1 kadencja, 20 posiedzenie, 1 dzień (10.07.1992)
2 punkt porządku dziennego:
Wniosek prezydenta Rzeczypospolitej Polskiej o powołanie Hanny Suchockiej na stanowisko prezesa Rady Ministrów.
Poseł Zbigniew Bujak:
Panie Marszałku! Wysoka Izbo! Nasz klub przy ocenie kandydatów na stanowiska rządowe kierował się zawsze trzema kryteriami: programem, który reprezentowali, ich kwalifikacjami oraz dokonaniami na scenie politycznej. Tym się kierując, poparliśmy w tej Izbie kandydaturę Jana Olszewskiego i widzimy dziś, że nie ma kryteriów, których przestrzeganie chroniłoby przed popełnieniem błędu. Poparliśmy też kandydaturę Waldemara Pawlaka.
Dokonanie oceny kandydatury pani poseł Suchockiej nie jest dla nas łatwiejsze niż miało to miejsce w poprzednich wypadkach. Znamy ją jako kompetentnego prawnika, ale nic nie wiemy o jej poglądach w kwestiach społeczno-gospodarczych, a to ma dla nas znaczenie decydujące. Mimo że znamy skład rządu, jaki będzie nam rekomendowany, nie ułatwia nam to oceny. W tym rządzie mają zasiąść ludzie, którzy w przeszłości głosili w wielu podstawowych sprawach przeciwstawne poglądy. Niestety z ubolewaniem musimy stwierdzić, że formowanie rządu nie zostało związane z podjęciem merytorycznej, publicznej debaty nad sposobami rozwiązania palących problemów kraju. Nowa koalicja nie ustosunkowała się też do stanowiska programowego premiera Pawlaka.
Rząd, który formuje pani Hanna Suchocka, jest przedstawiany jako rząd solidarnościowy. Dziwi nas to. Te same środowiska polityczne czyniły poprzedniemu premierowi właściwie jeden tylko zarzut - że nie wywodzi się z ˝Solidarności˝. Wśród kandydatów do rządu pani Suchockiej są oczywiście - podobnie jak to miało być w rządzie pana Pawlaka - wybitne postacie ˝Solidarności˝. Jest to przede wszystkim osoba Jacka Kuronia. Jednak uczciwość nakazuje, by powiedzieć, że przecież są także ludzie o innym rodowodzie.
Od razu powiem - naszym zdaniem to nie jest zarzut. Gdy powstała ˝Solidarność˝, pani Hanna Suchocka zajmowała jedno z miejsc w tej sali. Gdy ˝Solidarność˝ została zdławiona, zajmowała je nadal. Ale wiemy, że mimo to w decydującym momencie zachowała się z wielką godnością. Wówczas, w 1981 r., ˝Solidarność˝ patrzyła na Sejm jako na instytucję wrogą i nieprzychylną, ale dzisiaj jest naszym obowiązkiem dostrzegać - bez zamazywania różnic w naszych rodowodach - że i w ówczesnym Sejmie można było przyczynić się do obrony wartości, które nam wszystkim były bliskie.
Postać numer 2 w projektowanym rządzie, pan Henryk Goryszewski, w naszym rozumieniu także ma rodowód inny, niesolidarnościowy. W wyborach w roku 1989 pan Goryszewski był konkurentem kandydatów ˝Solidarności˝. Nie mamy mu tego oczywiście za złe.
Pan minister Skubiszewski, wybitna postać polskiego życia politycznego, człowiek cieszący się ogromnym zaufaniem, także przecież nie wywodzi się z ruchu solidarnościowego. W naszym środowisku niegdyś bardzo niechętnie patrzyliśmy na jego udział w Radzie Konsultacyjnej, którą powołał generał Jaruzelski. Ale każdy, kto czytał sprawozdania z posiedzeń tej rady, musi przyznać, że minister Skubiszewski starał się wpływać na bieg polskich spraw w sposób, który zasługuje na uznanie.
Andrzej Bratkowski, kandydat na ministra budownictwa, był do końca członkiem PZPR. Jego działalność publiczna nie była szerzej znana, ale ci, którzy go znają, wiedzą, że starał się - może w większym stopniu niż niejeden solidarnościowy kombatant - przyczynić do ewolucji Polski w sposób demokratyczny.
Tę listę moglibyśmy jeszcze wydłużyć, nie o to jednak chodzi. Nie odetniemy się od historii. Stare podziały nie mogą zaniknąć natychmiast, a odpowiedzialność za przeszłe czyny musi być ponoszona. Ale zatrzymałem się nad biografiami kilku osób, by pokazać, że podział, jaki część sił politycznych chce narzucić Polsce - na dobrych ludzi z ˝Solidarności˝, którzy powinni mieć monopol rządzenia, i innych, mających mniejsze prawa - jest podziałem, który Polsce nie może dobrze służyć. Jest, nie waham się tego powiedzieć, kombatancką uzurpacją.
Wysoka Izbo! Pozwolę sobie, koledzy z klubu mi wybaczą, na osobisty wtręt. W latach stanu wojennego wielu działaczy ˝Solidarności˝ postawiło na tej organizacji krzyżyk - wielu z nich znajduje się dzisiaj na tej sali - wielu innych, którzy nigdy do ˝Solidarności˝ nie należeli, występowało w owym czasie w obronie istnienia ˝Solidarności˝, wierząc uparcie, że musi ona kiedyś zwyciężyć.
Wysoka Izbo! Odrzucając wszelkie kombatanckie roszczenia, klub nasz jednak bardzo serio traktuje solidarnościową tradycję i wartości, które ruch ten wybrał w roku 1980. Trudno nam się oprzeć wrażeniu, że poprzednie trzy solidarnościowe rządy zapomniały o wielu spośród tych wartości. To dlatego i tylko dlatego mówiłem nieraz: Przepraszam za ˝Solidarność˝.
Chcieliśmy prosić panią Hannę Suchocką, premiera kolejnego rządu odwołującego się do solidarnościowej tradycji, by przed wygłoszeniem exposé przywołała w pamięci 21 gdańskich postulatów z roku 1980, by powiedziała Izbie, jak dziś rząd ocenia te postulaty. Naszym zdaniem jest sporo spraw, które są nadal aktualne i które można i należy podjąć. Ale to oczywiście nie są kwestie do dyskusji w czasie dzisiejszej debaty.
Wysoka Izbo! Polska powinna mieć premiera. Jego wyłonienie w podzielonym parlamencie nie jest rzeczą łatwą. Nasz klub akceptuje kandydatkę na prezesa Rady Ministrów - nie bez znaczenia jest dla nas to, że kandydat na premiera jest kobietą. Akceptację tę wyrażamy jednak nie bez wielkich wątpliwości. Źródłem tych wątpliwości nie jest ocena osobistych walorów Hanny Suchockiej, ale to, że jest formowany rząd, który, jak się wydaje, opiera się przede wszystkim na porozumieniu Unii Demokratycznej i ZChN. Wydawało nam się dotąd, że między tymi partiami istniały zasadnicze różnice zdań. Obawiamy się więc, czy rząd ten będzie zdolny do spójnego działania. Źródłem naszego niepokoju jest także i to, że społeczne oblicze rządu i jego polityka gospodarcza będą raczej prawicowo-liberalne. Być może jednak się mylimy. Mamy nadzieję, że exposé pani premier będzie wyczerpujące i konkretne. W zależności od programu, jaki zostanie zarysowany, będziemy głosować za lub przeciw powołaniu Rady Ministrów.
Przebieg posiedzenia