2 kadencja, 33 posiedzenie, 1 dzień - Poseł Aleksander Kwaśniewski

2 kadencja, 33 posiedzenie, 1 dzień (21.10.1994)


Debata nad przedstawionymi przez Komisję Konstytucyjną Zgromadzenia Narodowego zasadniczymi kwestiami ustrojowymi (druk nr 649)


Poseł Aleksander Kwaśniewski:

    Szanowny Panie Marszałku! Panie i Panowie Posłowie! Panie i Panowie Senatorowie! ˝Po zebraniu projektów konstytucji Sejm przeprowadza debatę na temat zasadniczych kwestii ustrojowych wskazanych przez Komisję Konstytucyjną˝ - tak brzmi art. 3 ust. 1 Ustawy Konstytucyjnej z 1992 r. o trybie przygotowania i uchwalania Konstytucji Rzeczypospolitej Polskiej. Jest to formalna podstawa dzisiejszej debaty sejmowej. Ale nie tylko o odbycie formalnej debaty chodzi. Jest to szansa, aby odbył się kolejny ważny etap prac parlamentarnych zmierzających do uchwalenia nowej i oczekiwanej Konstytucji III Rzeczypospolitej.

    Mimo iż ustawa konstytucyjna, z której pochodzi cytowany przepis, obowiązuje już ponad 2 lata - 2 lata, na które przypadają dwie kadencje parlamentu, do debaty na temat zasadniczych kwestii ustrojowych dochodzi w tej Izbie po raz pierwszy. Zważywszy, że chodzi właśnie o kwestie zasadnicze, jest to wymowna ilustracja tego, jak złożone są warunki, w których zmierzamy do nowej konstytucji. O złożoności tych warunków świadczy również fakt, że pierwsza Komisja Konstytucyjna, którą kierował obecny tutaj pan poseł prof. Bronisław Geremek, której zadaniem było przygotowanie nowej ustawy zasadniczej, powołana została w końcu 1989 r. Nie udało jej się dokończyć pracy, która na pewnym etapie była już bardzo zaawansowana.

    Kolejnemu parlamentowi o bardzo zróżnicowanej pluralistycznej strukturze politycznej również zabrakło możliwości, a także i czasu wobec faktu wcześniejszego rozwiązania Sejmu, do przygotowania i przyjęcia nowej konstytucji. Ten Sejm staje przed taką szansą. Przed taką szansą staje Senat i my jako członkowie Zgromadzenia Narodowego.

    Z pewnym żalem stwierdzam, iż w naszych pracach nad konstytucją słychać głos, iż i obecny czas nie jest najlepszy na pisanie konstytucji. Tego rodzaju stwierdzenia muszą nasuwać myśl, iż jakieś fatum ciąży nad pracami, które zmierzają do ukształtowania nowych i potrzebnych podstaw konstytucyjnych naszego kraju. Jestem przekonany, że takiej myśli i takiej bezradności ani posłowie, ani senatorowie poddać się nie mogą i nie powinni.

    Uchwalenie nowej ustawy zasadniczej to nie jest tylko przywilej Wysokich Izb, jest to nasz obowiązek. Jest to priorytetowe zadanie, przed którym stoimy jako posłowie i senatorowie, i wierzę, iż aktywność, zaangażowanie będą dużo większe aniżeli to wszystko, co obserwowaliśmy do tej pory i co obserwujemy w tej chwili na naszej sali.

    Intensywne przemiany ekonomiczne i społeczne będą w Polsce trwać jeszcze przez wiele lat. Dla nich wszakże musimy stworzyć stabilne i efektywne podstawy ustrojowe. Na drodze do spełnienia tego obowiązku poczyniliśmy widoczne kroki.

    Tegoroczna nowelizacja ustawy konstytucyjnej, choć opóźniła prace zmierzające do przygotowania projektu konstytucji, to jednak równocześnie pozwoliła uczynić przedmiotem procedowania projekty konstytucji złożone w poprzedniej kadencji. Stworzona została również możliwość wniesienia projektu przez grupę obywateli. Stopień demokratyzmu obowiązującego trybu prac konstytucyjnych w czasie posiedzenia Zgromadzenia Narodowego jego przewodniczący Józef Oleksy porównał z rozwiązaniami szwajcarskimi, a więc z rozwiązaniami, które uwzględniają bardzo powszechny i obowiązkowy udział społeczeństwa w decyzjach konstytucyjnych. Pracuje Komisja Konstytucyjna i jest ona otwarta dla przedstawicieli ugrupowań pozaparlamentarnych. Na ostatnim posiedzeniu dokonano zmiany w regulaminie komisji, którą mam zaszczyt kierować, która pozwala uczestniczyć w jej posiedzeniach pełnomocnikowi obywatelskiego projektu konstytucji, a więc w pełni zapewnić reprezentatywność wszystkich wnioskodawców i umożliwić im aktywne uczestnictwo w toczących się pracach.

    Przed niespełna miesiącem po raz pierwszy z racji prac konstytucyjnych zebrało się Zgromadzenie Narodowe przeprowadzając pierwsze czytanie siedmiu projektów konstytucji.

    Dzisiaj, przystępując do pierwszej debaty na temat zasadniczych kwestii ustrojowych, należy raz jeszcze spojrzeć na siedem projektów skierowanych do Komisji Konstytucyjnej. Analiza ich treści, debata w Zgromadzeniu Narodowym, a także prace podkomisji stałych Komisji Konstytucyjnej w ramach przygotowań do dzisiejszej debaty pozwalają stwierdzić, o czym mówię z satysfakcją, znaczny stopień zbieżności zaproponowanych rozwiązań konstytucyjnych.

    Zwykliśmy zwracać uwagę na to, co różni projekty. Myślę, że z punktu widzenia trudności, przed jakimi stoimy, jest to słuszne. Dzisiejsza debata sejmowa jest jednak dobrym momentem, aby powiedzieć również o tym, co w projektach konstytucyjnych jest wspólne.

    Chciałbym z całą mocą podkreślić, iż wspólna wszystkim projektom konstytucyjnym jest republikańska forma państwa. Wspólna wszystkim projektom jest zasada zwierzchnictwa narodu. Bardzo znaczny stopień zbieżności cechuje ujęcie zasady przedstawicielskiej formy wykonywania zwierzchnictwa narodu, wspieranej instytucjami demokracji bezpośredniej.

    Znajdująca się w naszym porządku konstytucyjnym od noweli grudniowej 1989 r. fundamentalna zasada demokratycznego państwa prawnego jest aprobowana przez niemal wszystkie projekty, choć tylko dwa z nich łączą ją z zasadą sprawiedliwości społecznej.

    Także od czasu noweli grudniowej 1989 r. rangę zasady konstytucyjnej zyskał pluralizm polityczny. Generalna idea wolności tworzenia i działania partii politycznych znajduje wyraz we wszystkich projektach, choć w jednym z nich, mówiąc otwarcie, ujęta jest w sposób, który trudno byłoby uznać za bezdyskusyjny. Jesteśmy również w znacznym zakresie zgodni co do konieczności oparcia organizacji władz publicznych w nowej konstytucji na zasadzie podziału władz. Ponieważ jednak nie wszystkie projekty wyrażają wprost zasadę podziału władz, a te, które ją formułują akcentują różne jej aspekty, komisja zdecydowała się uczynić ten problem przedmiotem pierwszego pytania szczegółowego w ramach pierwszego generalnego zagadnienia konstytucyjnego, noszącego tytuł: Ustrój polityczny Rzeczypospolitej Polskiej.

    Pytanie to, które w imieniu Komisji Konstytucyjnej przedstawiam Wysokiemu Sejmowi, brzmi: Czy i jak konstytucyjnie zapewnić podział i równowagę władz publicznych, jeżeli tak, to jaki podział władz?

    Z zagadnieniem struktury władz publicznych wiąże się drugie pytanie szczegółowe: Parlament jedno- czy dwuizbowy? Odpowiedź na to pytanie rozstrzygnie nie tylko kwestię struktury parlamentu, ale będzie mieć istotne znaczenie dla wielu innych zagadnień ustrojowych. Jednym z najważniejszych jest zagadnienie procedury ustawodawczej.

    Zasada samorządu, ze szczególnym podkreśleniem ustrojowej roli samorządu terytorialnego jest zasadą ustrojową, uznaną we wszystkich projektach. Ponieważ jednak w złożonych projektach dostrzec można zróżnicowane widzenie pozycji ustrojowej samorządu, komisja proponuje Wysokiej Izbie do dzisiejszej debaty zagadnienie: Pozycja samorządu terytorialnego, zawodowego i gospodarczego.

    We wszystkich projektach zbieżne jest to, iż podejmują one zasady określające stosunki między państwem a Kościołem, kościołami i związkami wyznaniowymi. Ponieważ jednak zaproponowane w poszczególnych projektach formuły różnią się znacznie - choć również nie zawierają modeli skrajnych w postaci państwa, bądź to wojującego ateizmu, czy to państwa wyznaniowego - Komisja Konstytucyjna przedkłada do dzisiejszej debaty kwestię: Sposób regulacji stosunków między Kościołem (kościołami) i związkami wyznaniowymi a państwem. Uważamy, iż ta refleksja i poszukiwanie rozsądnego kompromisu w tej mierze mogą być ogromnie pomocne w dalszych pracach Komisji Konstytucyjnej.

    Panie i Panowie Posłowie! Panie i Panowie Senatorowie! Skierowane do Komisji Konstytucyjnej projekty prezentują szeroki wachlarz rozwiązań w zakresie praw i wolności człowieka i obywatela. Podejmują również problematykę obowiązków obywatelskich. Jeżeli chodzi o konstytucyjne zasady ogólnie określające status jednostki w państwie, a także o prawa i wolności osobiste oraz polityczne, to w złożonych projektach widoczne są daleko idące zbieżności. Stwarzają one, w moim najgłębszym przekonaniu, dobrą podstawę dla wypracowania stosownych przepisów jednolitego projektu konstytucji. Nieco inaczej kwestia ta wygląda, jeżeli chodzi o prawa socjalne. Wypracowaniu przepisów jednolitego projektu konstytucji w tej materii będziemy musieli poświęcić wiele wysiłków i czasu. Zdaniem Komisji Konstytucyjnej waga, znaczenie oraz złożoność problematyki praw socjalnych są tak duże, że powinny być one rozpatrywane w kontekście podstaw ustroju społeczno-ekonomicznego.

    Stąd też drugim generalnym dylematem, który przedkładamy do debaty sejmowej, czynimy kwestię: Prawa socjalne obywateli w związku z zasadami ustroju społeczno-gospodarczego Rzeczypospolitej Polskiej. Podobnie jak w przypadku pierwszej kwestii generalnej, tak i w odniesieniu do drugiego dylematu, komisja proponuje trzy pytania szczegółowe.

    Pierwsze pytanie szczegółowe brzmi: Czy prawa socjalne mają być sformułowane jako prawa podmiotowe, czy też w postaci obowiązków państwa w zakresie prowadzenia polityki socjalnej w określonej dziedzinie? W złożonych projektach znajdujemy przepisy będące wyrazem zarówno jednego, jak i drugiego sposobu formułowania praw socjalnych.

    Drugie pytanie szczegółowe dotyczy problemu: Czy prawa socjalne mają być ujęte w konstytucji, czy tylko w ustawach? Myślę, że jest to wręcz wzorcowy dylemat, przed jakim stajemy, zwłaszcza w perspektywie społecznej oceny projektu w referendum konstytucyjnym. Nie możemy również zapominać o tym, że nadal znaczna część społeczeństwa z nową konstytucją wiąże oczekiwania polegające na zapewnieniu, bądź to utrzymaniu, szerokich gwarancji praw socjalnych. Warto więc podkreślić, że państwa, które gwarantują obywatelom prawa socjalne na wysokim poziomie, osiągają to niemal wyłącznie opierając się na ustawodawstwie zwykłym.

    Trzecie pytanie szczegółowe dotyczące tej sfery sprowadza się do zagadnienia: Czy prawa i wolności gospodarcze, a także zasady polityki ekonomicznej państwa mają być zamieszczane łącznie z naczelnymi zasadami ustrojowymi, czy w ramach rozdziału o prawach, wolnościach i obowiązkach obywatelskich? Odpowiedź na to pytanie to nie tylko kwestia z zakresu systematyki nowej konstytucji, ale przede wszystkim kwestia gwarancji dotyczących warunków bytowych obywateli.

    Jak już mówiłem, zasada demokratycznego państwa prawnego jest wyrażana niemal przez wszystkie projekty. Równocześnie jednak stan prawa w naszym państwie jest przedmiotem słusznej, w ogromnej części, krytyki. Komisja Konstytucyjna, dostrzegając znaczenie zagadnienia prawotwórstwa, proponuje pod rozwagę Wysokiej Izby trzeci dylemat: Źródła prawa. W jego ramach widzimy, po pierwsze, konieczność ustosunkowania się do pytania: Jaki ma być system źródeł prawa - zamknięty czy otwarty? Druga kwestia szczegółowa to zagadnienie stosunku prawa międzynarodowego do prawa wewnętrznego. Jest to kwestia zupełnie nieobecna w obowiązujących przepisach konstytucyjnych, a bardzo ważna w kontekście procesu integracji naszego państwa ze strukturami zewnętrznymi.

    Przedstawiłem zawarte w uchwale Komisji Konstytucyjnej dylematy i pytania ustrojowe. Aby jednak uczestnicy debaty mieli możliwość prześledzenia trybu prac, które doprowadziły do przygotowania przedłożonego w uchwale Komisji Konstytucyjnej katalogu zagadnień konstytucyjnych, druk sejmowy będący podstawą naszych dzisiejszych obrad zawiera również uchwały sześciu podkomisji stałych Komisji Konstytucyjnej Zgromadzenia Narodowego.

    W przygotowanie zagadnień do dzisiejszej debaty włączyli się również aktywnie konstytucjonaliści i przedstawiciele pokrewnych dyscyplin naukowych, przygotowując ponad 20 ekspertyz indywidualnych, na podstawie których stały zespół ekspertów dokonał syntezy noszącej tytuł: ˝Podstawowe dylematy konstytucyjne˝. Zdaniem ekspertów podstawowe dylematy, kwestie sporne, oscylują wokół: charakteru państwa i związanego z tym zagadnienia praw socjalnych; stosunku państwa do Kościoła i związków wyznaniowych; systemu rządów; kwestii przenoszenia kompetencji państwa na rzecz wspólnot ponadnarodowych w związku z perspektywą przystąpienia Polski do Unii Europejskiej.

    Sądzę, że na szczególne podkreślenie zasługuje podjęcie przez ekspertów zagadnienia systemu rządów - systemu rządowego - a więc relacji między parlamentem, prezydentem i rządem. Jest to szczególnie trafne i potrzebne uzupełnienie dylematów, jakie przedłożyliśmy Wysokiej Izbie, zwłaszcza że modele systemu rządów zawarte w siedmiu złożonych projektach są rozbieżne.

    Szanowni Państwo! Po dzisiejszej debacie Komisja Konstytucyjna i jej podkomisje stałe powinny przystąpić do intensywnych prac zmierzających do przygotowania jednolitego tekstu projektu konstytucji. Podstawą prac będą przede wszystkim projekty skierowane do Komisji Konstytucyjnej oraz efekty dotychczasowych debat konstytucyjnych.

    Uważam, że ważną wytyczną w przygotowaniu nowej ustawy zasadniczej powinny być nasze wspólne doświadczenia płynące z praktyki stosowania Ustawy Konstytucyjnej z 17 października 1992 r., nazywanej ˝małą konstytucją˝. W związku z tym - wobec oczekiwania, iż nasze dotychczasowe, bardzo konkretne doświadczenia będą stanowić jedną z istotnych przesłanek prac konstytucyjnych - chciałbym na zakończenie zasygnalizować kilka zagadnień, które powinny być przedmiotem naszej uwagi i refleksji w kontekście tych doświadczeń ustrojowych, które w ostatnich latach przeżywaliśmy i które są znane i Wysokiej Izbie, i opinii publicznej.

    Rozpocznę od refleksji dotyczących Sejmu, bo myślę, że w naszych rozważaniach konstytucyjnych, w ocenie działania ˝małej konstytucji˝ nie powinniśmy się skupiać wyłącznie na wnioskach dotyczących władzy wykonawczej, ale także powinniśmy bardzo krytycznie i racjonalnie ocenić wnioski dotyczące władzy ustawodawczej. Chciałbym zatem rozpocząć od uwag dotyczących Sejmu. Chodzi przede wszystkim o racjonalne wyważenie skutków przyjęcia zasady podziału władzy dla zakresu komptencji Sejmu, a zwłaszcza dla jego funkcji kontrolnej. Ze strony organów władzy wykonawczej pod adresem Sejmu kierowane są uwagi dotyczące nadmiernej ingerencji w sferę uprawnień egzekutywy. Myślę, że ta sprawa powinna być przedmiotem pogłębionej analizy.

    Przedmiotem sejmowej autorefleksji powinna być również sprawa funkcji ustawodawczej, związanej z tworzeniem prawa. Prace nad konstruowaniem przepisów regulujących procedurę ustawodawczą w nowej konstytucji powinny być wykorzystane do eliminowania słabości naszego ustawodawstwa. Warto pamiętać, że w złożonych projektach proponuje się w tej sprawie wiele interesujących rozwiązań. My zaś powinniśmy zwrócić uwagę między innymi na kwestie jakości inicjatyw ustawodawczych oraz zakres stosowania trybu pilnego.

    Spory wokół trybu wnoszenia przez posłów poprawek do ustawy budżetowej to tylko jeden z przykładów zagadnień, jakie wiążą się z problemem odrębnego potraktowania ustawy budżetowej w konstytucji. Dyskusje i rozbieżności, jakie miały miejsce na tle interpretacji przepisów dotyczących wniosku o wotum nieufności wobec rządu premier Hanny Suchockiej, są, jak sądzę, argumentem w dostatecznym stopniu przesądzającym o potrzebie krytycznej analizy rozwiązań, które znajdują się w ˝małej konstytucji˝.

    Instytucja kontrasygnaty jest jedną z ważniejszych instytucji, a może nawet najważniejszą, regulujących stosunki wewnątrz dwuczłonowej egzekutywy, co ma także istotne znaczenie dla relacji między parlamentem a władzą wykonawczą. Wprowadzenie instytucji kontrasygnaty zostało powszechnie uznane za jedno z najważniejszych osiągnięć ˝małej konstytucji˝, tymczasem w praktyce procedura ta stała się źródłem wielu napięć i sytuacji kryzysowych. Przykładem może być sposób powoływania i odwoływania członków Krajowej Rady Radiofonii i Telewizji. Trudno dalej akceptować sytuację, która, jak to określił jeden ze znanych konstytucjonalistów w ekspertyzie poświęconej kontrasygnacie, ˝polega po prostu na tym, że instytucja kontrasygnaty w ogóle nie weszła w życie˝.

    W świetle praktyki ustrojowej rozwagi, głębokiego przemyślenia wymaga również sprawa instytucji prezydenckiej odmowy podpisania ustawy, zwanej popularnie wetem ustawodawczym o charakterze zawieszającym. Dotychczasowy wymóg uzyskania większości 2/3, konieczny do ponownego uchwalenia zawetowanej ustawy, oceniany jest przez część posłów, a także wnioskodawców projektów konstytucyjnych, jako zbyt wysoki.

    Z kwestią weta wiąże się również trzeci problem, który jako potencjalne źródło kryzysu konstytucyjnego pojawił się przed kilkoma tygodniami. Chodzi o zapowiedź prezydenta Lecha Wałęsy, że nie podpisze ustawy łagodzącej warunki dokonywania zabiegu przerywania ciąży. Prezydent argumentował, iż przyjęte rozwiązanie legislacyjne jest zasadniczo sprzeczne z wyznawanym przez niego systemem wartości moralnych. Tego rodzaju sytuacja głowy państwa, chodzi o konflikt sumienia, znana jest w historii, także niedawnej, innych państw. Sądzę więc, że warto rozważyć zasadność przyjęcia rozwiązania konstytucyjnego, które nie narażałoby prezydenta na problemy związane z konfliktem sumienia, a jednocześnie pozwalałoby zakończyć postępowanie ustawodawcze zgodnie z prawem.

    Inny problem, który pojawił się w praktyce podczas stosowania ˝małej konstytucji˝, bądź wykorzystywania jej niedoskonałości, to głośny w ostatnim czasie, ale i niebezpieczny kryzys polityczny związany z kwestią kierownictwa siłami zbrojnymi. Unaoczniło to w sposób bardzo wyrazisty wagę przepisów prawnych regulujących podstawy systemu obronnego państwa - choć być może dotyczy to bardziej sfery ustawodawstwa zwykłego, a przede wszystkim stylu uprawiania polityki. Sądzę jednak, że z kryzysu wokół ministra obrony narodowej powinniśmy wyciągnąć również wnioski w zakresie regulacji konstytucyjnych.

    Wydaje się również, że krytycznej oceny wymaga instytucja zasięgania opinii w sprawie powoływania ministrów, których działania są związane ze sferą odpowiedzialności i prerogatyw prezydenckich. Metodą bardziej tworzenia faktów aniżeli trzymania się litery prawa stworzono formułę tak zwanych resortów prezydenckich, wbrew oczywistej regule konstytucyjnej, która żadnego działu administracji nie wyłącza ze struktury Rady Ministrów kierowanej przez premiera. Usiłuje się dezintegrować w ten sposób i rozdzielać odpowiedzialność ponoszoną przez różnych członków Rady Ministrów przed prezydentem. Sądzę więc, że i ta kwestia powinna zyskać rozwiązanie w pracach Komisji Konstytucyjnej, a także w dzisiejszej debacie - chodzi o kierunki rozwiązań, jakie powinniśmy znaleźć dla uniknięcia sytuacji konfliktowych oraz zmniejszających efektywność działania rządu w przyszłości. Sytuacja, w której przepisy konstytucyjne dają podstawę do tego, że premier posiadający wyraźne poparcie większości parlamentarnej nie może modyfikować personalnej struktury rządu, również jest znana z praktyki wykorzystywania zapisów ˝małej konstytucji˝. Wydaje się, iż ta kwestia powinna także znaleźć jasne i precyzyjne rozstrzygnięcie w propozycjach, jakie będziemy wypracowywać w ramach naszych poszukiwań w stałych podkomisjach Komisji Konstytucyjnej.

    Panie Marszałku! Wysoki Sejmie! Wskazane przeze mnie elementy praktyki stosowania ˝małej konstytucji˝, choć zazwyczaj i najczęściej także w opinii publicznej mają wydźwięk negatywny, nie mają służyć obniżaniu rangi tego konstytucyjnego aktu, który był przyjęty przez Wysoką Izbę minionej kadencji. Chciałbym, żeby służyły wywołaniu refleksji i żeby pomogły w sformułowaniu takich zapisów konstytucyjnych, które wykorzystają ów paradoksalny fakt, iż 5 lat po wielkiej reformie, wielkiej zmianie, jaka dokonała się w Polsce, należymy do nielicznych państw Europy Środkowej i Wschodniej, które ciągle nie posiadają zintegrowanej konstytucji, zintegrowanej ustawy zasadniczej. Wydaje się, że należy w sposób pełny i bardzo racjonalny skorzystać ze wszystkich dobrych i złych doświadczeń - choć czasami stanowią kłopot, każą bowiem myśleć o rozwiązaniach konstytucyjnych z przekonaniem, iż proponujemy je dla konkretnych osób, ugrupowań - jakie zdobyliśmy w ostatnich latach, stosując różnego rodzaju regulacje konstytucyjne, regulacje ustawowe, a przede wszystkim ˝małą konstytucję˝ z 1992 r.

    Kończąc, chciałbym powiedzieć, iż Komisja Konstytucyjna wiele obiecuje sobie po dzisiejszej debacie. Mamy nadzieję, że będzie to debata, w której zostanie zaakcentowane przede wszystkim to, co może być wspólne, to, co może być kompromisowe, i to, co może być naszym wspólnym doświadczeniem wynikającym z ostatnich lat.

    Zdajemy sobie sprawę z jak trudną materią przyjdzie nam się zmierzyć, jak wielka odpowiedzialność spoczywa na senatorach i posłach, którzy zasiadają w Komisji Konstytucyjnej. Chcielibyśmy bez zwłoki - tak szybko, jak to możliwe - przedłożyć Wysokiej Izbie projekt konstytucji, który byłby owocem analizy wszystkich 7 projektów, jakie zostały złożone, i wykorzystania wszystkich uwag, jakie były i będą zgłaszane w ramach debat konstytucyjnych, toczących się i w Sejmie, i jak mniemam - chociaż to nie jest wymóg ustawowy - także w Senacie. Wydaje się jednak, że trzy uwagi bardziej o charakterze politycznym czy psychologicznym mają równie wielkie znaczenie, jak merytoryczna ocena tego wszystkiego, co zapisano w projektach, i tego, czego oczekujemy od nowej konstytucji.

    Ten pierwszy problem to wola polityczna. Chciałbym, jako przewodniczący Komisji Konstytucyjnej, w imieniu wszystkich jej członków zaapelować, aby tym, którzy projekty zgłosili, tym, którzy będą uczestniczyć w pracach Komisji Konstytucyjnej, starczyło woli politycznej do znalezienia rozwiązań, mądrych, nowoczesnych rozwiązań satysfakcjonujących nas wszystkich. Brak woli politycznej niewątpliwie skaże naszą pracę na małą efektywność i niewielkie szanse powodzenia.

    Drugi problem to prośba o to, abyśmy byli gotowi do kompromisu. Przy 7 projektach nie jest możliwe, aby usatysfakcjonować wszystkich, nie jest też możliwe, aby konstytucja była budowana metodą kompromisu w każdej sprawie, wynikającego z przedłożonych rozwiązań. Kompromis musi być traktowany jako wartość sama w sobie, jako rozwiązanie, które służy społeczeństwu w jego najszerszym zakresie, musi być pomocny w pozyskiwaniu poparcia dla konstytucji wśród różnych grup politycznych, wśród różnych środowisk. Dlatego tam, gdzie kompromis jest możliwy - bo zapewne nie wszędzie będzie on możliwy - ale tam, gdzie kompromis jest możliwy, chciałbym w imieniu Komisji Konstytucyjnej apelować, abyśmy go z całą determinacją poszukiwali i żebyśmy się tych kompromisów nie wstydzili. Żebyśmy byli dumni z nich, jako że to jest właśnie droga do uchwalenia konstytucji, która nie będzie konstytucją jednego, dwóch czy trzech ugrupowań, ale może stać się konstytucją całego społeczeństwa.

    Chciałbym poprosić, aby w pracach nad konstytucją pamiętać, iż tworzymy ustawę zasadniczą, która będzie obowiązywać w Polsce XXI wieku, która musi wyzwolić się ze wszystkich historycznych uwikłań, podziałów, w jakich ciągle tkwimy. Musi być to konstytucja, która będzie ponad podziałami; będzie właśnie wskazywała perspektywę polskiemu społeczeństwu, państwu polskiemu, już jako pełnoprawnemu uczestnikowi życia międzynarodowego, struktur europejskich, bo także i to się wydarzy. Głęboko w to wierzę, że pod rządami nowej konstytucji będziemy pełnoprawnym członkiem struktur europejskich, od Unii Europejskiej poczynając. To także ogromnie ważne, trudne, ale możliwe do spełnienia zadanie.

    Wierzę głęboko, że dzisiejsza debata, dzisiejsze wypowiedzi będą mogły być spożytkowane przez Komisję Konstytucyjną jak najszerzej. Wierzę, że będziemy w naszej dzisiejszej debacie bardziej szukać tego, co wspólne, aniżeli tego, co nas dzieli. Chciałbym w imieniu Komisji Konstytucyjnej wyrazić przekonanie, iż we wspólnym działaniu możemy przygotować projekt Konstytucji III Rzeczypospolitej, który przedłożony polskiemu narodowi w ogólnonarodowym referendum zyska jego poparcie. Jest to plan ambitny, ale możliwy do spełnienia, jeżeli starczy nam woli, jeżeli starczy nam wyobraźni, jeżeli starczy nam determinacji. I właśnie o wolę, wyobraźnię i determinację do pań i panów posłów, pań i panów senatorów apeluję. (Oklaski)


Powrót Przebieg posiedzenia