1 kadencja, 27 posiedzenie, 1 dzień (15.10.1992)
12 punkt porządku dziennego:
Poselski projekt uchwały w sprawie powołania Komisji do zbadania wykonania uchwały Sejmu w sprawie przeciwdziałania patologicznym zjawiskom niegospodarności, nadużyć i korupcji w gospodarce (druk nr 513).
Poseł Tadeusz Szymańczak:
Panie Marszałku! Wysoka Izbo! Mówiąc tu dzisiaj o tak złożonym problemie, jak problem korupcji, chciałbym również podzielić się z Wysoką Izbą swoimi spostrzeżeniami. Podam jeden przykład dotyczący tego, jak niedoskonałe jest nasze prawo i jakie są tego skutki. Otóż kiedy podjęli inicjatywę handlarze alkoholu z Żyrardowa, nosząc go przed świętami po wsi na zaopatrzenie stołów rolników, zdecydowałem się zadzwonić na policję. I tu zaczęły się moje ˝schody˝. Oczywiście komuś może się to nie podobać, ktoś może powiedzieć, że to nieładny gest, ale to uczyniłem. Aby mieć dowód, kupiłem jeden litr royalu (w oryginalnej butelce) za 120 tys. zł. Kiedy wezwano mnie na przesłuchanie, robiąc protokół stwierdzono, że trzeba skonfiskować ten alkohol, oczywiście nie zwracając pieniędzy. (Wesołość na sali) To po pierwsze. Po drugie, uświadomiono mi podczas przesłuchania, że grozi mi jako świadkowi od 1 do 5 lat za składanie fałszywych zeznań. A po trzecie, że można mnie oskarżyć o współudział.
Widzę tu rozbawionych posłów, ale wcale nie jest to do śmiechu, dlatego że wielu przestępców z tego tytułu unika odpowiedzialności. Posiadanie narkotyków nie jest przestępstwem, natomiast kto udowodni, że kupił coś od posiadacza tychże narkotyków. Jakie są tego skutki? Takie, że mafia, o której wspomniałem, dwukrotnie już odcięła mi łączność telefoniczną, rzucane są pogróżki w stosunku do mojej rodziny. Zgłaszanie tego do prokuratury niewiele dało. Po pierwsze, handlarze alkoholu z przemytu stanęli przed kolegium ds. wykroczeń ze względu na niską szkodliwość czynu. To jest jeden z aspektów. Na mój wniosek i odwołanie się komendy rejonowej ci przestępcy stanęli przed sądem, sąd zaś ukarał ich tym samym wymiarem kary, co kolegium ds. wykroczeń, czyli grzywną 1 mln zł plus koszty sądowe 120 tys. zł. Zaznaczam, że alkohol był z przemytu; nie przeprowadzono dochodzenia, kto i od kogo nabył ten alkohol.
Druga sprawa, o której chciałbym powiedzieć. Mimo że patrzymy na nasze rynki, pieniądze nam wyciekają i nic nie robimy, by temu przeciwdziałać. Mam tu na myśli przede wszystkim handel towarami ze Wschodu odbywający się na naszych targowiskach. Jest to zjawisko masowe, które dotyczy nie tylko małych miast, ale również i gmin. Po pierwsze, ustawa Prawo celne zezwala na wprowadzanie na nasz rynek pewnych artykułów. Jest cały szereg artykułów, które wyłącza się z oclenia; trafiają one na nasze targowiska. Oczywiście już w tym momencie zostaje naruszone prawo. Na przejściach granicznych celnicy kontrolują tylko 7% przekraczających granicę, reszta towarów napływa bez kontroli. Jaki jest tego skutek? Otóż po pierwsze, napływa masa towarów, nie tylko rolno-spożywczych, ale i artykułów przemysłowych, wskutek czego następuje zanik produkcji, zmniejszenie wpływu podatków do budżetu. Po drugie, zwiększa się liczba bezrobotnych, którym trzeba wypłacać zasiłki, po trzecie - co jest najważniejsze - ci ludzie zamieniają złotówki na dolary, pozostawiając nam tylko kredyt z odsetkami do spłaty. Niestety, żadne służby nie próbują kontrolować, czy została uiszczona opłata celna i z tego tytułu wyciągać konsekwencji.
Chciałbym, mówiąc z tej trybuny w obecności pana prokuratora, dowiedzieć się, czy w tej sprawie podejmiemy zdecydowane działania w celu zwalczania nieuczciwej konkurencji i zapobiegania łamaniu prawa.
Przebieg posiedzenia