1 kadencja, 7 posiedzenie, 3 dzień - Poseł Danuta Waniek

1 kadencja, 7 posiedzenie, 3 dzień (01.02.1992)


14 punkt porządku dziennego:
Sprawozdanie Komisji Sprawiedliwości oraz Komisji Ustawodawczej o poselskim projekcie uchwały w sprawie uznania decyzji o wprowadzeniu stanu wojennego za nielegalną oraz powołania Komisji Nadzwyczajnej (druki nr 18 i 59).


Poseł Danuta Waniek:

    Panie Marszałku! Wysoki Sejmie! Inicjatorzy projektu uchwały o nielegalności wprowadzenia stanu wojennego w czasie obrad połączonych komisji uznali tę kwestię za oczywistą i nie wymagającą udowodnienia. Powoływali się przy tym na posiadane opinie ekspertów, zawierające prawne uzasadnienie nielegalności wprowadzenia stanu wojennego. Jeśli w tej chwili powtórzę, że są również inne ekspertyzy, potwierdzające odmienny punkt widzenia, to konstatacja ta będzie sugerowała prawdopodobieństwo wydania osądu na temat legalności wprowadzenia stanu wojennego z punktu widzenia interesów tych, którzy obecnie są górą. Takie działanie jest tym łatwiejsze, że do 12 grudnia 1981 r. nie było aktu wykonawczego do ogólnie sformułowanego art. 33 ust. 2 konstytucji w ówczesnym brzmieniu, który stanowił o możliwości wprowadzenia stanu wojennego przez Radę Państwa. Stąd też ocena późniejszych działań prawotwórczych tego organu, które były podejmowane już w konkretnej sytuacji politycznej i pod określonego adresata, jeszcze długo nie będzie pozbawiona emocji.

    Przypuszczam jednak, że nawet gdyby były wcześniej szczegółowe przepisy wykonawcze, a uczestnicy tamtych wydarzeń mogli przewidzieć, co w praktyce oznacza wprowadzenie stanu wojennego, prawo nie powstrzymałoby biegu wypadków, chociażby dlatego, że to, które istniało, w tym także zawarte umowy społeczne, było wówczas systematycznie łamane i lekceważone. O wprowadzeniu stanu wojennego przesądził wszak klimat polityczny tamtych dni, zagrożenie sparaliżowania gospodarki przez ostrą zimę oraz naciski i uwarunkowania międzynarodowe.

    Wysoka Izbo! Wnosząc taki projekt uchwały, jego inicjatorzy zakładają, że ˝Solidarność˝ w 1981 r. działała zawsze mądrze i rozważnie, wybrała trafną i realistyczną strategię, a jedynie uległa przemocy. Prawie w ogóle nie mówi się przy tym, że wydarzenia 1981 r. miały swoją nie tylko polityczną, ale i ekonomiczną cenę, niewspółmiernie wysoką, a koszty tego poniosło całe społeczeństwo. Można dziś oczywiście kpić z aspirowania Polski lat siedemdziesiątych do dziesiątego miejsca w rankingu najlepiej uprzemysłowionych państw świata, ale nie sposób zaprzeczyć temu, że ta targana konfliktami gospodarka, mimo jej znanych wad, miała, ze względów ustrojowych, olbrzymie zobowiązania wobec społeczeństwa i przez kilkadziesiąt lat żywiła kilkadziesiąt milionów ludzi, dając, jak nigdy wcześniej, kilku generacjom Polaków pewność jutra, gwarantując stały wzrost stopy życiowej oraz zapewniając poziom świadczeń socjalnych do jakiego następne pokolenia długo będą dochodzić. Nie sposób nie wspomnieć o upowszechnianych w walkach strajkowych iluzjach, obietnicach zbudowania w Polsce drugiej Japonii, pomocy Zachodu, jeżeli tylko padnie w Polsce socjalizm i o głoszeniu haseł w rodzaju: ˝Solidarność˝ zarejestrujecie - bułkę z szynką jeść będziecie. Dziś większość tych, którzy uwierzyli w te iluzje, znajduje się poza wybudowanymi często przez siebie zakładami pracy, mam na myśli prawie dwuipółmilionowe bezrobocie. Dlatego też kiedy myślę o masowych strajkach, niepohamowanych żądaniach płacowych, paraliżujących gospodarkę i zapowiadanym strajku generalnym, to twierdzenie o bezzasadności stanu wojennego wydaje mi się ahistoryczne.

    Pamiętam również słowa siedzącego przez wiele lat na tej sali Edmunda Osmańczyka, że tylko Polska silna gospodarczo może być suwerenna i niepodległa. Jakże więc gorzko odbiera się obecne doświadczenie nienawistnego zrywania z wszystkim tym, co nas łączy z przeszłością gospodarczą, czego klinicznym przykładem jest m.in. zniszczenie COP.

    Wysoki Sejmie! Przy omawianiu takich propozycji, jak dyskutowana uchwała, ponownie ożywają stare i nowe podziały polityczne. Wiem, że są w ojczyźnie rachunki krzywd, ale już nie tylko po jednej, ale i po drugiej stronie. Myślę jednak, że ustawiczne powracanie do nich przeszkadza w myśleniu o teraźniejszości, o sposobach jej naprawiania. Ten destruktywny konflikt może na długie lata zatrzymać rozwój naszego kraju. Uważam, że musimy w tej Izbie szukać zupełnie nowych sposobów myślenia o tym, co nas spotkało i o tym, jakie mamy możliwości naprawienia zbiorowego losu. (Oklaski)


Powrót Przebieg posiedzenia