Poprzedni dokument Następny dokument

2 kadencja, 95 posiedzenie, 2 dzień - Poseł Zbigniew Szczypiński

2 kadencja, 95 posiedzenie, 2 dzień (05.12.1996)


14 punkt porządku dziennego:
Interpelacje i zapytania.


Poseł Zbigniew Szczypiński:

    Panie Ministrze! W latach sześćdziesiątych na ziemiach, jak się wtedy mówiło, zachodnich, odzyskanych działała wielobranżowa spółdzielnia pracy, która nazywała się Stolica Boża Barankowa Apostołów w Duchu i Prawdzie Alfa-Omega. Była to klasyczna grupa wyznaniowa, natomiast rejestrowała się jako wielobranżowa spółdzielnia pracy. Brała ona jeden ze zniszczonych budynków, a było tam takich wiele, remontowała go, a potem naprawdę rzetelnie świadczyła usługi dla wszystkich okolicznych mieszkańców. Byli to po prostu biedni ludzie, odrzuceni przez rodziny, na ogół ze skazą, którzy w tej wspólnocie znajdowali to, co zawsze wspólnota daje, tzn. poczucie ciepła, integracji, i oczywiście rozwijali ten swój system wierzeń.

    Powiem jeszcze jedno zdanie o tej sekcie - otóż była to sekta, która została opisana w piśmiennictwie światowym jako jedyna, której przywódca, Bernard Wilk, nie był prorokiem, nie był apostołem, nie był, tym, który miał widzenie i kontakt z Bogiem, lecz po prostu był dla tych ludzi bogiem. Mówię o tym dlatego, by podać przykład tego, jak bardzo trudne, a według mnie całkowicie niewykonalne i całkowicie fałszywe są takie rozwiązania, które znalazłem w wypowiedzi interpelanta, proponującego, aby wprowadzić różne systemy prawne, egzekucje, szlabany. Tego się po prostu tak zrobić nie da. Rozumiem dramat rodzin, które piszą do posła Ryszarda Nowaka... Jest to rzeczywisty dramat rodzin tylko w odniesieniu do niepełnoletnich. Pełnoletność całkowicie zmienia sprawę, bo wtedy jest to swobodny i wolny wybór, z którym oczywiście najbliżsi nie muszą się zgadzać, pewnie się nie zgadzają. W stosunku jednak do dzieci, a są to przypadki również istotne i mające miejsce, rzecz wygląda inaczej.

    Trochę polemicznie odnosząc się do opinii mego przedmówcy, chcę powiedzieć, że nie sądzę, by był tu efekt bumerangowy, tzn. że nagłaśnianie tej sprawy i mówienie o niej przyczyni się do zwiększenia jej skali. To się stało. Mamy rynek mediów, a to jest temat sensacyjny, więc prasa, niestety w coraz większym stopniu brukowa prasa w Polsce, będzie to podchwytywać i będzie o tym pisać - i można kreować siebie, kreować sprawę, bo to jest rzeczywiście temat gorący. Natomiast chciałbym poznać opinię pana ministra, zapytać, czy - skoro już to zostało nagłośnione i jest już duże i mocne echo społeczne - nie jest to właściwy moment, by się zastanowić - bo to jest w gestii rządu, bo to nie lekcja religii w szkole - nad lekcją religioznawstwa dla dzieci i młodzieży, zwłaszcza dla młodzieży.

    Poseł Olszewski pytał, jak jest na Uniwersytecie Gdańskim. Przepraszam bardzo, jeśli Sejm Rzeczypospolitej ma nakładać jakieś klauzule w odniesieniu do tego, co można, i tego, czego nie można studentom w zakresie takiej właśnie intymnej sprawy, to już zupełnie nie wiem, gdzie jesteśmy - ale nie chciałbym tam być, gdzie chyba mielibyśmy się znaleźć.

    Poznałbym chętnie opinię pana ministra, czy nie jest to sygnał do tego, aby podjąć takie inicjatywy i takie działania, by były prowadzone lekcje religioznawstwa, takie, które dają szeroką panoramę i jakąś wiedzę na temat tego mechanizmu, który zawsze ma miejsce i który realizuje się w grupie wyznaniowej.


Powrót Przebieg posiedzenia