2 kadencja, Zgromadzenie Narodowe (28.02.1997)
1 punkt porządku dziennego:
Sprawozdanie Komisji Konstytucyjnej Zgromadzenia Narodowego o projekcie Konstytucji Rzeczypospolitej Polskiej - drugie czytanie.
Poseł Henryk Kisielewski:
Panie Marszałku! Wysokie Zgromadzenie Narodowe! Ponieważ w tej sprawie o niezwykłym znaczeniu dla suwerennej i niepodległej III Rzeczypospolitej, jaką jest konstytucja, wypowiadają się tak w tej Izbie, jak i gdzie indziej największe autorytety, dlatego też nie chciałbym powielać ich wiążących, reprezentatywnych wypowiedzi odnoszących się do poszczególnych rozwiązań szczegółowych. Pozwolę sobie więc zamiast tego skupić się na ogólniejszej refleksji, będącej nie tylko głosem parlamentarzysty, ale zarazem przeciętnego obywatela, na co dzień dzielącego powszednie troski i nadzieje ogółu Polaków.
Parlament obecnej kadencji miał ponad 3 lata na uchwalenie pragmatycznej, nowoczesnej i światłej konstytucji, co zresztą dało pozaparlamentarnej opozycji asumpt do licznych głosów krytycznych w części uzasadnionych, w części zdecydowanie bezzasadnych. Ocenia się jednak efekt finalny, który zgodnie z oczekiwaniami społeczeństwa ma sytuować konstytucję naszego państwa, które powróciło po półwieczu na drogę niepodległości i demokracji, jako pod każdym względem porównywalną z najlepszymi ustawami w wolnym świecie - także jako godną kontynuatorkę wspaniałej swego czasu wielkiej Konstytucji 3 maja.
Panie Marszałku! Panie i Panowie! Dyskutowany projekt konstytucji nie jest na pewno idealny, tak jak, nie miejmy złudzeń, nie byłby idealny projekt stworzony przez jakąkolwiek inną parlamentarną konfigurację, a przecież pomimo to Sejm i Senat są otwarte na dalsze wielostronne konsultacje merytoryczne związane z przyszłą konstytucją. Poważnie pragniemy chyba wszyscy w tej Izbie uwzlędnić głos tak opozycji politycznej spoza parlamentu, jak i ogromnie ważący głos jedynego w swoim rodzaju autorytetu moralnego i patriotycznego, jakim jest od tysiąclecia w państwie polskim Kościół Rzymskokatolicki.
Panie Marszałku! Wysokie Zgromadzenie Narodowe! Jako parlamentarzysta klubu Polskiego Stronnictwa Ludowego, które tak we własnym autorskim projekcie konstytucji, jak i w swoim programie szczególnie żywo akcentuje konieczność konstytucyjnej obrony sfer życia ogólnie zaliczanych do pozamaterialnych, a więc kultury, nauki i ochrony zdrowia, od razu chcę powiedzieć, że w tej sprawie o doniosłym dla państwa znaczeniu omawiany projekt dobrze spełnił swoje zadania i pokładane w nim nadzieje. Na dowód wystarczy przytoczyć kilka wybranych z zaproponowanych w dyskutowanym tekście zapisów. W art. 5 czytamy: ˝Rzeczpospolita Polska strzeże niepodległości i nienaruszalności swojego terytorium, zapewnia wolności i prawa człowieka i obywatela oraz bezpieczeństwo obywateli, strzeże - podkreślam to - dziedzictwa narodowego oraz zapewnia ochronę środowiska, kierując się zasadą zrównoważonego rozwoju˝. Art. 6 z kolei głosi: ˝1. Rzeczpospolita Polska stwarza warunki upowszechniania i równego dostępu do dóbr kultury, będącej źródłem tożsamości narodu, jego trwania i rozwoju˝.
Czyż nie jest to dostatecznie wymownie i wiążąco wyrażona historyczna wierność wiekopomnej refleksji Norwida, napominającego, iż narody tracące pamięć tracą automatycznie tożsamość? To jest w moim odczuciu przestroga przed nadmiernym rozmyciem tożsamości narodowej, nadmierną globalną unifikacją i czołobitnym kosmopolityzmem, co w konsekwencji prowadzi do narodowego samounicestwienia. Polskie Stronnictwo Ludowe pragnie tutaj być całkowicie wierne tej myśli, wręcz przestrodze Norwida , nie tyle romantyka co genialnego prepozytywisty i patrioty. To my bowiem, ludowcy, mówimy i mówiliśmy z dawien dawna: Nie rzucim ziemi, skąd nasz ród. To my w tej parlamentarnej kadencji z determinacją wynikającą z wierności Witosowemu przesłaniu podkreślaliśmy, iż tyle prawdziwie suwerennej Polski, ile polskiej ziemi w polskich rękach.
I wreszcie art. 33, bardzo znamienny i niezmiernie znaczący, może aż podniosły: ˝Rzeczpospolita Polska zapewnia obywatelom polskim należącym do mniejszości narodowych i etnicznych wolność zachowania i rozwoju własnego języka, zachowania obyczajów i tradycji oraz rozwoju własnej kultury˝. W ust. 2 czytamy: ˝Mniejszości narodowe i etniczne mają prawo do tworzenia własnych instytucji edukacyjnych, kulturalnych i instytucji służących ochronie tożsamości religijnej oraz do uczestnictwa w rozstrzyganiu spraw dotyczących ich tożsamości kulturowej˝. To chyba też nie budzi niczyich wątpliwości co do czystości intencji ustawodawcy w rzeczonej sprawie.
Może jeszcze jedna krótka refleksja dotycząca rozdziału, w którym mowa m.in. o wolnościach socjalnych i kulturalnych. W art. 66 czytamy: ˝1. Obywatelom zapewnia się dostęp do podstawowej opieki zdrowotnej, finansowanej ze środków publicznych, bez względu na ich sytuację materialną (...) 2. Władze publiczne są obowiązane do zapewnienia opieki zdrowotnej dzieciom, kobietom ciężarnym, osobom niepełnosprawnym i osobom w podeszłym wieku. 3. Władze publiczne są obowiązane do zwalczania chorób epidemicznych i zapobiegania negatywnym dla zdrowia skutkom degradacji środowiska˝.
Co mnie bardzo cieszy jako długoletniego działacza ludowych zespołów sportowych, a więc struktur lansujących aktywność fizyczną i rozwojową w środowiskach wiejskich i małomiasteczkowych, to ust. 4 w art. 66 projektu konstytucji, w którym mówi się: ˝Władze publiczne popierają rozwój kultury fizycznej i uprawianie sportu˝. Cieszy też nie pozostawiający wątpliwości interpretacyjnych art. 70, w którym czytamy: ˝Każdemu zapewnia się wolność twórczości artystycznej, badań naukowych oraz ogłaszania ich wyników, wolność nauczania, a także wolność korzystania z dóbr kultury˝. Jest to szczególnie ważny i wymagający rygorystycznego przestrzegania zapis, zważywszy na niepokojący, permanentny ostatnio drenaż mózgów z Polski na Zachód, jak również na amerykanizację, czyli zabójczą trywializację i rozmiękczanie polskiej narodowej kultury, szczególnie przez media audiowizualne, kinematografię, a także część mass mediów znajdujących się praktycznie pod kontrolą obcego kapitału.
Jako parlamentarzysta Polskiego Stronnictwa Ludowego, spadkobiercy wielopokoleniowej, patriotycznej i zarazem pozytywistycznej tradycji chłopskiej, z zadowoleniem przyjmuję preferowanie modelu gospodarstwa rodzinnego - wzorca najgłębiej zakorzenionego w narodowej tradycji agrarnej. Mam nadzieję, że pod tym względem konstytucyjny zapis nigdy się nie ugnie przed nakazowym wobec naszego rolnictwa, już momentami widocznym w słownych deklaracjach, stanowczym dyktatem unijnym, nie zawsze przecież uwzględniającym polską tradycję i specyfikę rolną, a przede wszystkim interes polskiej wsi, producenta, przetwórcy i konsumenta żywności.
Panie, Panowie Posłowie i Senatorowie! Przedłożony Wysokiemu Zgromadzeniu Narodowemu projekt konstytucji, adresowanej nie tylko do teraźniejszych, ale i przyszłych pokoleń Polaków, musi uwzględniać szerokie oczekiwania narodu polskiego - różnych grup światopoglądowych, socjospołecznych, politycznych czy wyznaniowych. Zarazem jest też konieczność wyznaczenia priorytetów, a za takowe bezwzględnie w demokratycznym, suwerennym państwie polskim powinny uchodzić: podmiotowość narodu polskiego, tradycja i obyczaj, język i wiara przodków sławiąca imię Rzeczypospolitej na przestrzeni wieków, modelowa tolerancja i wszechstronne poszanowanie praw wszelkich mniejszości i ˝inności˝. I wreszcie dynamiczny rozwój ekonomiczny państwa, docelowo zapewniający mu coraz większą zasobność, podnoszący stopę życiową Polaków, a zarazem dający im niezbywalne gwarancje bezpieczeństwa socjalnego. Bo przecież, nie rezygnując z członkostwa Polski w Unii Europejskiej i NATO, ze słusznych aspiracji Polaków do zajęcia przez nasz naród należnego mu poczesnego miejsca w rodzinie europejskiej, musimy pamiętać: nie twórzmy konstytucji usłużnie probrukselskiej, ale suwerenną, narodową, najgłębiej polską.
Pamiętajmy również, że ten projekt nadal jest obiektem wzmożonych, szerokich, nieustannych dyskusji i sporów merytorycznych, debat mających na celu opracowanie optymalnej, satysfakcjonującej naród ustawy zasadniczej. Ale też omawiany projekt zdaje się być efektem nadzwyczaj starannie wypracowanego kompromisu oraz odbiciem dobrej woli jego autorów, a obecnie także konsultantów spoza parlamentu.
Patrząc z tej perspektywy, nie zapominajmy, że nam, zgromadzonym dzisiaj w tej Izbie, przygląda się cały naród. Udowodnijmy, że poniesiemy wespół to brzemię wielkiej dziejowej misji i uchwalimy zadowalającą ogół Konstytucję III Rzeczypospolitej. Wobec powyższego proszę Wysokie Zgromadzenie Narodowe o przyjęcie tego projektu. Dziękuję za uwagę. (Oklaski)
Przebieg posiedzenia