1 kadencja, 11 posiedzenie, 2 dzień (20.03.1992)
11 punkt porządku dziennego:
Informacja ministra finansów oraz ministra rolnictwa i gospodarki żywnościowej w sprawie preferencyjnych kredytów dla rolnictwa oraz podwyżki cen paliw.
Poseł Włodzimierz Wiertek:
Panie Marszałku! Wysoki Sejmie! Wieś polska po raz kolejny dała się nabrać na piękne słowa. Uwierzyła w zapewnienia rządu, że wreszcie 10 marca będą środki na kredyty preferencyjne na zakup nawozów, środków ochrony roślin oraz na kredyty inwestycyjne. Ileż o tym się pisało i mówiło w prasie, radiu i telewizji, a także z tej trybuny, że rolnictwo na ten cel otrzyma 2 bln zł; co i tak, moim zdaniem, jest sumą niewystarczającą, wręcz znikomą. W dodatku, mimo propagandowego szumu, do dzisiaj nie ma żadnych rozporządzeń dotyczących kryteriów, wysokości, limitów przeznaczonych na ten cel. Tysiące zawiedzionych chłopów odchodzi od kas spółdzielczych z przysłowiowym kwitkiem.
Po wysłuchaniu dzisiejszej informacji pana ministra, jako poseł i rolnik nie wierzę, że bez przeszkód i w terminie te pieniądze trafią do banków spółdzielczych. Obawiam się, iż bardzo poważna część naprawdę potrzebujących rolników tych kredytów nie otrzyma. Winę za ten cały stan rzeczy, za ten bałagan próbuje się zrzucić na banki spółdzielcze, rady nadzorcze i Banki Gospodarki Żywnościowej. Według starego porzekadła: Cygan zawinił, a kowala powiesili.
Panie Ministrze Finansów! Recepta na uzdrowienie tej sytuacji jest prosta: zwróćcie bankom spółdzielczym rezerwę obowiązkową, którą te banki odprowadzają każdego miesiąca do kas Narodowego Banku Polskiego, a sprawa będzie załatwiona. Nie zabierajcie chłopskich pieniędzy, które chłopi sami wypracowali. I nie obwiniajcie chłopów o ten niedowład. Przecież tymi barierami biurokratycznymi doprowadzono do tego, że te pieniądze do dnia dzisiejszego nie zostały uruchomione.
Jaki będzie skutek tych opóźnionych działań? Czy umocnimy tymi działaniami bezpieczeństwo i samowystarczalność żywnościową naszego kraju? Póki co, w środkach masowego przekazu reklamuje się masło z Finlandii i mleko z Francji. A skąd w przyszłości będziemy sprowadzać chleb? Chyba, że o to chodzi, iż poczynania rządu i niektórych sił politycznych - które, owszem, popierają rolnictwo, ale państw EWG - zmierzają do tego.
Ewidentnym przykładem takiej niszczycielskiej polityki, która z chłopskiej kieszeni wyciągnie, moim zdaniem, więcej niż te kredyty, niż te 2 bln zł, jest kolejna fala podwyżek - przede wszystkim cen ciągników i oleju napędowego, który jest niezbędnym i nieuniknionym składnikiem kosztów produkcji w każdym gospodarstwie, bez względu na jego wielkość. Ta niszczycielska, nie przemyślana polityka dotknie także boleśnie mieszkańców miast, bo automatycznie - nie z winy chłopa - wzrosną ceny artykułów rolnych. Jesteśmy świadkami kolejnego manipulowania dokonywanego na chłopskiej społeczności.
Po tych podjętych na niekorzyść wsi działaniach nie dziwię się, że w swoich założeniach polityki społeczno-gospodarczej rząd i określone siły polityczne koncentrują się na tzw. reprywatyzacji. Jest to kolejne uderzenie skierowane nie tylko w wieś, ale i przeciw interesowi narodu. Gdy miliony osób bezrobotnych wegetują żyjąc z tzw. zasiłków, gdy zakłada się dalsze ograniczenie pomocy inwalidom, gdy przewiduje się zamykanie szkół i przedszkoli, ograniczenie liczby nauczycieli i degradację opieki zdrowotnej, rząd jako cel nr 1 w swoich założeniach zakłada reprywatyzację polegającą m.in. na tym, że generalną jej formą będzie odszkodowanie w bonach kapitałowych dla byłych właścicieli, które będą miały pokrycie w wyodrębnionym funduszu składników majątkowych, tzw. narodowym funduszu reprywatyzacyjnym.
Wysoki Sejmie! Jako poseł Polskiego Stronnictwa Ludowego wyrażam kategoryczny sprzeciw i nie mogę się zgodzić, by koszty owej reprywatyzacji poniosło ubożejące polskie społeczeństwo, bo w istocie za tę operację zapłaci chłop, robotnik, nauczyciel, emeryt i rencista. Należy się zastanowić, co jest ważniejsze - partykularne interesy byłych ziemian i fabrykantów czy los wielu tysięcy rodzin chłopskich i milionów mieszkańców miast. (Oklaski)
Przebieg posiedzenia