1 kadencja, 15 posiedzenie, 1 dzień - Poseł Wojciech Mojzesowicz

1 kadencja, 15 posiedzenie, 1 dzień (21.05.1992)


1 punkt porządku dziennego:
Pierwsze czytanie rządowego projektu ustawy o ratyfikacji Układu Europejskiego ustanawiającego stowarzyszenie między Rzecząpospolitą Polską a Wspólnotami Europejskimi i ich państwami członkowskimi sporządzonego w Brukseli dnia 16 grudnia 1991 r. (druk nr 220).


Poseł Wojciech Mojzesowicz:

    Panie Marszałku! Wysoka Izbo! Uważam, że dyskutowanie nad sprawą, która stała się sprawą publiczną, szczególnie poza granicami Polski, uwłacza naszemu parlamentowi. O tak poważnych kwestiach nowo wybrany parlament decyduje post factum. Co niektórzy panowie mówią, że praktycznie nie ma już nad czym dyskutować - bo już się stało. Czy zdają sobie sprawę z tego, co podpisali, co zrobili i jakie błędy popełnili w tym wszystkim? Czy mieli prawo zajść tak daleko ze zobowiązaniami Polski wynikającymi z tego układu? Uważam, że takie postępowanie może naprawdę źle się skończyć, jeżeli chodzi o odbiór społeczny i działalność parlamentu. Jest to jedna z najpoważniejszych decyzji, która została już praktycznie sfinalizowana.

    Obserwowaliśmy politykę poprzedniego rządu i jesteśmy świadomi, że panowie wiedzieli, że do wejścia do Europy trzeba się przygotowywać - i skutecznie się do tego przygotowywali. Tylko zapomnieli, że oprócz nich jest jeszcze dość liczne społeczeństwo polskie, które dzisiaj jednak nie jest przygotowane do wejścia do Europy.

    Jeżeli chodzi o rolnictwo, to dzisiaj jest przygotowane do wejścia do Europy 5%; jeszcze niedawno było 20%. Zrujnowane pegeery, które mogły być po sprywatyzowaniu pewną przeciwwagą dla zachodniego rolnictwa, dzisiaj już nie istnieją. I zobaczycie państwo, obserwując, co nastąpi. Zachód nie chce się przyznać do tego, że koncentracja produkcji rolnej na Zachodzie doprowadziła do załamania ekologicznego, do skażenia środowiska, ale przyzna się dopiero wtedy - i będzie wracać do tego, co u nas jest dzisiaj - kiedy nasze rolnictwo już nie będzie istnieć. Bo wyobraźcie sobie państwo, obserwujecie telewizję, że mówi się, że tylko roczna produkcja 2-3 tys. tuczników może utrzymać rolnika, chłopa, rodzinę chłopską, kiedy będzie pracować żona i mąż. Pytanie: Co zrobi pozostała część rolników?

    Następna sprawa. Właśnie ta skażona produkcja, to złe mięso, wykończy nasze tzw. ekologiczne rolnictwo. I potem dopiero - po wykończeniu naszego ekologicznego rolnictwa - Zachód zacznie wracać do tej formy produkcji. Uważam, że nie powinniśmy decydować w tak poważnych sprawach bez uświadomienia społeczeństwu, co je czeka. Nie wolno nawet temu demokratycznie wybranemu parlamentowi podejmować tak poważnych decyzji bez przedstawienia sprawy, nie pytając o to społeczeństwa. A tym bardziej nie wolno podejmować decyzji bardzo małej grupie ludzi myślącej tylko i wyłącznie o swoich interesach. To trzeba sobie otwarcie powiedzieć. Naprawdę było to w ostatnim czasie widać, za rządu pana Bieleckiego; skuteczne komasowanie środków finansowych, sprzedawanie zakładów, bogacenie się. Obserwowaliśmy to przez 3 lata. Wieś tego nie dokonywała, wieś pracowała. My wiemy, jak można dochodzić do pieniędzy przez lata, ciężką pracą, wiemy, co to znaczy uczciwie zarobiony pieniądz, a co źle zarobiony pieniądz, nieuczciwie, ze szkodą dla państwa. Jesteśmy tego świadomi. Właśnie ci ludzie uczestniczyli w podpisywaniu traktatu i dlatego uważamy - większość kolegów z naszego klubu jest tego świadoma - że my w tym udziału nie braliśmy. My dostaliśmy dokumenty zbyt późno. Czujemy się odpowiedzialni za to, co dzieje się w państwie. (Oklaski)


Powrót Przebieg posiedzenia