mu świadczeń społecznych.2 kadencja, 35 posiedzenie, 3 dzień (18.11.1994)
18 punkt porządku dziennego:
Pierwsze czytanie:
1) projektu ustawy budżetowej na rok 1995 (druki nr 688 i 688-A);
2) projektu założeń polityki pieniężnej na 1995 r. (druki nr 664 i 664-A).
Poseł Jan Bury:
Panie Marszałku! Wysoka Izbo! Zabierając głos w dyskusji budżetowej, chciałbym zwrócić uwagę na dwie sprawy nie docenione lub nie zauważone w projekcie budżetu na 1995 r. oraz wskazać możliwości znalezienia nowych dochodów, które zasiliłyby budżet, i oszczędności, które niewątpliwie istnieją.
Wysoki Sejmie! Oprócz dziedzin tradycyjnie finansowanych z budżetu państwa istnieją segmenty gospodarki, które przynoszą znaczne dochody państwu. Do takich dziedzin zasilających budżet należy zaliczyć coraz prężniej rozwijającą się turystykę. Rozwój gospodarki polskiej poprzez rozwój turystyki ma realną szansę na sukces gospodarczy. Gospodarka turystyczna angażuje znaczny potencjał ekonomiczny i kadrowy kraju. Jest źródłem koniunktury gospodarczej dla kilkunastu dziedzin gospodarki i wielu branż prowadzących działalność dochodową na rzecz gospodarki turystycznej, np. rolnictwo, handel, gastronomia, rzemiosło, transport, budownictwo, ubezpieczenia, telefonizacja. Turystyka i podróże stały się jednym z największych ˝przemysłów˝ świata. Przewiduje się, że do roku 2000 turystyka stanie się najbardziej dochodową działalnością, wyprzedzi przemysł naftowy i telekomunikacyjny. Polskę w roku 1990 odwiedziło ok. 18 mln obcokrajowców, w 1993 r. już 61 mln, a ten rok ma się zamknąć liczbą ok. 70 mln. Systematycznie wzrasta liczba dewiz wydawanych w Polsce przez turystów i podróżników z zagranicy - 1 mld dolarów w roku 1990, ok. 4,5 mld dolarów w roku 1993 (ponad 20% wszystkich wpływów dewizowych). Łącznie wydatki turystów polskich i zagranicznych szacuje się w roku 1993 na ponad 150 bln zł, a dochody budżetu z turystyki i branż komplementarnych na kilkanaście bilionów złotych. Aby te tendencje wzrostowe utrzymać, konieczna jest pomoc państwa. Z satysfakcją odnotowuję fakt przygotowania przez Urząd Kultury Fizycznej i Turystyki założeń rozwoju gospodarki turystycznej, które rząd przyjął we wrześniu tego roku. Oznacza to, że powstały już podstawy, zrobiono duży krok do przodu. Wierzę, że Sejm przeznaczy na przyszły rok o wiele większe środki finansowe na rozwój turystyki niż zaplanowane w projekcie.
Wysoka Izbo! Następną sprawą jest problem wypoczynku dzieci i młodzieży. Środki na ten cel rokrocznie zmniejszają się w ramach budżetu resortu edukacji narodowej - z 202 mld zł w 1994 r. do 150 mld zł w projekcie na rok 1995. Coraz mniej dzieci i młodzieży korzysta z form zorganizowanego wypoczynku, szczególnie z rodzin biednych i średnio zamożnych. Budżet na rok 1995 ten stan tylko pogłębia.
Począwszy od roku 1991 nie ma także prawnych możliwości dotowania z budżetu działalności statutowej ogólnopolskich stowarzyszeń dzieci i młodzieży. Przynosi to fatalne skutki społeczne. Zamieranie tych stowarzyszeń oświatowo-wychowawczych, kulturalnych, sportowych generuje patologie. Partie parlamentarne uzyskały dotacje w ramach refundacji wyborów, natomiast stowarzyszeniom dzieci i młodzieży każe się zarabiać na siebie, tak jakby to były przedsiębiorstwa. A we wszystkich krajach Europy Zachodniej z budżetu wspomaga się taką działalność, np. w Danii - 5 mln dolarów, Niemcy - 200 mln marek. W Polsce stowarzyszenia dzieci i młodzieży po roku 1989 nie rozwinęły się, a nawet kilka upadło z powodu braku jakiejkolwiek pomocy z budżetu państwa. Poruszone zagadnienie jest tylko przykładem braku polityki państwa wobec młodzieży.
W celu zmiany tego stanu rzeczy i odwrócenia złych trendów proponuję przeznaczyć na ten cel w budżecie na 1995 r. przynajmniej kilkadziesiąt miliardów złotych. Konkretne propozycje przedstawię podczas prac w komisji. Jeszcze w roku 1993 i w bieżącym zapewniano stowarzyszenia młodzieżowe, że sprawa ta zostanie podjęta w toku prac nad budżetem na przyszły rok. Niestety, obietnic nie widać w zapisach budżetowych.
Na koniec chciałbym zwrócić uwagę na oszczędności w budżecie i poszukiwanie dodatkowych wpływów. Za niezbędne uważam dokonanie przez rząd szybkich reform ubezpieczeń społecznych. Wydatki na ten cel wzrosły z 80 bln zł do 100 bln zł w planie na rok 1995. Bez reform będą te wydatki ciągle rosnąć grożąc załamaniem budżetu państwa. W ramach tych dużych środków 3,5 bln zł stanowią dotacje do Funduszu Alimentacyjnego. Tylko ok. 10-15% środków z tego funduszu się odzyskuje. Resorty finansów i sprawiedliwości powinny wskazać dobre rozwiązanie tego problemu, bo na razie uchylających się od świadczeń na rzecz funduszu karze się wyrokami. Na przykład w zakładzie karnym w Załężu koło Rzeszowa z tego powodu przebywa ok. 20% więźniów. Miesięczne utrzymanie jednego więźnia to ok. 5 mln zł. Czy nas naprawdę na takie wydatki stać? Czy nie lepiej reformować i szukać oszczędności?
Dostrzegam możliwość oszczędności także w resorcie pracy. Podczas debaty budżetowej w ubiegłym roku poruszyłem sprawę wydatków na Ochotnicze Hufce Pracy. W tym projekcie budżetu są one jeszcze wyższe, bo aż 310 mld zł, z tego 224 mln zł przeznacza się na 2900 pracowników najemnych, resztę na pozostałe wydatki. Przecież to jest absurd utrzymywać taką armię pracowników na garnuszku budżetu. Tę rolę dzisiaj spełniają dosyć dobrze biura pracy.
Ostatnim tematem, o którym chciałem mówić, są ubezpieczenia. Podobnie jak banki towarzystwa ubezpieczeniowe stanowią ważny element gospodarki finansowej państwa. Rozwój działalności ubezpieczeniowej w roku 1993 zaznaczył się prawie 50-procentowym przyrostem w stosunku do roku 1992. Chciałbym jednak powiedzieć szerzej tylko o reasekuracji. Większość towarzystw ubezpieczeniowych od lat ma zawarte umowy reasekuracyjne. Ogółem składka należna reasekurantom wynosiła np. w 1993 r. ok. 8 bln zł. Gros tych środków pochodzi z PZU i Warty Spółki Akcyjnej. Wynikający z umów udział reasekuratorów w wypłaconych odszkodowaniach wynosi tylko ok. 5 bln zł. Nic by w tym nie było dziwnego, gdyby nie fakt, że tych reasekuracji dokonuje się od lat poza granicami Polski. Najczęściej realizuje się to w firmach niemieckich. Kontrole urzędników Ministerstwa Finansów w towarzystwach ubezpieczeniowych na ten drobny szczegół nie zwróciły uwagi lub po prostu nie znają się na tym zagadnieniu. Około 2 lata temu kilka towarzystw miało pomysł stworzenia spółki wszystkich firm ubezpieczeniowych do spraw reasekuracji, ale minister finansów nie wydał na to koncesji. Banki i ubezpieczenia nadzorował wtedy minister Kawalec. Nie wiem, czy minister finansów będzie pozwalał dalej, aby tak duże pieniądze wypływały z Polski, bo sądzę, że nie musi tak być; istnieją inne, lepsze rozwiązania. Takich właśnie propozycji ze strony resortu finansów będę oczekiwał. Myślę, że takich obszarów, w których można poszukiwać oszczędności lub nowych źródeł dopływu pieniędzy, jest jeszcze sporo. Do tego jednak potrzeba w przyszłości głębokiej analizy finansów państwa. (Oklaski)
(Przewodnictwo w obradach obejmuje wicemarszałek Sejmu Olga Krzyżanowska)
Przebieg posiedzenia
W latach 1994-