bo to dotyczy kiosków, kioski wtedy muszą korzystać z tego zwolnienia). Natomiast pozostałe wyroby akcyzowe powinny wykluczać możliwość zastosowania zwolnienia podmiotowego.
Chcę, nawiązując do tego przepisu, powiedzieć o pewnym elemencie systemowym. W art. 14 jest ta zasada 1,5 mld. Ma ona - za chwilę o tym powiem - swój dalszy ciąg w ustawie o podatku dochodowym od osób fizycznych. Chcemy wprowadzić w tamtej ustawie zryczałtowany, uproszczony podatek dochodowy od firm również o obrotach do 1,5 mld zł. Proszę zwrócić uwagę, że tu mamy element pewnej szerszej koncepcji. Tu jest pewna zasada, która realizuje ową tezę o upowszechnieniu systemu podatkowego, zgodnie z dobrą regułą, że najlepsze podatki to te, które relatywnie niewiele obciążają, ale za to bardzo wielu podatników. Chcemy wprowadzić następującą regułę: ci półtoramiliardowcy mają prawo wyboru, jeśli chodzi o VAT. Natomiast jeśli chodzi o podatek dochodowy od osób fizycznych - czyli dotyczy to tylko firm, które są podatnikami, czyli są osobami fizycznymi, ale również spółkami cywilnymi osób fizycznych, żeby nie powstała sytuacja łatwego obejścia tego podatku - będą przy tych samych obrotach poddani zryczałtowanemu podatkowi dochodowemu.
W art. 30 ustawy nowelizującej ustawę o podatku dochodowym od osób fizycznych mamy przepis, który mówi: dla tych podatników wprowadza się ryczałt. Górna granica tego ryczałtu od ewidencjonowanego przychodu nie jest duża - 9%. Ba, minister finansów może ustalić to nawet na niższym poziomie i nie jest żadną tajemnicą, o jakich procentach tu mówimy. Chcemy wprowadzić 3% dla handlu, dla produkcji 5%, dla usług - przy czym nie dla wszystkich - od 7 do 9%. Czyli wszędzie poniżej. Co to oznacza? Ci podatnicy, a to jest grupa miliona podatników, podlegają zryczałtowanemu podatkowi, będą mieli prawo do wyboru podatków od towarów i usług, czyli tu mogą wybrać.
Natomiast ryczałt... najpierw powiem o jego wadach z punktu widzenia podatnika, a potem o zaletach. Zaletą jest to, że zwalnia podatnika z wielu obowiązków ewidencyjnych: ewidencjonuję tylko obroty, ba, nie składam nawet deklaracji, tylko prowadzę ewidencję, płacę miesięczny ryczałt. Jest taki, jaki procent od moich przychodów. Zmniejsza to zakres moich obciążeń, nie tylko tych miliona podatników, lecz także aparatu skarbowego, ale głównie chodzi o ten milion podatników. Jednak przede wszystkim przestaje mi się opłacać ukrywać dochód w kosztach. Wiemy, to jest żadna tajemnica, że dzisiejszy system podatkowy, niestety, nie pozwala na pełne, albo nawet w istotnym zakresie wyeliminowanie zjawiska ukrywania dochodów w kosztach. Wielość podatników, a także wszelkiego rodzaju bariery informacyjne, techniczne, urzędnicze, a poza tym praca, która jest z tym związana, ogromnie trudna, bo koszty naprawdę trudno się kontroluje, powodują, że proponujemy rozwiązanie uproszczone, które zmniejsza ciężary spoczywające w sensie ewidencyjnym, technicznym na podatniku. Natomiast system uproszczony daje gwarancje, że wszelkie manewry z kosztami po prostu się nie opłacają, bo ryczał jest niewielki, ale od obrotów. A proszę zwrócić uwagę i proszę mi wierzyć, że kontrolowanie obrotów jest znacznie prostsze i tańsze ze społecznego, publicznego punktu widzenia niż wielka, ciężka praca związana z kontrolą kosztów. Czyli ta grupa podatników stanowi takie iunctim. I dzięki temu rozwiązaniu - gdzie nie mamy do czynienia ze wzrostem stawek, lecz z inną techniką, z rozszerzeniem zakresu podmiotowego i z innym sposobem ujęcia - nawet bardzo ostrożnie szcując mamy szansę osiągnąć kwotę przynajmniej przekraczającą 10 bln zł. Z samych tych dwóch rozwiązań, przy upowszechnieniu tego daje to możliwość z tej kwoty, którą planujemy, osiągnąć dodatkowo - w wyniku tych i nie tylko tych działań - około 25 bln zł. Ponad 10 bln zł jest tylko z tych dwóch, jakże ważnych, ale istotnych operacji.
Kończąc rozważania dotyczące podatku od towarów i usług, chcę powiedzieć o jednym. Te zmiany, które zaproponowaliśmy, nie burzą konstrukcji, ba, wręcz odwrotnie, one w jakimś stopniu nawet są pozytywnym doświadczeniem, pozytywnym ujęciem tego wszystkiego, co po pół roku obowiązywania tego podatku mogliśmy sformułować w pewnej, w większości przypadków bardzo dobrej, współpracy z podatnikami, i wiele z tych rozwiązań jest efektem ogromnej, liczącej tysiące listów mojej korespondencji z podatnikami, za którą, jeśli mogę w tym momencie, chciałbym wszystkim podatnikom podziękować.
Jeżeli można, chciałbym teraz przejść do drugiego projektu. Chodzi o zmianę ustawy o podatku dochodowym od osób fizycznych. To się mieści w tej drugiej, wielkiej ustawie. Jakie tu są zmiany? Oczywiście też nie powiem o wszystkich, natomiast powiem o tych, które uważam w całym rozwiązaniu za najważniejsze. Zacząłem już o jednej mówić, to znaczy przedstawiłem część dotyczącą osób fizycznych prowadzących działalność gospodarczą. Dodam tylko, że ten zryczałtowany podatek dochodowy od osób fizycznych będzie dotyczył wolnych zawodów i podmiotów gospodarczych. I tu chcę nawiązać do pewnej tezy, żeby wskazać zarówno pewne uproszczenia, jak i zalety fiskalne tego rozwiązania - fiskalne w najlepszym tego słowa znaczeniu. Niestety, prawda jest taka, że powstawało zjawisko tworzenia się firm, niby całkowicie legalnych, mających na celu wykazywanie straty, którą to stratę podatnik kumulował ze swoimi dochodami z innych źródeł i dzięki temu, przez kumulację zysku, dochodów i strat, wycofywał podatek dochodowy nawet od zatrudnienia, które jednocześnie podejmował. Zasada ryczałtu polega na tym, że ryczałt nie jest kumulowany z innymi dochodami. W związku z tym zniknie proceder niby drobny, ale powodujący naprawdę kilka bilionów złotych strat. Bo samo to rozwiązanie z takiego drobiazgu daje taki efekt. Mamy to nawet wyszacowane na przykładzie roku 1992, wyszacujemy to na 1993 r. - prawdopodobnie kwota jest co najmniej taka sama. Polega to na tym, że podatnik ten w tej części działalności, w której ma dochód do półtora miliarda, jest na ryczałcie i nie kumuluje tego z dochodami z innych źródeł. W związku z tym ponoszenie straty w części dotyczącej działalności gospodarczej nie pozwala skumulować jej z dochodem np. ze stosunku pracy. Istnieje więc szansa - nawet pewność, nie tylko szansa - że tego rodzaju praktyka ograniczania, unikania dochodów lub płacenia podatków zostanie wyeliminowana. To część tej szarej strefy, niekoniecznie przestępczej, ale jednak szarej strefy, która powoduje zmniejszenie dochodów budżetowych.
Następną zmianą w tej ustawie, być może najbardziej kontrowersyjną, jest zmiana dotycząca skali podatkowej. Chcę zacząć od tego, że w tym roku, to znaczy w roku 1994, zgodnie z prawem, tzn. według wskaźnika 40%, będą waloryzowane progi. Ten podatek ma charakter podatku progresywnego. Zastosowanie współczynnika 40% powoduje to, że progi zostają podwyższone: pierwszy próg - 98 800 tys., drugi - 180 600 tys. i trzeci próg - trzykrotność... 270, jak pamiętam - chciałbym tę kwotę podać precyzyjnie; przepraszam, drugi próg - 181 600 tys., trzeci próg, który miał wynosić trochę ponad 270 mln, nie występuje. I tu chcę powiedzieć - bo były na ten temat pewne wątpliwości, jako że pojawiły się takie informacje prasowe - nie ma progu 50%.
Natomiast w 1994 r. - i to jest zasada zawarta w art. 8 tej ustawy - wprowadza się podwyższone o 1, 3 i 5% stawki tego podatku. To znaczy, że w miejsce stawki 20%, czyli dla dochodów do 90 800 tys., stawka wzrasta do 21%, przy dochodach od 90 mln do 181 600 stawka wzrasta z 30 do 33%, powyżej 181 600 tys. - do 45%. To jest podwyższenie, które przesuwa nieco ciężar podatkowy w kierunku ludzi o dochodach wyższych. To jest inne rozłożenie akcentów. Zapyta ktoś, czy to jest jedyny element tego rozwiązania, bo to jest niewątpliwy wzrost obciążenia w grupie podatników o wyższych dochodach. Na pewno tak, oczywiście. Natomiast chcę Wysoką Izbę poinformować, że to nie jest jedyny element nowego systemu. Tak jest w delegacji ustawowej, projekt został już przygotowany. Będą wprowadzone ulgi inwestycyjne. Tak, powszechna ulga inwestycyjna, która nie tylko obejmie podatników, osoby fizyczne, ale i osoby prawne, jednostki organizacyjne nie mające osobowości prawnej, a także tych, którzy są na ryczałcie - tylko oczywiście wtedy będzie zryczałtowana. Co to znaczy powszechna ulga inwestycyjna? Że oczywiście będę płacił wyższy podatek, chyba że inwestuję, wtedy płacę niższy. Czyli różnicujemy w koncepcji przeznaczenie dochodu. Jeżeli dochód jest inwestowany, to ten dochód jest opodatkowany niżej. Ulga, która nie jest zawarta w tekście ustawy, bo to jest rozporządzenie Rady Ministrów, będzie ulgą, która w szczególny sposób będzie traktowała eksporterów, ale zarazem będzie ulgą powszechną. I m.in. w tym wypadku - i tu już bardzo krótko, żeby ten problem naświetlić możliwie najprościej, ale zarazem przedstawić całą jego ideę - chcemy zrobić mniej więcej tak, by premiować ulgą wszystkich, którzy ujawniają możliwie największy dochód, by w systemie ulg była premia dla tych, którzy nie ukrywają dochodu w okresie poprzedzającym zastosowanie ulgi. Proszę zwrócić uwagę, bo wiadomo, w okresie korzystania z niej muszę ujawnić dochód. Chodzi o to, by również w roku, który poprzedza rok zastosowania ulgi, podatnik mógł wtedy tylko z niej skorzystać, kiedy ujawni możliwie największy dochód. Te standardy nie są wysokie. Proponujemy współczynnik 8%, ale żeby jednak tego rodzaju dochód był ujawniony. Co to oznacza? To prawda, że jest to zwiększona skala, że przyniesie to dochody budżetowe. Możemy nawet podać, o jakie kwoty chodzi. Natomiast chcemy zróżnicować, żeby ci, którzy wyżej są obciążeni, wtedy kiedy jednak zajmują postawę inwestorską, korzystali z realnego zmniejszenia obciążenia podatkowego.
Kolejną zmianą w podatku dochodowym od osób fizycznych jest pewna modyfikacja o bardzo istotnym znaczeniu praktycznym, bo skorzysta z niej ponad 2 mln osób. Jest to kwota ochronna. Tego nie było w dotychczasowym stanie prawnym. Polega to na tym, że wprowadza się kwotę wynoszącą rocznie 16 800 tys. zł, czyli 1400 tys. zł miesięcznie, nie dochodu wolnego, tylko kwotę, która musi pozostać podatnikowi po zastosowaniu podatku. Czyli gdybyśmy zastosowali podatek, a byłoby mniej niż 1400 tys. zł, to ten 1400 tys. zł musi zostać. To jest ponad 2 mln ludzi. Chodzi tu o renty rolnicze, o ludzi o niskich dochodach. Dla nich ta kwota, wydawałoby się bardzo niska, będzie jednak pewnym minimum - to prawda, że to jest minimum, ale jednak chronione. Chroniona kwota, która pozostaje tej grupie podatników i w pewnym sensie tu się wyraża - w sposób jak zwykle może w podatkach kontrowersyjny, dyskusyjny, nikt nie lubi i nikt nie będzie ich lubić - podstawowa zasada, że przesuwa się ciężar z grupy osób najmniej zarabiających na tych, którzy więcej zarabiają. A jeśli oni będą inwestować, to też będą korzystali z przywileju. Szukamy pewnego kompromisu interesów, bo właśnie podatki powinny być wyrazem pewnej koncepcji, ale każda koncepcja musi uwzględniać wielki i trudny, skomplikowany splot uwarunkowań, które staraliśmy się zawrzeć również w tej ustawie.
Następnie chcemy zmienić nieco zasadę dotyczącą ulg remontowych. Dzisiaj jest to kwota krocząca, która od początku obowiązywania ustawy jest waloryzowana i już teraz wynosi ok. 70 mln zł, ale to nie jest roczna kwota, tylko liczona w rachunku narastającym. Powoduje to komplikacje techniczne, ponieważ podatnik wykorzystuje jej część, a część przechodzi na następny rok, ta kwota jest waloryzowana... Chcemy to trochę uprościć. Być może jest w tym pewien element utwardzający warunki, ponieważ chcemy przyjąć zasadę, że limit odliczeń jest roczny i ma wynosić dokładnie 15% górnej granicy pierwszego przedziału skali (15% od 90 800 tys.zł), tj. 13 620 tys. zł. Taka kwota jest przewidziana rocznie. Co to znaczy? Podatnik ma prawo tyle sobie odjąć. Nie wykorzysta - trudno, nie wykorzystana część nie przechodzi na następne lata. Ale proszę mi wierzyć, uprości to ewidencję i nawet te ciężary, które na każdym ciążą - a to jest ulga powszechna dotycząca prawie 20 milionów ludzi - uprości to obowiązki ewidencyjne. I proszę mnie dobrze zrozumieć, to nie jest zmniejszenie kwoty z 70 mln zł na 13 mln zł, ponieważ 70 mln zł nie jest na rok, tylko w rachunku liczonym od początku obowiązywania ustawy.
Zadacie mi państwo pytanie, co z tymi nie wykorzystanymi kwotami, z tymi, których podatnik nie zdążył wykorzystać w roku 1993. Nie traci ich. To jest bardzo istotne. Chcę wszystkich uspokoić, bo były tego rodzaju niepokoje, czy aby ta zmiana techniki nie spowoduje, że ci, którzy nie zdążyli wykorzystać tamtych kwot, stracą. Nie. Chcę na to wyraźnie zwrócić uwagę Wysokiej Izby, że w ustawie, prawie na samym końcu, zawarty jest przepis ochronny, który dotyczy podatników właśnie z tej grupy. Jest to art. 9 ust. 1, który mówi, że ci, którzy nie wykorzystali tej kwoty, zachowują prawo do odliczenia pozostałej jej części od dochodów uzyskanych po tym dniu, czyli tę kwotę będzie można odzyskać również po wejściu w życie tej ustawy. Nowa zasada dotyczy nowego dochodu, natomiast nabyte prawo jest w tym przypadku chronione.
I jeszcze jedno. Diabeł tkwi w szczegółach, dlatego te szczegóły są tu szczególnie ważne. Podstawą do odliczania w przypadku tych kwot są rachunki uproszczone. I dzisiaj jest - to tajemnica poliszynela - pewna luka w systemie. Powstał wtórny obrót rachunkami fikcyjnych firm, które dawały podstawy do odliczeń. Chcemy wprowadzić taką zasadę, że rachunek uproszczony może być wystawiony tylko przez podatnika VAT. Dlaczego? Dlatego, że on jest zarejestrowany, że ma numer identyfikacyjny. A poza tym wiemy, że ten podatnik zapłacił VAT, a to oznacza, że jesteśmy w stanie to zweryfikować. Tych podatników jest dużo mniej, mają numery identyfikacyjne, to stwarza pewną uciążliwość dla tego, kto korzysta z ulgi, ale zarazem zamyka drogę do pewnych manipulacji podatkowych, które powodowały, i mogłyby dalej powodować, naprawdę istotne straty w dochodach budżetowych. A chyba wszyscy zauważamy, że dzięki temu zarazem może wzrosnąć liczba podatników podatku od towarów i usług, bo oni są preferowani. I bardzo dobrze. Niech ten, kto płaci uczciwie podatki, właśnie będzie przez system podatkowy preferowany, niech korzysta z dodatkowych ułatwień.
Kolejna zmiana w tym podatku. Poszę mi wybaczyć, że o niej powiem jako o zmianie, wydawałoby się, podstawowej, systemowej, chcę o niej powiedzieć, bo ona dotyczy naprawdę milionów ludzi, a wiąże się z pewną techniką. Chodzi o emerytów i rencistów. Wiemy, że wadą dotychczasowej ustawy było to, że rozliczenie emeryta i rencisty było związane z koniecznością składania przez nich w każdym przypadku określonych dokumentów - tylko organowi rentowemu, ale jednak. I z przyczyn jak najbardziej społecznych, takich ludzkich, oczywistych, chcemy wprowadzić zasadę, że emeryta i rencistę ZUS, organ rentowy, rozlicza bez wymagania jakiejkolwiek czynności z jego strony, to znaczy automatycznie, z mocy prawa. Jeżeli emeryt będzie chciał skorzystać z ulg, czyli z przywileju podatkowego, to wymaganie pewnych czynności od podatnika jest uzasadnione i można na niego przerzucić ciężar działań. Natomiast jeśli podatnik nie ma innych dochodów, a to dotyczy 80% wszystkich emerytów i rencistów, to ZUS go będzie rozliczał automatycznie, a podatnik będzie o tym zawiadamiany. I to jest jedyny przepis, który będzie miał moc wsteczną. Dlaczego? Dlatego, że chcemy, by według tej reguły już był rozliczony rok 1993. Mam nadzieję, że w związku z tym, skoro ta moc wsteczna działa na korzyść podatnika, znajdzie to akceptację Wysokiej Izby, bo jeśliby nie było tego przepisu, ta zasada by zadziałała dopiero w 1995 r. w stosunku do roku 1994.
Żeby skończyć ten tok rozumowania, zaznaczę, że pozostałe zmiany w tej ustawie są zmianami ważnymi. Powiem na przykład o takiej drobnej, ale na pewno likwidującej pewne uciążliwości dokuczliwe dla podatników, zasadzie, że podatnicy będą mieli prawo do kumulacji dochodów - jako małżonkowie lub też osoby samotnie wychowujące dzieci, już w ciągu roku podatkowego. To znaczy, będzie można złożyć oświadczenie, przy różnicy dochodów między małżonkami podatnik może wystąpić do płatnika, żeby zmniejszyć ciężar podatkowy. Dzisiaj jest tak, to taki swoisty kredyt: dzisiaj płacę podatek mimo różnicy dochodów według obowiązującej skali, a potem po kumulacji dochodów z małżonkiem to mi się zwraca. To było kredytowanie budżetu. Aby więc było bardziej sprawiedliwie, chcemy, żeby ta zasada już mogła być stosowana, z woli podatnika, od początku roku podatkowego, jeśli podatnik wie, że on ma dochody wyższe, a jego małżonek nie ma dochodów w ogóle albo ma znacznie niższe. Chcę jednak dodać - i to jest moja osobista refleksja w tej sprawie - to jest oczywiście sprawiedliwsze, lepsze, tylko tak strasznie uciążliwe dla płatników, że za chwilę usłyszymy krytykę, że ta dobra, słuszna, sprawiedliwa zasada nakłada jednak na płatników, a zwłaszcza na zakłady pracy, tyle roboty, że tu trzeba wyważyć interesy. Oczywiście ważniejszy jest interes podatnika, ale miejmy świadomość, że jego realizacja w ciągu roku podatkowego to wiele roboty.
Jeśli chodzi o zmiany w ustawie o podatku dochodowym od osób prawnych, tu nie ma wielkiej rewolucji. Tu jest raczej udoskonalenie tych rozwiązań, które funkcjonują, poza jednym - wyeliminowanie pewnej ulgi. Chcę na to zwrócić szczególną uwagę, bo rzecz jest istotna praktycznie. Polega ona na tym, że w przypadku opodatkowania dochodów kościelnych osób prawnych - jeżeli te dochody pochodzą z działalności handlowej, a także z działalności w zakresie wytwarzania wyrobów przemysłu elektronicznego, paliwowego, tytoniowego, spirytusowego, winiarskiego i piwowarskiego oraz pozostałych wyrobów alkoholowych, jeżeli taka działalność ma miejsce - istniejące w dzisiejszym stanie prawnym zwolnienie chcemy wyeliminować. Po prostu, w stosunku do każdego, kto handluje, produkuje lub sprzedaje te wyroby, na których robi się duże pieniądze - bo handel wyrobami akcyzowymi czy ich produkcja to są naprawdę duże pieniądze - nie powinno być żadnych kompromisów, nawet przy bardzo szczytnych celach.
Kolejna obszerna zmiana dotyczy ustawy o zobowiązaniach podatkowych. Tu są trzy reguły. Jeżeli Wysoka Izba pozwoli, przedstawię je możliwie najprościej.
Pierwsza reguła ma na celu ochronę interesów podatników w przypadku nadpłat podatkowych. Na czym to polega? W dzisiejszym stanie prawnym jest tak, że gdy podatnik nie otrzyma w terminie zwrotu podatku, to tylko w przypadku podatku od towarów i usług dokonuje się oprocentowania na korzyść podatnika. W pozostałych przypadkach nadpłaty nie są oprocentowane na korzyść podatnika. Wyjątkiem w tym względzie jest nadpłata powstała w wyniku uchylenia lub zmiany decyzji o nakładaniu podatku. Ale wiemy, że większość podatków płacona jest w tzw. samowymiarze, to znaczy, że podatnik sam oblicza deklarację, nie dostaje decyzji. I żeby spełnić pewien postulat, żeby wypełnić pewną lukę, a zarazem iść w kierunku ochrony słusznych interesów podatników, proponujemy wprowadzić następującą zasadę: jeżeli podatnik nie otrzyma w terminie zwrotu nadpłaty, a jako termin przyjmujemy trzy miesiące od momentu jej powstania (np. w przypadku zeznania w podatku dochodowym od osób fizycznych jest to moment złożenia zeznania), wówczas, po tych trzech miesiącach, jeżeli podatnik nie otrzyma zwrotu - dzisiaj, niestety, te przypadki mają miejsce i chcemy zdyscyplinować nasz aparat, żeby robił to w terminie - wtedy podatnikowi przysługuje oprocentowanie na jego korzyść. I to jest zasada lustra. To jest to samo oprocentowanie, które podatnik płaci, kiedy sam zalega. To jest dzisiaj 0,19% dziennie. Czyli wtedy urząd skarbowy ma zasadę, ma twardą regułę - trzy miesiące. W VAT jest miesiąc, zaznaczam, a niedługo już tylko 25 dni. Natomiast tu przy masowości podatnika termin 3-miesięczny wydaje się realistyczny. Gdybyśmy chcieli wprowadzić identyczną zasadę, jak w VAT, sądzę, że byłoby to jednak niemożliwe do technicznego obsłużenia. Ale jest to na pewno krok we właściwym kierunku.
Druga zasada w ustawie o zobowiązaniach podatkowych jest nieco inna. Dotyczy oprocentowania, ale już nie na korzyść podatnika, tylko w przypadku rozłożenia na raty i odroczenia terminu płatności. Tu, jeśli Wysoka Izba pozwoli, parę bardzo ważnych, ale drobnych i istotnych dla sprawy informacji.
Po pierwsze, chcemy wprowadzić listę podatków, które są najistotniejsze dla systemu podatkowego. Są to: podatek dochodowy od osób prawnych, od osób fizycznych, podatek od towarów i usług, akcyzowy, importowy i od gier. Chcemy wprowadzić regułę: jeżeli jest odroczona płatność już rozłożona na raty, mamy do czynienia z oprocentowaniem tego odroczenia - nie takim samym, jak w przypadku zaległości, lecz połowę - jest to dzisiaj 0,19%. Czyli w tych podatkach ma się nie opłacać walczyć o odroczenie, walczyć o rozłożenie na raty, żeby zastąpić kredytowanie. Bo wtedy jest zastąpienie kredytowania, jeżeli ja legalnie wymuszam albo zdobywam możliwość rozłożenia płatności na raty lub odroczenia terminu płatności.
A co z pozostałymi podatkami? I tu pewna informacja, która bezpośrednio nie wynika z ustawy, ale która się z nią wiąże. Chodzi o to, że chcemy dokonać - jest to działanie pozaustawowe, na mocy aktów wykonawczych - tego, co nazywamy oddłużeniem budżetowym z tytułu podatków znoszonych lub zniesionych. Do znoszonych zalicza się podatek od wzrostu wynagrodzeń, dywidendę; do zniesionych - podatek obrotowy, podatek od płac - nie dochodowy tylko podatek od płac, którego nie ma od 1991 r. - ale także podatki dochodowe, które zostały uchylone przez dzisiaj obowiązujące podatki dochodowe.
Istnieje garb zadłużenia, garb ciążący na dobrych firmach, zwłaszcza z tytułu popiwku. Kilkadziesiąt bilionów złotych. Oprocentowanie dzienne jest tak wysokie, że żadna firma, nawet najlepiej prowadzona, nie jest w stanie pozbyć się zdłużenia.
Skoro ustawodawca zdecydował, że te podatki należy znieść, albo już je zniósł, należy również odciąć i ten garb. Zabieg jego usuwania będzie prowadzony metodą negocjacyjną. Umorzymy, jeżeli zapłacona zostanie istotna część - chcemy przyjąć zasadę fifty-fifty, 50% - resztę rozłożymy na raty. Jeśli rozłożymy na raty, albo odroczymy termin płatności, a część nawet umorzymy, to oczywiście oprocentowania odroczonych kwot być nie powinno. Bo te podatki mają być zlikwidowane, zlikwidowane również w tej części, w której są już tylko zaległościami.
Natomiast w przypadku podatków, które są trwałym elementem systemu podatkowego - czyli obu dochodowych, VAT, akcyzy, importowego i od gier - akurat kompromisów być nie może. Nawet w przypadku odroczenia terminu płatności czy rozłożenia na raty muszą być również odsetki. Niższe niż karne, ale jednak być powinny. To dyscyplinuje.
I ostatnie dwie, bardzo ważne reguły związane z ujawnianiem się gospodarki, mówił o tym pan premier Borowski: wiele możliwych szczegółowych rozwiązań skłania podatników do jawności ich gospodarki, czyli przede wszystkim obowiązek. Rozszerzamy zakres obowiązku rozliczania się za pośrednictwem banków, tylko rozszerzamy. Trzeba to robić za pomocą banków. Chcemy, żeby wszyscy, którzy prowadzą pełną rachunkowość - księgi przychodów i rozchodów - mieli obowiązek rozliczać się z budżetem za pośrednictwem rachunku bankowego. Tu się pojawiają ryczałtowcy, to znaczy do półtora miliarda, oni akurat nie będą prowadzili pełnej rachunkowości, księgi przychodów i rozchodów, bo nie muszą. Dla nich ryczałt jest pewnym faworem, pewnym przywilejem. Są posiadaczami drobnego biznesu, a tym akurat tworzyć uciążliwości fiskalnych nie warto, ryczałt ma właśnie to ułatwić. Nie będą mieli zatem obowiązku rozliczania się z budżetem za pomocą banku. Natomiast dla wszystkich pozostałych, którzy prowadzą pełną księgowość oraz księgę przychodów i rozchodów, wprowadzamy zasadę, że zobowiązania podatkowe należy rozliczać za pośrednictwem rachunku bankowego.
Rozszerzamy również zakres obowiązkowego rozliczania bezgotówkowego. Jest to nowelizacja ustawy z 23 grudnia 1988 r. o działalności gospodarczej. Chcemy przyjąć następującą regułę: jeżeli jednorazowa transakcja podatnika przekracza równowartość 2 tys. ECU, albo suma wartości należności zobowiązań za miesiąc poprzedni przekracza 10 tys. ECU przeliczone na złote według obowiązującego kursu, wówczas podatnik ma obowiązek założenia rachunku, gromadzenia środków i rozliczania się, również z kontrahentami, za pośrednictwem tego rachunku. Żeby to funkcjonowało muszą być wprowadzone sankcje. Istnieją w prawie karnym sankcje za niezałożenie rachunku, a także za niepoinformowanie banku i urzędu skarbowego o jego założeniu.
Kończąc, jeśli Wysoka Izba pozwoli, chciałbym powiedzieć o trzech drobnych, ale ważnych zmianach. Zmiana w Prawie bankowym ma na celu nałożenie na banki obowiązku otwierania i prowadzenia rachunków bankowych tychże podmiotów, aby realizowany był postulat obligatoryjności założenia rachunku.W tym przypadku będzie dłuższe vacatio legis - 60 dni. Chcemy, żeby termin wprowadzenia był realny.
Natomiast zmiana ustawy o urzędzie ministra finansów ma na celu realizację wcześniejszej nowelizacji. W poprzedniej nowelizacji ustawy o urzędzie ministra finansów wprowadzono następującą zasadę, że poprzednio pozbawione uprawnień kontrolnych urzędy skarbowe (urzędy, ponieważ przedtem takie uprawnienia kontrolne miały wyłącznie urzędy kontroli skarbowej) otrzymały również uprawnienia kontrolne. Chcemy zrównania sytuacji prawnej, ponieważ tu, w kontroli trzeba mieć ludzi możliwie dobrze opłacanych, a zarazem przeciwstawić się niestety dość częstej praktyce, że co lepsi pracownicy, którzy się wykształcą, zdobędą pewne doświadczenie po prostu uciekają z aparatu skarbowego; są zbyt cenni dla firm doradczych, dla innych firm. Po prostu są tak cenni, że my nigdy nie wygramy - i tak chyba będzie zawsze, do końca - z konkurencją firmy prywatnej. Ale jednak ta dysproporcja nie może być rażąca. Dlatego chcemy wprowadzić - to prawda, że niższy niż w UKS, bo tam jest 100-procentowy - 50-procentowy dodatek kontrolerski. Jeśli tych ludzi chcemy zatrzymać, to znaczy ustabilizować korpus pracowników aparatu skarbowego - wiem, że to jest zawsze delikatna materia, ale jeżeli mamy działać racjonalnie, to ta zasada, premiowałaby tych, którzy często podejmują się działań bardzo niepopularnych, a niestety czasami już niebezpiecznych. To znaczy działalność kontrolna po prostu zaczyna być działalnością, w której - potwierdzą to na pewno moje szanowne koleżanki i koledzy z aparatu skarbowego - popularności się nie zdobywa.
I ostatnia zmiana, o której nie wspomniałem na wstępie - proszę mi to wybaczyć. Chodzi o zmianę ustawy o spółkach z kapitałem zagranicznym. Niby drobiazg, ale znowu bardzo istotny. Aby można było to przedstawić, chcę wspomnieć o pewnej historii. Były dwie ustawy o spółkach z kapitałem zagranicznym: pierwsza - jeszcze z 23 grudnia 1988 r., o działalności gospodarczej z udziałem podmiotów zagranicznych, i nowsza, która została uchwalona 14 czerwca 1991 r. I tam był taki problem, że ci, którzy powstali na podstawie ustawy z 23 grudnia 1988 r., notabene ustawy już nie obowiązującej, bo została ona uchylona następną ustawą, mieli 3-letnie zwolnienie podatkowe. Termin tego zwolnienia liczony jest jednak od daty wystawienia pierwszej faktury. I powstały tzw. spółki uśpione.
Nie chcemy odbierać tego prawa, tylko chcemy przyjąć zasadę: musisz podjąć działalność do 31 marca 1994 r. Jeśli podejmiesz - bardzo proszę: nabywasz prawo do 3-letniego zwolnienia. Czyli mówimy: jeśli to jest firma, która czeka na rozpoczęcie działalności - proszę bardzo, proszę rozpocząć działalność. Wtedy zwolnienie się należy. Nie odbieramy go, ale określamy granice, że do pewnej daty trzeba podjąć działalność. Jeśli się jej nie podejmie, trzeba to - powiem szczerze - odebrać, ponieważ jeżeli przez tyle czasu ta spółka nie zdążyła podjąć działalności, to znaczy że albo była ona rozwiązaniem kompletnie bez sensu, nie mającym sensu ekonomicznego, tylko rozwiązaniem formalnym, albo że co gorsza - tego oczywiście nikt nie może domniemywać, ale możemy to przyjąć - ta spółka mogła być tzw. spółką uśpioną i w momencie wykorzystania ulgi sięga się po następną, bo jest to spółka zarejestrowana, która nabywa prawo do ulgi od momentu wystawienia pierwszej faktury. Jeżeli ta pierwsza faktura będzie wystawiona do 31 marca przyszłego roku, to wówczas zwolnienie się należy. Jeżeli nie - trudno, wystawiamy termin graniczny.
Panie i Panowie Posłowie! Dziewiąta - więc mówię całą godzinę. Chcę powiedzieć na koniec, że to wszystko, o czym tu miałem zaszczyt Wysokiej Izbie powiedzieć, tych wiele, wiele, tysiące szczegółów plus inne działania mają przynieść - i mają szansę przynieść - w przyszłym roku około 25 (z lekkim kawałkiem) bilionów złotych dodatkowych dochodów.
Jeżeli Wysoka Izba poprze te projekty, a co najważniejsze - proszę wybaczyć tryb pilny, ale tu już gramy o te pieniądze - to wszystko, jeżeli ma to wyjść, musi być prawem 1 stycznia przyszłego roku, bo nie możemy odbierać praw nabytych. Jeżeli to zrobimy do tego czasu, to prawa nabyte nie zostaną odebrane. Jeżeli Wysoka Izba poprze te projekty, to mamy szanse to uzyskać. (Oklaski)
Przebieg posiedzenia