2 kadencja, 35 posiedzenie, 3 dzień - Poseł Jacek Soska

2 kadencja, 35 posiedzenie, 3 dzień (18.11.1994)


18 punkt porządku dziennego:
Pierwsze czytanie:
     1) projektu ustawy budżetowej na rok 1995 (druki nr 688 i 688-A);
    2) projektu założeń polityki pieniężnej na 1995 r. (druki nr 664 i 664-A).


Poseł Jacek Soska:

    Postaram się zmieścić.

    Pani Marszałek! Wysoka Izbo! Panie Premierze! Przedstawiono kolejny budżet, kolejny projekt budżetu w imieniu rządu. Całą filozofię założeń, ryzyko, uzasadnienie budżetu przedstawił pan wicepremier Kołodko. Znałem wielu tych, którzy przedstawiali filozofię budżetu, wielu filozofów, którym nie zawsze się udawało realizować te budżety zgodnie z założeniami, jakie przedstawiali. Mogę powiedzieć, że jednym z nich był minister Balcerowicz, który w bardziej ostrej formie kpił z parlamentu, a po trzech miesiącach okazało się, że zabrakło mu 90 czy niecałe 90 bln zł po stronie dochodów w budżecie. Ale to jego sprawa, jego tragedia.

    Panie ministrze, przykro mi, że na 17 stron stenogramu pańskiego wystąpienia - starałem się bardzo dokładnie słuchać - na 500 linijek, rolnictwu poświęcił pan tylko 9 linijek. Można policzyć, staram się liczyć dobrze - jest to 2%. Tyle, ile środków w budżecie na wydatki w tym dziale.

    Panie Premierze! Nie chcę, żeby była taka scysja, jak przed chwilą z Unią Wolności. Jestem posłem o stałych poglądach - bez względu na to, kto rządzi. Bronię interesów jednej grupy i wydaje mi się, że mam do tego prawo. Pan się pomylił, popełnił pan błąd. Dosyć dobrze słuchałem i nie wiem, czy mi pan przyzna rację, ale proszę zauważyć: na str. 655 stenogramu w pańskim wystąpieniu jest informacja, że dochody budżetu państwa w roku 1995 mają wynieść 911,5 bln zł (jeżeli jest to błąd, to ja bym się z tego cieszył), natomiast wydatki - 823 bln zł. Proszę panią marszałek - jeżeli jest to błąd - o poprawienie w stenogramie. Ale, panie premierze, są jeszcze rzeczy istotniejsze.

    To nie my i nie polski parlament wepchnął Polskę do Unii Europejskiej. Pan pomylił pojęcia, bo polski Sejm ratyfikował traktat stowarzyszeniowy z EWG, a po traktacie z Maastricht EWG jest to Wspólnota Europejska. Nie chcę tu panu wyjaśniać, na czym to polega - nie przystoi nawet, panie premierze, można to było zrobić na Śląsku, gdzieś tam, przy ognisku, przy baranie - ale są to rzeczy bardzo istotne. Jeżeli prosty chłop z Małopolski wie, o co chodzi... Nie wiem, czy to była pomyłka, ale ja utożsamiam Unię Europejską z działaniem politycznym, bezpieczeństwem, wszelkimi zabiegami w stylu Delorsa itd. Natomiast we Wspólnocie Europejskiej też jest działka: rolnictwo. To jest byłe EWG. Jest Europejska Wspólnota Węgla i Stali, energii (EURATOM) i po prostu Wspólnota Europejska.

    Zwracam na to uwagę dlatego, panie premierze, że w tych 9 linijkach o rolnictwie też nie wszystko, według mnie, jest zgodne z prawdą. Mówi pan, że Unia Europejska będzie musiała zreformować swoją wspólną politykę rolną i to jest ich problem. Zreformować na rzecz Polski? Dzisiaj z tej trybuny powiedział pan, że kiedy Polska wejdzie w 2000 r. do Unii Europejskiej... Po pierwsze - błąd, bo do Wspólnoty Europejskiej. My to mamy zagwarantowane, ale kto zaręcza, że oni muszą zmienić politykę rolną? Nie wiem, na jakich faktach pan to opiera. To się tyczy rolnictwa. Na podstawie 9 linijek nie mogę sobie wyobrazić, jaką minister finansów ma wiedzę o rolnictwie, bo to jest trudne.

    Natomiast chcę zakomunikować Wysokiej Izbie, że na rok 1995 w budżecie Wspólnoty Europejskiej jest zagwarantowane 43 mld ECU właśnie na rolnictwo. Jeżeli wepchnęliście nas, rolników, w to stowarzyszenie, czego skutki ciężko odczuwamy, jeżeli tego chcecie... czy chcemy jako parlament - ja byłem przeciw - to w tym momencie powinniśmy zauważyć, że prawie 70 czy 80% budżetu Wspólnoty Europejskiej przeznacza się na rolnictwo. Rolnictwo nie jest kapitalistyczne - wbrew temu, co wprowadził Balcerowicz - ale też jego wyobraźnia o rolnictwie była, jaka była. (Wesołość na sali) Tak że dzisiaj, panie i panowie posłowie, mamy w budżecie mniej środków finansowych na rolnictwo niż w roku 1994. To jest przykre. Nie można się chwalić. Próbowałem się zorientować, na jakiej podstawie i jak się wylicza wydatki realne itd. Każdy chłop patrzy na to, co jest namacalne. Gdy rozłożymy budżet na czynniki pierwsze, niestety okazuje się, że w 1994 r. kwota wydana na rolnictwo - dział: rolnictwo - stanowiła 2,22%, obecnie planuje się 2,13%. To są fakty. Uwzględniając inne działy, można te liczby przybliżać, natomiast pan, mówiąc o tym, co było przedstawione na posiedzeniu KERM, że realnie jest to więcej, wybrał tylko jedną pozycję - wydatki na rolnictwo. A to jest w dużej mierze przewidziane na administrację, na wszelkie pochodne w ministerstwie rolnictwa. Można różnie manipulować i przyrównywać. Uważam, że wydatki każdego działu powinny być porównywane do wydatków ogólnych budżetu państwa, w skali każdego roku.

    Nie chciałbym przypominać, jak to wyglądało począwszy od rządu liberałów, ale myślę, że powinienem. Z 3,5% zeszliśmy teraz, według moich obliczeń, do 1,89% i to jest przykre.Teraz pytanie, w jakim stopniu możemy w Sejmie ten budżet poprawić - w kontekście wejścia do Wspólnoty Europejskiej. Tam jednak dopłacają do rolnictwa. Właściwie dopłacają nie do rolnictwa - do przemysłu działającego na rzecz rolnictwa, a także dotują konsumenta, chociaż są to społeczeństwa bogate.

    Pani Marszałek! Wysoka Izbo! Dużo mówiono o sferze budżetowej, o służbie zdrowia, porównywano różne liczby, mówiono, że jest więcej itd. Powtarzam nadal: Sejm jest ciągle podobny do Sejmu powojennego - dominuje w nim sfera budżetowa i kapitał. To przykre, że ta sfera przez 4 czy 5 lat nie umiała się zreformować i działa w tym samym kształcie; jest to ta sama konserwa. Ja to w końcu powiem. Pytanie: Ile zarabia lekarz, a ile dorabia lekarz? To powinno być na tej sali powiedziane. Jak wygląda edukacja narodowa? Działając we wspólnym interesie, utrzymujemy tę samą liczbę nauczycieli na etatach. Każdy rząd do tej pory bał się tknąć te dwie sfery i zreformować je. Powtarzam za wybitnymi znawcami spraw ekonomicznych Europy, że takiej rozdmuchanej, zakonserwowanej sfery budżetowej, która się nie da zreformować, bo jej przedstawiciele siedzą w Sejmie i pilnują grupowych interesów, żaden bogaty kraj na Zachodzie by nie utrzymał. (Oklaski)


Powrót Przebieg posiedzenia