1 kadencja, 11 posiedzenie, 2 dzień - Poseł Wojciech Mojzesowicz

1 kadencja, 11 posiedzenie, 2 dzień (20.03.1992)


11 punkt porządku dziennego:
Informacja ministra finansów oraz ministra rolnictwa i gospodarki żywnościowej w sprawie preferencyjnych kredytów dla rolnictwa oraz podwyżki cen paliw.


Poseł Wojciech Mojzesowicz:

    Panie Marszałku! Wysoki Sejmie! Uważam, że ten problem rolnictwa, który dzisiaj tu podnosimy, to nie jest tylko problem wsi.

    Należałoby zadać pytanie... szkoda, że pan minister Olechowski wygłosił swoje exposé i wybył. Należałoby poprosić, żeby wytrzymał tę chwilę z nami. (Głosy z sali: Jest, jest.) Nie ma. Nieważne, czy jest czy nie ma. Jak jest, to lepiej dla niego. Ale jeśli można, zadajmy sobie pytanie, czy poprzeczka, bo mówiliśmy tu o wskaźnikach i o wynikach - śmiem twierdzić, że poszczególne rządy, już teraz trzeci, a szczególnie te dwa, pewne wskaźniki osiągnęły - jest na miarę możliwości naszego społeczeństwa.

    Szanowni Państwo! Mnie się wydaje, że to jest tak jak z trenerem, który trenuje zawodnika, tylko nie zauważył, że on już 3 lata skacze pod poprzeczką. (Wesołość na sali) I teraz należy sobie odpowiedzieć, czy należy zmienić trenera czy zawodnika. Ale dzisiaj zawodnikiem jest społeczeństwo. Społeczeństwa całego nie zmienimy. I to jest najtrudniejsze, bo 90% społeczeństwa skacze już pod poprzeczką.

    Możemy głosić największe, najlepsze programy, ideały: demokracja, rozwój, wolność, ale jeszcze jest szare życie, przez które społeczeństwo musi przejść, nie tylko rolnik. Przecież podwyżka cen paliwa jest związana z transportem artykułów żywnościowych, z przetwórstwem, z tym wszystkim jest związana. Panowie, przecież tutaj, w mieście ˝Solidarność˝ robotnicza siedzi, będziecie za chwilę mieli to nasze droższe masło i mąkę, i wszystko inne. Przecież to nie jest dzisiaj tylko nasza sprawa.

    Jeżeli chodzi o te sumy, bo tu koledzy mówią: bilion złotych, półtora biliona złotych. Mówiliśmy o tym w poprzedniej kadencji przez 2,5 roku. Na tej sali uchwaliliśmy: nie ścigamy tych ludzi i pieniędzy z nich nie ściągamy; na przykład jedna spółka w woj. bydgoskim - 250 mld zł. Pan minister zaś mówi, że 250 mld dołożymy do rolnictwa. To jest śmieszna suma. Tak jak w poprzedniej kadencji przyznaliśmy ulgi podatkowe dla wsi; dopiero kiedy przedstawiłem tutaj porównanie, że ze 170 mld zł zalega jedna firma, to wtedy pani wiceminister Danuta Demianiuk zrozumiała i Wysoki Sejm uchylił te podatki z gruntów V klasy. Zauważmy, jakie to są pieniądze, jaka to jest skala problemu. Odpowiedzmy sobie, bo przecież Wysoka Izba jest za to odpowiedzialna, społeczeństwo to nie królik doświadczalny. Odpowiedzmy sobie też: czy stać nas na ten wyścig? Ten wyścig programu liberalnego, poprzednio rządu Mazowieckiego, dzisiaj może Wysoką Izbę, nas wszystkich, będzie na to stać, może program będziemy realizować, tylko przy tym programie nie będzie już większości społeczeństwa. Zdajmy sobie z tego sprawę. Zadajmy sobie dzisiaj pytanie, bo nie chodzi tylko o wieś: czy społeczeństwo nasze jest w stanie realizować te reformy, które dzisiaj tworzymy wspólnie z rządem? Parlament bowiem też jest odpowiedzialny, od tego się nie uchylimy.

    Uważam, że narzuciliśmy zbyt szybkie tempo. Należy zmuszać społeczeństwo do wysiłku, należy zmuszać również rolników do wysiłku, ale jeżeli ten wysiłek będzie zbyt wielki, to nie będzie żadnego efektu. (Oklaski)


Powrót Przebieg posiedzenia